Temat: Jeżeli ktoś chciałby zajrzeć.... pisać...
Karolina Przesmycka:
Pan Tomasz zachowuje się trochę jakby po raz pierwszy miał do czynienia z internetem - dyskusje na forach (szczególnie tych nie moderowanych) mają to do siebie, że są pełne dygresji, ale to nie znaczy, że każdą z nich należy traktować jako atak w swoją osobę.
Szanowna Pani Karolino. Przedstawiła Pani w tym momencie całkowicie subiektywną opinię mojego punktu widzenia i moje wiedzy na temat internetu itp.Bez posiadania wiedzy na mój temat, stwierdziła Pani kategorycznie:"ale to nie znaczy, że każdą z nich należy traktować jako atak w swoją osobę". Gdyby jeszcze Pani użyła zwrotu " być może Pan traktuje coś tam jako atak na swoją osobę..". Nie byłoby problemu. Na podstawie kilku powyższych faktów, ma Pani prawo tak mnie oceniać. Ocena jednak jest niepełna (mało obiektywna ja to czytam jako subiektywną) bo to jest stanowczo za mało, żeby poznać moją wiedzę na jakiś temat lub mnie ocenić.
Przyczepiłam się tej subiektywności, bo jest to pierwsze, co ukazuje się gościowi na Pańskiej stronie i od razu może narażać Pana na zarzut braku odpowiedniej wiedzy i kompetencji... W przypadku publicystyki można mówić i o subiektywności i o obiektywności w pewnym sensie.
Nie ma dla mnie. Nie istnieje "obiektywizm w pewnym sensie". Każdy z nas nie ma wystarczającej wiedzy, aby napisać że jest obiektywny. To jest pewien unik. Wolę ten (czyli subiektywna), niż (obiektywny), bo wystarczy że dana osoba czytająca moje prace, zna fakty (i nie zawsze fakty, często przekaz o nim) ,który całkowicie obala mój wywód. Tak jak jest w tym momencie z Pani wywodem na moją wiedzę itp.
Subiektywność dotyczy osobistego poglądu autora na sprawy, które w tekście porusza i jest to podstawowa, konieczna cecha
publicystyki, a obiektywnie napisać tekst publicystyczny to
znaczy dotrzeć do możliwie największej ilości faktów i rzetelnie przedstawić dwie strony medalu, które później opatrzy Pan swoim własnym, subiektywnym komentarzem.
Czy docierając do możliwie największej liczby faktów (w potocznym tego słowa znaczeniu), będe miał pewność, że znalezione lub podane fakty są obiektywne? Już nawet nie poruszając wątku, czy to wszystkie fakty na dany temat (czytaj wszystkie przekazy). Nie, zależy to od źródła. Źródło zawsze jest subiektywne. Czy to Kronika Długosza, czy relacja osoby uczestniczącej w wypadku (nawet jak tych relacji jest kilka). Ja je subiektywnie oceniam (łącząc wszystkie, przeprowadzając analizę (do tego chcę dążyć oczywiście). Subiektywna ocena źródeł (moja) polega na przybliżonym, powtarzam przybliżonym wyniku, który MÓGŁBY odpowiadać prawdzie w rzeczywistości (pamiętajmy minęła bezpowrotnie, w chwili wystąpienia danego zdarzenia .Ale tylko "mógłby".
To jest mój subiektywizm, ponieważ świadomość posiadania nawet miliona faktów na jedno zdarzenie, nie pozwala mi zapomnieć o subiektywiźmie źródeł, ktore te fakty przekazują. To nie chodzi o to, że jak będę chciał napisać, ktoś tam jest złym człowiekiem, to wszystko zrobię, że fakty, które przeczą, zostałyby np. zatajone (co innego nieznane mi, z powodów ode mnie niezależnych).
Zdarzają mi się również wpadki, raczej nie zamierzone, co mi Pan Witold wytknął w komentarzu. Ale jak będę miał równoważące fakty dla obydwu stron, zacznie brać górę moja własna opinia (jakimś cudem przez życie ukształtowana, działająca podświadomie. To będzie ten "komentarz subiektywny".
Tak więc, jeśli pisze Pan "subiektywna publicystyka" są dwa wyjścia:
1) znaczy to tyle co "mokra woda", jak już tu ktoś napisał
2) oznacza, że nie jest Pan obiektywny w przedstawianiu faktów,
co tylko działa na minus.
Brak zrozumienia mojego sposobu myślenia (mało faktów), doprowadził Panią do napisania nie obiektywnej oceny słów "subiektywna publicystyka".
Jeżeli uważa Pani że fakty podane,zapisane,przekazane nam przez źródła (źródła wszelkiej maści) nie są subiektywne lecz obiektywne, to łamie w sumie Pani zasady, całej nauki poznawczej
jaką jest historia. Jeżeli jest inaczej, czyli z subiektywnych faktów (źródeł), mogę "wycisnąć" jak najbardziej przybliżoną prawdę o zdarzeniu, to jest to ok. Ale zawsze każdy człowiek, każdy naukowiec nawet, będzie dążył podświadomie do czegoś, co on sam uważa za prawdziwe. Nie da się przezwyciężyć ludzkiej natury.
Tomasz Zaborowski edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 23:52