konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Marcin W.:
Ryszard Jakubowski:
Ten inkryminowany portal
to now@-on-line?

Tak

Najgorsze, co mogłem zrobić, to wejść w układy z tym portalem. Tam pisują takie "autorytety" jak Dastych czy Giertych senior czy nawiedzeni fani JOW, do których nie przemawiają żadne argumenty. Parę osób ostrzegało mnie przed tym, żeby w jakikolwiek sposób wiązać się z tymi ludźmi, ale chciałem być mądrzejszy.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:

Najgorsze, co mogłem zrobić, to wejść w układy z tym portalem. Tam pisują takie "autorytety" jak Dastych czy Giertych senior czy nawiedzeni fani JOW, do których nie przemawiają żadne argumenty. Parę osób ostrzegało mnie przed tym, żeby w jakikolwiek sposób wiązać się z tymi ludźmi, ale chciałem być mądrzejszy.

Spoko, jak dla mnie, to pasuje Pan idealnie do tego towarzystwa :)

Z ciekawości pytam - czy ci wymienieni przez Pana także publikują w tym portalu swoje opowiadania?

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Zawsze można było publikować pod pseudonimem. Samo opowiadanie idealnie pasuje w target portalu, faktycznie, jak zauwazył Michał, nienajlepiej o Panu świadczy (ale komu się nie zdarzyło napisanie hejtspicza) i skoro już Pana przycisnęło, żeby to opublikować, to można to było zrobić dyskretniej. Wstyd byłby teraz pewnie ciut mniejszy. Plus, jeszcze to, że gdybym zlecał teksty, musiałbym się powaznie zastanowić nad tym, czy po przeczytaniu tej historyjki, jest sens dawać Panu zlecenie na materiał o życiu młodzieży (jakikolwiek).

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:
Prosto: "Nie ma pan dowodów". Fotografa NIGDY potem nie spotkałem,

No i temat spadl LI I JEDYNIE z glupiego NIEDOMOWIENIA.

W redakcji to jest NIEMOZLIWE, bo wyglada to tak:
- dziennikarz zglasza temat prowadzacemu
- redaktor prowadzacy akceptuje (lub nie) temat
- redaktor wyznacza fotografa i mowi mu, co chcialby na zdjeciach

**** ;pod warunkiem, że ma tego fotografa nie "pod telefonem" ale na miejscu. Nie wszystkie redakcje tak mają.
- redaktor rozmawia z dziennikarzem i mowi mu, co chcialby w tekscie
- dziennikarz z fotografem umawiaja sie co do miejsca, czas i SPOSOBU przeprowadzenia akcji
- Na miejscu zjawiaja sie razem, dopiero potem sie rozdzielaja

**** rozdzielili się dokładnie 300 m od miejsca akcji.
- gdy wydaje im sie, ze akcja zakonczona, spotykaja sie i uzgadniaja z fotografem, czy zjecia sa zadowalajace (teraz jest era cyfry, wiec mozna zobaczyc na miejscu)
- dziennikarz i fotograf wracaja do redakcji/domow i przygotowuja material
- oddaja swoje materialy prowadzacemu, ktory ocenia przyniesione materialy i ew. je poprawia.
gdyby dziennikarz czy fotograf cos zawalil, tlumaczyli by sie przed prowadzacym.

Gdyby akcja byla przeprowadzona w ten sposob, tekst i zdjecia zostalyby NA PEWNO opublikowane.

**** Święta prawda. Było za dużo improwizacji.
Ew. poprawki do tekstu wprowadzilby redaktor prowadzacy.


"W nierealny wierzysz świat,
świat, którego nie ma..."

śpiewał 40 lat temu zespół "No to co".

To, o czym napisałeś jest możliwe w przypadku etatowego dziennikarza. Z freelancerem jest gorzej - to zawsze piąte, a nawet - siódme koło u wozu. Najlepiej, żeby głowy nie zawracał, czasu nie zabierał a jedynie co jakiś czas podrzucał NA WŁASNE RYZYKO kilka tekstów, z których MOŻE się kupi jeden, a może - żadnego.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

A może Pan się tak idealnie przebrał i zamaskował, tak wtopił w tłum, że ten fotograf zwyczajnie Pana zgubił? :) :) :)

Następnym razem obaj powinniście się przebrać. Fotograf mógłby udawać np. obwieszonego aparatami menela z Japonii :) Nawet japońskiego smoka można by mu wydziergać piórem na plecach :) :) :)

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Marcin W.:
Plus, jeszcze to, że
gdybym zlecał teksty, musiałbym się powaznie zastanowić nad tym, czy po przeczytaniu tej historyjki, jest sens dawać Panu zlecenie na materiał o życiu młodzieży (jakikolwiek).

Nie przyjąłbym takiego zlecenia, bo to nie moja tematyka, nie mój świat. Żeby o czymś dobrze pisać, trzeba w to "wejść". Gdy pisałem o niepełnosprawnych, najpierw przez kilka dni uczyłem się jazdy na wózku, potem na takim wózku przejechałem się po Warszawie. To dało się zrobić. Ale wejść w świat młodzieży nie jest tak łatwo, zwłaszcza gdy ma się wnuki niewiele młodsze. Samo ogolenie przyrodzenia niewiele daje.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:

Nie przyjąłbym takiego zlecenia, bo to nie moja tematyka, nie mój świat.

ale o kawiarenkach Pan napisał :)

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:
"W nierealny wierzysz świat,
świat, którego nie ma..."

śpiewał 40 lat temu zespół "No to co".

To, o czym napisałeś jest możliwe w przypadku etatowego dziennikarza. Z freelancerem jest gorzej - to zawsze piąte, a nawet - siódme koło u wozu. Najlepiej, żeby głowy nie zawracał, czasu nie zabierał a jedynie co jakiś czas podrzucał NA WŁASNE RYZYKO kilka tekstów, z których MOŻE się kupi jeden, a może - żadnego.


NIE, Ryszardzie.
Myslisz sie.
Albo nie rozumiem TWOJEGO pjecia "frelancer".
Bralem do roznych wcieleniowek roznych ludzi: studentki dziennikarstwa, osoby z zewnatrz (inwalide na wozku, nawet wlasnego nieletniego syna) itd. Jak ich zwal, tak zwal - nie interesuje mnie, czy sie nazywaja wspolpracownikami, stazystami, freelancerami itd.
Mieli wspoluczestniczyc w jakies "imprezie", za ktora odpowiadalem ja, jako dziennikarz.
Mne fotograf (etatowy czy nie) nie mol wyciac tak podlegonumeru jak Tobie, bo wczesniej bwiele razy gadalismy, razem jechalismy na jakas "akcje", razem z niej wracalismy, razem tworzylismy material.
I to, czy bylem etatowcem czy freelancerem/wspolpracownikiem NIE MA NAJMNIEJSZEGO ZNACZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy. Złemu tancerzowi - prącie w tańcu mrowi. Ot co :) :) ;)
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Rysiek, ja też jestem przerażona tym, że w wolnym czasie pisujesz opowiadania posługując się takim językiem. Nawet licentia poetica cię nie broni w tym przypadku.

A co do samego artykułu, to nie mogę wyjść ze zdumienia. Miałeś HITA. Mogłeś doprowadzić nawet do wyrzucenia z posady komendanta policji. A zamiast sukcesu rysujesz nam tu wizję porażki bo to, bo tamto, bo owo...

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:
"W nierealny wierzysz świat,
świat, którego nie ma..."

śpiewał 40 lat temu zespół "No to co".

To, o czym napisałeś jest możliwe w przypadku etatowego dziennikarza. Z freelancerem jest gorzej - to zawsze piąte, a nawet - siódme koło u wozu. Najlepiej, żeby głowy nie zawracał, czasu nie zabierał a jedynie co jakiś czas podrzucał NA WŁASNE RYZYKO kilka tekstów, z których MOŻE się kupi jeden, a może - żadnego.


NIE, Ryszardzie.
Myslisz sie.
Albo nie rozumiem TWOJEGO pjecia "frelancer".

Nie rozumiesz tego pojęcia, które znam jako freelancer. Wolny strzelec, czyli nie - współpracownik redakcji a - biegacz, co dziś pisze dla SE, jutro dla GW, pojutrze dla Polityki, w następnym tygodniu dla "Działkowca". Człowiek bez przydziału, który łapie wierszówki, gdzie się da. Ty za freelancera uważasz, jak zrozumiałem, każdego kto pracuje dla danej redakcji, ale nie ma w niej etatu, choć może mieć nawety swoje biurko.
Bralem do roznych wcieleniowek roznych ludzi: studentki dziennikarstwa, osoby z zewnatrz (inwalide na wozku, nawet wlasnego nieletniego syna) itd. Jak ich zwal, tak zwal - nie interesuje mnie, czy sie nazywaja wspolpracownikami, stazystami, freelancerami itd.

I fotograf i ja - byliśmy z zewnątrz. Teraz już rozumiesz, że redakcja mogła w każdej chwili się na nas wypiąć. I fotograf stchórzył.

I to, czy bylem etatowcem czy freelancerem/wspolpracownikiem NIE MA NAJMNIEJSZEGO ZNACZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dla mnie ma, po tym jak za tekst "Chore lekarstwa" mogłem stanąć przed sądem, a redakcję która to zamówiła i wydała, przestało interesować, co się ze mną stanie. Bo było pomówienie, że za NIENAPISANIE tego tekstu zażądałem od pewnej bardzo w Polsce szanowanej osoby łapówki i to sporej. Oczywiście było to kłamstwo, ale w redakcji dano mi do zrozumienia, że sprawa jej nie dotyczy, bo opisana osoba NIE DOMAGA SIE sprostowania. Na szczęście nie doszło do sprawy, bo prywatnie kilku dziennikarzy mi podpowiedziało, co z tym zrobić. Znajdź ten tekst w sieci, to dowiesz się, jaki HIT można było z tego zrobić i ilu bardzo ważnych ludzi wsadzić za kratki.

Może to był przypadek odosobniony, jeden jedyny na całą Polskę, ale od tego czasu podchodzę z rezerwą do propozycji nadstwiania łba.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jaka ta dyskusja jest żenująca i nic nie wnosząca. Przestańcie się już łapać za słowa i brnąć. Każdy już sobie wyrobił zdanie na temat drugiej stronty, a postawy nie rokują wzajemnym zrozumieniem. Szkoda czasu.Tomek Boguszewicz edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 14:54

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanna Kadłubek:
Rysiek, ja też jestem przerażona tym, że w wolnym czasie pisujesz opowiadania posługując się takim językiem. Nawet licentia poetica cię nie broni w tym przypadku.

To było dawno. Było takie zapotrzebowanie. Podobno jakieś gazety polonijne za oceanem to przedrukowały. Podobno każdy z nas uczył się języka dziennikarskiego od Urbana, tyle że niektórzy byli marnymi uczniami. Dziś napisałbym to inaczej, innymi słowami, ale zdecydowanie w tym samym kierunku.

A co do samego artykułu, to nie mogę wyjść ze zdumienia. Miałeś HITA. Mogłeś doprowadzić nawet do wyrzucenia z posady komendanta policji. A zamiast sukcesu rysujesz nam tu wizję porażki bo to, bo tamto, bo owo...

Kilka takich HITÓW mi uwalono. Powiem więcej, ten był jednym z najmniej spektakularnych. Wyliczyć?

1. Tekst o kompletnym braku zabezpieczeń przed terrorystami na Okęciu. Hit światowej rangi, a nie udało się opublikować ani zdania!!!
2. Tekst o oszustwach, związanych ze sprzedażą biletów do TPN i licencji na przewóz osób po terenie TPN. Fałszerstwo dokumentów, dotyczących klasyfikacji podatkowej sprzedaży biletów do TPN - przerobiono adresata pisma z Urzędu Statystycznego, nadającego numer PKWiU dzięki czemu zamiast 22% podatku, przez 10 lat odprowadzano 0%. Prokuratura w Zakopanem nie ruszyła tej sprawy. Dopiero wywalenie Byrcyna z posady dyrektora TPN spowodowało wywalenie urzędników skarbowych, którzy to tolerowali, a nawet - kryli. Fałszywe bilety wstępu do TPN i do Jaskini Mroźnej (powtarzające się numery, brak ceny...)
3. Tekst o oszustwach podatkowych, związanych ze sponsoringiem w sporcie: straty skarbu państwa idące w miliardy PLN.

To nie wszystkie uwalone tematy. Jest ich jeszcze trochę i nie są mniej mocne od tych powyżej.

A tak dla rozgrzania atmosfery zapytam, dlaczego żaden z dziennikarzy nie interesuje się, co się stanie ze sprzętem, zakupionym przez WOŚP z chwilą sprywatyzowania szpitala lub zlicytowania go przez komornika? We Wrocławiu ten sprzęt i inne sprzęty szpitalne komornik wystawił na licytację ZA GROSZE (komputer podobno kosztował 10 złotych). Na szczęście pracownicy szpitala uniemożliwili tę grabież.
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:

To było dawno. Było takie zapotrzebowanie. Podobno jakieś gazety polonijne za oceanem to przedrukowały.

Było zapotrzebowanie, żeby w opowiadaniu dowalić Owsiakowi? Ja myślałam że opowiadania się pisze dla przyjemności a nie dla ideologii. Widzisz - gazety polonijne przedrukowały i w świat poszedł wypaczony obraz tego że Owsiak to satanista, a młodzież na koncertach oddaje mu cześć. I osobiście jesteś za to odpowiedzialny.
Dziś napisałbym to inaczej, innymi słowami, ale zdecydowanie w tym samym kierunku.

Szkoda. To znaczy, że jesteś równie zaślepiony, jak wtedy.

Kilka takich HITÓW mi uwalono. Powiem więcej, ten był jednym z najmniej spektakularnych.

A miałeś mocne dowody? Czy zdenerwowany wyrzuciłeś je do śmietnika? Pytam bo nie wierzę, że takie teksty się uwala OT TAK.Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 15:04

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard, jeśli nie potrafisz sprzedać siebie i swojej pracy, to choćbyś opisał że to Donald Tusk strzelał do Jana Pawła II i miał na to dowody, to tekst będzie wart tyle, co nośnik na jakim go utrwalono. Jak widać z forum, twoje zdolności interpersonalne i autopromocyjne nawet nie są zerowe, co na poziomie -10, więc nie ma co się dziwić :)

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanna Kadłubek:

Było zapotrzebowanie, żeby w opowiadaniu dowalić Owsiakowi? Ja myślałam że opowiadania się pisze dla przyjemności a nie dla ideologii. Widzisz - gazety polonijne przedrukowały i w świat poszedł wypaczony obraz tego że Owsiak to satanista, a młodzież na koncertach oddaje mu cześć. I osobiście jesteś za to odpowiedzialny.

Nie przedstawiłem Owsiaka jako satanistę - niech to dalej robi Rafał RAZ - on ma na to monopol. W ogóle nie przedstawiałem Owsiaka - nigdzie nie ma jego nazwiska! W innym tekście pada i to obok BARDZO poważnych zarzutów. W tym - nie. Za co mam odpowiadać? Że tłusty jąkający się jegomość komuś kojarzy się TYLKO z Owsiakiem? Jego sprawa. Mnie on przypomina jedynie, tłustego, trzęsącego się jąkałę, który nie umie mówić po polsku, a mówi.

A na poważnie: To jakaś psychoza. Jak za czasów komuny. Gość zaśpiewał drugą zwrotkę Międzynarodówki, zakończoną słowami "A dom tyrana zniszcz i spal" i trafił za kratki na 15 lat.

Co to? Owsiak jest Bogiem, że nie wolno o nim pisać inaczej jak dobrze, co nie znaczy że zawsze prawdziwie? Pracowałem na Woronicza i miałem okazję z bliska przyjrzeć się finałom WOŚP. Inni, którzy też się przyjrzeli, milczą, bo boją się że ich wywalą z roboty, gdy zaczną mówić. Mnie wywalenie nie grozi. Już tam nie pracuję od 7 lat.
Dziś napisałbym to inaczej, innymi słowami, ale zdecydowanie w tym samym kierunku.

Szkoda. To znaczy, że jesteś równie zaślepiony, jak wtedy.

Za takie słowa powinienem przerwać dalszą dyskusję! Bo mnie obrażasz, a ja strasznie nie lubię być obrażany. W pewnej bajce dziecko krzyknęło "Król jest nagi". Ono było zaślepione, czy ten wielotysięczny tłum, co nie chciał widzieć nagości króla?

A miałeś mocne dowody? Czy zdenerwowany wyrzuciłeś je do śmietnika? Pytam bo nie wierzę, że takie teksty się uwala OT TAK.

Do każdego bez wyjątku tekstu, składanego w każdej bez wyjątku redakcji dołączam kopertę z kompletem dowodów, w tym kopie pism, listy, a także - nagrania rozmów z informatorami, nazwiska informatorów (jeżeli nie zastrzegą aby zachować je w tajemnicy). Ponadto w zakończeniu każdego składanego tekstu zamieszczam do wiadomości redakcji wykaz źródeł dla ewentualnego researchu - tz adresami, numerami telefonów etc. oraz z numerami aktów prawnych, jeżeli w tekście nie zostały wymienione, a są z nim związane.

Z trzech wymienionych tekstów do dwóch były całkiem pokaźne pliki dowodów, w tym kopia podrobionego pisma dotyczącego klasyfikacji podatkowej, fałszywe bilety do TPN, zdjęcia wycinania drzew w rezerwatach na terenie TPN. Gdzie dziś są te dowody? Zapewne redakcja je zniszczyła, bo po co dowody, jak nie dopuściła do opublikowania związanych z nimi tekstów. Jedynie tekst o Okęciu nie był poparty dowodami, bo nie byłem przygotowany na to, że złapię taki materiał zupełnie przypadkiem. Byłem pasażerem, oczekującym na odlot i z nudów otworzyłem te drzwi, które powinny być zamknięte, a nie były, a potem akcja potoczyła się wartko. Byłem tak nie przygotowany na taki rarytas, że nawet aparat fotograficzny (sporą lustrzankę) miałem w torbie, nadanej na bagaż.

Chcesz zobaczyć surowca? Na priv mogę go wysłać - ale jest to surowiec przed adjustacją, ze wszystkimi usterkami surowca.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 15:33

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Tomek Boguszewicz:
Ryszard, jeśli nie potrafisz sprzedać siebie i swojej pracy, to choćbyś opisał że to Donald Tusk strzelał do Jana Pawła II i miał na to dowody, to tekst będzie wart tyle, co nośnik na jakim go utrwalono. Jak widać z forum, twoje zdolności interpersonalne i autopromocyjne nawet nie są zerowe, co na poziomie -10, więc nie ma co się dziwić :)

Ja cię nie oceniam, więc bądź uprzejmy odpłacić mi tym samym, a wszystko będzie OK. Dopóki będziesz oceniał, nie odpowiem na żaden twój post.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Oceniam, bo mam prawo do subiektywnej opinii. Jeśli chcesz to oceniaj i mnie, nie mam z tym problemu. Nie kreuj się na obiektywnego ideała.
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:

Za co mam odpowiadać? Że tłusty jąkający się jegomość komuś kojarzy się TYLKO z Owsiakiem? Jego sprawa. Mnie on przypomina jedynie, tłustego, trzęsącego się jąkałę, który nie umie mówić po polsku, a mówi.

Rysiek na litość Boską!!!! Opisałeś jąkającego się kolesia o imieniu Jurek, a teraz próbujesz się krygować, że przecież to wcale nie musi być Owsiak? Jak już masz odwagę pisać takie rzeczy, to miej też odwagę się przyznać wprost, że to właśnie o nim myślałeś. Oświadczenia typu "wszelkie podobieństwo jest przypadkowe" zostawmy telenowelom. Naprawdę miałam cię za człowieka o większej odwadze cywilnej.
Co to? Owsiak jest Bogiem, że nie wolno o nim pisać inaczej jak dobrze, co nie znaczy że zawsze prawdziwie? Pracowałem na Woronicza i miałem okazję z bliska przyjrzeć się finałom WOŚP. Inni, którzy też się przyjrzeli, milczą, bo boją się że ich wywalą z roboty, gdy zaczną mówić. Mnie wywalenie nie grozi. Już tam nie pracuję od 7 lat.

Pisz, owszem. Ale opisuj fakty, dowody, a nie wyżywaj się na wyglądzie, czy wadzie wymowy. Dopisywanie hasłu "Róbta co chceta" szatanistycznych korzeni to też jest spore nadużycie.

Za takie słowa powinienem przerwać dalszą dyskusję! Bo mnie obrażasz, a ja strasznie nie lubię być obrażany.

Rysiek, przepraszam. Ale naprawdę twoje słowa w tym tekście dalekie są od obiektywizmu. I wiesz co - to ci ludzie, ci młodzi i sam Owsiak mogliby mieć powody do tego, żeby się po takim ich przedstawieniu obrazić.

Chcesz zobaczyć surowca? Na priv mogę go wysłać - ale jest to surowiec przed adjustacją, ze wszystkimi usterkami surowca.

Podeślij, chętnie poczytam, to musi być ciekawe.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Ryszard Jakubowski:

Za takie słowa powinienem przerwać dalszą dyskusję! Bo mnie obrażasz, a ja strasznie nie lubię być obrażany. W pewnej bajce dziecko krzyknęło "Król jest nagi". Ono było zaślepione, czy ten wielotysięczny tłum, co nie chciał widzieć nagości króla?

Ech. Tylko czemu król nie reaguje, jak mu multum ludzi krzyczy że nagi jest...?

Następna dyskusja:

Materiał dla dziennikarza




Wyślij zaproszenie do