konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Piotr Kaczmarczyk:

Hmmm....
Ciekawe to, masz może więcej szczegółów w tym temacie?

Mam, ale póki co mogę je zdradzić jedynie Panu Ryszardowi. Co do innych - obawiam się konkurencji :)

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Piotr Dankiewicz:

I wyłącznie na tej podstawie jesteś w stanie stwierdzić, że w dziennikarstwie motoryzacyjnym nie ma dziennikarzy motoryzacyjnych? Proszę Cię... :) Podaj mi więc definocję dziennikarza motoryzacyjnego, bo z tego co do tej pory wyczytałem kreujesz się na omnibusa dziennikastwa, chciałbym przeczytać Twój test jakiegoś samochodu czy tekst stricte techniczny.

Nie przeczytasz. Napisałem, że się wycofałem, kiedy się zorientowałem, że nie zarobię na tym a jeszcze dołożę. trzeci raz nie powtórzę.

Dalej - nie zajmowałem się techniką POZA JEDNYM przypadkiem, ale to było bardzo dawno temu: Instrukcja PEUGEOTA 504 GRD z silnikami rodziny Indenor (hiszpańskimi) byłe tłumaczona w całości przeze mnie. Jeżeli kupiłeś taki samochód, musiałeś dostać polską wersję instrukcji w moim tłumaczeniu.

Ja się zajmuję sprawami ludzi, a nie - maszyn. BRD, niepełnosprawni kierowcy, sposoby adoptowania samochodów do ich potrzeb, ich sportowe osiągnięcia, a także turystyka samochodowa - TO JEST MOJA TEMATYKA. Dziennikarz motoryzacyjny powinien wiedzieć, gdzie o tym znajdzie informacje i sporo moich tekstów. Nie podpowiem, taka ze mnie świnia.

Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Ryszard Jakubowski:
Piotr Dankiewicz:

I wyłącznie na tej podstawie jesteś w stanie stwierdzić, że w dziennikarstwie motoryzacyjnym nie ma dziennikarzy motoryzacyjnych? Proszę Cię... :) Podaj mi więc definocję dziennikarza motoryzacyjnego, bo z tego co do tej pory wyczytałem kreujesz się na omnibusa dziennikastwa, chciałbym przeczytać Twój test jakiegoś samochodu czy tekst stricte techniczny.

Nie przeczytasz. Napisałem, że się wycofałem, kiedy się zorientowałem, że nie zarobię na tym a jeszcze dołożę. trzeci raz nie powtórzę.

Dalej - nie zajmowałem się techniką POZA JEDNYM przypadkiem, ale to było bardzo dawno temu: Instrukcja PEUGEOTA 504 GRD z silnikami rodziny Indenor (hiszpańskimi) byłe tłumaczona w całości przeze mnie. Jeżeli kupiłeś taki samochód, musiałeś dostać polską wersję instrukcji w moim tłumaczeniu.

Ja się zajmuję sprawami ludzi, a nie - maszyn. BRD, niepełnosprawni kierowcy, sposoby adoptowania samochodów do ich potrzeb, ich sportowe osiągnięcia, a także turystyka samochodowa - TO JEST MOJA TEMATYKA. Dziennikarz motoryzacyjny powinien wiedzieć, gdzie o tym znajdzie informacje i sporo moich tekstów. Nie podpowiem, taka ze mnie świnia.

Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.

Komentował tego nie będę bo jest to z mojego punktu widzenia bez sensu... Tak zadufanego w sobie człowieka dawno nie spotkałem :)

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Piotr Dankiewicz:

Komentował tego nie będę bo jest to z mojego punktu widzenia bez sensu... Tak zadufanego w sobie człowieka dawno nie spotkałem :)

A dziękuję za piękny komplement. Do tej pory myślałem, że brakuje mi pewności siebie. Ale mój zagorzały krytyk ma inne zdanie - jest to miód na moje serce.

"Słownik współczesnego języka polskiego" tom 2, strona 602
zadufany: pewny siebie, przekonany o własnej wartości.

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.

Noo... cytowal Pan swego czasu ustawowa definicje. Wiec chyba testy smaochodow moga byc dziennikarstwem, o ile nastepuje odpowiednia relacja miedzy wydawca tytulu a piszacym tekst.

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Ryszard Jakubowski:
Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.


Zalezy JAKI test.
Jesli to bedzie bujanie sie autkiem tydzien na koszt importera a potem przepisanie folderowych danych + "wrazenia" ze silnik za slaby i powinno byc 170, a nie 130 KM, czy ze radio zle sie wlacza/wylacza a zapalniczka jest w niefajnym miejscu, to faktycznie - dziennikarstwo jest raczej OPISOWE.

Jezeli testujesz nowy model, porownujesz go do poprzednikow oraz do konkurentow w swojej klasie, opisujesz wrazenia z jazd, a oprocz tego wymieniasz, co w aucie jest lepsze niz u konkurentow, a czym konkurencja go bije, porownasz ceny, serwis itd - to jest jak najbardziej dziennikarstwo, bo pomagasz ludziom w WYBORZE auta.

Jesli testujesz np. wszystkie dostepne pick-up`y i porownujesz je pod kazdym wzgledem, to jest to czystej wody dziennikarstwo motoryzacyjne.

Jesli testujesz kilka rodzajow samochodow z roznymi silnikami tylko po to, zeby udowodnic, ze w korkach samochod pali 20l/100 km i porusza sie z predkoscia 11 km/h, to tez uwazam to za dzienniikarstwo.

Jesli chce sie dziennikarzowi porownac np. koszty obowizkowych przegladow najpopularniejszych modeli wszystkich producentow, to jest to jak najbardziej dziennikarstwo i to bardzo zblizone do LUDZI, bo robisz cos, co zwyklemu Kowalskiemu sie nie chce, nie umie, nie ma 'dojsc" itd.

:)

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:
Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.


Zalezy JAKI test.
Jesli to bedzie bujanie sie autkiem tydzien na koszt importera a potem przepisanie folderowych danych + "wrazenia" ze silnik za slaby i powinno byc 170, a nie 130 KM, czy ze radio zle sie wlacza/wylacza a zapalniczka jest w niefajnym miejscu, to faktycznie - dziennikarstwo jest raczej OPISOWE.

Jezeli testujesz nowy model, porownujesz go do poprzednikow oraz do konkurentow w swojej klasie, opisujesz wrazenia z jazd, a oprocz tego wymieniasz, co w aucie jest lepsze niz u konkurentow, a czym konkurencja go bije, porownasz ceny, serwis itd - to jest jak najbardziej dziennikarstwo, bo pomagasz ludziom w WYBORZE auta.

Jesli testujesz np. wszystkie dostepne pick-up`y i porownujesz je pod kazdym wzgledem, to jest to czystej wody dziennikarstwo motoryzacyjne.

Jesli testujesz kilka rodzajow samochodow z roznymi silnikami tylko po to, zeby udowodnic, ze w korkach samochod pali 20l/100 km i porusza sie z predkoscia 11 km/h, to tez uwazam to za dzienniikarstwo.

Jesli chce sie dziennikarzowi porownac np. koszty obowizkowych przegladow najpopularniejszych modeli wszystkich producentow, to jest to jak najbardziej dziennikarstwo i to bardzo zblizone do LUDZI, bo robisz cos, co zwyklemu Kowalskiemu sie nie chce, nie umie, nie ma 'dojsc" itd.

:)

Co Ty gadasz, przecież i tak Ryszard ma racje ;-)

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Jerzy K.:
Zalezy JAKI test.
Jesli to bedzie bujanie sie autkiem tydzien na koszt importera a potem przepisanie folderowych danych + "wrazenia" ze silnik za slaby i powinno byc 170, a nie 130 KM, czy ze radio zle sie wlacza/wylacza a zapalniczka jest w niefajnym miejscu, to faktycznie - dziennikarstwo jest raczej OPISOWE.

A jakie to dziennikarstwo, gdzie zamiast rzeczowej analizy wszystkich układów/zespołów wpływających na bezpieczeństwo użytkownika i innych ludzi na drodze, znajdujesz skowyt z zachwytu, że tym autem daje się jechać 270 km/h. GDZIE JECHAĆ? Na testach na torze prób - owszem. NA polskich drogach, a to auto jest przecież TESTOWANE pod kątem polskiego użytkownika w Polsce - istnieje ZAKAZ przekraczania pewnych prędkości. Czy dziennikarz, UWYPUKLAJĄC osiągi auta, których LEGALNIE NIE MÓGŁ ZWERYFIKOWAĆ, bo nie miał do dyspozycji ani toru prób ani wyłaczonego z ruchu odcinaka autostrady, nie daje przypadkiem czytelnikowi do zrozumienia:
- Słuchaj chłopie, ja to sprawdziłem (w domyśle - w tych samych warunkach, w których TY będziesz jeździł) i NIC ZŁEGO SE NIE STAŁO. Spróbuj i ty. Twój idol (dziennikarz motoryzacyjny, któremu ufasz) wskazuje ci drogę.

A kandydat na mary myśli sobie: Przecież skoro napisał, to znaczy że sprawdził i nic mu się nie stało, to JA NIE BĘDĘ GORSZY. O)n lubi szybkie auta, którymi można uciec przed policją? To dobrze, ja też będę lubił i będę, jak on, uciekał przed policją.

I to nic, że ów beztroski dziennikarz być może nawet nie wsiadł do tego auta, a dane przepisał z fabrycznego foldera. Czytelnik uzna (bo ma do niego zaufanie) że wsiadł i że tak szybko jeździł!!!

Czy to jest, twoim zdaniem, dziennikarstwo zgodne ze sztuką?

Jesli chce sie dziennikarzowi porownac np. koszty obowizkowych przegladow najpopularniejszych modeli wszystkich producentow, to jest to jak najbardziej dziennikarstwo i to bardzo zblizone do LUDZI, bo robisz cos, co zwyklemu Kowalskiemu sie nie chce, nie umie, nie ma 'dojsc" itd.

To prawda.

Ale wytłumacz mi, dlaczego ŻADEN dziennikarz motoryzacyjny nie zajmuje się na poważnie BRD? Owszem niektórzy czasem zapytają jakiegoś rajdowca, jak jeżdzić bezpiecznie i na tym koniec. A rajdowcy zdaje się nie za bardzo potrafią jkeździć bezpiecznie, co nie tak dawno udowodnił mistrz, zabijając się na przejeździe kolejowym. Zaufał dróżniczce? Sam kilka dni wcześniej mówił w radio o zasadzie ograniczonego zaufania. Słowa sobie, życie sobie? I takich "fachowców" dziennikarz motoryzacyjny lansuje, zaś o prawdziwych ekspertach od BRD stara się nie wiedzieć. A może - zwyczajnie - nie wie?

Wytłumacz mi, bom głupi, czy to normalna praktyka w dziennikarstwie, brać jako eksperta kogoś, kto swoim zachowaniem dowiódł, że na tej dziedzinie nie zna się? Rozumiem, że tak może postąpić panienka podczas praktyk studenckich, której imponuje heros w swoim stalowym rumaku. Ale normalny dziennikarz, który ma kilka lub kilkanaście lat doświadczenia w tej materii?????

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Wiesz/ Maialem odpisywac, ale zrobie to pozniej.
Wkurzylem sie (wyjaznie pozniej) a nie chce juz pisac emocjonalnych wpisow :)

EDIT:

Wkurzylem sie za Twoje POTWORNE, wyssane z palca BREDNIE na temat KULIGA.
Pomijam fakt, ze znalem go nie tylko zawodowo, pomijam, ze go lubilem prywatnie.
To TYLKO emocje, dlatego wpisuje sie po chwili.

Ale ja BYLEM w Rzezawie.

BYLEM tam, zanim napisamem ponizszy tekst (wraz z kolega)!!!!!!!

Sprawdzilem, DLACZEGO zginal Kulig.
Pytalem wszystkich - od innych kierowcow, przez znajomych po prokuratorow, nie napisalem tego z "czapy".

Zginal by w tej cholernej sytuacji KAZDY.
Nawet Ty, ktory w swoim"podreczniku" dla kierowcow radzisz obtrąbiac grupy pieszych i nie przejmowac sie ich gestami czy jezdzic maksymalnie wolno.
Zeby ZOBACZYC pociag, musialbys WYSIASC i wystawic glowe za cholerna budke droznika!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A kto NORMALNY by tak zrobil?
W zimie, przy padajacym sniegu, na oswietlonym STRZEZONYM przejezdzie, ktory pokonywales wiele razy?????

Glosisz BREDNIE Ryszardzie na temat Kuliga, ze zginal z wlasnej winy.
Nie byles tam, nie widziales, przeczytaj wiec szczegolnie ostatnie zdania tekstu, ktory kiedys opublikowalem jako czolowke w pewnej wysokonakladowej gazecie:
Opublikowalem PO SPRAWDZENIU jak to bylo, a nie na zasadzie PLOTEK i przeyslen!!!!!!!!

Przeczytaj Ryszardzie:
Kulig forever

Kibice sportów samochodowych wciąż nie mogą się otrząsnąć z szoku po śmierci Janusza Kuliga, który w piątek zginął na strzeżonym przejeździe kolejowym. Prokuratura aresztowała dróżniczkę, która nie zamknęła szlabanów

Kulig zginął w piątek 13 lutego około g. 18 w Rzezawie koło Bochni. Na miejsce tragedii przez cały weekend zjeżdżali jego fani. Młodzi mężczyźni, nie wstydząc się łez, zapalali znicze, kładli kwiaty. Podobnie działo się na ul. Karowej w Warszawie, gdzie co roku rozgrywany jest jeden z rajdów. W Łapanowie, rodzinnej miejscowości Janusza, nad budynkiem urzędu gminy zawisła czarna flaga. Czarne wstążeczki zawiązało również na antenach samochodów wielu kierowców.
Na internetowych forach zamieszczono setki wpisów, pełnych bólu i goryczy. Część internautów zapowiada wydrukowanie tysięcy vlepek ze zdjęciem Kuliga i napisem "Janusz forever". Podobne napisy na koszulkach będą też mieli kibice, który wybierają się na pogrzeb rajdowca do Łapanowa w środę o g. 12.

Dlaczego szlaban nie opadł?

Kulig znał przejazd w Rzezawie. Nie mógł jednak przewidzieć, że dróżniczka nie opuści zapór. Choć była trzeźwa, policja i prokuratura miały kłopoty z jej przesłuchaniem. W sobotę zasłabła i trafiła do szpitala. Dopiero po otrzymaniu lekarskiej pomocy została przesłuchana przez prokuratora.
- Nie przyznaje się do winy. Nie potrafi powiedzieć, czy odebrała telefoniczną wiadomość o przejeździe pociągu. Nie wie, dlaczego nie opuściła szlabanu - poinformowała w niedzielę "Gazetę" prokurator Bożena Owsiak, rzecznik tarnowskiej prokuratury.
Kobieta trafiła na trzy miesiące do aresztu. Wstępnie ustalono, że musiała wiedzieć o przyjeździe pociągu pośpiesznego, choć nigdzie tego nie odnotowała. Dyżurny ruchu z Bochni zeznał, że poinformował ją telefonicznie o odjeździe pociągu. Głos podejrzanej w słuchawce słyszał również pracownik stacji w Krzeczowie, ostatniej przed przejazdem w Rzezawie. Prokuratura zarzuciła 50-letniej Michalinie K. niedopełnienie obowiązków i doprowadzenie do katastrofy lądowej zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Grozi jej za to do 12 lat więzienia.

Nie widział pociągu

Jadący po śliskiej drodze i przy padającym śniegu Kulig nie widział pociągu - zasłaniały go domy, a w ostatnim momencie budka dróżnika. Maszynista dostrzegł samochód, ale nie był w stanie zatrzymać składu, a kierowca nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Wjechał na tory i w tym momencie w bok auta uderzyło rozpędzonych kilkaset ton. Siła uderzenia była tak wielka, że wyrwany został nawet silnik. W dodatku samochód uderzył ocalałą stroną w potężny metalowy słup i przeleciał jeszcze kilka metrów.
Janusz Kulig był jednym z najlepszych kierowców w kraju i na kontynencie, ale rajdowe umiejętności nie mogły tu pomóc - na reakcję miał najwyżej sekundę. Gdyby jechał moment wcześniej, nic by mu się nie stało. Gdyby jechał moment później, samochód odbiłby się tylko od pędzącego pociągu. Gdyby on - lub pociąg - jechał z przeciwnej strony, dostrzegłby niebezpieczeństwo. Wjechał wprost pod lokomotywę.

To tyle, Ryszardzie.

Pech + najgorszy z mozliwych zbiegow okolicznosci: gdyby jechal on lub pociag z przeciwnej strony, gdyby jechal sekunde pozniej lub wczesniej, nie doszlo by do tragedii.

Ale Ty masz SWOJE opinie.
Opinie nie poparte ZADNYM dowodem, zadnym faktem, zadnym specjalista.
Nic nie masz, ale twierdzisz, ze jeden z najlepszych kierowcow w Eurokie (Kiedys mial nawet ten tytul) zginal z powodu lekkomyslnosci.
Tak sie nie mowi nawet w rozmowie na piwie, a Ty swoje teorie na temat wypadku wyglaszasz (nie pierwszy raz zreszta) jako dziennikarz przeciez!!!!!

Ryszardzie, opanuj swoje checi FEROWANIA WYROKOW.
Bo zycie to nie felieton, gdzie mozesz wyrazac swoje opinie. A nawet jako FELIETONISTA musisz byc uczciwy i rzetelny!!!!!!! A nie ssac swoje "prawdy" z palca!!!!!

A co do BRD itd.

Czy piszac, ze auto wyciaga 270 km/h namawiam do jazdy z taka predkoscia?
Czy opisujac bron namawiam do zabijania, a opisujac nowe wino namawiam do uchlewania sie nim "na trupa"?
Przeciwnie, piszac ze auto osiaga duze predkosci, pisze, ze jestBEZPIECZNY, bo pozwala szybko wykonac manewr wyprzedzania - szybko, czyli bezpiecznie. Oznacza, ze bedac szybkim autem, ma na pewno usztywnione zawiezenie (czyli twardsze, ale bezpieczniejsze, bo lepiej "trzymajace") i na pewno lepsze hamulce: wentylowane, o duzej srednicy. Pozwalajace - wbrew temu co piszesz w swoim "podreczniku" wyhamowac z 100 km/h do 0 w 40 metrow. Nie wierzysz? Jestem w stanie (i kazdy dealer i kazdy posiadacz sportowych wozkow) udowodnic.


I wielu (choc nie wszyscy!!!!) dziennikarzy motoryzacyjnych zna sie na BRD, zna sie na komunikacji i bezpieczenstwie drogowym.
Wiesz? Pisalem kiedys o niebezpiecznym miejscu w Krakowie - dochodzilo tam do wielu wypadkow. Wiedzialem dlaczego, bo pytalem fachowcow.
Zla nawierzchnia, zle umiejetnosci kierowcow, zle wyprofilowany zakret - tzw. "zacisk" czyli zakret, ktorego nie pokonasz jednym skretem kierwnicy. To ostatnie powiedzial mi w tekscie FACHOWIEC - Janusz Kulig, mistrz Polski wlasnie.
Dokladnie trzy dni przed smiercia.

WIec zanim wypowiesz kolejna bzdure na temat wiedzy kierowcow rajdowych (krzorzy wypadkow z WLASNEJ WINY prawie nie maja), zastanow sie Ryszardzie.
Bo sie na tym KOMPLETNIE nie znasz, nie znasz tego sportu, nie znasz faktow.
Nawet nie zdjesz snie sprawy, jak WIELE ten sport wnosi dobrego w zycie NORMALNYCH kierowcow: od wydajniszych hamulcow, zawieszenia, wzmocnien nadwozia po szkolyjazdy. Tak - prowadza je RAJDOWCY! Efekt: Firmy, ktore maja cale floty aut sluzbowych wyliczyly sobie, ze zamiast placic za naprawy rozbijanych samochodow, bardziej oplaca im sie wykupic lekcje w szkole jazdy. Nie wierzysz?
:)

A szarganiem pamieci Janusza tylko wkurzasz ludzi, ktorzy go znali, szanowali.
I o ile nalatujesz na redakcje, dziennikarstwo itd - to jest to Twoja sprawa. Raz ze sie tylko osmieszasz, dwa, ze sa tu inni ludzie, ktorzy w rozny spsob - spokojnie, zlosliwie lub po chamsku probuja CI wytlumaczyc, ze sie mylisz, a trzy, ze wiele osob probuje Ci nawet pomagac, wskazywac wyjscie, rozwiazanie i mozesz z tego skorzystac albo napluc na wyciagnieta w Twoim kierunku dlon.
Ale wypisywac BZDUR na temat rajdowcow a szczegolnie przyczyny smierci Janusza Kuliga Ci nie pozwole. Bo na tym sie nie znasz ani Ty (kompletnie) ani wiekszosc forumowiczow (bo ich to nie interesuje), natomiast Twoje slowa moga zasiac w ich glowach ziarno watpliwosci. Falszywych watpliwosci. Bzdurnych watpliwosci. Dlatego KAZDA taka bzdure obale faktami.
:(

Znasz sie na pewnych rzeczach. Na wielu rzeczach. I chwala Ci za to.
Ale rajdy, rajdowcow omijaj z daleka bo sie tylko osmieszasz.Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 28.11.07 o godzinie 23:03

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Jerzy K.:
Wiesz/ Maialem odpisywac, ale zrobie to pozniej.
Wkurzylem sie (wyjaznie pozniej) a nie chce juz pisac emocjonalnych wpisow :)

Mam nadzieję.

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Michał Zacharzewski:
Czy testy samochodów to dziennikarstwo??? Niech i tak będzie. Niedługo testy papieru toaletowego też będą zaliczane do dziennikarstwa. Takie czasy.

Noo... cytowal Pan swego czasu ustawowa definicje. Wiec chyba testy smaochodow moga byc dziennikarstwem, o ile nastepuje odpowiednia relacja miedzy wydawca tytulu a piszacym tekst.

Nie. Piszący ten tekst z definicji z prawa prasowego jest dziennikarzem, zaś napisany przez niego tekst nie musi być tekstem dziennikarskim. Może być np. publicystyką. Albo opowiadaniem z [pointą lub bez niej.

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

A jakie to dziennikarstwo, gdzie zamiast rzeczowej analizy wszystkich układów/zespołów wpływających na bezpieczeństwo użytkownika i innych ludzi na drodze, znajdujesz skowyt z zachwytu, że tym autem daje się jechać 270 km/h. GDZIE JECHAĆ?
Wybacz, ale polowe moich kolegow interesuje wlasnie to, ze da sie samochodem jechac XX km/h albo ze ma przyspieszenie YY. To, czy jest bezpieczny czy tez nie, zupelnie ich nie interesuje. Z ich punktu widzenia i stosujac Twoja retoryke dziennikarzem na pewno nie jest ktos, kto pisze potworki o pasach bezpieczenstwa i pojemnosci kufra. Podejrzewam, ze podobnie jest z BRD - zainteresowanie tematem byloby sladowe.
jest przecież TESTOWANE pod kątem polskiego użytkownika w Polsce - istnieje ZAKAZ przekraczania pewnych prędkości.

A ktos go przestrzega? Bo jesli nie, to mamy kolejna fikcje, o ktorej nie warto mowic.
Nie. Piszący ten tekst z definicji z prawa prasowego jest dziennikarzem, zaś napisany przez niego tekst nie musi być tekstem dziennikarskim. Może być np. publicystyką. Albo opowiadaniem z [pointą lub bez niej.

Opowiadanie to gatunek literacki, rzadzacy sie swoimi prawami i raczej tu nie pasuje. Na czym zatem polega roznica miedzy publicystyka a tekstem dziennikarskim?Michał Zacharzewski edytował(a) ten post dnia 28.11.07 o godzinie 23:17

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Michał Zacharzewski:
Wybacz, ale polowe moich kolegow interesuje wlasnie to, ze da sie samochodem jechac XX km/h albo ze ma przyspieszenie YY. To, czy jest bezpieczny czy tez nie, zupelnie ich nie interesuje. Z ich punktu widzenia i stosujac Twoja retoryke dziennikarzem na pewno nie jest ktos, kto pisze potworki o pasach bezpieczenstwa i pojemnosci kufra. Podejrzewam, ze podobnie jest z BRD - zainteresowanie tematem byloby sladowe.

Nie BYŁOBY, ale JEST!!!!! Jest śladowe między innymi dlatego, że liczni dziennikarze motoryzacyjni wykreowali obraz Mad Maxa, wściekłego debila z rozumem mniejszym jak u homo erectusa,. który potrafi jedynie w aucie widzieć jego osiągi, deptać gaz do dechy, opier...ć innych użytkowników drogi, nawet bez powodu, i nie przejmować się, że może w ten sposób kogoś lub siebie zabić. Większość polskich kierowców takimi Mad Maxami się stała i uważa to za powód do dumy. To właśnie dlatego mamy największą w Unii Europejskiej liczbę wypadków samochodowych, spowodowanych bezpośrednio przez kierowców. Właśnie z powodu nieodpowiedzialności paru dziennikarzy motoryzacyjnych. I nie dociera do owych dziennikarzy, że ich OBOWIĄZKIEM jest ostrzeganie przred niebezpieczeństwami, a nie - nawoływanie do tego, jak ku tym niebezpieczeństwom najszybciej dotrzeć.

Czy ktoś jeszcze uważa, że BRD nie jest najważniejszym z zagadnień dziennikarstwa motoryzacyjnego???


Opowiadanie to gatunek literacki, rzadzacy sie swoimi prawami i raczej tu nie pasuje. Na czym zatem polega roznica miedzy publicystyka a tekstem dziennikarskim?

Odsyłam do słownika języka polskiego albo do dowolnej encyklopedii, bo znów będzie, że się mądrzę. Niech oskarżenie o "mądrzenie się" padnie pod adresem profesorów te słowniki i te encyklopedie piszących.

Poza tym na tym forum już kilkadziesiąt razy były te pojęcia bardzo precyzyjnie definiowane i to nie przeze mnie.

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Czy ktoś jeszcze uważa, że BRD nie jest najważniejszym z zagadnień dziennikarstwa motoryzacyjnego???

Tak, ja tak uważam. Człowieku o dziennikarstwie motoryzacyjnym nie masz bladego pojęcia, jak wynika z wypowiedzi Jerzego lubisz także kreować własną rzeczywistość. Rób tak dalej skoro Ci to nie przeszkadza ale nie próbuj przekonać na siłę innych do swojego zdania, PiS tak próbował i zobacz... NIE WYSZŁO. Ja więcej polemiki z Tobąprowadził nie będę.

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Ryszard Jakubowski:
Nie BYŁOBY, ale JEST!!!!! Jest śladowe między innymi dlatego, że liczni dziennikarze motoryzacyjni wykreowali obraz Mad Maxa, wściekłego debila z rozumem mniejszym jak u homo erectusa,. który potrafi jedynie w aucie widzieć jego osiągi, deptać gaz do dechy, opier...ć innych użytkowników drogi, nawet bez powodu, i nie przejmować się, że może w ten sposób kogoś lub siebie zabić.

Ryszardzie - BREDZISZ!!!

Właśnie z powodu nieodpowiedzialności paru dziennikarzy motoryzacyjnych. I nie dociera do owych dziennikarzy, że ich OBOWIĄZKIEM jest ostrzeganie przred niebezpieczeństwami, a nie - nawoływanie do tego, jak ku tym niebezpieczeństwom najszybciej dotrzeć.

Ryszardzie - BREDZISZ!

Czy ktoś jeszcze uważa, że BRD nie jest najważniejszym z zagadnień dziennikarstwa motoryzacyjnego???

Nie. Motoryzacyjny ma pisac o autkach i ich mozliwosciach i osiagach.
To, ze wiekszosc tzw. motoryzacyjnych to robi na zasadzie przepisania konspektu na zasadzie ctrl shift + ctrl alt z pltyty CD otrzymanej na Korsyce, Sycylii, poludniu Francji czy w innym atrakcyjnym miejscu to INNA sprawa.
Mowimy o motoryzacyjnych. Oni maja pisac o samochodach.
o BRD ma pisac dziennikarz od innych tematyk.
Nie znasz zadnej redakcji, wiec tego nie rozumiesz.
Podaz - popyt. Jest chec CZYTANIA o autkach, jest nadamiar pisacych o autkach.
O BRD pisza pogardzani przez Ciebie miejscy, zabyt male robaczki, bys zauwazyl, jakie czasami rzeczy wypisuja. Konkretne, o niebezpiecznym skrzyzowaniu w Wawie, Kraku, Wrocku czy dziurze na Podlasiu, Mazurach czy w kieleckiem.
Dziennikarstwo to nie pisanie (Jak w Twoim "podreczniku" jakistam zasad, tylko opisywanie rzeczywistosci, a nie jej kreowaniu.
A Ty masz z tym DUUUUUUUUZE problemy.

PS: Edytowalem sie wyzej w wpisie o wkurzeniu, racz zauwazyc.
Nie znasz sie kompletnie na jezdzeniu autem - to wpisalem w wswim wpisie.
Nie znasz sie, mimo swojego "podrecznika".
Sorry.
:(

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Jerzy K.:
Wiesz/ Maialem odpisywac, ale zrobie to pozniej.
Wkurzylem sie (wyjaznie pozniej) a nie chce juz pisac emocjonalnych wpisow :)

EDIT:

Wkurzylem sie za Twoje POTWORNE, wyssane z palca BREDNIE na temat KULIGA.

W tym miejscu powinienem zrobić (ciach), napisać co o twoich bredniach sądzę i na tym zakończyć jakiekolwiek z tobą kontakty, bo nie TOLERUJĘ CHAMSTWA. Ale nie zrobię tego z dwóch powodów - bo cię znam i wiem, że za kilka godzin napiszesz, że nikt mnie na tym forum nie chce, po czym oberwiesz od innych po uszach i wszystko wróci do normy.

Wypadek Kuliga był analizowany bardzo dokładnie i WSZYSTKO, co onim piszesz, jest świętą prawdą. To są fakty, faktom nie da się zaprzeczyć.


Zginal by w tej cholernej sytuacji KAZDY.
Nawet Ty, ktory w swoim"podreczniku" dla kierowcow radzisz obtrąbiac grupy pieszych i nie przejmowac sie ich gestami czy jezdzic maksymalnie wolno.
Zeby ZOBACZYC pociag, musialbys WYSIASC i wystawic glowe za cholerna budke droznika!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A kto NORMALNY by tak zrobil?

Jestem nienormalny!!! Stanąłbym prawdopodobnie tuż przed pzrejazdem i BARDZO UWAŻNIE się przyglądał. Nocą, na padającym śniegu WIDAĆ coś w rodzaju ŁUNY od świateł nadjeżdżającego pojazdu. Widać, o ile chce się widzieć. Śnieg znakomicie rozprasza światło, dzięki czemu to jest możliwe. Dalej - być może, gdybym miał wątpliwości, opuściłbym szybę, i nasłuchiwał, czy czegoś nie słychać. I co z tego że ucho by mi zmarzło albo pomoczyłbym tapicerkę. Ale ŻYŁBYM!!!

Przeczytaj, co w swoim poradniku, który dziwnym trafem zaczął rozchodzić się jak ciepłe bułeczki i ma SAME pozytywne opinie (co możesz sprawdzić u wydawcy, a nawet możesz go w swojej gazecie skrytykować, w końcu niech będzie jakiś głos PRZECIW), o przejeżdżaniu przejazdów kolejowych podczas mgły.

A ten cholerny przejazd na którym zginął Kulig znam i wiem jakie to straszne g.... Tam faktycznie ta buda zasłania widok. Czy to znaczy, że mam ZAUFAĆ jakiemuś dróżnikowi? Widzisz, żyję głównie dlatego, że NIE UFAM innym na drodze. Programowo! Nie wiem, czy to dużo, czy mało, ale milion kilometrów BEZ żadnego wypadku czy nawet stłuczki (co łatwo sprawdzić w firmach ubezpieczeniowych PZU i Warta), samo za siebie mówi.

Z tego co wiem, w Polsce jest niewielu ponad 1000 bezwypadkowych kierowców z takim stażem za kierownicą. To mniej, niż ćwierć promila.


Glosisz BREDNIE Ryszardzie na temat Kuliga, ze zginal z wlasnej winy.

NIE Z WŁASNEJ WINY. Ja wiem, że dziennikarz musi umieć pisać, ale dobrze by było, gdyby umiał CZYTAĆ. A więc TY BREDZISZ, bo nie przeczytałeś. Napisałem, że nie umiał jeździć bezpiecznie!!! Gdyby umiał, żyłby do dziś. Spróbuj zaprzeczyć.

Jadący po śliskiej drodze i przy padającym śniegu Kulig nie widział pociągu - zasłaniały go domy, a w ostatnim momencie budka dróżnika. Maszynista dostrzegł samochód, ale nie był w stanie zatrzymać składu, a kierowca nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Wjechał na tory i w tym momencie w bok auta uderzyło rozpędzonych kilkaset ton.

Dlaczego KIEROWCA nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe? DLACZEGO????? Zasłabł? NIE!!!! Zasnął???? NIE !!!!!. BYŁ PIJANY????? NIE !!!!!!! Więc dlaczego NIE CHCIAŁ ZAUWAŻYĆ SYGNAŁÓW???? Maszynista go widział dostatecznie wcześnie, bo - jak sam piszesz - NIE REAGOWAŁ NA SYGNAŁY I WJECHAŁ NA PRZEJAZD. Maszynista go widział, a on nie widział pociągu, trąbiącego i migającego światłami??????????????? Jerzy, nie masz przed sobą sześciolatka, który nie potrafi czytać. SAM NAPISAŁEŚ TO, czemu w komentarzu mohjego postu w pewnym sensie zaprzeczasz. Piszesz bowiem, że Kulig NIE MÓGŁ widzieć pociągu, a tu piszesz, że maszynista go widział i to widział na tyle wcześnie, że zaczął OSTRZEGAĆ, zanim Kulig wjechał na tory. TO SĄ TWOJE SŁOWA.


Ale Ty masz SWOJE opinie.

Nie mój drogi. Swoje opinie opieram, co wykazałem wyżej, na TWOICH TEKSTACH o tym wypadku. Zwłaszcza na tym, który tu zacytowałeś!!!

Opinie nie poparte ZADNYM dowodem, zadnym faktem, zadnym specjalista.

No, o tym ja wiem, że specjalistą nie jesteś od BRD ale od insynuacji. Nie od dziś o tym wiem.
Tak sie nie mowi nawet w rozmowie na piwie, a Ty swoje teorie na temat wypadku wyglaszasz (nie pierwszy raz zreszta) jako dziennikarz przeciez!!!!!

Opieram się na tym, co TY napisałeś i co zacytowałeś na tym forum.

Ryszardzie, opanuj swoje checi FEROWANIA WYROKOW.
Bo zycie to nie felieton, gdzie mozesz wyrazac swoje opinie. A nawet jako FELIETONISTA musisz byc uczciwy i rzetelny!!!!!!! A nie ssac swoje "prawdy" z palca!!!!!

A z twoich tekstów mogę? To właśnie czynię.


A co do BRD itd.

Czy piszac, ze auto wyciaga 270 km/h namawiam do jazdy z taka predkoscia?
Czy opisujac bron namawiam do zabijania, a opisujac nowe wino namawiam do uchlewania sie nim "na trupa"?

NIE i zapewne nie masz takiego zamiaru. Ale to czyta zarówno rozumny człowiek jak i idiota. Rozumny odczyta to tak, jak ja to zrozumiałem i jak ty chciałeś aby było zrozumiane. Idiota wyciągnie wnioski, że skoro auto wyciąga tyle a tyle, a dzienikarz o tym napisał, to pewno sam tak jeździ i pisze to z autopsji. Dlaczego taki idiota ma nie spróbować choć przez moment być takim, jak jego ulubiony dziennikarz? Znajdź INNE wytłumaczenie, dlaczego na naszych drogach są niemal sami idioci, a wycofam się z tego, co w tym akapicie napisałem.

Pozwalajace - wbrew temu co piszesz w swoim "podreczniku" wyhamowac z 100 km/h do 0 w 40 metrow. Nie wierzysz?

NIE! Dolicz CZAS REAKCJI KIEROWCY!!! Twierdzę tak na podstawie publikacji twojego krajana (ziomala, jak się dziś mówi) niejakiego Sobiesława Zasady. Nie jest on moim ulubionym autorem porad dla kierowców, ale trudno powiedzieć, że facet nie zna się na jeździe samochodem. Czas reakcji IDEALNEGO KIEROWCY to od chwili zobaczenia przeszkody do naciśnięcia na pedał hamulca wynosi aż.... Zobacz, jaką liczbę podaje Zasada, bo mi TRADYCYJNIE nie uwierzysz. Auto w tym czasie przy prędkości 100 km/h pokonuje ...... metrów (sprawdź u Zasady!!!). Czas reakcji układu hamulcowego na naciśnięcie pedału hamulca wynosi według Zasady .... milisekund. Łacznie hamulce zaczynają działać od chwili zauważenia przeszkody przez BARDZO IDEALNEGO KIEROWCĘ PO ..... milisekundach (zobacz u Zasady, ile to jest). Auto w tym czasie pokonuje blisko 30 metrów (sprawdź u Zasady, liczba ta jest minimalnie mniejsza). Żaden samochód, jadący z prędkością 100 km/h nie zatrzyma się po 10 czy nawet po 13 metrach, nawet taki z F-1.

Zaprzeczysz wyliczeniom, opublikowanym przez Zasadę w jego podręcznikach dla kierowcy????

Jestem w stanie (i kazdy dealer i kazdy posiadacz sportowych wozkow) udowodnic.

Bzdura. Niech udowodni!!!


I wielu (choc nie wszyscy!!!!) dziennikarzy motoryzacyjnych zna sie na BRD, zna sie na komunikacji i bezpieczenstwie drogowym.
Wiesz? Pisalem kiedys o niebezpiecznym miejscu w Krakowie - dochodzilo tam do wielu wypadkow. Wiedzialem dlaczego, bo pytalem fachowcow.
Zla nawierzchnia, zle umiejetnosci kierowcow, zle wyprofilowany zakret - tzw. "zacisk" czyli zakret, ktorego nie pokonasz jednym skretem kierwnicy. To ostatnie powiedzial mi w tekscie FACHOWIEC - Janusz Kulig, mistrz Polski wlasnie.
Dokladnie trzy dni przed smiercia.

WIec zanim wypowiesz kolejna bzdure na temat wiedzy kierowcow rajdowych (krzorzy wypadkow z WLASNEJ WINY prawie nie maja), zastanow sie Ryszardzie.

Szefową wydawnictwa, które od lat wydaje moje książki, o mało nie zabił niejaki Chołowczyc, też rajdowiec. Była jego ewidentna wina, pbo ciął zakręty na drodze o słabej widoczności. W ostatniej chwili - i tu trzeba mu to zapisać na plus - udało mu się wylecieć z szosy (która szła skrajem lasu) w pole. Jak sądzisz, czy ona kłamała, TAK relacjonując tę sytuację? Ponieważ nie było żadnego kontaktu jej samochodu z jego, nie było na miejscu zdarzenia policji. Ja jej wierzę. Chołowczycowi - nie.

Nawet nie zdjesz snie sprawy, jak WIELE ten sport wnosi dobrego w zycie NORMALNYCH kierowcow: od wydajniszych hamulcow, zawieszenia, wzmocnien nadwozia po szkolyjazdy. Tak - prowadza je RAJDOWCY! Efekt: Firmy, ktore maja cale floty aut sluzbowych wyliczyly sobie, ze zamiast placic za naprawy rozbijanych samochodow, bardziej oplaca im sie wykupic lekcje w szkole jazdy. Nie wierzysz?
:)

Wioerzę. Przeczytałeś CAŁY mój poradnik? Jeżeli tak, to powinieneś przeczytać prawie dokładnie to, co sam tu wyżej napisałeś. Z jedną uwagą: jest dotąd dobrze, dopóki rajdowiec nie zaczyna uczyć RAJDOWEJ techniki jazdy zwykłego Kowalskiego, który z przerażeniem co rano odpala samochód i trzęsie się przez całą drogę do pracy, że mu ktoiś ZARYSUJE lakier.

I o ile nalatujesz na redakcje, dziennikarstwo itd - to jest to Twoja sprawa. Raz ze sie tylko osmieszasz, dwa, ze sa tu inni ludzie, ktorzy w rozny spsob - spokojnie, zlosliwie lub po chamsku probuja CI wytlumaczyc, ze sie mylisz, a trzy, ze wiele osob probuje Ci nawet pomagac, wskazywac wyjscie, rozwiazanie i mozesz z tego skorzystac albo napluc na wyciagnieta w Twoim kierunku dlon.
Ale wypisywac BZDUR na temat rajdowcow a szczegolnie przyczyny smierci Janusza Kuliga Ci nie pozwole. Bo na tym sie nie znasz ani Ty (kompletnie) ani wiekszosc forumowiczow (bo ich to nie interesuje), natomiast Twoje slowa moga zasiac w ich glowach ziarno watpliwosci. Falszywych watpliwosci. Bzdurnych watpliwosci.

Zabroń mi!!!


Znasz sie na pewnych rzeczach. Na wielu rzeczach. I chwala Ci za to.
Ale rajdy, rajdowcow omijaj z daleka bo sie tylko osmieszasz.

Nie, niedoczekanie twoje. Rajdowców prawdopodobnie znam NIECO lepiej, niż ty. Nie piszę tu o wszystkich - od razu zaznaczam. Ale w latach 1976-1980 bardzo dużo przebywałem w ich środowisku, głównie dzięki swojej DOBREJ znajomości, wręcz przyjaźni z Wojtkiem Grabowskim, o którym zapewne słyszałeś. Gdybyś przeczytał mój poradnik uważnie, zauważyłbyś że pisałem tam o tym, że WYPROWADZANIA Z POŚLIZGU uczyłem się od... rajdowców. Podaję miejsce, czas, nie podaję nazwisk, bo po co?

Panie Jerzy, dałeś pan plamę, aż miło. Zaatakowałeś nie po to, żeby coś wyjaśnić, ale dla samej przyjemności ataku. Ot, tak, na wszwelki wypadek, a nuż ktoś to kupi. Jeden kupił...

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Jerzy K.:

Nie znasz sie kompletnie na jezdzeniu autem - to wpisalem w wswim wpisie.
Nie znasz sie, mimo swojego "podrecznika".
Sorry.
:(

g.... prawda, szanowny oponencie, Brednia za brednią, zero logiki, zero treści. na tym kończę wymianę jakichkolwiek uwag z tobą, bo nie toleruję tego rodzaju KŁAMSTW NA MÓJ TEMAT, którymi zasypujesz to forum. Kłamcom mówię tradycyjnie - odpier... się ode mnie. Dotarło????Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 02:02

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Ryszard Jakubowski:
Dlaczego KIEROWCA nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe? DLACZEGO????? Zasłabł? NIE!!!! Zasnął???? NIE !!!!!. BYŁ PIJANY????? NIE !!!!!!! Więc dlaczego NIE CHCIAŁ ZAUWAŻYĆ SYGNAŁÓW???? Maszynista go widział dostatecznie wcześnie, bo - jak sam piszesz - NIE REAGOWAŁ NA SYGNAŁY I WJECHAŁ NA PRZEJAZD. Maszynista go widział, a on nie widział pociągu, trąbiącego i migającego światłami???????????????

1. Jest grupa kierowcow, ktorzy BEZPIECZNIE prowadza samochody, absorbujac na prowadzenie auta zaledwie kilka procent swojej uwagi. Kierowca ma prawo sie zamyslic itd.

2. Maszynista widzial smuge swiatel Kuliga (noc, padajacy snieg) na stosunkowo ciemnym tle (bo po proawej stronie jadac od Bochni, czyli na wprost jazdy pociagu nie ma tylu domow). Kulig jadac w stone przejazdu mial JASNO oswietlony przejazd, swiatla lokomotywy nie rozswietlaly i tak jasnego (wszedzie lezal snieg, przjazd jest dobrze oswietlony) przejazdu.
Mozna to latwo sprawdzic, wystarczy zobaczyc feralne miejsce.

3. Kierowca nie ma OBOWIAZKU slyszec. Po to wydaje sie prawa jazdy osobom niedoslyszacym lub nieslyszacym, po to zezwala sie rozmawiac w aucie przez telefon (system glosnomowiacy czy sluchawki), po to montuje sie do samochodow sprzet grajacy, czasem bardzo glosno.

To moja odpowiedz na wpisy - reszte zignoruje, bo sa o niczym.

Natomiast zauwazyc chcialem, ze wpisy typu:
Ryszard Jakubowski:
OK, i co z tego wynika? Ilu kierowców rajdowych nie potrafi jeździć? Prawie wszyscy. Jeden nie tak dawno udowodnił dość skutecznie, że nie potrafi przejechać przez zwykły przejazd kolejowy. Do dziś jego żona chodzi w żałobie.


czy:
Ryszard Jakubowski:
.

Ale wytłumacz mi, dlaczego ŻADEN dziennikarz motoryzacyjny nie zajmuje się na poważnie BRD? Owszem niektórzy czasem zapytają jakiegoś rajdowca, jak jeżdzić bezpiecznie i na tym koniec. A rajdowcy zdaje się nie za bardzo potrafią jkeździć bezpiecznie, co nie tak dawno udowodnił mistrz, zabijając się na przejeździe kolejowym.


to zwykle chamstwo pod adresem Janusza Kuliga.
Sikasz na Jego grob, czlowieku!
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Mam prawo jazdy od jakiegoś czasu, jeżdżę też sobie tu i tam, kierowca z jakim takim stażem i umiejętnościami, nawet zamyślony i - powiedzmy - w pewnym momencie rozkojarzony na przejazdach kolejowych ODRUCHOWO zwalnia i się rozgląda, bez wzgledu na to, czy jest to przejazd strzeżony czy nie. Nawet na strzeżonym przy podniesinych szlabanach tak się właśnie robi. I nie jest to działanie pod wpływem procesów myślowych ale, jak wspomniałem, ODRUCHOWE. NAWYK.

konto usunięte

Temat: ile zarabiacie na portalach?:/

Witold F.:
Mam prawo jazdy od jakiegoś czasu, jeżdżę też sobie tu i tam, kierowca z jakim takim stażem i umiejętnościami, nawet zamyślony i - powiedzmy - w pewnym momencie rozkojarzony na przejazdach kolejowych ODRUCHOWO zwalnia i się rozgląda, bez wzgledu na to, czy jest to przejazd strzeżony czy nie. Nawet na strzeżonym przy podniesinych szlabanach tak się właśnie robi. I nie jest to działanie pod wpływem procesów myślowych ale, jak wspomniałem, ODRUCHOWE. NAWYK.


W Rzezawie - co juz napisalem - jadac od strony Bochni, widok z lewej strony zasłania do ostatniej chwili budynek droznika.
A nawyk - sluszny.
Szczegolnie po wypadku JK. Wczesniej ufalem droznikom. Teraz NIE.

Następna dyskusja:

ile mozna wymóc na naczelnym?




Wyślij zaproszenie do