konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

Za mali jesteśmy, aby negować zdanie tak wielkich ludzi, którzy stworzyli dziennikarstwo niemal od podstaw.

Zgaduję, że zaraz różne takie wyrazy na mnie za to stwierdzenie polecą - ale charakter nie pozwala mi się zgodzić z powyższym. Wszelki rozwój to właśnie negowanie i zmiana poprzednich teorii, sposobu myślenia, podejścia do różnych kwestii. Jeśli jakakolwiek dziedzina się rozwija, to prędzej czy później dowolne kwestie wygłaszane przez nestorów-założycieli, zwyczajnie się dezaktualizują.

Nie lubię tkwić w tym samym punkcie. Nie lubię podejścia "Słowacki wielkim poetą był! Zachwyca!". I nie przyjmuję 'na słowo' niczego tylko z tego powodu, że wygłosił to KTOŚ. Taki pisany dużymi literami.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Jerzy K.:

WIem, ale nie na eMaca. Niemoge. Sluzbowo mam zalozona jedna z pierwszych wersji Skype`a. Podobno poprzednia wersja tego, co mam na swoim "jabluszku" polegala na rozpalaniu ogniska na wzgorzach

Naciśnij UPDATE i poczekaj na efekt. Powinno pomóc.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:
Jerzy K.:

WIem, ale nie na eMaca. Niemoge. Sluzbowo mam zalozona jedna z pierwszych wersji Skype`a. Podobno poprzednia wersja tego, co mam na swoim "jabluszku" polegala na rozpalaniu ogniska na wzgorzach

Naciśnij UPDATE i poczekaj na efekt. Powinno pomóc.

:(
Serwer nie pusci NICZEGO nowego. zablokowane przez ADMINA.
My mamy Skype`a SLUZBOWO!
:)

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:
Jerzy K.:

WIem, ale nie na eMaca. Niemoge. Sluzbowo mam zalozona jedna z pierwszych wersji Skype`a. Podobno poprzednia wersja tego, co mam na swoim "jabluszku" polegala na rozpalaniu ogniska na wzgorzach

Naciśnij UPDATE i poczekaj na efekt. Powinno pomóc.

:(
Serwer nie pusci NICZEGO nowego. zablokowane przez ADMINA.
My mamy Skype`a SLUZBOWO!
:)

Daj adninowi 5 złotych na piwo i odblokuj. A na poważnie: powinno przejść przez serwer, bo update do skype nie jest plikiem wykonywalnym (nie ma w nazwie EXE, więc serwer może go nie wychwyci. Czyli serwer powinien to odczytać jako ileś plików, które sobie idą do redakcji i żaden nie jest setupem ani programem.
Rafał Minimal H.

Rafał Minimal H. Hodowca marchwi

Temat: Forum frustratów ?

Dariusz Świerk:
Kochani, jeśli ktoś Was rozdrażnia, irytuje itp sprobujcie tego:

1. kliknij prawym przyciskiem myszy w nazwisko irytanta.

2. znajdż na karcie osoby (otworzy się) po lewej stronie, w najwyższym okienku link "Zablokuj"

3. Kliknij w ten link.

mi zadziałało w stosunku do jednej osoby - teraz nie widzę ogłoszeń, które pisze x 20. I gra gitara jak mówi mój idol Ferdek Kiepski.

takoz zrobilem i dalej widze. nie ma letko jak widze.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:
Daj adninowi 5 złotych na piwo i odblokuj. A na poważnie: powinno przejść przez serwer, bo update do skype nie jest plikiem wykonywalnym (nie ma w nazwie EXE, więc serwer może go nie wychwyci. Czyli serwer powinien to odczytać jako ileś plików, które sobie idą do redakcji i żaden nie jest setupem ani programem.

Ryszardzie nie TAKIE rzeczy robilem - nie pmoglo :)
Zreszta - PO CO mam to robic?
Dobrze jest - najnowsza wesje Skypa mam na privie. W pracy - li i jedynie do ploteczek albo WERYOFICJANYCHROZMOW sluzy :)

:)

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

rafał (minimal) hubert:
>
takoz zrobilem i dalej widze. nie ma letko jak widze.

Bo Ty ciemnosc pewnie widzisz!

:)

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:

Ryszardzie nie TAKIE rzeczy robilem - nie pmoglo :)
Zreszta - PO CO mam to robic?
Dobrze jest - najnowsza wesje Skypa mam na privie. W pracy - li i jedynie do ploteczek albo WERYOFICJANYCHROZMOW sluzy :)

:)

Jak działa to nie należy leperować, bo wyjdzie to, co wyszło po ostatnich dwóch latach leperowania Polski. Lepsze jest wrogiem dobrego.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

Dałbym wiele, żeby móc pisać same good newsy, ale od tego można w tym zawodzie umrzeć z głodu.

Panie Ryszardzie, a te Pana wszystkie teksty do gazet branżowych - turystyczne, country'owe? Przecież to też była forma good news, a przynajmniej nie była bad news. Nie można było przy tym pozostać?

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Michał Piotrowski:
Ryszard Jakubowski:

Dałbym wiele, żeby móc pisać same good newsy, ale od tego można w tym zawodzie umrzeć z głodu.

Panie Ryszardzie, a te Pana wszystkie teksty do gazet branżowych - turystyczne, country'owe? Przecież to też była forma good news, a przynajmniej nie była bad news. Nie można było przy tym pozostać?

Nie. Z tego nie da się żyć. Zapotrzebowanie na takie przyjemne i fajne tematy jest znikome. 2 - 3 teksty miesięcznie to wszystko - razem - do ręki 600-900 złotych, minus ZUS - czyli co miesiąc 100 do 300 złotych "w plecy". Lepiej nic nie robić. Jest bardzo wielu chętnych na pisanie good news, ale są to głownie darmowi i bardzo tani autorzy (20 zł/1800 znaków) więc nie ma szans na przebicie się z naprawdę dobrymi tekstami. Np. pewien reportaż z akcji ratunkowej w Tatrach opublikowano mi dopiero po... 10 latach od wydarzenia, jako wspomnienie uczestnika. Bo nie było za wiele trupów: tylko 2, a 16 osób udało nam się uratować, więc gdzie sensacja?

W każdym razie nawet gdy pisałem reportaże "na żywo" z pikniku country w Mrągowie, to po pierwszym było pytanie "Czy tam nie wydarzyło się NIC CIEKAWEGO?". Przy czym nie chodziło o to, że na scenie nic się nie działo, bo muzyki było w bród a i wydarzenia też były, np konkursy z nagrodami, ale chodziło o różne brudy spoza sceny. Np. czy widzowie nie pobili się z ochroną... Więc opisałem skandal w wykonaniu lokalnej policji, która porozkładała kolczatki na chodnikach i trawnikach i o mało nie doszło do nieszczęścia, bo ludzie ich nie widzieli (w trawie). O, to był news!!!Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 10:24
Jacek Fąfara

Jacek Fąfara wydawca, redaktor
naczelny,
specjalista od
budowy nowych ...

Temat: Forum frustratów ?

Aleksandra Łojek-Magdziarz:
Ryszard Jakubowski:
Dariusz Świerk:
Ryszard powiedział, że uczył się dziennikarstwa od ludzi, którzy twierdzili (cyt z głowy), że pierwszą powinnościa d. jest opisywać zło.

Kilka dni zajęło mi zrozumienie, że jest to błąd i to z wielu powodów.

Dałbym wiele, żeby móc pisać same good newsy, ale od tego można w tym zawodzie umrzeć z głodu. Po raz kolejny przytoczę taką dykteryjkę z morałęm, jaką wkładano w nasze łepetyny podczas niedzielnych kursów dla dziennikarzy (cytuję z pamięci i skracam!):

Jeżeli idziesz przez park, świeci słońce, matki wyszły z dziećmi na spacer, psy baraszkują i... nie widzisz w tym nic złego, to nigdy nie będziesz prawdziwym (a może - dobrym?) dziennikarzem.

Podobno to powiedział któryś z największych nestorów dziennikarstwa światowego, nie pamiętam czy nie był to któryś z założycieli NYT lub NYHT. Za mali jesteśmy, aby negować zdanie tak wielkich ludzi, którzy stworzyli dziennikarstwo niemal od podstaw.

W ostatnich latach stworzono kilka gazet, głównie nastawionych na good news. Dla jednej miałem pracować, ale - tak jak pozostałe - splajtowała. Powód był podobny jak w przypadku pozostałych goodnewsowców: BRAK CZYTELNIKÓW.

nie wytrzymam.
1. raczej chodziło o to, ze powinno się w owej sielance zobaczyc, coś, jakiś problem, a niekoniecznie coś złego.
Kapusciński jakos pisal tomiszcza całe i zdarzało mu się NIE opisywac zła. Opisywał zjaiwska, rózne, ale nie koncentrował sie tylko na ZŁU.
Poza tym takie manichejskie patrzenie na świat jest...naiwne i dziennikarz, który tak patrzy nigdy- moim zdaniem- nie będzie dobrym dziennikarzem, a taki, kóry szuka zła to, wybaczcie czytelnicy, trochę jak nasz były premier z obsesja i pięknie rozwiniętą paranoją.
2. NYT- czytam i jest w nim duzo i dobrego i słabego i beznadziejnego dziennikarstwa, acz zgrabnie podanego. Nie można na pewno jednak powiedziec, że jest to dziennik wybitny, choc faktycznie- duzo zła on widzi w otaczającym swiecie i to na ogół jendostronnie...
3. I co to za argument: którys z największych nestorów? Jak był najwiekszy, to jego nazwisko w dyskusji by sie przydało.
4. Nie bądźmy dziećmi wreszcie, bo mam wrażenie, ze patrzy się tu na świat dość dychotomicznie właśnie, manichejsko. dziennikarz ma miec oczy szeroko otwarte i węszyć, ale koncentrowanie sie na złu to nie jest specjalizacja, ale obsesja i żaden człowiek na dłuższa metę jej nie udżwignie.
Miałam się nie odzywać, miałam nie czytac, ale jest rodzaj wąskiego myślenia, które mnie przeraża, a poza tym , jako społecznik (hehe), zastanawiam się, czy postawa niechętna do swiata jest zaraźliwa i czytając to forum widzę, ze może nie od razu, ale zaszczepia się w forumowiczach dużo bezwladości i pesymizmu i to mi się bardzo nie podoba.
Takie pytanie: skoro jest tak strasznie z kazdej strony i ,jak wynika z forum, depozytariuszem prawdy i dobra jest jedna osoba, to może trzeba zrobic, zeby nic nie było (kononowicz)? Forum tez?Bo wszystko nie ma sensu? pisanie, wychodzenie z protestami, prowokacje dziennikarskie, wszytskie redakcje sa bandyckie, nikt nikogo nie docenia, itp...
Takie bagienko...strasznie musi byc niektórym budzić się rano. Bo moze nawet widza sliczne słonce, ale ta ich wewnętrzna chęć zohydzenia świata sobie i innym jest silniejsza. Biegna do komputera , strzykną jadem i duzo lepiej, jak mniemam, się czują.
Pozdrawiam, bardzo zmęczona.
Co się dzieje z forum dziennikarstwo???
Nic szczególnego się nie dzieje - konkretnie nie napiszę,ponieważ niektórzy mogliby sie poczuć urażeni, a tego nie chcę. Czytaj, obserwuj i nie bądź taka sama (jak niektórzy). To też dobra szkoła (dziennikarstwa ?).Jacek Fąfara edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 10:22

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

W każdym razie nawet gdy pisałem reportaże "na żywo" z pikniku country w Mrągowie, to po pierwszym było pytanie "Czy tam nie wydarzyło się NIC CIEKAWEGO?". Przy czym nie chodziło o to, że na scenie nic się nie działo, bo muzyki było w bród a i wydarzenia też były, np konkursy z nagrodami, ale chodziło o różne brudy spoza sceny.

Nie chcę się znów kłócić, ale czy na pewno tylko brudy wchodziły w grę? Bo bardzo często relacje z różnych imprez są po porostu nudnawe - zagrał ten i ten, tamten zdobył nagrodę, a tamten śpiewał swoje nowe piosenki. I to jest tak jak w tej przypowiastce: jeżeli idzie Pan na koncert i widzi tylko grających muzyków, to niedobrze. W sensie że nudno. I czytelnik się nie wciągnie. Natomiast nawet na najnudniejszej konferencji w urzędzie zawsze można wyłapać jakieś smaczki. Nie brudy - ale smaczki. A to, że urzędnik w nosie dłubał, a to że inny wysyłał smsy pod stołem. Nie jest to bad news, ani szukanie skandalu, a jedynie coś, co taką relację ożywia i ubarwia.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Michał Piotrowski:
Ryszard Jakubowski:

W każdym razie nawet gdy pisałem reportaże "na żywo" z pikniku country w Mrągowie, to po pierwszym było pytanie "Czy tam nie wydarzyło się NIC CIEKAWEGO?". Przy czym nie chodziło o to, że na scenie nic się nie działo, bo muzyki było w bród a i wydarzenia też były, np konkursy z nagrodami, ale chodziło o różne brudy spoza sceny.

Nie chcę się znów kłócić, ale czy na pewno tylko brudy wchodziły w grę? Bo bardzo często relacje z różnych imprez są po porostu nudnawe - zagrał ten i ten, tamten zdobył nagrodę, a tamten śpiewał swoje nowe piosenki. I to jest tak jak w tej przypowiastce: jeżeli idzie Pan na koncert i widzi tylko grających muzyków, to niedobrze. W sensie że nudno. I czytelnik się nie wciągnie. Natomiast nawet na najnudniejszej konferencji w urzędzie zawsze można wyłapać jakieś smaczki. Nie brudy - ale smaczki. A to, że urzędnik w nosie dłubał, a to że inny wysyłał smsy pod stołem. Nie jest to bad news, ani szukanie skandalu, a jedynie coś, co taką relację ożywia i ubarwia.

Gdy redakcja chce relację z koncertu na 900-1200 znaków, nie sposób pisać o "smaczkach", tym bardziej że ich tam nie było. Nudne koncerty, nudny sposób prezentacji, konferansjerka beznadziejna. Konfy z artystami też bezpłciowe, bo dziennikarze tam są delegowani chyba za karę: nie spotkałem żadnego (z wyjątkiem ludzi z radia Plus Lublin i Ewy Dąbrowskiej, której tekstów nie chce nawet za darmo drukować żadna gazeta - bo są za dobre!!!), który by choć trochę znał się na tej muzyce i zagadnieniach z nią związanych. Tam akredytacja upoważnia głownie do darmowych trunków w pressroomie w ilościach nieograniczonych.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 10:58

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

Gdy redakcja chce relację z koncertu na 900-1200 znaków, nie sposób pisać o "smaczkach", tym bardziej że ich tam nie było. Nudne koncerty, nudny sposób prezentacji, konferansjerka beznadziejna. Konfy z artystami też bezpłciowe, bo dziennikarze tam są delegowani chyba za karę: nie spotkałem żadnego (z wyjątkiem ludzi z radia Plus Lublin i Ewy Dąbrowskiej, której tekstów nie chce nawet za darmo drukować żadna gazeta - bo są za dobre!!!), który by choć trochę znał się na tej muzyce i zagadnieniach z nią związanych. Tam akredytacja upoważnia głownie do darmowych trunków w pressroomie w ilościach nieograniczonych.

No a gdyby napisać w klimacie:

"W czasie całej tegorocznej edycji festiwalu xxxx wiało nudą. Ziewała publiczność, ziewali organizatorzy, ziewali nawet występujący na scenie piosenkarze.

- Żałuję że wydałem pieniądze na bilet - zwierza się an Kowalski z Mragowa. - Gdybym wiedział, że atmosfera nie dopisze, wybrałbym się na ryby. Nawet z żoną.
Podobnego zdania są również inni widzowie. Tegoroczny festiwal nie zaskoczył ani zestawem wykonawców, ani sposobem prezentacji, ani konferansjerką. Główną atrakcją imprezy okazał się być ... punkt gastronomiczny, przy którym ustawiały się długie kolejki.
Organizatorzy przyznają, że tegoroczny festiwal nie nalezy do udanych.
- Liczyliśmy na przyjazd gwiazd, niestety w ostatniej chwili wycofały się one z udziału w imprezie - tłumaczy Adam Nowak, dyrektor festiwalu."

No tak na szybko napisałem, ale 900-1200 znaków to objętość newsowa, i tak nie da rady napisac obszernie o wszystkim. Ale ogólny klimat plus jakiś jeden smaczek spokojnie da się zmieścić.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

>


Chcialabys kawe na lawe, jak zostac dobrym dziennikarzem?

nie, nie chcialabym, bo to niemozliwe.

Gdyby mi ktoś napisał, potraktowalabym to jako zart raczej.
Wiesz - jak sie uwaznie przyjrzysz wpisom i zaczniesz czytac tez miedzy wierszami, dostrzezesz tam BARDZO duzo MIĘCHA, KONKRETNYCH wskazowek itd.
Ale trzeba - jak zauwazyl Mateusz W. - umiecz to WYLAPYWAC.


zgadzam się, że trzeba wyłapywać, ale miec cierpliwość, by je wyłapywać tutaj. Gdybym była psychologiem, pewnie bym mogła się przegrzebywac przez niekóre posty w nieskonczoność...Niemniej, faktm jest, ze parę wskazówke praktycznych dostałam, ale nie jest to merytoryczna dyskusja, tylko rozpaczanie jakieś...
Dziennikarstwo to takze sztuka czytania miedzy wierszami.
Nie znajdziesz zlotych stuprocentowych wskazowek, jak zostac dobrym dziennikarzem.
Kazda redakcja, czy to gazeta, czy radio czy TV ma swoja wlasna specyfike itd.
Ale zawsze pozostana NIEZLOMNE zasady dziennikarstwa:
- umiejetnosc znajdywania tematow
- umiejetnosc sluchania i odpowiedniego zadawania pytan
- umiejetnosc znajdywania drugiego, a nawet trzecieg dna
- umiejentosc sklecenia z tego strawnej, rzeczowej i interesujace informacji.

tak jest. To są oczywistości.

Zwroc uwage na kolenosc. Zobacz, co jest na koncu. Bo od spospbu PODANIA tego sa koledzy, od tego sa redaktorzy, od tego jest redakcja.
Startujac z gorszej/mniejszej redakcji w lepszej/wiekszej na 99,9 proc nie zablysniejsz jako gwiazda od razu.
Bo musisz poznac specyfike medium, zeby blysnac.

Tak jest. I to bywa bolesne doświadczenie.

Tutaj sciera sie mnostwo dziennikarskich nurtow.
Za dziennikarza uwza sie osoba, co wypisuje jakies "srutututu" o facesittingu na jakis stronach internetowych, dziennikarzami sa tez superspecjalisci, naprawde wielcy fachowcy w BRANZOWYCH portalach.
Sa tu dziennikarze, ktorzy jednoczesnie pracuja jako PR i sa tacy, ktorzy uwazaja, ze to niemozliwe, a przede wszystkim NIEETYCZNE.
Sa tu ludzie, ktorzy prcowali lub pracuja w newsach (czyli codzienny mlyn, stres, deadliny itd) i sa tacy, co pisza dla przyjemnosci i na kasie im nie zalezy.
Sa specjalisci kiepsko piszacy od newsow i wyszukiwania afer, sa tez i wyluzowani felietonisci.

Czymze jest wiec dziennikarstwo?
Nie wazny jest etat, nie wazny jest wiek, troche doswiadczenie, nie wazne jest medium, dla ktorego sie pracuje.

A ja im wiecej zaglebiam sie w spory, dyskusje itd, tm bardziej mi sie to forum podoba.
Wlasnie dzieki swej roznorodnosci, dzieki szukaniu porozumienia, dzieki swej - uwaga (!) ekumenicznosci.
Olu, jakich uwag, jakich wskazowek, jakich autorytetow tu szukasz?
Owszem, trzeba przeczytac Wanskowicza, Hugo Badera, Kapuscinskiego i innych wielkich.
Ale po co serwisantowi w portalu internetowym umiejetnosc pisania reportazy?? Po co reportazyscie wiedza o sposobach redagowania notek informacyjnych? Po co reporterowi TV informacje o felietonie prasowym a felietonscie przestroga, zeby reporter radiowy nie bral wiecej niz 3-4 informacje dziennie do zrobienia?

nie wiem, czy tak jest...moje podejście moze byc wyidealizowane- wydaje mi się, że ograniczanie odgórne tego, co ktos ma wiedziec, a czego nie musi wiedziec, jest sztuczne. Bo wydaje mi się, że poiewaz w tym zawodzie nie jest sie , jak napisałeś mniej wiecej, przypisanym do jednego określonego profilu, działu, gazety, im wiecej sie wie o sprawach technicznych , tym lepiej.
Przynajmniej ja mam taką żądzę wiedzy, chociazby po to, ze gdy czytam gazete i denerwuje się, jak tu któryś z czytelników, ze większość koncertów jest opisana w sposób nasenny, mogę wykoncypować, co było/jest tego przyczyna , a nie zawsze zwalac na brak polotu kogoś, kto to pisał.
Nie maja wspolnych autorytetow. Nie maja wspolnych podrecznikow ani nauczycieli.

Problem jest szerszy. BRAK autorytetów.
Nie jestem zwolennikiem stawiania na piedestał, ale wydaje mi się, by móc pozwolić sobie na odtracenie autorytetów, trzeba najpierw je mieć, a potem zwątpić ewentualnie.

Natomiast na tym forum, niezaleznie od FORMY podania, mozna znalezc WIELE ciekawych informacji o dziennikarstwie, o jego twarzach.

:)

chyba że chodzi o ilosc wpisów, bo taki argument gdzies padł...najczęściej jednak nie swiadczy to o tym, ze watke jest ciekawy, ale ze kontrowersyjny, a ztreści niektóych tutejszych komentarzy wynika, że to najgorszy rodzaj popularności.
najwyraźniej nic nie rozumiem albo jestem fatalnym dziennikarzem. Albo i to i to.

O ile pierwsze jest mozliwe :P (bos bardziej naukowiec) to z drugim sie ABSOLUTNIE nie zgodze. Czytalem Twoje niektore utwory i uwazam, ze jestes swietna w tym, co robisz. Ale uwaga - np. w dzienniku jako reporter bys NIE WYDOLILA.


Swięta racja, wiem to i nie weszłabym w to za żadne skarby swiata.

Oczywiscie na poczatku,
bez przeszkolenia, bo jestem PEWNIEN, ze mozna by z Ciebie zrobic dziennikarza gazetowego i to pelna geba.
Ale mysle tez, ze bylabys wowczas mniej surowa w osadach dotyczacych np. posiadanej wiedzy przez dziennikarza na temat, na ktory pisze.
Zalozmy: dostajesz do napisania tekst o reakcjach w srodowisku arabskim w Warszawie zaraz po jakims zamachu, ale procz tego masz napisac notke z wypaku na Nowym Swiecie i jeszcze splodzic infoo odbywajacym sie wlasnie festiwalu orrmianskim.
Uslyszalas o tym o g. 10, deadline jest o 19.
A na nastepny dzien kolejne zlecenia.
Masz w pogardzie reporterow, ktorzy dziennie obstawiaja po kilkaimprez i sie nie znaja nawet na podstawowych rzeczach na temat swiata arabskiego.
Nie musza.


Jasne.

Od tego maja fachowcow, ktorych moga wlasnie spytac: A
KTO TO JEST SZYITA czy ktostam.
Co innego, gdy jest sie SPECJALISTA w jakies brazny, oczywiscie :)
Ale specjalistow od swiata arabskiego, finansow, energtyki czy polityki krajow afrykanskich trzyma sie w rdakcji po jednym. Max. A czasami trzeba obstawic kilka rzeczy na raz, niektorych mniej waznych. I tam sie wysyla reportera-multizadaniowca. I jak jest dobrym dziennikarzem, przyniesie material, ktory zadziwi nawet waskiego specjaliste, choc sam dziennikarzyna nie ma BLADEGO pojecia o czym bedzie pisal na poczatku rozmowy. Stad moga na poczatku pasc NAIWNE pytania.


nie mam nic przeciwko naiwnym pytaniom. Co więcje, uważam, że nauka polska powinna zejść z piedestału właśnie i da sie poznać nienaukowcom- rzetelnie. Inaczej bedzie dorastac pokolenie ignorantów. No, ale to temat na inna dyskusję.

Niemniej pytania naiwne swiadcza glownie , moim zdaniem, o dobrym torze myślenia, a nie złym, bo zbiorowym - a artykuły maja trafić do zbiorowości, nie do dówch-trzech osob (choć oczywiście ja bym chciala, żeby moi czytelnicy wiedzieli o islamie absolutnie wszytsko od razu:-))))

Pisalem juz o koledze,ktory wywolal burze, bo zeby uniknac w tekscie powtorzen, zamiast kolejny raz "nietoperz" napisal "gacek". Ja, co za mlyn byl! :)
A jakby ZADZWONIL PO napisaniu tekstu a przed przeslaniem redaktorowi prowadzacemu i przeczytal tekst fachowcowi, uniknalby bledu i licznych listow do redakcji i sprostowan :)

tak, od drugiej storny. Kiedys prowadziłam warsztaty dla rożnych tam dot. pisma arabskiego. POjawili sie dzienikarze z lokalnej gazety, a potem artykuł, pełen takich idiotyzmów, że najpierw się smiałam z niewiarą (zastanawiając się, czy to ja tak bredziłam), ale potem już spowazniałam,bo dziennikarka wszytskie te bzdury włożyła w moje usta, co przestalo byc zabawne. Nie były to bzdury hermetyczne,czyli takie, które by nikogo nie obeszły. Mozna było ich uniknąc nawet nie dzwoniac do mnie czy kogos innego, ale zajrzywszy do jakiejs ksiązki czy internetu. Po telefonie do redakcji, dowiedziałam się, ze jestem bezczelna, przewrazliwona, że daleko mi do prawdziwego naukowca (no bo jestem mgr), że nie takie rzeczy redakcja pisała, itp. Jednym slowem - dostało mi sie. Dla mnie to była idealna nauczka, bo teraz, kiedy prowdaze jakies wyklady czy warsztaty i wiem, ze beda dziennikarze, przygotowuję dla nich wersję pisemną, by wiedzieli, co mają pisać, ale...nie tak powinno być.
Jako semi-dziennikarz,staram się miec w obwodzie ekspertów (a i tak nie unikne błędów), więc i wiem, ze będe musiała pewnie kiedy kogos przeprosić, co zrobię, jesli nawalę. I tyle właściwie.

Ale wracajac do glownego watku: tak, srodowisko JEST sfrustrowane,

pytanie: dlaczego jest sfrustrowane? Nie moze zatem zmienić pracy, gdy ta go frustruje???

wyscig szczurow jest w tym zawodzie wyjatkowo mocny i bezwzgledny.

Jest, ale to cecha niskego dziennikarstwa jednak. Owszem, ludzi nęci w tym zawodzie latwość bycia rozpoznanym...nie fakt, ze coś tworzą, ale to tez temat rzeka i pewnie oburzyłoby sie wielu czytelników tego forum...wydaje mi się, ze w dzisiejszych czasach/a może raczej w Polsce trudno jest byc dziennikarzem po porstu, bo trzeba się bardzo otorbić i bardzo łatwo mozna osiąsc na laurach, z powodu braku autorytetów - a może nawet nie- z powodu neicheci do autorytetów, bo one jednak są (choć sie ich unika), tylko zdarza się, że się ich nie szanuje. Dlatego jestem za "freelancem". I posiadaniem dodatkowego zawodu, by móc oddac się pieknemu pisaniu:-)

ALe to nie znaczy ze wszyscy musza sie poddawac i gryzc na oslep :)
I nawet z dzikich atakow na Ryszarda czy slownych polemik miedzy forumowiczami mozna sie wiele nauczyc :)))))))

:)
I wiesz, i dziekuję Ci za ten wpis, bo czegoś takiego oczekiwałam.
Właśnie.:-)Aleksandra Łojek-Magdziarz edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 12:45

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Michał Piotrowski:

No a gdyby napisać w klimacie:

"W czasie całej tegorocznej edycji festiwalu xxxx wiało nudą. Ziewała publiczność, ziewali organizatorzy, ziewali nawet występujący na scenie piosenkarze.

I tu leży pies pochowany! Otóż w sytuacji, gdy dziennikarz jest związany nie tylko emocjonalnie z obiektem, którego dotyczy tekst, ale także jest zaprzyjaźniony z większością występujących muzyków i z głównymi organizatorami, NIE POWINIEN brać się za taki temat. Ma do wyboru: albo przymykać oko na niedociągnięcia i wpadki organizatorów, albo - utracić dotychczasowych przyjaciół. Decyzja, wbrew pozorom, jest bardzo trudna. Ze środowiskiem muzyków country jestem związany od chwili, gdy ta muzyka została w Polsce zalegalizowana (czyli od 1976 roku). To sporo czasu, żeby nagle jednym tekstem zrazić do siebie wszystkich lub prawie wszystkich. Bo napisanie czegoś w stylu "Po raz kolejny Korneliusz P. pokazał, że jako konferansjer, nie sprawdza się. Jego zapowiedzi są nudnawe, pełne niepotrzebnych informacji, a ponadto całkowicie pozbawione koniecznego poczucia humoru" oznacza śmierć towarzyską to piszącego - bo zaatakował oberguru wszystkich gurusów.


- Żałuję że wydałem pieniądze na bilet - zwierza się an Kowalski z Mragowa. - Gdybym wiedział, że atmosfera nie dopisze, wybrałbym się na ryby. Nawet z żoną.
Podobnego zdania są również inni widzowie. Tegoroczny festiwal nie zaskoczył ani zestawem wykonawców, ani sposobem prezentacji, ani konferansjerką. Główną atrakcją imprezy okazał się być ... punkt gastronomiczny, przy którym ustawiały się długie kolejki.

TO SZCZERA PRAWDA!!!

Organizatorzy przyznają, że tegoroczny festiwal nie nalezy do udanych.
- Liczyliśmy na przyjazd gwiazd, niestety w ostatniej chwili wycofały się one z udziału w imprezie - tłumaczy Adam Nowak, dyrektor festiwalu."

Nie, oni są za bardzo zapatrzeni w swoją nieomylność, żeby przyznali się, że wszyscy, kto tylko mógł, zrobił ich w konia, co miało nieraz miejsce. Np. wytwórnie płyt i jedyni ich dystrybutorzy na tę część Europy olali ich i nie dostarczyli ANI JEDNEJ płyty głównych i tych mniejszych gwiazd festiwalu. I co z tego, kiedy oni się do tego nie przyznali, a na pytanie "Czy to prawda, że pan XXX z YYYY (największego światowego producenta płyt) obiecał dostarczyć płyty i nie dostarczył?" odpowiedzią było "A skąd masz te fałszywe informacje?".

No tak na szybko napisałem, ale 900-1200 znaków to objętość newsowa, i tak nie da rady napisac obszernie o wszystkim. Ale ogólny klimat plus jakiś jeden smaczek spokojnie da się zmieścić.

Ciężko, bardzo ciężko... Trzeba ubijać młotkiem.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 13:02

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:
I tu leży pies pochowany! Otóż w sytuacji, gdy dziennikarz jest związany nie tylko emocjonalnie z obiektem, którego dotyczy tekst, ale także jest zaprzyjaźniony z większością występujących muzyków i z głównymi organizatorami, NIE POWINIEN brać się za taki temat. Ma do wyboru: albo przymykać oko na niedociągnięcia i wpadki organizatorów, albo - utracić dotychczasowych przyjaciół. Decyzja, wbrew pozorom, jest bardzo trudna.

Panie Ryszardzie, ale my tu mówimy o newsie na 1200 znaków. To jest akurat miejsce na krótkie info, raczej bez dylematów na temat przyszłości towarzyskiej. A że publiczności się impreza nie podobała i ta publiczność o tym mówi, to przecież nie Pana wina, prawda?

Poza tym słowa krytyki z ust przyjaciela są najlepsze, bo szczere. Kto się za nie obrazi - ten bałwan.

TO SZCZERA PRAWDA!!!

Nic tylko o tym napisać.
odpowiedzią było "A skąd masz te fałszywe informacje?".


i znów - to tylko news. Jedno krótkie pytanie: czy zdaniem organizatorów impreza się udała. Tak? No to dlaczego więcej ludzi jest przy bufecie niż na widowni? Jeśli odpowiedzą "bo są głodni" to ma Pan swój "smaczek" :)

Ciężko, bardzo ciężko... Trzeba ubijać młotkiem.

E niekoniecznie. Ale fakt, że newsowo sztuką jest zmieścić jak najwięcej w krótkim tekście. Wtedy każde zdanie musi coś wnosić. Mi się akurat takie pisanie podoba.

EDIT: a tak swoją drogą dotknął Pan nowego zagadnienia: na ile dziennikarz powinien się przyjaźnić ze środowiskiem o którym pisze? Bo póki pisze pochlebnie, jest ok. Ale co zrobić, jak się jakiś skandal pojawi albo trzeba będzie skrytykować? Pisać trzeba, bo taki jest obowiązek. Bywa różnie - jedni się śmiertelnie obrażą, inni powiedzą: wiesz, dobrze że TY o tym napisałeś. Inny by przywalił bez poznania tematu, a ty przynajmniej znasz temat i napisałeś rzetelnie.Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 13:31

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Aleksandra Łojek-Magdziarz:
nie, nie chcialabym, bo to niemozliwe.
No nie :)

zgadzam się, że trzeba wyłapywać, ale miec cierpliwość, by je wyłapywać tutaj. Gdybym była psychologiem, pewnie bym mogła się przegrzebywac przez niekóre posty w nieskonczoność...Niemniej, faktm jest, ze parę wskazówke praktycznych dostałam, ale nie jest to merytoryczna dyskusja, tylko rozpaczanie jakieś...

Dyskusji merytorycznej WPROST nie bedzie, to nie forum naukowe ani konferencja.
To forum wolne, a jedynie TEMATYKA dziennikarska.
Zagladaja tu tylko ci dziennikarze, ktorzy maja czas (stad malo reporterow)
I to forum to miejsce odreagowania.
U jednych objawia sie frustracja, u innych zlosliwosci, inni sie ucza,inni tylko wyglupiaja.
NORMALNE
:)
nie wiem, czy tak jest...moje podejście moze byc wyidealizowane- wydaje mi się, że ograniczanie odgórne tego, co ktos ma wiedziec, a czego nie musi wiedziec, jest sztuczne. Bo wydaje mi się, że poiewaz w tym zawodzie nie jest sie , jak napisałeś mniej wiecej, przypisanym do jednego określonego profilu, działu, gazety, im wiecej sie wie o sprawach technicznych , tym lepiej.
Przynajmniej ja mam taką żądzę wiedzy, chociazby po to, ze gdy czytam gazete i denerwuje się, jak tu któryś z czytelników, ze większość koncertów jest opisana w sposób nasenny, mogę wykoncypować, co było/jest tego przyczyna , a nie zawsze zwalac na brak polotu kogoś, kto to pisał.

Masz racje, ale nie wymagaj zbyt wiele :)
Problem jest szerszy. BRAK autorytetów.
Nie jestem zwolennikiem stawiania na piedestał, ale wydaje mi się, by móc pozwolić sobie na odtracenie autorytetów, trzeba najpierw je mieć, a potem zwątpić ewentualnie.

No az tak zle nie jest :)
Nie ma zbyt wielu autorytetow, fakt, ale niektore TV, radia, gazety i portale maja POZIOM do ktorego mozna dazyc. I sa tam "gwiazdy" od ktorych mozna sie uczyc :)
Swięta racja, wiem to i nie weszłabym w to za żadne skarby swiata.

A SPROBUJ!!!!!
:)))))
nie mam nic przeciwko naiwnym pytaniom. Co więcje, uważam, że nauka polska powinna zejść z piedestału właśnie i da sie poznać nienaukowcom- rzetelnie. Inaczej bedzie dorastac pokolenie ignorantów. No, ale to temat na inna dyskusję.

Tez sie z Toba zgodze.
Nauka blizej ludu!
:)

Niemniej pytania naiwne swiadcza glownie , moim zdaniem, o dobrym torze myślenia, a nie złym, bo zbiorowym - a artykuły maja trafić do zbiorowości, nie do dówch-trzech osob (choć oczywiście ja bym chciala, żeby moi czytelnicy wiedzieli o islamie absolutnie wszytsko od razu:-))))

KAZDY ma takie zboczenie. Ale i wśród owadów są zbączenia ;)
tak, od drugiej storny. Kiedys prowadziłam warsztaty dla rożnych tam dot. pisma arabskiego. POjawili sie dzienikarze z lokalnej gazety, a potem artykuł, pełen takich idiotyzmów, że najpierw się smiałam z niewiarą (zastanawiając się, czy to ja tak bredziłam), ale potem już spowazniałam,bo dziennikarka wszytskie te bzdury włożyła w moje usta, co przestalo byc zabawne. Nie były to bzdury hermetyczne,czyli takie, które by nikogo nie obeszły. Mozna było ich uniknąc nawet nie dzwoniac do mnie czy kogos innego, ale zajrzywszy do jakiejs ksiązki czy internetu. Po telefonie do redakcji, dowiedziałam się, ze jestem bezczelna, przewrazliwona, że daleko mi do prawdziwego naukowca (no bo jestem mgr), że nie takie rzeczy redakcja pisała, itp. Jednym slowem - dostało mi sie. Dla mnie to była idealna nauczka, bo teraz, kiedy prowdaze jakies wyklady czy warsztaty i wiem, ze beda dziennikarze, przygotowuję dla nich wersję pisemną, by wiedzieli, co mają pisać, ale...nie tak powinno być.

Dupa dziennikarz, nieuprzejma redakcja, tyle Ci powiem. :(
Gotowiec dla dziennikarzy - dobra rzecz, jeszcze lepsza - autoryzacja. Ale to nie zalatwia sprawy, bo nie musisz znac kontekstu, w jakimsie wypowiadasz - takie jest prawo prasowe. Autoryzujesz TYLKO wypowiedz.

Jako semi-dziennikarz,staram się miec w obwodzie ekspertów (a i tak nie unikne błędów), więc i wiem, ze będe musiała pewnie kiedy kogos przeprosić, co zrobię, jesli nawalę. I tyle właściwie.

Jak SMAM poproisz o quasi autoryzacje, unikniesz bledow :)
Ale wracajac do glownego watku: tak, srodowisko JEST sfrustrowane,

pytanie: dlaczego jest sfrustrowane? Nie moze zatem zmienić pracy, gdy ta go frustruje???

Nie, bo ta praca ma bakcyla, jest jak narkotyk - wciaga. W tym roku dostalem 4 (CZTERY!) superciekawe i superplatne (przy dziennikarskiej pensyjce) propozycje. Odmowilem. Powod? Praca, ktora kocham! :)

Jest, ale to cecha niskego dziennikarstwa jednak. Owszem, ludzi nęci w tym zawodzie latwość bycia rozpoznanym...nie fakt, ze coś tworzą, ale to tez temat rzeka i pewnie oburzyłoby sie wielu czytelników tego forum...wydaje mi się, ze w dzisiejszych czasach/a może raczej w Polsce trudno jest byc dziennikarzem po porstu, bo trzeba się bardzo otorbić i bardzo łatwo mozna osiąsc na laurach, z powodu braku autorytetów - a może nawet nie- z powodu neicheci do autorytetów, bo one jednak są (choć sie ich unika), tylko zdarza się, że się ich nie szanuje. Dlatego jestem za "freelancem". I posiadaniem dodatkowego zawodu, by móc oddac się pieknemu pisaniu:-)

Procz dziennikarzy-prezenterow i reporterow TV niktnie jst rozpoznawalny. Sorry - Zkowski czy Najsztub byliby ANONIMOWI na ulicy, gdyby nie TV.
A wyscigu szczurow nie unikniesz - bedzie ZAWSZE, jak w modelingu czy sporcie.
W kazdym miocie rodza sie mlode wilczki, ktore gryza w pęciny nawet najlepszych :)

:))))))))

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?


Dyskusji merytorycznej WPROST nie bedzie, to nie forum naukowe ani konferencja.
To forum wolne, a jedynie TEMATYKA dziennikarska.
Zagladaja tu tylko ci dziennikarze, ktorzy maja czas (stad malo reporterow)
I to forum to miejsce odreagowania.
U jednych objawia sie frustracja, u innych zlosliwosci, inni sie ucza,inni tylko wyglupiaja.
NORMALNE
:)

dobra, z tym założeniem zyć moge -że nie wszytsko musi byc ujarzmione, wlożone w karby konferencyjno-dyskutanckie, moje chcenie nie ma nic do rzeczy:-)
Jeno tegp psioczenia za dużo i męczy, no. Tego narzekania. Szczerze pwowiedziawszy uważałam, ze na tym forum będzie sie roic od pomysłow i przedsięwzięc i że będzie zorientowane na rozwiązywanie problemów, a nie ich produkcję.
No az tak zle nie jest :)
Nie ma zbyt wielu autorytetow, fakt, ale niektore TV, radia, gazety i portale maja POZIOM do ktorego mozna dazyc. I sa tam "gwiazdy" od ktorych mozna sie uczyc :)

Tak, są. Zgadzam się, że nawet może jeśli nie są, to próbują.
ale minie jeszcze trochę czasu zanim dorośniemy do BBC (mimo ich ostatnich wpadek)
Swięta racja, wiem to i nie weszłabym w to za żadne skarby swiata.

A SPROBUJ!!!!!
:)))))

Nie sądzę, bym umiała i bym się nadawała i chyba lepiej tak stwierdzic niż produkowac gnioty:-)
Mam zdecydowanie inne zacięcie.
>>
>
Nie, bo ta praca ma bakcyla, jest jak narkotyk - wciaga. W tym roku dostalem 4 (CZTERY!) superciekawe i superplatne (przy dziennikarskiej pensyjce) propozycje. Odmowilem. Powod? Praca, ktora kocham! :)

nie da się ukryć, bakcyl jest. Obecnie go połykam.

Procz dziennikarzy-prezenterow i reporterow TV niktnie jst
rozpoznawalny. Sorry - Zkowski czy Najsztub byliby ANONIMOWI na ulicy, gdyby nie TV.

anonimowi dla tłumu, ale w srodowisku znani. Czsaem to moze wystarczyc, rozumiem, ze nie wszystkim.
A wyscigu szczurow nie unikniesz - bedzie ZAWSZE, jak w modelingu czy sporcie.
W kazdym miocie rodza sie mlode wilczki, ktore gryza w pęciny nawet najlepszych :)

tak - ale etyka nie pies, przydałoby się jej więcej i da się jej nauczyć, jestem przekonana.


:))))))))

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Michał Piotrowski:

Panie Ryszardzie, ale my tu mówimy o newsie na 1200 znaków. To jest akurat miejsce na krótkie info, raczej bez dylematów na temat przyszłości towarzyskiej. A że publiczności się impreza nie podobała i ta publiczność o tym mówi, to przecież nie Pana wina, prawda?

Napisałem o tym tu w grupie MUZYKA -> Country, w wątku o wrażeniach z pikniku, bo już mnie wkurzyło to bałwochwalcze uwielbienie dla dyletantów, którzy podobno promują tę muzykę. Publiczność tak naprawdę wszytko się tam podoba, bo i pochlać można i nikt na pijaństwo nie sarka, a i przy okazji można pochwalić się przed znajomymi, że do Tomasza Szweda mówi się per "Tomku" a on się nie obraża... Więc można UDAWAĆ jego przyjaciela...

Poza tym słowa krytyki z ust przyjaciela są najlepsze, bo szczere. Kto się za nie obrazi - ten bałwan.

To znaczy, że w środowisku country więcej bałwanów, jak na Pacyfiku, co jest dość trafnym spostrzeżeniem.


TO SZCZERA PRAWDA!!!

Nic tylko o tym napisać.
odpowiedzią było "A skąd masz te fałszywe informacje?".


i znów - to tylko news. Jedno krótkie pytanie: czy zdaniem organizatorów impreza się udała. Tak? No to dlaczego więcej ludzi jest przy bufecie niż na widowni? Jeśli odpowiedzą "bo są głodni" to ma Pan swój "smaczek" :)

Z tymi bufetami jest różnie. To znaczy w samym amfiteatrze jest jeden, duży i ZAWSZE pełny, czyli melomani uciekają z miejsc dla widzów na miejsca dla pijaków. Ale że amfiteatr mieści 4500 głów, a bufet najwyżej 100, więc dziury na widowni są dość słabo widoczne. Za to bufety na deptaku powyżej amfiteatru są oblężone. I muzykę tam nie gorzej słychać, jak w amfiteatrze, tyle że za darmo.



EDIT: a tak swoją drogą dotknął Pan nowego zagadnienia: na ile dziennikarz powinien się przyjaźnić ze środowiskiem o którym pisze? Bo póki pisze pochlebnie, jest ok. Ale co zrobić, jak się jakiś skandal pojawi albo trzeba będzie skrytykować? Pisać trzeba, bo taki jest obowiązek. Bywa różnie - jedni się śmiertelnie obrażą, inni powiedzą: wiesz, dobrze że TY o tym napisałeś. Inny by przywalił bez poznania tematu, a ty przynajmniej znasz temat i napisałeś rzetelnie.

Niestety, trzeba się na coś zdecydować. Albo na dziennikarstwo, albo na przyjaźnie z ludźmi spoza zawodu, którzy wcale nie muszą być aniołkami. Pogodzić jedno z drugim NIE DA SIĘ. Za tekst o finansach TOPR i GOPR dostałem po uszach od Andrzeja Krajewskiego - on błyskawicznie zorientował się, że nie wszystkie wątki poruszyłem, ponieważ niektóre mogły zaszkodzić moim kolegom, którzy są ratownikami. Dlatego tekst o Byrcynie nie opierał się o żadne sentymenty... i nie ukazał się!!! Bo Byrcyn uchodzi NADAL za skrzywdzony model niewinności, a tu - takie brudy o nim!!!

Więc jak? Pisać prawdę i narażać się znajomym a przy okazji liczyć się z nieopublikowaniem tej prawdy, czy pisać nieco podretuszowaną prawdę, którą zaakceptuje i naczelny, i czytelnik, a i znajomi się nie będą mogli obrazić?Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 04.12.07 o godzinie 14:26

Następna dyskusja:

zapraszam do forum "Media o...




Wyślij zaproszenie do