Temat: Tragedia w mediach
Ewka Kira C.:
Jerzy K.:
A gdzie tam! Juz podawałem przykład zimowych weekendow w miesćie, gdy potrafiła CAŁY DZIEN spędzić na kompie?
Etam. Też tej zimy miałam parę takich dni, które spędziłam głównie przy kompie. Jak jest parszywie zimno, to nie mam najmniejszego zamiaru wyłazić tam w imię jakichś idei typu "żeby nie tracić czasu".
Przepieprzenia dnia przy kompie nie uważam za problem. Za problem uważam dopiero przepieprzenie przy kompie dnia, w którym należało zrobić coś zupełnie innego ;-)
Dalej nie rozumiesz/nie chcesz zrozumieć rżónicy między "siedzeniem przy komputerze" (serfowanie, gadanie, szukanie ciekawostek, oglądanie zdjęć, słuchanie i oglądanie muzyki) z traktowaniem komputera LI I JEDYNIEjako konsoli. Wcześniej Tibia teraz Counter Strike - od rana do wieczora. W sobote i niedzielę. Od 9 do 20. Z przerwą na siku i posiłki. Gdybym pozwolił, w tygodniu jego dzień wyglądałby tak: 8 - 13-14 szkoła, 13.30 - 20 Counter Strike. 5 dni w tygodniu. Plus weekendy wyżej opisane.
Tibia, Counter Strike - gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, gra, siku, jedzenie i spanie.
Gdybym POZWOLIŁ.
Teraz rozumiesz?
;)
No to przykład 2: 2 x w tygodniu młody zaprasza kolegów po szkole. I co robią? Jeden gra, 3 pozostałych obserwuje. No super "zabawa".
Bo tu nie o zabawę chodzi, tylko o popisanie się umiejętnościami.
Jak Ty miałeś lat "naście" to nie szpanowaliście przed sobą nawzajem różnymi umiejętnościami? Nie było rywalizacji kto szybciej przebiegnie, dalej pojedzie bez trzymanki, etc?
Była była.
Tylko teraz to już podziwu nie wzbudza - dlatego szpanuje się umiejętnościami w grze. Bo to owszem, podziw budzi.
I takie budzenie podziwu to dość istotny element kontaktów społecznych. Ustala się w ten sposób "pozycję w stadzie".
Akurat przyywódcą w stadzie jest mój mały. I zdobył pozycje innymi rzeczami - zapewniam Cię. A poziomem gry nie rywalizują między sobą. Bo sprawdziłem, bo też - jak Ty - myślałem.
I przykład 3: odkąd kompa ma reglamentowanego, ZDECYDOWANIE poprawiły się wyniki w szkole. Wczoraj wrocila zona z wywiadówki. Ma najlepsze z dotychczasowych swiadectw. Bo nie może w tygodniu grać (lub gra np. 2 godz. za dwie piatki z waznych przedmiotów) i... ma czas (!) na szkołę.
Jak mi rodzice płacili za posprzątanie ogródka, to był wysprzątany na błysk prawie codziennie.
Nie sprawiło to, że zaczęło mi zależeć na wypielęgnowanym ogrodzie - to był środek do celu. Przestałam się codziennie wysilać jak tylko przestali płacić.
Ja chciałbym wychować inaczej nieco. Chciałbym tylko, żeby SAM ZROZUMIAŁ priorytety. Tibia czy Counter Strike nimi nie są.
Kira pisze o komputerze jako narzędziu. Cudnie - zgadzam się z nia. Ale jeszcze raz powtórze - dzisiejszi 10-14 latkowie z komputera wykorzystują najchętniej (!) tylko jenda funkcję - konsoli.
No ale to kto ma te dzieci niby wychować i nauczyć? ;-)
Sorki, ale to też jeden z elementów życia. Można zabronić jeździć na rowerze, a można uświadomić konsekwencje jeżdżenia nim w niebezpieczny sposób. Można zabrać ten nóż - albo nauczyć używać.
Świetny mykuś retoryczny. Sam bym takiego użył. Ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. To nie jest TYLKO mój problem. To problem WIĘKSZOŚCI rodziców obecnych 10-14 latków.
Nie jestem rodzicem doskonałym. Normalnym gadaniem i moim (zony) przykładem jak korzystać z komputera nie udało nam sę zwyciężyć z Tibia czy counter strikem.
Ces`t La Vie....
Rzeczywistość skrzeczy :P