Temat: TVN-owski książe, czy hiena cmentarna?
Dariusz Szul:
TVN-owski milioner, który zarobił kupę szmalu i zrobił "karierę" na wrednym ośmieszaniu i opluwaniu ŚP. Prezydenta Polski razem ze swoim służącym Figurskim jak dwie hieny cmentarne pobiegli na cmentarz, aby znów wyjąc zaatakować ŚP. Prezydenta Polski.
Tym razem obsrywacze wyli ze swojego radyjka...
Widać, że lekka kasa i cmantarny lans kręci tych cwaniaków.
Mówi się na "salonie" warszafki, że inspiracja, była na zlecenie PO...ile PO płaci swoim " pracownikom" za realizację czarnego obsrywającego pijaru?
Co na to TVN i co na takie zachowania naczelnego księcia TVN-u reklamodawcy, którzy spokojnie stracą miliony klientów?
Dario
ps:
http://niezalezna.pl/article/show/id/33645Dariusz Szul edytował(a) ten post dnia 01.05.10 o godzinie 08:20
Wystawiają Palikota aby zająć Polaków,tymczasem zobaczcie co się Ogłoszenie polskiego Ministerstwa Skarbu Państwa w 'The Economist', 8-14 maja 2010 r. Pod ręką Platformy Obywatelskiej Polska od trzech lat żyje z wyprzedaży majątku poprzednich pokoleń i zaciągania długów na koszt przyszłych. Ekonomiści biją na alarm: sprzedaż strategicznych sektorów gospodarki na rzecz zagranicznych inwestorów nie zasypie dziury budżetowej, za to zwiększy finansowy drenaż Polski i narazi nasz kraj na "wrogie przejęcie". Prywatyzowanie w kryzysie jest nieracjonalne m.in. dlatego, że firmy prywatne mają teraz znacznie gorszy dostęp do kapitału niż państwa, które są w ocenie rynków bardziej wiarygodnym partnerem w czasach kryzysu. Gorączkowo szukając pieniędzy na łatanie dziur budżetowych, rząd sprzedaje, co się da, bez względu na to, czy prywatyzacja firmy ma uzasadnienie gospodarcze, czy też nie ma. Wpływy ze sprzedaży majątku państwowego zaplanowano w tym roku na 25 mld zł, ale minister Aleksander Grad licytuje w górę, utrzymując, że sięgną nawet 30 mld złotych. Miliard w górę czy w dół nie zmienia jednak obrazu sytuacji: mimo totalnej wyprzedaży majątku rząd nie zdoła ograniczyć dziury budżetowej do zaplanowanych rozmiarów, czyli 52 mld złotych. - Szacujemy, że już dziś rzeczywisty deficyt budżetu wynosi 90 mld złotych. Pod koniec roku dług publiczny sięgnie 780-800 mld zł - ocenia główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak. - Prywatyzacyjny rozmach rządu doszedł do punktu, gdy trzeba powiedzieć - nie! Ludzie są zgorszeni beztroską, z jaką rząd wyprzedaje majątek publiczny budowany przez pokolenia
Wystawiają Palikota aby zająć Polaków,tymczasem zobaczcie co się Ogłoszenie polskiego Ministerstwa Skarbu Państwa w 'The Economist', 8-14 maja 2010 r. Pod ręką Platformy Obywatelskiej Polska od trzech lat żyje z wyprzedaży majątku poprzednich pokoleń i zaciągania długów na koszt przyszłych. Ekonomiści biją na alarm: sprzedaż strategicznych sektorów gospodarki na rzecz zagranicznych inwestorów nie zasypie dziury budżetowej, za to zwiększy finansowy drenaż Polski i narazi nasz kraj na "wrogie przejęcie". Prywatyzowanie w kryzysie jest nieracjonalne m.in. dlatego, że firmy prywatne mają teraz znacznie gorszy dostęp do kapitału niż państwa, które są w ocenie rynków bardziej wiarygodnym partnerem w czasach kryzysu. Gorączkowo szukając pieniędzy na łatanie dziur budżetowych, rząd sprzedaje, co się da, bez względu na to, czy prywatyzacja firmy ma uzasadnienie gospodarcze, czy też nie ma. Wpływy ze sprzedaży majątku państwowego zaplanowano w tym roku na 25 mld zł, ale minister Aleksander Grad licytuje w górę, utrzymując, że sięgną nawet 30 mld złotych. Miliard w górę czy w dół nie zmienia jednak obrazu sytuacji: mimo totalnej wyprzedaży majątku rząd nie zdoła ograniczyć dziury budżetowej do zaplanowanych rozmiarów, czyli 52 mld złotych. - Szacujemy, że już dziś rzeczywisty deficyt budżetu wynosi 90 mld złotych. Pod koniec roku dług publiczny sięgnie 780-800 mld zł - ocenia główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak. - Prywatyzacyjny rozmach rządu doszedł do punktu, gdy trzeba powiedzieć - nie! Ludzie są zgorszeni beztroską, z jaką rząd wyprzedaje majątek publiczny budowany przez pokolenia