Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanna Wojtko:
Witoldzie, czasem jeszcze wolałabym przemilczeć pewne sprawy ze swojej i nie tylko, przeszłości- a bez tego "milczącego" wątku materiał... sprzedawałby się gorzej? nie byłby wspomnieniem dobrym, bo niepełnym?
bywa cholernie niepedagogiczny- a teraz jestem na etapie: najbardziej cenię opinię dzieciaków, przy okazji wpływając na nie pozytywnie. Gdzieś obok?- może kiedyś, a może tylko w opowieściach w doborowym towarzystwie.

A słyszałaś o pisaniu pod pseudonimami?:) Przeciez to powszechna praktyka, gdy coś trzeba a nie daje się ot tak:)
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Kira F.:
Jerzy K.:

Ja bym ten watek "kazal" czytac WSZYSTKIM chetnym do zawodu :))))))
(i posluchal wnioskow) :P

A to już chyba w ramach rozrywki? ;))

WRęcz przeciwnie i wcale nie żartuję.

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

ok. nie było mnie tu ze 4 godziny.
mam do nadrobienia, jakieś 4 strony postów,
gdybyście byli łaskawi, nie pisać przez najbliższe - maks 8 min, to byłabym wdzięczna.
chciałabym nadążyć.

:PPPPPPP
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Katarzyna Kapłan:
ok. nie było mnie tu ze 4 godziny.
mam do nadrobienia, jakieś 4 strony postów,
gdybyście byli łaskawi, nie pisać przez najbliższe - maks 8 min, to byłabym wdzięczna.
chciałabym nadążyć.

:PPPPPPP

Nie radzę w takim tempie. Mogą wystąpić niepożądane objawy.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

To mam propozycję nie do odrzucenia:)
Kasia sobie poczyta i nadrobi zaległości, a my idziemy spać:PJoanna K. edytował(a) ten post dnia 12.11.07 o godzinie 23:54

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jerzy K.:
Widze, ze sie maly offtopic zrobil... (...Ciach)

Z całością się zgadzam, plus:
- nie wierz nikomu po 30 nie jest martwym hasłem w tym środowisku
- 100g ziela to jest dwutygodniowy zapas najpoważniejszego dilera w dzielnicy (z reguły nie biorą na chatę więcej niż po 50, bo i tak nie zejdzie, chyba, że są wakacje
- trafienie na jedenej imprezie 4 lub 5 małolatów mających skitrane po 20g w jednogramowych zgrzewkach graniczy z cudem, namówienie ich wszystkich do sprzedaży wymaga talentów pierwszych misjonarzy w Afryce
- kwestia ceny - tu akurat mam nieco inne dane i dało się to załtwić za 1k pln do 1,2k pod warunkiem, że była to najpodlejsza balkonowa samosiejka

Nie podważam wiarygodności historii Pana Ryszarda, choć mam wrażenie, że samo zdarzenie (sądząc choćby po jego fikcyjnym ujęciu w opowiadaniu), mogło być na tyle wstrząsające, że pewne elementy uległy deformacji spowodowanej strachem i obrzydzeniem.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Marcin W.:
Jerzy K.:
Widze, ze sie maly offtopic zrobil... (...Ciach)

Z całością się zgadzam, plus:
- nie wierz nikomu po 30 nie jest martwym hasłem w tym środowisku

W niektorych (srodowiskach w sensie) TYLKO takim sprzedadza :P
- 100g ziela to jest dwutygodniowy zapas najpoważniejszego dilera

No i tu bys sie SAKRAMENKO zdziwil. Widzalem pokoj studenta z towarem chyba KILKUkilogramowym i widzialem ZAPAS jednej, ustawionej osoby. Ot tak, na wszelki wypadek ;)
w dzielnicy (z reguły nie biorą na chatę więcej niż po 50, bo i tak nie zejdzie, chyba, że są wakacje

A koncert?
- trafienie na jedenej imprezie 4 lub 5 małolatów mających skitrane po 20g w jednogramowych zgrzewkach graniczy z cudem, namówienie ich wszystkich do sprzedaży wymaga talentów pierwszych misjonarzy w Afryce

Impreza moze byc na 50, 100 lub 20 tys. ludzi, pamietaj :)
- kwestia ceny - tu akurat mam nieco inne dane i dało się to załtwić za 1k pln do 1,2k pod warunkiem, że była to najpodlejsza balkonowa samosiejka

Sorry, Nie wzialem TEGO pod uwage. Mowilem o TOWARZE.

Marcin - to, ze wpisalem sie w Twoj topic, to przypadek, ale akurat sasowalo.
Chcialem tym wpisem pokazac, ze ROZNE sytuacje moga sie zzdarzyc :)
Naprawde ROZNE :)

Zycie pisze ciekawsze scenariusze, niz najlepsi scenarzysci ;)

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanna Wojtko:

Kiro, Bieriożka??? Też tam bywałam- czyżby i Margines naszym znajomym był? :)

A nie wiem, ale jeśli w tym samym czasie bywałyśmy, to możliwe że skojarzysz - osobiście albo ze słyszenia - taką scenkę:

Grupa tak z kilkunastu osób, siedzących dosłownie wszędzie, i sztuka jedna rozparta w (wywalczonym chwilę wcześniej) czymś, co z grubsza przypominało miękkie siedzisko. Sztuka ubrana na czarno, z jednym małym wyjątkiem - szalika. Szalik jasny. Bardzo jasny. Wręcz kurczę najjaśniejszy w lokalu, bo tak się złożyło, że sobie płonął. Zasługa kumpeli. Zgaszony został przez uczynnych kolegów kilkoma resztkami piwa. To był pierwszy raz, kiedy ustąpiłam miejsca w Bieriozce - w celu usadzenia na nim kumpeli, która została następnie złapana od spodu za to siedzisko i wyniesiona przy chóralnym śpiewie z lokalu.
Chcieli ją do kościoła zanieść, ale nie pamiętam czy to wykonali...
Jakieś 3-4 lata wstecz w Różach pewien człowiek uroił sobie, żem błogosławiona- klimat zielonogórski jest rewe :D

A Róże to zupełnie inna bajka już, chociaż też swego czasu się bywało. No dobra, prawie się mieszkało. Tyle że teraz jak się idzie, to jakoś się człowiek staro czuje ;)

Ale Bieriozki nic nie podrobiło do tej pory i chyba nic nie podrobi...

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

mhm.
miodzio.
zastanawiam się, kiedy w tym wątku, poczytam faktyczne rozwinięcie tematu <tytułu>
na razie, jestem bogatsza o wiedzę z zakresu narkotyków.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Katarzyna Kapłan:
mhm.
miodzio.
zastanawiam się, kiedy w tym wątku, poczytam faktyczne rozwinięcie tematu <tytułu>
na razie, jestem bogatsza o wiedzę z zakresu narkotyków.

Nie trzeba CPAC, zeby mic choc PODSTAWOWA wiedze

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jurku,
a w którym miejscu napisałam, że trzeba? :)

swoje doświadczenia także mam ( i z autopsji i obserwacji), więc spokojnie.
moja wypowiedź, miała raczej na celu zwrócenie uwagi, co do, ciągnącego się od pięciu stron, offtopuKatarzyna Kapłan edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 00:41

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

acha :)

Tym bardziej,ze okazuje sie sporo ludzi ma z tym doswiadczenia, wlasnie wrocilem z pokoju Prowokacja/kontrowersja i hasla "seks po narkotykach"

;)

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jerzy K.:
acha :)

Tym bardziej,ze okazuje sie sporo ludzi ma z tym doswiadczenia, wlasnie wrocilem z pokoju Prowokacja/kontrowersja i hasla "seks po narkotykach"

;)

bo każdy chce spróbować :))

p.s. mi się nie podobało :P
ale może kiepskie dragi były :PPPPP

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Katarzyna Kapłan:
p.s. mi się nie podobało :P
ale może kiepskie dragi były :PPPPP


Sprobuj, sie przekonasz :P

:))))

Albo sproboj innych :)
Joanna Wojtko

Joanna Wojtko pedagog,
korespondent, bajarz

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Jerzy, Jurku...
to forum publiczne, na którym podpisujesz się jako dziennikarz- czyli postać opiniotwórcza- jak, do cholery. możesz zachęcać do korzystania z narkotyków??? Wbrew wszelkim swoim apelom: Kurwa, nie przeginaj!

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanno, Asiu...
spokojnie :)

generalnie, to Jurek ma dziś problemy z rozumieniem tekstu pisanego :)
najpierw, nie zauważył,że pisałam o offtopie
a teraz, że w p.s. napisałam, że próbowałam :)

no nic.
czas już spać
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Zgroza, nie było mnie niecały dzień a tu takie cuda, narkotyki, sek i przemoc....

Moim ostatnim komentarzem w tym wątku niech będzie poniższy fragment z Dezertera...

"...Nie zadawał nam głupich pytań, Nie znęcał się, Na długich sznurach pozwalał nam Fruwać nad ogrodem. Długość sznurów przekraczała wysokość Najzawrotniejszych pułapów naszych wizji. A dobrze nam było, Doktor jeszcze zachęcał - wyżej dzieci! A dobrze nam było. Ta metoda nazywa się Wiatroaeroterapia Wia-tro-a-e-ro-te-ra-pia Wia-tia-pia Ae-ra-pia Pia-pia-ia..."

Pięknie się kłaniam

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Marcin W.:
Jerzy K.:
Widze, ze sie maly offtopic zrobil... (...Ciach)

Z całością się zgadzam, plus:
- nie wierz nikomu po 30 nie jest martwym hasłem w tym środowisku
- 100g ziela to jest dwutygodniowy zapas najpoważniejszego dilera w dzielnicy (z reguły nie biorą na chatę więcej niż po 50, bo i tak nie zejdzie, chyba, że są wakacje
- trafienie na jedenej imprezie 4 lub 5 małolatów mających skitrane po 20g w jednogramowych zgrzewkach graniczy z cudem, namówienie ich wszystkich do sprzedaży wymaga talentów pierwszych misjonarzy w Afryce
- kwestia ceny - tu akurat mam nieco inne dane i dało się to załtwić za 1k pln do 1,2k pod warunkiem, że była to najpodlejsza balkonowa samosiejka

Nie podważam wiarygodności historii Pana Ryszarda, choć mam wrażenie, że samo zdarzenie (sądząc choćby po jego fikcyjnym ujęciu w opowiadaniu), mogło być na tyle wstrząsające, że pewne elementy uległy deformacji spowodowanej strachem i obrzydzeniem.

Sporo w tym racji.
1. Nie znam się na towarze. Widziałem kilka razy wcześniej gotowe działki w torebkach - był to zielonkawo-szary proszek, wyglądał jak jakaś przyprawa - może estragon, może lebiodka. Nie znam zapachu, nie znam smaku. Kupowałem to, co mi wciskano w dłoń a co mniej więcej przypominało te "działki". To mogły być równie dobrze zwykłe polne konopie. Małolaty chyba nie są psami policyjnymi, żeby wyczuć trawę węchem, wiec dealerzy mogli wciskać kit.
2. Różnych lumpów kręciło tam się sporo, widać liczyli na "załapańca" czy na tani towar. Ale tych, co sprzedawali też było sporo. Byli także panowie z dużymi torbami, z których sprzedawali dzieciakom różne alkoholowe wynalazki. Tam był cały bazar.
3. Jest możliwość, że czas zatarł w pamięci szczegóły, ale zasadnicze fakty pamiętam. Inna sprawa, że kupno towaru pod nosem policji to solidny stres - przecież władza musi się wykazać a gdy trafi się ktoś obcy, nie z tych których ma nie ruszać, to bez pytania władza może zamknąć na 48, a prorok natychmiast zwoła zaprzyjaźnionych dziennikarzy, żeby napisali, jak to inni dziennikarze się szmacą i ćpają.
4. To nie były zgrzewki tylko torebki. Niektóre z takim zameczkiem do wielokrotnego użycia. Pewno totalna amatorszczyzna.
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Rysiek, ale ja nadal będę drążyć, bo odpowiedziałeś wymijająco:
- czy po tym wydarzeniu rozmawiałeś z policją? jak to skomentowali? bo przecież musieli to jakoś skomentować?

Marcin - podaj proszę linka do tego opowiadania.

konto usunięte

Temat: Pierwsze przykazanie polskiego dziennikarza.

Joanna Kadłubek:
Rysiek, ale ja nadal będę drążyć, bo odpowiedziałeś wymijająco:
- czy po tym wydarzeniu rozmawiałeś z policją? jak to skomentowali? bo przecież musieli to jakoś skomentować?

Marcin - podaj proszę linka do tego opowiadania.

Tak, może nie bezpośrednio po, bo miałem trochę innych zajęć i rozglądałem się jednocześnie za kimś, kto by ew. chciał to opublikować bez zdjęć. Kontaktowałem się z dyżurnym telefonu anonimowego 0800 124 148, kiedy zorientowałem się, że nie będzie stała za mną żadna redakcja. Sympatyczny policjant wysłuchał mnie, mruknął coś o tym, że "chyba się panu zdawało", potem powiedział, że "i tak nie będzie innych świadków" czy coś w tym stylu (było to dawno, więc nie pamiętam aż tak szczegółowo całej rozmowy), potem powiedział, że dziękuje za informacje i na tym, był koniec kontaktu. Potem to olałem, bo były inne, nie mniej ważne sprawy do opisania.

Zaś o przypadkach nieinterweniowania przez policję podczas imprez na Woronicza rozmawiałem z ówczesnym rzecznikiem KS Policji którym był wówczas komisarz Janas? Jędras? Nie pamiętam tego nazwiska, za to pamiętam, że go chyba 2 lata później wywalono z policji (?) za jakieś nadużycia, czy za udział w jakiejś aferze. W każdym razie zniknął z horyzontu z hukiem.

Następna dyskusja:

Materiał dla dziennikarza




Wyślij zaproszenie do