Temat: Jak zachęcić do czytania gazet
Zrobiłem mini-analizę pierwszej strony wyszukiwania w Google. Pierwsze dwa teksty to Gazeta.pl.
I dalej:
3)
http://hyperreal.info/pierwsza_%C5%9Bmiertelna_ofiara_... - spokojnie można wytaczać proces. Jednak sądzę, że to bezcelowe, bo strona wygląda tak amatorsko, że pewnie jej prawie nikt nie czyta.
4)
http://stooq.pl/n/?id=317548&c=2&p=0 - ta cytuje tylko tytuł i lead, co trudno nazwać przekroczeniem prawa cytatu. Zresztą linkują do oryginału.
5) tu jest Blip Wyborczej
6)
http://presell.hot.net.pl/czytaj/28498 - ta strona cytuje tytuł i lead. Linkują do oryginału. Też wydaje się, że nie ma problemu, działają jak Google News.
7)
http://friendfeed.com/gazetawyborcza/d2430dfe/pierwsza... - tu też tytuł i lead oraz link.
8)
http://www.polonia-it.org/cms/html/index.php - tu podobnie jak wyżej.
Gdy wyszukiwałem nie cały tytuł, ale tak jak zaleciłeś: "pierwsza śmiertelna ofiara dopalaczy", pojawiła się jeszcze Sfora.pl. Oni wzięli dużą część tytułu, lead i jedno zdanie z tekstu. 390 znaków ze spacjami z 2020 znaków, co stanowi niecałe 20 proc. oryginalnego tekstu.
Być może mój test jest zbyt wąski, by pokazać to, co chciałeś udowodnić. Ale na jego podstawie widać, że problem w postaci kopiowania całych tekstów chyba nie jest zbyt szeroki. Zwykle robią to małe, zapewne marginalne stronki. Można z nimi walczyć, tylko po co?
Pisałeś też, że wiele stron nadużywa prawa cytatu. Jakie strony miałeś na myśli?
Inną sprawą jest to, że dla wydawców problemem mogą być same przeglądy prasy. Np. w dużych portalach pisze się krótki tekst (robi to zresztą nawet PAP i chyba też nie płaci gazetom za sprzedawanie innym takiej treści), który wygląda mniej więcej tak:
"PB": Pałac Kultury i Nauki do wyburzenia (tytuł oryginalny)
- PKiN będzie wyburzony w ciągu dwóch tygodni - donosi "Puls Biznesu".
Jak informuje gazeta, coś tam coś tam. (czasem cytaty w tekście z oryginału).
źródło: "PB"
Niektóre portale, np. Gazeta.pl (nie wiem czy nadal), linkują do oryginalnego tekstu.
Dla wydawców problem pewnie polega na tym, że wszyscy podają coś, o czym dowiedział się dziennikarz jednej gazety, a ludzie nie klikają w oryginalny tekst (o ile jest link, bo i to nie zdarza się zawsze). Policzono niedawno, że jeśli chodzi o Google News, tylko z 10 proc. informacji czytelnicy przeszli do oryginalnych tekstów.
Tylko, że w moim odczuciu ograniczenie prawa cytatu tylko do użytku niekomercyjnego prowadzi do absurdu. Bo np. autor pracy naukowej nie będzie mógł zacytować definicji z pracy innego autora. Oczywiście, może to odnosić się tylko do prasy. Niemniej jednak zlikwidowanie prawa cytatu niewiele da. Najnormalniej w świecie duże portale zaczną wyłącznie omawiać teksty, a nie cytować dosłowne kawałki. A już delegalizacja swobodnego przepływu myśli byłaby totalnym absurdem.
Oczywiście, nie twierdzę, że Ty, Kamilu, to proponujesz. Tak sobie tylko dywaguję :)
A i jeszcze jedno. Spróbujcie z Wyborcza.pl skopiować sobie jakiś kawałek tekstu np. do edytora tekstu. Doda się Wam link i info: Więcej na... Cwane :)
Paweł Jagiełło edytował(a) ten post dnia 30.03.10 o godzinie 17:11