Jarosław Zieliński

Jarosław Zieliński politolog,
dziennikarz,
informatyk

Temat: Sąd o dyskusjach internetowych

Wyrok sądu we Wrocławiu z dnia 17 listopada 2009 roku (sygnatura
akt I ACa 949/09) przynosi ciekawe ustalenia naszych władz sądowniczych na temat dyskusji w Internecie.

Wcześniej sąd uznał "Za pejoratywną i obraźliwą Sąd uznał także
wzmiankę o "trollowaniu". Wskazał, że w żargonie użytkowników Internetu określenie "troll" oznacza osobę, która włącza się w wymianę zdań na forach internetowych jedynie po to, aby wywoływać kłótnie i obrażać innych uczestników. Toteż pomimo, że w haśle powód nie został wprost określony mianem "trolla", stwierdzenie, że zachowania jego są określane mianem "trollowania", pośrednio odnosi się do niego i może być uznane za naruszające dobra osobiste".

Natomiast sąd apelacyjny uznał, że:

"stwierdzenia zawarte w kwestionowanym artykule, a mianowicie "wypowiedzi zawierające wulgaryzmy (…) i groźby pobicia" oraz wzmianka o trollingu nie naruszają dóbr osobistych powoda".

Jako że ocena sądu: "została jednak dokonana w sposób abstrakcyjny, w oderwaniu od uwarunkowań środowiska użytkowników Usenetu, specyfiki uczestnictwa w publicznej dyskusji na forach internetowych i retoryki stosowanej w takich kontaktach, a przede wszystkim z pominięciem szczególnych cech powoda, która pozwala uznać go za osobę publiczną w zakresie wystąpień na forach internetowych".

"...dla oceny obrazy godności decydujące znaczenie ma nie subiektywny odbiór tych określeń przez samego powoda, lecz odbiór obiektywny uwzględniający kontekst, w jakim określenia te zostały użyte. Ten kontekst zaś musi uwzględniać fakt, że powód jest aktywnym uczestnikiem i użytkownikiem wirtualnej przestrzeni, komentatorem bieżących wydarzeń, wypowiada się na różne tematy, a wśród uczestników forów dyskusyjnych jest postacią znaną i rozpoznawalną. W konsekwencji w tak ujętym obszarze aktywności publicznej, w społeczności użytkowników Internetu i uczestników forów dyskusyjnych, powód może zostać uznany za osobę publiczną."

"... wobec osób publicznych przy ocenie ewentualnych naruszeń dóbr osobistych należy stosować inną miarę aniżeli wobec osób prywatnych, granice dopuszczalnej krytyki w stosunku do tych osób oraz ich działalności są szersze, aniżeli wobec osób nieprowadzących takiej działalności..."

"taka podwyższona granica dotyczy także osób, które prowadzą swojego rodzaju publicystykę, z udziałem przecież nie zamkniętego tylko absolutnie otwartego kręgu dyskutantów. Co więcej powód, jak każdy uczestnik publicznej dyskusji odbywającej się za pośrednictwem Internetu, już przez wygłoszenie swych poglądów, zaprezentowanie swego stanowiska, w istocie wyraża zgodę na ich ocenę przez pozostałych uczestników. To jest wpisane w samą decyzje o wzięciu udziału w debacie publicznej. Przystępując do takiej dyskusji można z całą pewnością przewidzieć, że przynajmniej część tych wypowiedzi będzie negatywna, niepochlebna, krytyczna. Nasilenie tych negatywnych ocen oczywiście może być różnorakie. Nie sposób zakreślić wyraźnej granicy i przewiedzieć do którego momentu wypowiedź jeszcze mieści się w granicach, które będą uznawane za dopuszczalną krytykę, nawet przy użyciu określeń, które są na granicy dobrego smaku, dobrego tonu."

"Określenie aktywności powoda na forach internetowych mianem trollingu, jakkolwiek może mieć wydźwięk pejoratywny, to jest oceną sposobu wyrażania poglądów przez powoda, a nie oceną jego samego. Stosując wspomniany już wyżej umiar i proporcje typowe dla środowiska uczestników forów internetowych uznać należało, że wypowiedź ta nie narusza dóbr osobistych powoda. Powyższe należy także odnieść do kwestionowanego stwierdzenia, iż wypowiedzi powoda nacechowane są wulgaryzmami i groźbami pobicia. Ocena tej wypowiedzi musi uwzględniać także fakt, że język internautów, co jest rzeczą powszechnie znaną, jest dosadny, skrótowy, często odbiega od standardów komunikacji, jakie obowiązują w społeczeństwie. Powyższe sprawia, że także wulgaryzmy, które służą podkreśleniu ekspresji wypowiedzi, są akceptowane i powszechnie używane".

"Aktywny uczestnik forów internetowych, będąc osobą znaną i rozpoznawalną w tej społeczności, jest w tym znaczeniu i dla tego środowiska osobą publiczną. Jako osoba publiczna, uczestnicząc w dyskusji i wygłaszając swoje poglądy wyraża zgodę na ich ocenę i musi się liczyć z tym, że zostaną one poddane krytyce, niekiedy radykalnej innych użytkowników oraz wykazać większy stopień tolerancji i odporności nawet wobec niepochlebnych opinii, a nawet brutalnych ataków. Granice dopuszczalnej krytyki są bowiem szersze, aniżeli w przypadku osób nieuczestniczących w takiej dyskusji".

Relacje:
1. http://prawo.gazetaprawna.pl/orzeczenia/394494,wulgary...
2.http://prawo.vagla.pl/node/8916
3. http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article539152/Sad_Wu...

I co o tym sądzicie? :)

Jarosław ZielińskiJarosław Zieliński edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 09:18