Temat: Podsłuchiwanie dziennikarzy - czy można?
A co do meritum dyskusji:
Dziennikarze tacy jak: Monika Olejnik (TVN 24 i Radio Zet), Cezary Gmyz ("Rzeczpospolita"), Maciej Duda ("Rzeczpospolita", "Newsweek"), Roman Osica i Marek Balawajder (obaj RMF FM), Piotr Pytlakowski ("Polityka"), Andrzej Stankiewicz ("Newsweek"), Bertold Kittel ("Rzeczpospolita"), Wojciech Czuchnowski i Bogdan Wróblewski (obaj "Gazeta Wyborcza") - wszyscy wiedzą, jakie są ich zapatrywania i poglądy polityczne.
Dlatego podsłuchiwanie akurat takich dziennikarzy (trzech znam osobiście) uważam za absolutny skandal, za który ktoś (wiadomo kto) powinien beknąć. I to zdrowo.
To - nie bójmy sie tego słowa - zamach na wolność słowa.
Edit:
No chyba że ktoś wierzy w takie przypadki jak np. to, że ABW podejrzewa, iż każdy z tej "parszywej dziesiatki" ma groźnego "strupa pod płaszczykiem", np. Monika Olejnik jest szefem międzynarodowej szajki pedofilskiej, Wojciech Czuchnowski przemyca tiry spirytusu, a Bertold Kittel jest właścicielem afgańskich pól uprawnych marihuany itd :D :D :D :D
Tylko jakoś trudno mi uwierzyć w "takie" zbiegi okoliczności - dziesięciu czołowych dziennikarzy w kraju ma coś na sumieniu?
Cel podsłuchu był ściśle polityczny!
;)
Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 08.10.10 o godzinie 14:58