konto usunięte
Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.
Joanna Kadłubek:
Rysiek na litość Boską!!!! Opisałeś jąkającego się kolesia o imieniu Jurek, a teraz próbujesz się krygować, że przecież to wcale nie musi być Owsiak? Jak już masz odwagę pisać takie rzeczy, to miej też odwagę się przyznać wprost, że to właśnie o nim myślałeś. Oświadczenia typu "wszelkie podobieństwo jest przypadkowe" zostawmy telenowelom. Naprawdę miałam cię za człowieka o większej odwadze cywilnej.
Opowiadanie jest fikcją literacką a nie tekstem dziennikarskim i mogę w nim nawet prezydenta Johna K. przedstawić jako kurdupla z bratem bliźniakiem w zastępstwie. Odróżnij fikcję od reportażu.
Pisz, owszem. Ale opisuj fakty, dowody, a nie wyżywaj się na wyglądzie, czy wadzie wymowy. Dopisywanie hasłu "Róbta co chceta" szatanistycznych korzeni to też jest spore nadużycie.
A ja tak napisałem? Jeżeli tam tak stoi, to widać byłem piany, to pisząc. "Róbta co chceta" to prymitywny i ordynarny sposób nawoływania do anarchii, co nie znaczy że do buntu przeciw Bogu.
Za takie słowa powinienem przerwać dalszą dyskusję! Bo mnie obrażasz, a ja strasznie nie lubię być obrażany.
Rysiek, przepraszam. Ale naprawdę twoje słowa w tym tekście dalekie są od obiektywizmu. I wiesz co - to ci ludzie, ci młodzi i sam Owsiak mogliby mieć powody do tego, żeby się po takim ich przedstawieniu obrazić.
Nie mam żadnego obowiązku być obiektywnym w fikcji literackiej. Na tym polega sztuka. Czy Artur C. Doyle był obiektywny, opisując wymyślone przygody wymyślonego przez siebie Sherlocka H.? Czy Reymont był obiektywny, opisując aż w 4 tomach nieistniejącą wieś? Czy Sienkiewicz napisał prawdę w Quo Vadis? Był przy tym? A jednak coś mu za to dali... Oczywiście jest Literatura i literatura. "Złe sny" zaliczają się do tej drugiej. Ale NIE ZALICZAJĄ SIĘ do tekstów prasowych.