Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...
Michał Piotrowski:
"a nawet może ci się wydawać, że będziesz sam jak jeden wielki penis, a partnerka objawi ci się jako wielka pochwa."
Ej no, straszne bzdury, ale z drugiej strony trochę szkoda że to tak nie działa, conie? :) :) ;)Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 14.11.07 o godzinie 23:07
W sumie to po tym tekście czuję się jak jeden wielki penis, albo, że przynajmniej ktoś próbuje mnie w takiego zrobić. Co najbardziej mi zgrzyta, to połaczenie dwóch, albo nawet trzech porządków klasycznego pisania o narkotykach: narkotyki to samo zuo - paragraf o ziołach, halunach, napadach lękowych; narkotyki to zajefajna (tfu) zabawa - 6 godzinny maraton na amfie - wiążący się z tym porządek pisania o narkotykach w stylu urban legend (czyli powiedział 13 latek 15 latkowi, że jak się nawdychają kleju, to przejdą do innego świata - i porządek czwarty - reklamiarsko-zachęcający (dla niepoznaki przyklepany moralizatorską ściemą w PeSie, który wygląda równie przekonująco, jak murzynek ulepiony z gówna na wielkanocnym stole - niby tradycja jest, ale coś śmierdzi) - przesączający się przez cały tekst.
Nawet na sekundę za to nie pojawia się przebłysk, że te porządki się ze sobą nijak nie mieszają, że w wyniku połaczenia, tworzą dośc dziwaczne stworzenie, które najpierw może bawić, ale póxniej lekko przeraża. Szczególnie kawałek o spidach, zaczęty radosnym hejho! doda ci skrzydeł. I takie mam pytanie, czy nawet na chwilę się nie pojawiła myśl, że nastolatek (bo serwis wygląda na tergetowany pod 14 letniego autoerotomana) przeczytawszy hurra optymistyczny wrzut o kilkugodzinnej kopulacji oleje kompletnie skomplikowane słowa typu paranoja i szpital psychiatryczny (należace w tym wieku do czegoś ze świata kreskówek), pojawiające się ciut dalej i zacznie się sporo za wcześnie rozglądać za pierwszą w życiu Królewną Ścieżką?
Podsumowując - opowieści o seksie na dragach zostawiłbym chłopcom 15-16 letnim, żeby mieli sobie czym skrzynki spamować, ale raczej głeboko bym się zastanowił nad publikowaniem tego gdziekolwiek.