Temat: wybory do Europarlamentu
Ewa Pokrywa:
Kamil Wnuk:
Zgadzam się z Kubą. Nasi dziadkowie, rodzice walczyli o prawo wyboru, wielu oddało za to życie, dziś nie biorąc udziału w życiu społecznym skazujemy siebie i swoje środowisko na polityków conajmniej miernych.
Branie udziału w życiu społecznym nie jest dla mnie tożsame z udziałem w wyborach. Jestem pewna, że biorę udział w życiu społecznym znacznie większy nisz większość osób w tej grupie, a być może większy niż Ty, a na pewno większy niż taki Polak, który tylko raz na jakiś czas pójdzie wrzucić ważną lub nieważną karteczkę do urny.
Przy takiej frekwencji wystarczy, by jakaś jedna grupa społeczna przy odpowiedniej mobilizacji wygrała wybory wybierając swoich kandydatów. Taka frekwencja jest przejawem antydemokracji.
Raczej przejawem tego jaki stosunek ma przeciętny Polak do polityki.
Przyczyny tak niskiej frekwencji obok miernej elity politycznej upatrywałbym przede wszystkim w niskim poziomie świadomości obywatelskiej mieszkańców. Ważną sprawą jest by młode pokolenie zaczęło się identyfikować ze swoim otoczeniem i rozumieć mają na to wpływ.
Czy robisz coś w tym kierunku, czy tylko wypisujesz te pobożne życzenia na forum??
Lepiej iść na wybory i oddać głos nieważny, nic nie iść wcale.
Jakiś argument za tym. Czy po prostu tak Ci się wydaje?
Jeżeli któs nie ma jeszcze preferencji wyborczych proponuję teśćik:
http://euprofiler.eu
Po pierwsze nie powiedziałem, że nie bierzesz udział w życiu społecznym, ponieważ nie mi to oceniać, nie mówię też że pójśćie na wybory jest jakąś wielką aktywnością społeczną, po prostu jest jednym z warunków zdrowego rozsądku w ustroju w którym obecnie funkcjunuje Polska i cała Europa.
Po drugie masz rację, że frekwencja wynika ze stosunku przeciętnego Kowalskiego do polityki. Jest to jednak złe podejście, ponieważ czy Kowalski głosuję czy nie decyduję o tym kto w tej polityce będzie. Chodziło mi bardzoej o to, że przy niskiej frekwencji np. jakaś skrajna opcja która ma zdyscyplinowany elektorat może pozyskać sporo mandatów.
Po trzecie to forum to chyba miejsce dyskusji, a nie oceny dyskutujących w temacie.
Moje zdanie jest takie, że powodem takowej frekwencji w naszej ojczyźnie jest niska świadomość obywatelska i brak informacji. Ludzie nie głosują, ponieważ nie znają kandydatów, nie mają pojęcia o uprawnieniach roli i funkcjonowaniu PE . Najważniejszą sprawą dla mnie jest podniesienie frekwencji, ale nie przez jakieś głupie kampanię wyborcze, lecz przez edukację społeczeństwa.
Pytasz się co ja robię w tym kierunku???
W moim regionie, którym mieszkam uwierz mi, że robię dużo i są już pewne efekty moich działań z czego jestem dumny, ale to nie temat o mnie a jak chcesz porozmawiać na ten temat zapraszam na PW.
Jeżeli rzeczywiście nie masz swojego faworyta wśród startujących ( może się tak zdarzyć)lepiej oddać głos nieważny. Frekwencją wyborcza jest proporcjonalna do rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego. Najwięcej ludzi głosuję w państwach, których wiedzą po co głosują, a najmniej tam gdzie nie maja pojęcia o cdo chodzi. DLatego frekwencja jest bardzo istotna. W Polsce już 20 lat możemy głosować w wolnych wyborach, jednak smutne jest to że przede wszystkim młode pokolenie nie chodzi na wybory i nie decyduję o swej przyszłości.