Temat: Korespondent wojenny
Jakub Krupa:
Oglądanie tylu mediów na raz to niezłe wyzwanie :)
E tam, w sumie to jakies 2 godziny wieczorem. Siedzisz przed kompem, gadasz na Gl i rownoczesnie ogladasz/sluchasz.
Ale
powracając jeszcze raz do pytania językowego: jakie języki? Angielski - wiadomo, a poza tym?
Ktorys z grupy jezykow lacinskich - hiszpanski, wloski lub francuski. Rosyjski tez sie bardzo przydaje. Jako zem polonistka, to starocerkiewno slowianski okazal sie naprawde przydatny w Jugoslawii (to tak naprawde jest "staroserbski"). Generalnie podobno jest taka zasada, ze jak znasz 3 jezyki, kazdy z innej podstawowej grupy jezykowej (mowimy oczywiscie o Europie), to kazdy kolejny jezyk przychodzi dosc latwo :)))
Lonely Planet faktycznie w momencie realnego konfliktu może tracić swoją wartość. A MSZ są chętne do udzielania informacji, nie próbują zatajać, utrudniać dostępu, np. rosyjskie?
Oczywiscie, ze tak. Bialoruski MSZ to odstawia dziennikarzy na granice. Dlatego wlasnie trzeba sie na codzien interesowac, zeby moc samemu ocenic jakosc otrzymywanych informacji.
To załatwianie alkohol, papierosy, dolary - to wszystko trzeba przecież zaplanować wcześniej, wiedzieć, że to się przyda.
Wiesz to juz z doswiadczenia i kupujesz duze ilosci na lotnisku :))) Albo w sklepach w ambasadzie (za moich czasow na przyklad polska ambasada w Moskwie miala bardzo dobrze zaopatrzony sklepik i tam sie robilo zakupy.
To jak, dziennikarz jedzie już z założeniem, że takie "gifty" mu pomogą? Szuka się tego na miejscu?
Odpowiedz powyzej.
W kontaktach z localsami - dobre, złe zachowania, czego nie należy robić? Uderzyło mnie jakiś czas temu w reportażu Strefa 1000 tuneli Mariusza Zawadzkiego "GW" (http://wyborcza.pl/1,75480,6061167,Strefa_1000_tuneli...., że nadużywając zaufania się wycofał w pewnym momencie. To nie jest złamanie jakiejś niepisanej zasady relacji względem tych ludzi, nie ma jakiejś reguły, jak z nimi wchodzić w relacje?
Rozmawiasz, ale nie zaprzyjazniasz sie. Bo stracisz obiektywizm. Musisz byc ciekawy ludzi, ich wersji tego co sie dzieje. Musisz im to zaciekawienie pokazac.
A poza tym, jak sie interesujesz tym co dzieje sie na swiecie, to chociaz troche wiesz o kulturze i zwyczajach danego kraju. Wczesniejsze podrozowanie po swiecie tez duzo daje. Bo sie uczysz. Jednak pod jednym warunkiem. Ze interesuje Cie swiat, ktory Cie otacza. Ze jadac na przyklad na wakacje do Egiptu interesuje Cie Egipcjanie, ich kultura, zwyczaje, polityka, religia i tak dalej. A nie tylko czy hotel jest all inclusive i blisko plazy :)))
A swoja droga przytaczany przez Ciebie reportaz rozbawil mnie do lez. Bo o tym, ze te tunele sa wie prawie kazdy, kto wlasnie bedac na wakacjach w Egipcie interesuje sie tym krajem. I w dodatku od wielu, iwelu lat sluzyly przede wszystkim do przemytu narkotykow uprawianych na pustynii Synaju ;)))
Z drugiej strony oczywiscie nie ma mozliwosci, zeby naprawde dobrze znac kazdy region swiata. Bo swiat do malych nie nalezy. Ja mam kilka regionow, ktore mnie bardziej interesuja. O tych wiem cos tam. A sa takie, ktore mnie nie interesuja i nie wiem nic lub tylko podstawowe informacje (tak zeby w jakies rozmowie nie wypasc na idiotke:).