Temat: piszę!
Pisanie bez publikacji jest jak picie bez zakąszania,nie wychodzi na zdrowie.
Po pierwsze pisanie jest dla ludzi. To oni sa odbiorcami - klientami. To co przeczytają w jakiś sposób wzbogaci ich, rozśmieszy, skłoni do myślenia albo zapcha czas (co tez jest jakąś wartością). Pomyśl co ich zainspiruje, zainteresuje, zaintryguje, wzbogaci, rozśmieszy, czegoś nauczy, pomoże, wyjaśni.
Po drugie jak dla mnie najlepszym sposobem kształcenia warsztatu jest czytanie (wersja light) albo przepisywanie (wersja hard). Gdy jeszcze cokolwiek czytałem - najlepsze były magazyny dla kobiet, te z górnej półki. Prosty język, łatwy w odbiorze. Przez przepisywanie szybciej wchodzi w krew. 30 dni po 1 artykule powinno wystarczyć dla przyswojenia warsztatu. Tak się uczy min copywriterów, przepisują najlepsze teksty.
Po trzecie nisza - najszybciej "wejdziesz" do redakcji specjalizując się w jakimś interesującym temacie. Musisz mieć coś do powiedzenia, wiedzieć więcej niż inni i ładnie to opisać. Tak aby spodobało się naczelnym. A im podoba się to co ... podoba się klientom czyli czytelnikom. Pomóż naczelnemu zaspokoić czytelników a będziesz daleko w przodzie przed piszącymi dla pisania, dla sztuki, dla podbudowania własnego ego itp. Po pierwszych chyba trzech tekstach, które odrzucono wchodziłem praktycznie zawsze gdzie chciałem. Pisałem w sumie dla kilku pism, teraz myślę, żeby wejść z tematem, który mnie aktualnie interesuje, a właściwie z dwoma tematami: jeden to rozwój osobisty, wolność finansowa, nowe metody zarabiania, geoarbitraż, pisanie ebooków. Napiszę jeden tekst i spis treści tego co może być w następnych, zadzwonię do kogo wysłać i wyślę emailem lub faxem.
Po czwarte, czwarte to źródło sukcesu życiowego w każdej dziedzinie która się zajmiesz. I jesli to zrozumiesz reszta będzie znacznie prostsza. I nie lekceważ tej mądrości, ona oddziela najlepszych od pozostałych: nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Darek Świerk edytował(a) ten post dnia 24.02.11 o godzinie 08:52