Temat: Jacek Żakowski: Reakcje redakcji - każdy powinien przeczytać
Aslan Hasim:
łaska wielka mnie spotkała, moim zdaniem mialeś czas wojowania ze wszystkimi w kwesti dobych i złych wiadomości i to raczej ty rozpoczałeś jazdy personalne, więc na siebie mogles co najwyżej obrażac.
Znow zaczynasz ;)
Aslan - moze Ty to czujesz inaczej, ale fakty sa takie, ze to nie mnie kilka razy wyrzucano z GL.
Ale ad rem:
to nie chodziło o tezy dziennikarzy a autorytetów i ekspertów, właśnie tych dyżurnych o których pisał Sławek, dziennikarze mają zazwyczaj tezy wspólne , taki szturm medialny. Gdzie celem jest nie naświetlenie sprawy a podanie gotowca, w tym celu korzysta się z eksperta który to potwierdza co redakcja chce żeby potwierdził.
Po pierwsze nie wierz w to, ze ROZNE media maja jakis wspolny cel, wspolna polityke. Tak twierdzil jakis rok temu niejaki Ryszard, ktory akurat o samym dziennikarstwie (procz pisaniu felietonow) mialniewele pojecia i wszedzie widzial spiskowa teorie dziejow.
WSPOLPRACA mediow jest niemozliwa, bo jest zaprzeczeniem KONKURENCJI, ktora w tejbranzy jest najwazniejsza.
Bo medium tym lepsze, im szybsze, solidniejsze, ciekawsze itd. A wspolpraca to wyklucza.
Po drugie, widac czytamy rozne czasopisma i ogladamy inne programy, bo to, co ja widze, nie pochodzi od samego dziennikarza, tylko w traudniejszych sprawach ZAWSZE jest ekspert.
Albo jako ramka, albo jako cytat, albo jako wywiad czy rozmowa.
Bo zgadzam sie z Toba CALKOWICIE!!!!!
Tekst/material bez "eksperta" jest o d..e rozbic. Jest niesolidny, nierzetelny.
Wyjatek to informacja fleszowa i wtorna. Np. podanie w 3 zdaniach informacji po 3 dniach o zdarzeniu, ze zlotowka oslabla i dlaczego. Wtedy autor materialu MA PRAWO podac info bez cytatow.
Wyjatkiem sa TYLKO
Czymś zupłenie innym jest dyskusja czy spór dwoch ekspertów mających odmienne zdanie a czymś innym, taki wywiad, którego celem jest obrona tezy. Wystarczy prownac wartośc inspirująca rozmów, panów kaminskiego i kurka, czy raczka i kałużyńskiego. Z gadająca głową czy piszącą ręką, która nam objaśnic o co na tym świecie właściwie chodzi. Myslę że cześc ludzi nie potrzebuje by im ktoś tworzył opinię, lecz wolą ją sobie wyrobić ją sami a ku temu potrzebują rzetelnych informacji z różnych stron.
I ja duzo takich dyskusji "ekspertow" widze w waznych sprawach -- wystarczy "kropka nad "I" Olejnikowej.
A w :lzejszych" materialach podaje sie cytatu OBU STRON.
Jesli tego nie ma, material jest do bani, i zgadzam sie z Twoim zdaniem.
Tyle ze w tzw. "normalnym" medium sa TYLKO takie materialy.
Zawsze pokazane sa racje OBU STRON.
To PODSTAWA DZIENNIKARSTWA!!!!
Tu jest dośc mocne wyzwanie intelektualne kiedy uogólniac a kiedy nie. wiedzy trzeba i błyskotliwości do tego. Juz na poziomie psychiki, pewne zjawiska są wspólne a pewne nie.
Nie zgadzam sie.
To, co piszesz, co przedstawiasz jako swoja opinie, Aslan, wg mnie dotyczy tych pseudo dziennikarzy i kiepskich mediow.
Jezeli mowimy o "Pudelku" czy "Zlym", to masz racje.
Jezeli mowimy o takich mediach jak "Jedynka", "Trojka", "IAR", "Wyborcza", "Rzepa", lokalne dzienniki, serwisy informacyjne TVN POLSATU czy programow 1 i 2 i 3 TVP to masz racje, ale w ramach pocenta, w ramach bledu statystycznego.
Jedne
pojawiają sie na zasadzie błędu statystycznygo inne towrzą dośc pokazną wyróżniająca się grupe. Im człowiek prostszy tym chętniej uogólnia, bo potrzebuję prostego obrazu świata. Z drugiej strony osoby szukające anarchii czy chaosu nic by nie uogólniały.
Tak, ja tez uwazam, ze uogolnianie jest domena ludzi prostych lub o zawezonym swiatopogladzie.
Uogolniajac, to Polacy to zlodzieje i pijaki, bo takamielismy opinie u Niemcow w latach 80-tych i 90-tych.
Uogolniajac, to GL jest istna kopalnia dziennikarzy, skoro ich tu jest ponad 4400.
Uogolniajac, to powinno sie zlikwidowac samochody, bo one zabijaja.
Uogolniajac, zakazmy wodki, bo z niej same nieszczescia.
Uogolniajac, rudzi sa falszywi.
I tak dalej.
Uogolniac moze chlop z bialostockiego, jak wali jabcoka ze szwagrem.
Czlowiekowi inteligentnemu, wyksztalconemu uogolniac nie wolno, bo powinien znac przynajmniej podstawy zasad, na jakich cos funkcjonuje 9jesli chce o tym rozmawiac).
A juz najwiekszym bledem, grzechem Aslan, jest uogolnianie przez dziennikarza.
acz w czym rzecz. Na pewno sa ludzie różni np ciotka, łyka radio maryja jak leci, bez refleksyjnie, a np ojciec, za poprzedniego rzadu olał TVP twierdząc że to bełkot propagandowy. Obydwa przypadki żle swiadcza o medium, jedno ogłupia, drugie odpycha.
A chyba nie o to chodzi.
Tak.
Ale ci ludzie WYBRALI.
To ich wybor, ich problem.
Ale NARZUCENIE im tego, co oni chca sluchac/ogladac/czytac uwazam za mylne.
Odgorne jakis narzucanie "standardow" przez "stowarzyszenia" niewiadoej prowieniencji to knebel, cenzura, ograniczanie wolnosci.
Idz, spytaj moherowej babci, co sadzi, zeby jej sie profil RM zmienil, albo chlopu z bialostockiego daj do czytania "Rzepe" zamiast "Faktu".
Zobaczysz jacy beda szczesliwi z tego "uszczesliwiania na sile"
;)
A jesli chodzi o odrzucenie TVP w calosci, bo kilka programow sie komus nie spodobalo, to TEZ uogolnianie.
NIe wiem kto jest dziennikarzem w jakim stopniu, Choć życie pokazuje że zazwyczaj ludzie w pismach drukowanych, dużo lepiej pisza niż na portalach. Lepiej, ciekawiej, jakieś to słowo zwinniejsze, sprawniejsze. Za to na portalach mozna trafić, na pasjonatów i ekspertów zarazem , a wśrod nich perełki, jak np szef
portalu muzycznego, który pisał do jakiegoś dziennika, teksty szły bez korekt, znaczy warszatat miał , pisze bardzo fajnie, acz pisze tylko w stanie natchnienia. De facto pisanie w prasie nie jest zarezerwowane dla dziennikarzy. To jest wolny zawód. Jak aktor czy muzyk. Prosze zapytac aktorów czy muzyków kto lepszy, a kto gorszy to sie zaraz pobiją. Nie odpowiem wiec na to pytanie, bo swoje tam myslę, ale się duzo ludzi by tu obraziło jakbym powiedział co to dla mnie dziennikarstwo.
Slusznie prawisz, Aslan.
Dziennikarstwo to szerokie pojecie. ZA szerokie.
Ale nazywanie sie "dziennikarzem" bo sie w wolnym czasie pisze do portaliku, albo bo sie kiedys mialo staz 3-miesieczny w jakies redakcji uwazam za przegiecie, prak pokory i w ogole zdrowego rozsadku.
Bo taki "dziennikarz" nie napisze KAZDEJ formy dziennikarskiej, nie przyniesie mocnego hita na 1 strone, nie zrobi reportazu. Nie spisze beznamietnej relacji z wypadku w 20 min. Taki "dziennikarz" nie ma pojecia o warsztacie, o formach, jako piszacy nie potrafilby zrobic relacji radiowej i odwrotnie.
Dziennikarz to nie ktos, kto publikuj cos na antenie/łamach i jest podpisany swoim nazwiskiem, tylko osoba, ktora wie, co to reporterka, wie, jak sie zdobywa informacje, wie, o czym rbi material (choc czasami na poczatku nie ma bladego pojecia "o so chosi").
Specjalista publikujacy o jakies niszowej branzy nie zmusisz do napisania reportazu czy relacji ze zjazdu emerytow czy wypadku kolejowego, za to dobry (!) dziennikarz napisze o kwarkach albo zyciu seksualnym mrowek w nocy na Magadaskarze.
Lisa czy Morozowskiego (jestem pewnien!!!) mozesz wyslac z kamera i sitkiem pod sejm czy na wypadek i zrobia normalny material, tak jak niegdysiejszy korespondent z USA dla GW swietnie radzi sobie jako prezenter w TV (mowie o Bartoszu Węglarczyku). Cegielski z IAR swietnie pisze, a w Sylwestra prowadzil program. Kupe moich znajomych z dziennika robi kariere w radiu, TV albo miesiecznikach czy tygodnikach.
Dlaczego? Bo oni sa DZIENNIKARZAMI, a nie publikujacymi specjalistami albo hobbystami.
No wlasnie jak wyzej nie powiem kto muzyk a kto nie, o sztukę są boje, wystarczy isc do paru knajp w krakowie to mozna posłuchac sporów ktore ciagną się chyba od kilku wieków bez rozstrzygnięcia.
No wlasnie, Aslan.
Ale przyznasz, ze kogos takiego jak Penderecki, Borysewicz, Turnau czy Kayah mozna uznac za muzyka. Bo jak sie upra, tokaleczac kazdy z nich zagra muzyke tego, kogo wymienilem obok. Penderecki bez problemu wklepie w fortepian "mniej niz zero" a jak by sie wkurzyl (pozytywnie) to by jeszcze na orkiestre symfoniczna rozpisal. Turnau zagra za to i zaspiewa zarowno Pendereckiego jak i Lady Punk czy Edyte Gorniak (sam slyszalem) itd. Jak trzeba, zrobia z tego nawet fajny program rozrywkowy.
Bo maja wiedze, umiejetnosci, doswiadczenie know how itd.
A wez namow do tego gitarzyste z krakowskiego pubu, gdy co drugi umie zna glownie akordy Ha-mol, O-dór i Kurde-mol oraz hamskie G (kciukiem i srodkowym palcem na trzecim progu gryfu).
Owszem, cos tam potrafia, ale kareiere przynajmniej regionalna (czy ogolnoposlka) zrobi najwyzej odsetek z nich. Jak np. Myslovitz.
Podobnie jest z dziennikarzami.
Wiec namawiam tych, ktorzy lekka reka wpisuja sobie w profil "dziennikarz" (a najlepiej tuz obok PR :P), zeby nabrali nieco wiecej pokory. Bo sie tylko OSMIESZAJA.
Jeden tworzy bo mu wiatr w dusz wieje inny bo tak odragowywuje, inny bo tak siebie wyraża. Inny tworzy bo mu płacą i tylko dlategop ale taką ma w tym radośc i pasję że granica miedzy rzmieslnikiem a artysta się zatraca. Znow aktorzy sie obraża, bo można powiedziec a co niby aktor tworzy? albo pianista grający chopina? czy artysta tylko dlatego że muzyka powazna i łatke sie dodaje automaytycznie, czy dlatego że aktor. te spory sa nierozstryzgalne , tutaj tylko subiektywizm jest kryterium,
NIe uznam ich troje za sztuke podobnież dody, acz ktoś by sie mógł licytowac, że doda nie, a steczkowska, a przemyk (tu juz wchodzimy na piosenke aktorską wiec sztuka a priori)...
To samo w dziennikarstwie, Aslan.
Owszem, "redaktor naczelny" portalu, ktory prowadzi dla przyjemnosci, bo utrzymuje sie z innego zrodla (z tego niebylby w stanie, bo ma odslon tyle, co kot naplakal) uprawia dziennikarstwo, ale dziennikarzem w znaczeniu dziennikarza-reportera-redaktora nie jest.
On sie bawi dziennikarstwem, jak ja kiedys gitara.
:)
Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 07.01.09 o godzinie 15:56