Temat: Kompromitacja sondażowni i mediów zlecających te badania
Fakty:
- SMG KRC (dla TVN)i Homo Homini (dla Polsatu) się skompromitowały. OBOP (dla TVP zmieścił się w granicy błędu statystycznego.
- Przyczyną była metoda (SMG i HH - telefoniczne badania) (OBOP exit polls). Jak tylko zobaczyłem wyniki i ich rozbieżność (a wiedziałem, że tylko OBOP robił exit polls) od razu powiedziałem znajomym, że to OBOP jest najbliższy prawdy.
- W 2007 roku sondażownia SMG KRC najlepiej przewidziała wyniki wyborów parlamentarnych. Przyzwoicie spisała się też przy eurowyborach w 2009 roku. Trudno się więc dziwić, że TVN zdecydował się znów na nich.
- Tylko raz, w 2005 roku mieliśmy do czynienia z podobnym co dziś przeszacowaniem PO a niedoszacowaniem PiS (oraz Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego). W 2007 było dokładnie na odwrót, większość sondażowni wyraźnie zaniżyła rozmiary przewagi PO nad PiS. (sondażownie podawały od 1% przewagi PiS, poprzez remis do około 4-5% przewagi PO wobec rzeczywistej przewagi 9,5%). W Eurowyborach w 2009 roku rozstrzał sondaży był spory ale ostatecznie, wyliczając średnią, PO była delikatnie przeszacowana (choć np. w CBOS niedoszacowana), PiS wypadł średnio tak jak w sondażach, SLD było lekko niedoszacowane. Co ciekawe w 2009 roku to OBOP najmocniej zawyżał wyniki Platformy! (dawał jej od 51 do 54 % podczas gdy otrzymała 44%) a niedoszacował PiS (21-25% wobec rzeczywistych 27%)
Wnioski: oskarżanie o manipulację wynikami jest śmieszne i absurdalne. Spiskowa teoria nie ma oparcia w faktach. Sondażownie mylą się nagminnie, czasem ta, czasem inna, nie ma stałego trendu, że ta czy inna sondażownia "sprzyja" jakiejś partii. Równie nieuzasadnione a jeszcze bardziej absurdalne jest łączenie konkretnych sondaży z mediami, gdyż media co jakiś zmieniają ośrodki badawcze. To, że OBOP akurat teraz pracował dla TVP i dobrze przewidział wynik jest zbiegiem okoliczności. Natomiast nie mą wątpliwości że TVP jest obecnie we władaniu PiS i SLD, że TVP 1 niewiele się różni od telewizji Trwam, podczas gdy TVP 2 i Info ciążą ku lewicy. Nie ulega też wątpliwości, że Polsacie czy TVN jest wyraźny nurt proPOwski, ale obie te telewizje są jednak bardziej obiektywne i rzetelne. Ale akurat łączenie tego z sondażami jest błędne. Co ciekawe, zarzuty o manipulowania sondażami wsuwa tylko PiS, choć na podstawie wyników z 2007 roku PO mogłaby zrobić dokładnie to samo. A jednak tego nie robi.
Dodam jeszcze, że manipulowanie sondażami jest zabawą ryzykowną i niepewną. Oczywiscie, można uzyskac efekt "join the bandwagon" zwany też "teorią społecznej słuszności". Czyli, podajemy nieprawdziwe sondaże, że prowadzi wysoko Komorowski, ludzie myślą "skoro tylu go popiera to poprę i ja". Ale można też w sposób supełnie niekontrolowany uzyskać "underdog effect" - ludzie zaczynają głosować niejako wbrew sondażom, czasem na przekór, czasem z litości. Idealnym przykładem jest tu Napieralski, startował z niezmiernie niskiego wyniku, potem sondaże nieco szły do góry a wynik przeszedł najśmielsze oczekiwania. Podając nieprawdziwie wysoki wynik kandydata można też zdemobilizować jego elektorat ludzie myślą "mój kandydat i tak ma pewną wygraną, po co iść głosować".
Manipulowanie sondażami sprawdza się w ustrojach totalitarnych, gdzie społeczeństwo można mamić zmyślonym wysokim poparciem niepopularnej w istocie władzy i sztucznie dusić objawy niezadowolenia. W demokracji to bardzo ryzykowne, bo w dniu wyborów mleko się wyleje a nad prawdziwymi wyborami ludzi bardzo trudno jest zapanować. Znacznie łatwiejsze jest manipulowania w programach informacyjnych, tendencyjny dobór informacji, przedstawianie każdego faktu w wygodnym dla manipulatora świetle, mieszanie informacji z tendencyjnym komentarzem.
Uważam, że w Polsce nikt sondażami nie manipuluje. A jesli ktoś manipulował, to logiczne jest, że zarówno na korzyść Platformy w 2005 jak i na korzyść PiS w 2007.