Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Magdalena Szyszka:
Jak by się karty przyszłosci nie ułożyły, papierowa gazeta nie da się wyprzeć. Zawsze znajdą się czytający, dla których oprócz treści ważna jest forma- w tym wypadku papierowa.

Właśnie, nie czarujmy się. Zawsze jacyś będą, którzy chcą czytać papier. Ale ci "jacyś" mogą nie wystarczyć, by całość była rentowna. Może Tygodnik Powszechny ze sprzedażą kilkunastu tysięcy egzemplarzy się utrzyma na rynku, ale Rzepa czy GW na takim poziomie jak są - już nie.
Kamil S.

Kamil S. redaktor naczelny
tygodnika "Teraz
Toruń", Media
Regional...

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Ewa Pokrywa:
Kamil Sakałus:
robić po prostu lepsze gazety. Takie, których oczekują Czytelnicy

A myślisz, że da się jednocześnie lepsze i takie, których oczekują czytelnicy??

Jasne, że się da. Tylko do tego potrzebni są madrzy wydawcy, mądrzy redaktorzy, tacy, którzy słuchają czego oczekują ludzie, a nie tacy, którzy wprowadzają swoje wizje natychmiast weryfikowane in minus przez rynek.
Zobacz co się dzieje w mediach w temacie kryzysu i porozmawiaj na ten temat z przedsiębiorcami. Temat kryzysu jest rozdmuchiwany do granic absurdu, epatuje się wzrostem bezrobocia podczas gdy np. w ubiegłym roku o tej samej porze było ono wyższe. Upadająca firma jest tematem na jedynkę, taka, która właśnie zatrudnia nie jest tematem, bo nikt przecież nie napisze o kimś pozytywnie będąc posądzonym potem o kryptoreklamę. Kryzys jest głównie w głowach co niektórych redaktorów i dziennikarzy. Jasne, mamy spowolnienie, ale wzrost gospodarczy jest ciągle dodatni. W liceum już chyba uczy się, że recesja to jest spadek produkcji, a nie zmniejszenie dynami wzrostu produkcji. W tym wywodzie dążę do tego, że przedsiębiorcy np. zamiast rzetelnych materiałów o tym, co naprawdę dzieje się w gospodarce, dostają pełną deklinację słowa kryzys.

konto usunięte

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Paweł Jagiełło:
Magdalena Szyszka:
Jak by się karty przyszłosci nie ułożyły, papierowa gazeta nie da się wyprzeć. Zawsze znajdą się czytający, dla których oprócz treści ważna jest forma- w tym wypadku papierowa.

Właśnie, nie czarujmy się. Zawsze jacyś będą, którzy chcą czytać papier. Ale ci "jacyś" mogą nie wystarczyć, by całość była rentowna. Może Tygodnik Powszechny ze sprzedażą kilkunastu tysięcy egzemplarzy się utrzyma na rynku, ale Rzepa czy GW na takim poziomie jak są - już nie.
Gazeta Wyborcza jest najbardziej poczytnym dziennikiem. W badaniach PRESSu na luty tego roku- 16,13% respondentów.... Nie rozumiem skąd ten niepokój... Myślę, że z polską prasą wcale nie jest źle, oczywiście- przydałby się zmiany w ustawach, sprecyzowanie terminologii itp. ale jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na prasę, to jak na razie ono nadal istnieje i póki co raczej będzie istnieć.
Monika S.

Monika S. ciągle szukam wyzwań

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Ale może być tak jak z Tygodnikiem Powszechnym- 10% wzrostu sprzedaży, własny link na portalu onet.pl i tysiące wejść i gazeta jest zagrożona bankructwem z brak reklamy.
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Monika S.:
Ale może być tak jak z Tygodnikiem Powszechnym- 10% wzrostu sprzedaży, własny link na portalu onet.pl i tysiące wejść i gazeta jest zagrożona bankructwem z brak reklamy.

Właśnie. Chyba mój przykład z ostatniej wypowiedzi zdezaktualizował się. W sumie szkoda Tygodnika, bo to dobra gazeta. Oczywiście treść nie zniknie, nawet jeśli zrezygnują z papieru. Ale działalność wyłącznie wirtualna nie pozwoli im na utrzymywanie redakcji w obecnym składzie i podobnych wynagrodzeniach.

konto usunięte

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Wyniki badań przeprowadzonych przez Zogby International i Reutersa wśród 704 wydawców światowych gazet wykazały, że według 44 procent z nich, za 10 lat większość ludzi będzie czytało newsy z Internetu. Wszystko to ma spowodować marginalizację lub całkowity zanik papierowego medium w przyszłości.

Już w latach 70. Ted Turner, założyciel amerykańskiej stacji CNN, wieszczył zgon prasy w ciągu 10 lat, gdy tymczasem weszliśmy z prasą w wiek XXI. Wówczas zagrożona przyszłość gazet była jeszcze silniej nakreślana. "Druk jest martwy", mówił w 2002 roku podczas konferencji w Toronto prezes Sports Illustrated John Squires, a jedyną jego radą było, by pozostawić sytuację samą sobie i skupić się na dziennikarstwie elektronicznym. W 2006 roku w brytyjskim The Economist postawiono nawet pytanie o to, "Kto zabił prasę?" Amerykański profesor Philip Meyer, w książce "The Vanishing Newspaper", naznaczył datę wydania ostatniej gazety na 2043 rok. Ostrożniej, na 2078, wyznaczył kres jej istnienia szef jednej z amerykańskich firm badawczych, Stu Tolley. W Polsce, w 2008 roku wystawiono prasie nagrobek z datą 2012.

Tymczasem gazeta przeżyła wiele. Od kiedy pierwsze dzienniki szerzej pojawiły się w II połowie XVII wieku, ich rola i znaczenie w społeczeństwie rosły. Na długi czas papier stał się najlepszym nośnikiem informacji i dostarczania nowin. Gazeta przeżyła dalszy postęp technologii, czyli rozwój radia od lat 20. XX wieku, udało jej się przetrwać inwazję telewizji od lat 60. Obecnie, na dobre, ma ją wyprzeć internet - multimedium konsumujące wszystkie tzw. "stare media" (prasę, radio, telewizję). Bronią jest tutaj przede wszystkim informacja, sposób jej przedstawienia i dostarczania; dopiero na dalszym miejscu eksponowana przez badaczy jest funkcja komunikacyjna, rozrywkowa i usługowa. W wielu badaniach to właśnie funkcja komunikacyjna i rozrywkowa stanowią podstawę korzystania z zasobów WWW, nawet, jeśli rośnie ich znaczenie dla szukania newsa. Czy w takiej sytuacji gazeta ma pewną przyszłość?

Internet stał się, głównie dla młodych, pierwszym źródłem nowych informacji i miejscem komunikowania. Nadal jednak status najważniejszego źródła wiadomości utrzymuje telewizja, prasa opiniotwórcza cieszy się natomiast największym prestiżem. Przykład krajów skandynawskich dowodzi dodatkowo, że w wysoko rozwiniętych społeczeństwach, gdzie internet znajdziemy nawet w blisko 90 procent gospodarstw domowych, gazety nadal są chętnie czytane i nierzadko stanowią główne, wiarygodne źródło wiedzy i informacji. Jeszcze w 2005 roku to Norwegia szczyciła się najwyższą liczbą kupowanych egzemplarzy prasy na 1000 mieszkańców (ok. 600) i dopiero w 2006 roku zdetronizowały ją Chiny. W dalszym ciągu jednak, obok Szwecji i Finlandii, tworzy ona trójkę europejskich państw o najwyższym poziomie czytelnictwa i jest przykładem na udaną społeczną koegzystencję starych i nowych mediów.

Jak na tym tle wypada Polska? Ostatnie dane wskazują, że dostęp do internetu ma tylko 48 proc. dorosłych Polaków (badanie CBOS, kwiecień 2008), używa go 44 procent. Jedna czwarta badanych sięga po internetowe wydania prasy, ta natomiast - w wersji papierowej - stale traci czytelników. Potwierdza się, że Polacy są zdecydowanie społeczeństwem "telewizyjnym": dla 77 proc. (według TNS OBOP, maj 2008) to szklany ekran stanowi najważniejsze źródło newsa. Do gazety, jako źródła informacji, sięga zaledwie co piąty Polak, co przy wciąż spadającym zaufaniu do medium papierowego, musi wpłynąć na formę jej istnienia w przyszłości.

Prasa jest istotnym elementem łańcucha mediów i jej "śmierć" będzie miała niemałe implikacje tak społeczne, jak i rynkowe. Nie bez powodu najpopularniejsze źródła informacji w sieci pochodzą dziś z wersji elektronicznych...tradycyjnych gazet. O pozycji i trwałości medium decyduje bowiem w głównej mierze prestiż i zaufanie, a treści w ich wersji online tworzone są przez ten sam zespół redakcyjny, znany czytelnikom z wydań papierowych. Głównym zadaniem gazet jest rzetelne przygotowanie i selekcja materiałów, umiejętne komunikowanie i wyczerpujące objaśnianie rzeczywistości. Przymioty te są szczególnie ważne w czasach, w których granica pomiędzy tym, co jeszcze jest informacją, a co reklamą, rozrywką czy plotką, coraz bardziej się zamazuje.

http://www.supermozg.pl/supermozg/1,91626,6363787,Pras...
Anna Kłossowska

Anna Kłossowska Dziennikarz, pisarz,
pilot, ghostwriter,
tłumacz,

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Magdalena Aurelia Olczak:
Ostatnio, przez ten wątek o tym czy gazety muszą przynosić zyski, zaczęłam obserwować ludzi jak jeżdżę codzienne na uczelnię czy do pracy. Zatrważające jest to, że nawet jeśli na skrzyżowaniu rozdają metro czy echo miasta, to i tak tylko co 20 osoba,( tak na oko) bierze i czyta. Straszne! A spotkać kogoś z płatną gazetą w autobusie czy tramwaju, to już święto. Jak to zmienić? Nie chodzi o to, żeby reklamować nowe dodatki dzienników, ale żeby przekonać ludzi, żeby czytali! Jak?

No coż, wrzucę kamyczek do ogródka samych red. nacz. i szefów gazet - ponieważ poziom ciągle i nieodmiennie spada, a w każdej gazecie (przynajmniej codziennej, choc w kobiecych pismach też) jest to samo - dziwić się nie należy. Poza tym mamy Internet, Niestety prasa pisana coraz bardziej nie nadąża za rzeczywistością.
Poza tym generalnie nasze społeczeństwo znacznie mniej czyta - vide sondaże, ilu POlaków czyta książki, jak często i ile w roku.
Temat rzeka

konto usunięte

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Magdalena Aurelia Olczak:
Magdaleno Aurelio, ale ludzie pędzący rano tu i tam nie są dobrym wskaźnikiem. ci sami wracający z pracy również nie.
ale pomyśl o nich, co robią po powrocie z pracy? co robią w czasie przerwy obiadowej? co robią w weekendy? nie tylko synek bryka a tata znika, bo jest piwko naprzeciwko, ale także gazetkie sobie można przeczytać, popolitykować z sąsiadem czy z teściem, popomstowac na wrednych polityków czy ogólnie ponarzekać nad słowem drukowanym.
rano na to wszystko nie ma czasu, więc komu by się chciało wtedy czytać gazety?
Zofia Gruszyńska

Zofia Gruszyńska manager, Smaro

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Magdalena Aurelia Olczak:
Nie chodzi o to, żeby reklamować nowe dodatki dzienników, ale żeby przekonać ludzi, żeby czytali! Jak?

Podawać linki? np. http://przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,6317.html
Dodawać do ulubionych ciekawe strony i odwiedzać je regularnie?

Nikogo do niczego nie zmusisz. Możesz tylko obserwować co się dzieje i próbować dopasować siebie lub coś co Cię obchodzi do rzeczywistości.

Kiedyś kupowałam kilka gazet tygodniowo, ale kiedy zorientowałam się, że często leżą tygodniami nieprzeczytane, postanowiłam darować sobie ten rytuał i przerzuciłam się na książki i sieć. Bez żalu.
Anna J G.

Anna J G. między czarnym i
białym jest
jeszcze... kolorowe

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

internet wygrywa z prasą drukowaną, bo jest bardzo wszechstronnym nośnikiem
cechuje go też większa swoboda i zróżnicowanie opinii
nie został tak silnie dotknięty komercjalizacją jak inne media (jeszcze nie)

co do telewizji - ludzie ją oglądają ale coraz mniej ufają (patrz)

jestem przekonana, że prasa drukowana, pomimo niewątpliwej wartości, stanie się pewnego dnia historią, tak jak historią stały się ozdobne rękopisy i inkunabuły
Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Internet. Ale nie za darmo ...

Media w internecie to biznes, który nie może być darmowy - uważa Rupert Murdoch, właściciel koncernu medialnego News Corp., do którego należą między innymi brytyjskie 'Times' i 'Sunday Times'.

Od czerwca czytelnicy tych tytułów będą płacić za dostęp do witryny swoich ulubionych gazet.

Przyjmując, że 5 proc. czytelników zdecyduje się płacić za dostęp do strony Timesonline.co.uk (co jest standardowym przelicznikiem), przyniosą dochód w wysokości 1,83 mln funtów, jeśli każdy wykupi dzienny dostęp.

Już pięć lat temu 'Wall Street Journal' zaczął pobierać opłaty za korzystanie ze strony. Dziś gazeta ma 400 tys. internetowych użytkowników, co stanowi potężną część ponaddwumilionowego nakładu.

http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/237503,nie-plac...
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Kamil S.

Kamil S. redaktor naczelny
tygodnika "Teraz
Toruń", Media
Regional...

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

i czas najwyższy na takie opłaty. Mit pod tytułem, że da się utrzymać informacje tylko z tylko z reklam wlasnie pada. Wystarczy sobie przesledzic najwieksze portale w Polsce i wyjdzie wtedy, ze 95 procent podawanych tam informacji pochodzi tradycyjnych mediow, wiekszosc z prasy. Nie moze byc tak, ze z informacji zyja wszyscy, tylko nie ich wydawcy.
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Kamil Sakałus:
i czas najwyższy na takie opłaty. Mit pod tytułem, że da się utrzymać informacje tylko z tylko z reklam wlasnie pada. Wystarczy sobie przesledzic najwieksze portale w Polsce i wyjdzie wtedy, ze 95 procent podawanych tam informacji pochodzi tradycyjnych mediow, wiekszosc z prasy. Nie moze byc tak, ze z informacji zyja wszyscy, tylko nie ich wydawcy.
Może i 95 proc. informacji pochodzi z tradycyjnych mediów. Ale portale za nie płacą. Jeśli Onet wrzuca coś z "Teraz Toruń" w całości, to na 99 proc. ma od Was licencję na publikację pewnej ilości artykułów.

Zresztą, generalnie ja bym nie przeciwstawiał tzw. mediów tradycyjnych (czyli np. papieru), mediom internetowym. Ten podział traci na znaczeniu. Redakcje w dużych mediach są już w niektórych działach wspólne.

W Agorze TOK FM ma wspólny newsroom z wiadomościami Gazeta.pl. Dalej: wyborcza.biz i sport.pl - papier pracuje z internetem.

Oczywiście, problem jest taki, że na jednym papierowym czytelników zarabia się X, a na internetowym - 1/10 X. Co z tym zrobić? Nie wiem. Generalnie zgadzam się z tezą, że za ogólne newsy z "GW" czy "Rz" ludzie nie będą chcieli zapłacić. Przerzucą się na duże horyzontalne portale, choć treści, które czytają będą gorszej jakości.

Czy będą np. chcieli płacić za "Plus Minus" z "Rz", która chyba przymierza się, by pójść na takie rozwiązanie? Nie wiem. Moim zdaniem musiałaby być jakaś wartość dodana w stosunku do obecnego contentu gazet.
Kamil S.

Kamil S. redaktor naczelny
tygodnika "Teraz
Toruń", Media
Regional...

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Paweł Jagiełło:
Kamil Sakałus:
i czas najwyższy na takie opłaty. Mit pod tytułem, że da się utrzymać informacje tylko z tylko z reklam wlasnie pada. Wystarczy sobie przesledzic najwieksze portale w Polsce i wyjdzie wtedy, ze 95 procent podawanych tam informacji pochodzi tradycyjnych mediow, wiekszosc z prasy. Nie moze byc tak, ze z informacji zyja wszyscy, tylko nie ich wydawcy.
Może i 95 proc. informacji pochodzi z tradycyjnych mediów. Ale portale za nie płacą. Jeśli Onet wrzuca coś z "Teraz Toruń" w całości, to na 99 proc. ma od Was licencję na publikację pewnej ilości artykułów.

Zresztą, generalnie ja bym nie przeciwstawiał tzw. mediów tradycyjnych (czyli np. papieru), mediom internetowym. Ten podział traci na znaczeniu. Redakcje w dużych mediach są już w niektórych działach wspólne.

W Agorze TOK FM ma wspólny newsroom z wiadomościami Gazeta.pl. Dalej: wyborcza.biz i sport.pl - papier pracuje z internetem.

Oczywiście, problem jest taki, że na jednym papierowym czytelników zarabia się X, a na internetowym - 1/10 X. Co z tym zrobić? Nie wiem. Generalnie zgadzam się z tezą, że za ogólne newsy z "GW" czy "Rz" ludzie nie będą chcieli zapłacić. Przerzucą się na duże horyzontalne portale, choć treści, które czytają będą gorszej jakości.

Czy będą np. chcieli płacić za "Plus Minus" z "Rz", która chyba przymierza się, by pójść na takie rozwiązanie? Nie wiem. Moim zdaniem musiałaby być jakaś wartość dodana w stosunku do obecnego contentu gazet.

Jasne, płacą. Portale traktują wrzucanie cudzych informacji jako formę promocji tych tytułów. Oni oczywiście są sprytni i bez zgody wydawcy nie wrzucają niczego w całości. Wrzucają fragmenty nadużywając w ten sposób prawa do cytatu.
Piszesz, że czytelnicy przerzucą się na duże, horyzontalne portale. Może tak, tego nie wiemy. Ale jeżeli wydawcy będą egzekwować swoje prawa i ścigać kopiowanie, to te duże horyzontalne będą puste. Nie wiem też o jakiej wartości dodanej mówisz. Praca dziennikarzy kosztuje, napisanie tekstów do Plus minus kosztuje, płaci się za to w papierze, płaci się w necie. Informacje w internecie powinny być nieco tańsze, bo nie ma kosztów druku, kolportażu, dystrybucji i zwrotów. Ale muszą być płatne i w końcu będą dla dobra wspólnego. W innym wypadku po prostu nie będzie porządnego dziennikarstwa i informacji, bo nikogo nie będzie stać na wytwarzanie profesjonalnych treści.
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Kamil Sakałus:
Paweł Jagiełło:
Kamil Sakałus:
i czas najwyższy na takie opłaty. Mit pod tytułem, że da się utrzymać informacje tylko z tylko z reklam wlasnie pada. Wystarczy sobie przesledzic najwieksze portale w Polsce i wyjdzie wtedy, ze 95 procent podawanych tam informacji pochodzi tradycyjnych mediow, wiekszosc z prasy. Nie moze byc tak, ze z informacji zyja wszyscy, tylko nie ich wydawcy.
Może i 95 proc. informacji pochodzi z tradycyjnych mediów. Ale portale za nie płacą. Jeśli Onet wrzuca coś z "Teraz Toruń" w całości, to na 99 proc. ma od Was licencję na publikację pewnej ilości artykułów.

Zresztą, generalnie ja bym nie przeciwstawiał tzw. mediów tradycyjnych (czyli np. papieru), mediom internetowym. Ten podział traci na znaczeniu. Redakcje w dużych mediach są już w niektórych działach wspólne.

W Agorze TOK FM ma wspólny newsroom z wiadomościami Gazeta.pl. Dalej: wyborcza.biz i sport.pl - papier pracuje z internetem.

Oczywiście, problem jest taki, że na jednym papierowym czytelników zarabia się X, a na internetowym - 1/10 X. Co z tym zrobić? Nie wiem. Generalnie zgadzam się z tezą, że za ogólne newsy z "GW" czy "Rz" ludzie nie będą chcieli zapłacić. Przerzucą się na duże horyzontalne portale, choć treści, które czytają będą gorszej jakości.

Czy będą np. chcieli płacić za "Plus Minus" z "Rz", która chyba przymierza się, by pójść na takie rozwiązanie? Nie wiem. Moim zdaniem musiałaby być jakaś wartość dodana w stosunku do obecnego contentu gazet.

Jasne, płacą. Portale traktują wrzucanie cudzych informacji jako formę promocji tych tytułów. Oni oczywiście są sprytni i bez zgody wydawcy nie wrzucają niczego w całości. Wrzucają fragmenty nadużywając w ten sposób prawa do cytatu.
Piszesz, że czytelnicy przerzucą się na duże, horyzontalne portale. Może tak, tego nie wiemy. Ale jeżeli wydawcy będą egzekwować swoje prawa i ścigać kopiowanie, to te duże horyzontalne będą puste. Nie wiem też o jakiej wartości dodanej mówisz. Praca dziennikarzy kosztuje, napisanie tekstów do Plus minus kosztuje, płaci się za to w papierze, płaci się w necie. Informacje w internecie powinny być nieco tańsze, bo nie ma kosztów druku, kolportażu, dystrybucji i zwrotów. Ale muszą być płatne i w końcu będą dla dobra wspólnego. W innym wypadku po prostu nie będzie porządnego dziennikarstwa i informacji, bo nikogo nie będzie stać na wytwarzanie profesjonalnych treści.

Wiem, że duże portale tak robią. Stałem się zresztą tego ofiarą współpracując z Interia.pl, gdy prowadziłem magazyn LEAD.pl.

Z tym prawem cytatu to ja bym był ostrożny. Nie wiem jak to robią duże portale, ale zdaje się, że w prawie autorskim jest jakaś granica cytowania oryginalnego dzieła. 30 proc., czy coś takiego? Jeśli przekraczają prawo cytatu ewidentnie, warto napisać pozew i dostać odszkodowanie plus może jeszcze jakieś zadośćuczynienie, czy coś. Musiałbym sprawdzić dokładnie, czego można żądać. Dlaczego więc wydawcy prasy lokalnej tego nie robią?

Mówię o wartości dodanej, czyli czymś, czego nie dają np. newsy czy reportaże. Krzysztof Urbanowicz napisał na Facebooku, że sukces modelu płatności zależy głównie od tego, czy wydawcy zaoferują internautom prawdziwą wartość dodaną, za którą oni będą chcieli zapłacić. Jak rozumiem, chodzi tu o treść, która będzie w oczach internautów naprawdę wartościowa. Bardziej wartościowa niż darmowe blogi, niż newsy PAP-owe i przeróbki PAP-u, Twittera, Facebooka, itd. np. na Gazeta.pl, itd. Nie wiem, co to mogłoby być. Może np. w obrębie treści gospodarczych jakieś zaawansowane i bardzo dobrze przygotowane zestawienia finansowe? Czyli np. osobiste konta bankowe. Dobry tekst z porównaniem, tabele, itd. Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Ale zgadzam się z Urbanowiczem. Jak każemy ludziom płacić za newsy w "Rz" z głównego grzbietu gazety, to może się to nie sprawdzić. Można sądzić, że ludzie przeniosą się np. na duże portale horyzontalne, blogi, itd.

Ale okej, "Plus Minus" jest niezłą treścią i być może jestem w stanie za to zapłacić. Pod warunkiem, że będą to bardzo niskie sumy. I w sytuacji, gdy zrobią tak wszyscy wydawcy dużych gazet. Jeśli "Rz" karze mi płacić z teksty z "Plus Minus", to być może będę czytał wyłącznie teksty z "GW". Być może.
Kamil S.

Kamil S. redaktor naczelny
tygodnika "Teraz
Toruń", Media
Regional...

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Paweł Jagiełło:

Redakcje w dużych mediach są już w niektórych działach wspólne.

W Agorze TOK FM ma wspólny newsroom z wiadomościami Gazeta.pl. Dalej: wyborcza.biz i sport.pl - papier pracuje z internetem.

Do tego ja zastrzeżeń nie mam. To jest normalna rzecz, że tradycyjne media udostępniają swój content na SWOICH stronach internetowych i odwrotnie. Ja mówię o czymś innym.
Przykład pierwszy z brzegu. W chwili, gdy piszę ten tekst na czołówce wyborcza.pl jest tekst o śmierci kogoś, kto zmarł być może od dopalaczy. JEst to informacja własna Gazety Wyborczej (http://wyborcza.pl/1,75248,7717694,Pierwsza_smiertelna...

WPisz sobie ten tytuł do gogli (pierwsza śmiertelna ofiara dopalaczy). Przez google znalazłem tę informację na 11. różnych stronach. Prawie wszystkie mają reklamy. I to ma być uczciwe? To jest news opracowany przez w tym wypadku wyborczą. Z tej informacji, troche skróconej żyje 11 innych stron, które ją wykorzystały. Nie wydały grosza na utrzymanie dziennikarzy, redakcji etc...
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Zrobiłem mini-analizę pierwszej strony wyszukiwania w Google. Pierwsze dwa teksty to Gazeta.pl.

I dalej:

3) http://hyperreal.info/pierwsza_%C5%9Bmiertelna_ofiara_... - spokojnie można wytaczać proces. Jednak sądzę, że to bezcelowe, bo strona wygląda tak amatorsko, że pewnie jej prawie nikt nie czyta.

4) http://stooq.pl/n/?id=317548&c=2&p=0 - ta cytuje tylko tytuł i lead, co trudno nazwać przekroczeniem prawa cytatu. Zresztą linkują do oryginału.

5) tu jest Blip Wyborczej

6) http://presell.hot.net.pl/czytaj/28498 - ta strona cytuje tytuł i lead. Linkują do oryginału. Też wydaje się, że nie ma problemu, działają jak Google News.

7) http://friendfeed.com/gazetawyborcza/d2430dfe/pierwsza... - tu też tytuł i lead oraz link.

8) http://www.polonia-it.org/cms/html/index.php - tu podobnie jak wyżej.

Gdy wyszukiwałem nie cały tytuł, ale tak jak zaleciłeś: "pierwsza śmiertelna ofiara dopalaczy", pojawiła się jeszcze Sfora.pl. Oni wzięli dużą część tytułu, lead i jedno zdanie z tekstu. 390 znaków ze spacjami z 2020 znaków, co stanowi niecałe 20 proc. oryginalnego tekstu.

Być może mój test jest zbyt wąski, by pokazać to, co chciałeś udowodnić. Ale na jego podstawie widać, że problem w postaci kopiowania całych tekstów chyba nie jest zbyt szeroki. Zwykle robią to małe, zapewne marginalne stronki. Można z nimi walczyć, tylko po co?

Pisałeś też, że wiele stron nadużywa prawa cytatu. Jakie strony miałeś na myśli?

Inną sprawą jest to, że dla wydawców problemem mogą być same przeglądy prasy. Np. w dużych portalach pisze się krótki tekst (robi to zresztą nawet PAP i chyba też nie płaci gazetom za sprzedawanie innym takiej treści), który wygląda mniej więcej tak:

"PB": Pałac Kultury i Nauki do wyburzenia (tytuł oryginalny)

- PKiN będzie wyburzony w ciągu dwóch tygodni - donosi "Puls Biznesu".

Jak informuje gazeta, coś tam coś tam. (czasem cytaty w tekście z oryginału).

źródło: "PB"

Niektóre portale, np. Gazeta.pl (nie wiem czy nadal), linkują do oryginalnego tekstu.

Dla wydawców problem pewnie polega na tym, że wszyscy podają coś, o czym dowiedział się dziennikarz jednej gazety, a ludzie nie klikają w oryginalny tekst (o ile jest link, bo i to nie zdarza się zawsze). Policzono niedawno, że jeśli chodzi o Google News, tylko z 10 proc. informacji czytelnicy przeszli do oryginalnych tekstów.

Tylko, że w moim odczuciu ograniczenie prawa cytatu tylko do użytku niekomercyjnego prowadzi do absurdu. Bo np. autor pracy naukowej nie będzie mógł zacytować definicji z pracy innego autora. Oczywiście, może to odnosić się tylko do prasy. Niemniej jednak zlikwidowanie prawa cytatu niewiele da. Najnormalniej w świecie duże portale zaczną wyłącznie omawiać teksty, a nie cytować dosłowne kawałki. A już delegalizacja swobodnego przepływu myśli byłaby totalnym absurdem.

Oczywiście, nie twierdzę, że Ty, Kamilu, to proponujesz. Tak sobie tylko dywaguję :)

A i jeszcze jedno. Spróbujcie z Wyborcza.pl skopiować sobie jakiś kawałek tekstu np. do edytora tekstu. Doda się Wam link i info: Więcej na... Cwane :)Paweł Jagiełło edytował(a) ten post dnia 30.03.10 o godzinie 17:11
Agnieszka Piasecka

Agnieszka Piasecka Ukraina, jeśli
krótko.

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Paweł Jagiełło:
Monika S.:
Ale może być tak jak z Tygodnikiem Powszechnym- 10% wzrostu sprzedaży, własny link na portalu onet.pl i tysiące wejść i gazeta jest zagrożona bankructwem z brak reklamy.

Właśnie. Chyba mój przykład z ostatniej wypowiedzi zdezaktualizował się. W sumie szkoda Tygodnika, bo to dobra gazeta. Oczywiście treść nie zniknie, nawet jeśli zrezygnują z papieru. Ale działalność wyłącznie wirtualna nie pozwoli im na utrzymywanie redakcji w obecnym składzie i podobnych wynagrodzeniach.

Tscha... wynagrodzenia "w intierniecie" to są, no jakie są...
Agnieszka Piasecka

Agnieszka Piasecka Ukraina, jeśli
krótko.

Temat: Jak zachęcić do czytania gazet

Przepowiadano już śmierć książek, tymczasem w Europie i USA nadal pełno sklepów sprzedających książki.

Drukowane gazety codzienne są coraz gorsze. Kiedyś kupowałam RZepę, ale teraz tylko weekendowa się nadaje do czegoś, w dodatku co któryś tydzień.

Gazety są takie, jakich wydawców mają.

Myślę, że nie znikną, ale tygodniki mają z nimi więcej szans.

Następna dyskusja:

stand-up comedy Aldony Jank...




Wyślij zaproszenie do