konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Temat w zasadzie skierowany tylko do czynnych dziennikarzy, bombardowanych 90 mailami i 50 telefonami dziennie od PRowców, zapraszających na prezentację nowej linii margaryny w sposób taki, jakby od waszej obecności tam zależał los świata.

PR-owców mających pretensję o niewykorzystanie łaskawie podesłanych mailem / pocztą analogową materiałów prasowych i nie rozumiejący naszych zastrzeżeń o "brak newsa" tudzież unikanie kryptoreklamy.

Do tego - agencje kombajny, obsługujące 20 duzych firm,co powoduje że ktoś pełniący teoretycznie rolę rzecznika nie potrafi niczego sensownego powiedzieć, jeśli tylko gazetka szkolna nie pyta o pierdoły.

reasumując:

1. Namolność;
2. Brak profesjonalizmu i kompletne niezrozumienie specyfiki branży dziennikarskiej;
3. zła jakość materiałów prasowych / odczytywanie na konferencjach tego, co w rozdanych press releasach.

Oczywiście, to krzywdzące uogólnienie, poczynione jednak na podstawie nie tylko własnych doświadczeń. Co nie zmienia faktu że są doskonali PRowcy, chodzące kopalnie PPRZYDATNYCH informacji, ale to już inna historia.

Co o tym sądzicie?Tomek Boguszewicz edytował(a) ten post dnia 28.09.07 o godzinie 13:36

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Sadze, ze to NIESTETY normalnosc (poza wyjatkami) i niestety masz calkowita racje.

Ale ja juz przestalem sie zloscic.
Podchodze do tego jak do deszczu - nie mam wplywu, wiec sie nie denerwuje. Alb jak do tego, ze nawet w bialy dzien mozna na ulicy dostac w pysk, czy zostac okidany przez gołębia.

A tych najbardziej namolnych po prostu spuszczam.
Robert S.

Robert S. Ekspert finansowy -
kredyty,
ubezpieczenia,
inwestycje

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Również się zgadzam. Większość speców od PR nie może zrozumieć dlaczego nie chcę publikować przesyłanych przez nich "rewelacyjnych" materiałów, które na pewno zainteresują Czytelnika...

Zawsze odsyłałem ich do zespołu reklamy, aby porozmawiali z handlowcami. Od tych rozmów wiele zależy, a w zasadzie to wszystko ;-)

Oczywiście są też spece od PR, którzy przesyłają wartościowe materiały...Robert Sierant edytował(a) ten post dnia 28.09.07 o godzinie 13:54

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Staram się mieć wyrozumienie dla namolnych osób z branży PR. Ich sytuacja, gdy trzeba za wszelką cenę "sprzedać" prasie dany produkt czy imprezę (bez płacenia za reklamy), jest w sumie nie do pozazdroszczenia. Na pewno pracują pod dużą presją. Traktuję ich więc z szacunkiem, co nie znaczy, że przyjmuję ofertę. :)

Zgadzam się, często takie osoby mają niewiele wspólnego z materią dziennikarstwa, w szczególności gdy idzie o cieniutką granicę między reklamą/promocją a informacją. Prawdopodobnie właśnie ta niewiedza skutkuje namolnością... Czasem trudno wytłumaczyć, że istnieje prawo prasowe, etyka, a także specjalne miejsca na łamach gazet czy antenach radia/tv, gdzie po prostu można sprzedawać produkty. Często namawiano mnie na obsłużenie imprezy "kulturalnej", będącej w zasadzie krypciochą jakiegoś sponsora.

Tu jednak wychodzi również warsztat dziennikarza. Otóż jestem zdania, że można obsłużyć podobne wydarzenie i sprzedać je w publikacji tak, by ominąć reklamę. Trzeba o tym jednak lojalnie uprzedzić PR-owca, tak sądzę. Żeby później nie było niespodzianek :)

Inna sprawa to żądania kopiowanych materiałów ze strony agencji PR, najczęściej oczywiście długi czas po evencie, gdy materiał dawno drzemie gdzieś w archiwach... Drodzy PR-owcy, jeśli chcecie poprosić reportera o kopię realizowanego materiału, róbcie to jeszcze przed wydarzeniem! Jeśli wykonanie takiej kopii w ogóle będzie możliwe, wcześniejsze uprzedzenie zdecydowanie ułatwia sprawę.
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Zabawne
Ja z kolei jestem otwarty na tego typu kontakty, powiem więcej są dla mnie bardzo cenne. Wynika to oczywiście ze specyfiki mojego "dziennikarzenia... Niektóre redakcje mają ustaloną procedurę zamieszczania materiałów celowanych,najlepiej z oznaczeniem charakteru tekstu adnotacją "tekst promocyjy". Lecz z grugiej strony zabawnie się czyta "obiektywne i niezależne" teksty, w których autor zachwalając dany temat, korzysta z terminologii dotychczas przez niego nie stosowanej, wierząc ślepo, że materiał dostarczony przez PR jest skonstrułowany fachowo i rzetelnie. Szczególnie często widzę to w prasie prozdrowotnej i popularyzującej zdrowy tryb życia.

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

to w sumie proste... namoli olewam, dobrych i profesjonalnych PR'owców cenię i szanuję :)

podchodzę do tego tak, jak Jerzy - jak do deszczu.Kaśka Paluch edytował(a) ten post dnia 29.09.07 o godzinie 09:30

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

"Jako pierwsi z branży wychodzimy mediom na przeciw.

Nie chodzi nam o ukrytą reklamę, tylko o to, by w końcu ktoś zauważył, że pozostali na nas się wzorują, to my podejmujemy nowe wyzwania i to my prowadzimy największą sprzedaż w internecie.

Proszę chociaż chwilę spojrzeć i przekonać się samemu, czy ktoś inny to robi?? "

To jest jedną z wiadomosci, która ostatnio dostałem a propos serwisu jakiegos internetowego.

:):):):):)

takich chwytów uczą w telemarketingu....

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Paweł Piotr L.:
"Jako pierwsi z branży wychodzimy mediom na przeciw.

Nie chodzi nam o ukrytą reklamę, tylko o to, by w końcu ktoś zauważył, że pozostali na nas się wzorują, to my podejmujemy nowe wyzwania i to my prowadzimy największą sprzedaż w internecie.

Proszę chociaż chwilę spojrzeć i przekonać się samemu, czy ktoś inny to robi?? "

To jest jedną z wiadomosci, która ostatnio dostałem a propos serwisu jakiegos internetowego.

:):):):):)

Też to dostałem, zajrzałem na rzeczony serwis, poklikałem nieco i cóż, zwykły sklep online :)

takich chwytów uczą w telemarketingu....
Andrzej Daczkowski

Andrzej Daczkowski sekretarz redakcji,
redaktor, czasopismo
budowlano-archit...

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Cenię sobie kontakty z PR. W prasie specjalistycznej w zasadzie jest to konieczne. Materiał PR często służy mi za inspirację, rodzaj wskazówki.
Jednak czasem zauważam, jak firmy traktują instrumentalnie swoje agencje PR. Szybko napisane raporty, źle zrobione zdjęcia - i oczekiwanie, by sie padło na kolana. Efekt medialny wówczas jest żaden.
Pamiętam jednak, jak jedną z firm budowlanych poprosiłem o zdjęcia produktów. Przysłali DVD z 2 tys. zdjęć dobrej jakości, schematami, etc. To jest rzeczywista pomoc.
Andrzej G.

Andrzej G. dziennikarz

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Ponieważ znam sprawę z jednej i drugiej strony to mogę powiedzieć, że współpraca między dziennikarzami a PR-owcami może być owocna, ale:
- Większość PR-owców nie ma pojęcia o specyfice pracy dziennikarza i redakcji, nie umie dotrzeć do właściwej osoby z właściwym tekstem i nie jest w stanie zrozumieć, że materiał musi mieć popwiew świeżości
- Poziom redakcji tekstów nadaje się często do "humoru szkolnego", bo nie można zrozumieć o co chodzi
- PR-owców rozliczają z liczby publikacji, więc niech dziennikarze nie dziwią się, że są tak bombardowani
- Z drugiej strony drodzy dziennikarze, z każdej wiadomości można zrobić "newsa". Wierzcie mi, nie takie rzeczy my ze szwagrem po pijaku robili.
- Wiele PR-owskich informacji jest cenna, choć nie zawsze natychmiast do publikacji
- Nie oczekujcie, że tekst będzie gotowy do publikacji. To zazwyczaj jest surówka.

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Uwielbiam PR-owców, zwłaszcza tych z samorządów szczebla powiatowego i niższego. Są tacy - nieporadni, zagubieni, zestresowani... że często zapominają języka w gębie. Trudno sie temu dziwić, bo np w gminach PR-owcem zostają najwięksi nieudacznicy, którym nie można powierzyć żadnego zadania, bo mógłby narobić mnóstwo niewybaczalnych szkód. Jako PR-owiec taki człowiek zawsze da sobie radę: a to upije dziennikarza, a to powie, że on nie jest tym, kim jest i nic nie wie w danej sprawie, albo - ucieknie przez okno (wzorem byłego prezydenta RP), żeby nie spotkać się z "pismakiem". Opisać to wszystko w formie książkowej - zagwarantowany sukces wydawniczy.

Mój przedmówca wspomniał o tym, że PR-owcy nie znają specyfiki zawodu dziennikarza. I chwała Bogu. Co by się działo, gdyby znali i gdyby trafili na bardzo początkującego adepta tego zawodu???!!! Mogłoby się nagle okazać, że w Polsce lądowali kosmici w Wylatowie i talibowie w Klewkach, a CIA do spółki z FBI kupiło kić w Białołęce i tam trzyma Bin Ladena...
Andrzej G.

Andrzej G. dziennikarz

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Ryszard J.:
Co by się działo, gdyby znali i gdyby trafili na bardzo początkującego adepta tego zawodu???!!! Mogłoby się nagle okazać, że w Polsce lądowali kosmici w Wylatowie i talibowie w Klewkach, a CIA do spółki z FBI kupiło kić w Białołęce i tam trzyma Bin Ladena...

No, niestety prawda. Nie obrażając nikogo, ale wiedza niektórych młodych i chętnych do zawodu dziennikarza jest porażająco niska. Skrajny przypadek to klient, który nie wiedział, kiedy są wybory. Jak w ramach żartu powiedzieli mu, że w styczniu to tak napisał. :-)Andrzej Gralewski edytował(a) ten post dnia 15.10.07 o godzinie 05:07
Anna Stradomska

Anna Stradomska Ekspert ds.
rekrutacji / Doradca
zawodowy

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Zgadzam się z Tobą! W dzisiejszych czasach największe szanse na przetrwanie mają grupy społeczne, ludzie, którzy stawiają na jakość. Mam to szczęście znać więcej PR-owców z tej drugiej grupy, są to prawdziwe skarbnice wiedzy, wspaniali ludzie, z którymi o czy mnie porozmawiasz jest ciekawie a do tego miło, sympatycznie i z wdziękiem.

Miłego dnia Szanowni Goldenlinerzy!
Ania

konto usunięte

Temat: PR-owcy. Olewacie ich czy nie?

Sęk w tym, że z tą jakością też nie do końca prawda. Pisałem o tym w felietonie "Apologia dyletanctwa", gdzie pokazałem, jak bardzo ludzie cenią dyletantów. Dobry szef przyjmie do pracy jedynie dyletantów, a w każdym razie ludzi, których wiedza fachowa jest niższa, niż jego i którzy nie rokują nadziei na podniesienie kwalifikacji. On wie, że gdy pracownik jest od niego mądrzejszy, to będzie mu patrzył na ręce, a który szef ma je czyste? No i może zająć jego miejsce, a stołka trzeba pilnować, nawet gdy dzieje się to kosztem firmy.



Wyślij zaproszenie do