Temat: World Press Photo 2008
Witam.
No i byłam na wystawie World Press Photo 2008. I całkiem mi się spodobała :) grzeczna, niepodobna do poprzednich, sofciarska, medytacyjno-relaksacyjna.
Na początku – albo na końcu – jest taka tablica, na której druknięto wypowiedź przewodniczącego jury WPP. I tam jest napisane, dlaczego nie ma zdjęć, o których pisze założyciel posta :)
Tegoroczna komisja nie chciała nagradzać epigonów [naśladowców]. Ani tematów zdjęć jako takich – ale ujęcia tematów. Dlatego jest tak dużo zdjęć warsztatowo bardzo dobrych a tematycznie – zdawałoby się – nijakich.
Dlatego np. zdjęcia nastolatków amerykańskich z bronią, polujących na bażanty i jelenie (do pewnej wagi) są zdjęciami PORTRETOWYMI.
A co do zdjęcia „legitymacyjnego” Putina – jest w kulturze rosyjskiej takie pojęcie jak „jurodiwy” – pomazaniec boski, szaleniec, święty. Jurodiwy to osoba stojąca ponad – poza – prawem, o szczególnej charyzmie, nie żyjąca z ludźmi, ale jakby obok nich. Jeśli przedstawienie Putina w świetlistej poświacie jest ukłonem w stronę historii o jurodiwym, to zdjęcie to jest kulturowym hołdem wszechmocy Putina.
A nie zwykłą legitką :)
I tak w ogóle to na tegorocznym WPP prymat w interpretacji fotografii ma ikonografia – dochodzenie znaczenia obrazu na podstawie/z kontekstu sytuacji, której elementem jest to, co na zdjęciu. A nie czysta interpretacja „co autor chciał powiedzieć”.
Aaaa, i jeszcze jedno – obraz jest deczku czymś innym niż słowo, fotografia [czymś] innym od poezji. Nawet przy dzisiejszej technice spust migawki następuje o milisekund później od momentu, w którym autor postanawia zrobić zdjęcie tego, co widzi. Miedzy wyborem/decyzją fotografa a zdjęciem jest więc maleńkie, ale zawsze przesunięcie czasowe. Jakie to ma znaczenie? Znaczenie fotografi jest w pewnym zakresie nieuchwytne.
Zainteresowanym polecam lekturę „Światła obrazu” Rolanda Barthesa.
I sorry za pigułkę teorii, ale pomyślałam - mogłam, co nie? - że wniesie coś do tej dyskusji :)
---
Pzdr