Temat: Jacek Żakowski: Reakcje redakcji - każdy powinien przeczytać
Aslan Hasim:
Propnuję szukac powoli wydawce bo ta debata chyba forme ksiązkowa niedługo osiągnie.
To chyba dobrze, bo to znaczy, ze temat interesujący ;)
nie używam słowa zmowa, i nie sensu szukac sobie w moich wypowiedziach jakichś podtekstów tajemnych. I piszę o pewnej synchronizacji opinii, jakby podązanie za jakąs zbiorową opinią jak podejrzewam wypływającą ze zródeł anglosaskich.
Nie widze powiązania.
Owszem - tzw tematy ze świata takich tuzów medialnych jak np. BBC, CNN czy opiniotworczych gazet amertkanskich gazet w pewnym stoopniu ksztaltuje opinie mediow w recie swiata, ale nie przesadzalbym.
Taki Milewicz owszem - jechal tam gdzie "wszyscy", ale nie robil materialow jak "wszyscy" - zza murów, z pokładu opancerzonego transportera strzezonego przez konwoj uzbrojonego po zeby wojska.
Ja bym sie bal uogolnien, ze szef dzialu zagranicznego "Wyborczej" czy "Wiadomosci" bazuje tylko na tym, co podadza "wiodace" stacje na swiecie.
Tym bardziej, ze jak sie cos w swiecie dzieje (nie tak jak teraz, gdy tematem jest TYLKO kurek w Rosji i zima), to wystarczy obejrzec kilka po kolei telewizyjnych wiadomosci na roznych stacjach i od razu widac, ze np. "Wiadomosci" uznaja, ze jedno jest wazne/ "Teleekspres" ze drugie a Plsat i TVN zaczynaja jeszcze od czegos innego.
Zbyt dalego (wg. mnie) wysuniete wnioski, ze anglojezyczne media narzucaja prym poskim mediom.
I ktoś walnął że chińczycy gnębią tybet, dawaj my tez tak napiszemy, za pół roku: o teraz walneli ze jednak nie to tybet był krajem niewolniczo feudalnym i w sumie ludziom lepiej teraz... to napiszmy odwrotnie.
Ojej, no jak Ci to wytlumaczyc...
Jest "temat" to sie go robi. Nie ma innych, sie stary temat walkuje, jest nowy, sie bierze nowy.
Sorry - takie jest prawo na medialnym swiecie.
Ale powtorze - duzo sie dzieje, od razu ogromna roznorodnosct tematow i priorytetow wystepuje.
Zauwaz.
To nie kwestia poruszania tematu tylko podawania jakiejś jednej opinii, hurtowo w mediach, a potem jej równierz, kolektywnej, zmiany co sugeruje, ze ktoś wogóle sie z tematem nie zapoznał. A jedynie czerpie opinie z zewnątrz. Np z serwisów zagranicznych.
To nie zmowa ani spisek, to są niskie loty. Cóż jeden słucha rubika inny elfamna.
WIesz, material bez wlasnego wkladu jest materialem wtornym, niepelnym. Np taka telewizja juz sobie na to nie moze pozwolic.
Ale co wydobedziesz nowego np. z zakrecenia kurka przez Rosje?
Tyle, ze jedna stacja wyprzedzi druga, a trzecia pojdzie do Nataszy Iwanownej i pokaze, jak sie babina boi, ze jej gaz wylacza.
Inaczej Aslan - jest temat "zakrecony gazowy kurek". Temat MUSI pojsc, bo dotyczy KAZDEGO z nas.
Daje Ci kamere, ludzi, samochod, kupuje bilety na samolot.
Co nowego, co INNEGO na temat gazu i problemu gazowego zrobisz?
Tym bardziej, ze nie jestes reportazysta, ktory ma miesiac na zebranie materialu, tylko masz kilka godzin, max dobe, nie tylko na ZEBRANIE materialu, ale na montaz (trwa najdluuzej, zwykle sie mowi, ze na kazda minute newsa trzeba dwie godziny montazu - dwuinutowy material to cztery godziny za stolem), a jescze trzeba to przeslac do studia (a wiesz jakie sa problemy z przysylem niekiedy?).
Wysylam Cie dzis, nocnym samolotem na Ukraine. Jutro do 17 masz zeslac 3 min. GOTOWCA do studia.
Co nakrecisz?
To sa medialne REALIA, Aslan. Rzeczy NIE DO PRZESKOCZENIA.
Sprawa w tym że jak jeden sklep zacznie dodawać cukierka jak ktos kupi szynkę, to drugi da batona, a trzeci czkeoladę. A gdy zaczną dawac bombonierke to dla utrzymania sie w kosztach tej szynki bedzie coraz mniej i coraz mniej ona bedzie mięsna. Zjazd moim zdaniem się zaczął w tv od rywalizacji tvn z polsatem na bary , brothery , tańce i tym podobne rzeczy. Jada przez wieś furmanki i rzucają cukierkami to ludzie leca za tym.
ALe Aslan - co ma dziennikaz do Big Brodhera?
Co ma news do Tancow z gwiazdami?
Mowimy o DZIENNIKARZACH!
A ci nie maja NIC do innych programow - nieinformacyjnych.
widocznie jakaś edukacyjna działanośc prasy moze funkcjonowac pzoa wolnym rynkiem, na razie mialismy sie okazje przkeonac do czego prowadzi nieokiełznana chytrośc banków i developerów, jakas analogia kazałaby sądzić ze media tez się na tym przejada, zobaczymy.
>
nie rozumiem, wyjasnij prosze....
znam troche telewizje od kuchni, i to zażarte parcie za wynikami za wszelką cenę mnie odpycha. ten prze za kasa ta za karierą, ci za wynikami. Obłed jakiś.
Wszedzie tak jest - w radiu, w gazetach tez.
Placa Ci za material. Za dobry - wiecej. Zale jak dasz dwa przecietne, dostaniesz jeszcze wiecej.
Zalozmy - za standardowy material placa Ci (umowna cena) - 120 zl. Za wybitny - 150. Nie wolalbys jako dziennikarz zrobic dwa materialy po 100 zl?
;)
W tv czy radiach nie ma praktycznie etatow, w wiekszosci gazet sa wierszowki.
To TEZ ma wplyw na JAKOSC dziennikarstwa.
to odeśle do literatury psychoplogicznej i roli uogólniania jako procesu pozwalającego człowiekowi przetrwać w otaczającym swiecie
Literatura psychologiczna nie jest tematem naszej rozmowy, Aslan.
Gadamy o dziennikarstwie w towarzystwie (ponoc) dziennikarskim.
Jak mi dziennikarz uogolnia, to mi od razu zolta, pulsujaca lampla w glowie sie zapala :(
MTV i vive szczególnie bo jestem związany z schowbiznesem, tam to bym bombe podłożył. Mając 36 lat mam skale porównawczą do tego jak było kiedyś i widze w jaką stronę to idzie. To juz dawno poniżej poziomu mojego. ostatnio angora w dziale dla dzieci podaje ze orangutan wazy tyle co cżłowiek a jest 7 razy silniejszy (sic!).
Co ma silniejsze? ręce , nogi? kark? czy wsztsko wogóle? Bo jak tak ogólnie to powinien podnieśc lwa nad głowe i nim rzuc o drzewo, a chyba takie przypadki się nie zdarzają. Ręce opadają, nie chce mi się przez to przedzierać, bo zbyt czesto leca błędy. Inna sprawa midia sie zainteresowały tym jak zespoł skandynawski zaspiewał pieśń o bitwie pod wizną, tzw polskie termopile. Wychopdzi ze mało kto wie ile osób zginęło pod wizna , a wogole nawet ile pod termopilami, ale ładnie brzmi...
Dlatego typu "newsy" nie uwazam za dziennikarstwo, a ludzi ich tworzacych nie uwazam za dziennikarzy.
W szanujacym sie medium za TAKI blad dostal bys zota kartke i ostracyzm. Za drugi taki blad - kopa i wilczy bilet.
Owszem programy specjalistyczne i media specialistyczne np świat nauki, czy nationl geographic tak, ale juz takie media ogólne jak wchodza na tematy przyrodniczo medyczne to kleska.
Skupmy sie wiec raczej na mediach zajmujacych sie newsami, bo to jest sol dziennikarstwa, a nie "sensacje" ile wazy goryl, bo to mozna sprawdzic w byle encyklopedii czy w iterku, jesli sie wczesniej nie zapamietalo z podrecznika ze goryl jest wyzszy i duzo ciezszy od czlowieka.
nie wiem... jakoś mnie puls biznesu nie wciąga. Ani nic innego.
za wiel w tym dla mnie bło nierzetelności, jak mnie ktoś pare rozy oszuka, czy leje mi wode trace zaufanie iszacunek, i nie traktuej tego powaznie.
Ja w "pulsie" nie znalazlem (na razie) nierzetelnosci ani mnie nie oszukal. Nie ogladam KAZDEGO wydania, przyznaje, ale bledow nie znalazlem.
to juz tez nierozstrzygalny spór co lepsze wąska specjalizacja, czy uniwersalnośc.
Zalezy gdzie.
Jak mowimy o kwartalniku "Burak cukrowy" (jeszcze niedawno istnial, powaznie! ;) to pewnie, że LEPSZYM dziennikarzem bedzie ktos z branzy i o wyksztalceniu rolniczym.
Podobnie np. w branzy komputerowej.
Pytanie tylko, czy takie pisma z racji swojej waskiej specjalizacji i coraz bardziej hermetycznegjezyka nie spowoduje ZACIESNIANIA kregu czytelnikow.
Tymczasem dziennikarz-dziennikarz napisze i o buraku cukrowym i o procesorze tak, jak Aslan lubisz - i rzeczowo, i z dowcipem i jasno i prosto.
I nie chodzi mi o porownywanie, kto lepszy, kto gorszy.
Mnie tylkochodzi o to, ze ludzie uwazajacy sie za "dziennikarza" krytykuja reportaz nie majac bladego (!) pojecia o reportazu i prawach w nich sie rzadzacych (jak w innym watku), czt jak na innym forum naskoczyl na mnie (jako dziennikarza) facet, ze telewizja schodzi na psy, bo puszcza "tance z gwiadami" czy "jak oni spiewaja".
Co ma piernik do wiatraka?
Co ma dziennikarz do programu rozrywkowego puszczanego przez jakiegos wydawce za zgoda wlasciciela STACJI czy co ma reportaz do monografii na jakis temat?
Chodzi mi o to, zeby niektorzy "dziennikarze" z tego (i innych forow) zanim zaczna cos krytywkowac czy zarzucac przygotowali sie do syskusji zanim podejma polemike.
Bo najpierw trzeba miec jakas wiedze O CZYM sie dyskutuje.
Bez tego mozna sie strasznie skompromitowac.
Tak jak np. dyskutanci zarzucajacy krakowskiemu przewoznikowi, ze w tramwajach trzesie (a za krzywe tory odpowiada ktos inny), albo ze Kuzaj "zabil" na rajdzie w Czechach ludzi (a stali w miejscu, gdzie stac im nie wolno bylo, a rajdowcowi WOLNO wypasc z trasy na odcinku specjalnym, bo na tzw. dojazdowce juz nie), albo ktos ma pretensje ze śnieg pada od godziny, a na jego bocznej uliczce nikt nie sprzata (a po pierwsze sa tzw. staddarty odsniezania i najpierw odsniezane sa drogo wazniejsze, a po drugie droga ma byc uprzatnieta po 2 lub 4 godzinach PO skonczeniu opadu sniegu) itd - przykladow mozna podawac TYSIACE.
Tylko ze mnie to przypomina dyskusje starych bab na wsi, ktore anomalie pogodowe przypisywały "areoplanom, bo to pani wicie, france latajom wysoko i chmury tymi śmigłami miszajom"
;)