konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Joanna Kadłubek:
Ryszard Jakubowski:

Kupowanie trawki - bez konkretnego finału w gabinecie szefa policji? z wyrzucaniem dowodów do kosza? gdzie tu jest brak powagi redakcji? to twoje błędy.

Na łeb miałbym upaść? Fotograf zwiewa z mijsca zdarzenia, ja nie mam ŻADNYCH dowodów, gdzie i w jakich okolicznoścuiach to kupiłem. Idę sobie do komendanta i mówię: "Panie komendancie! Nakupiłem "trawy" czym złamałem kilka paragrafów. Ale kupowałem pro publiko bono, tyle że NIJAK tego nie mogę udowodnić" I mam od razu 48 godzin "dołka" potem 3 lata lub więcej odsiadki. O czym ty mówisz???????????????? Co mi radzisz??????????????????? Aż tak ci podpadłem że mnie za kraty chcesz wpakować na 3 lata lub dłużej???????? Przecież każdy policjant od razu przyjmie założenie: "Facet handluje dragami, a że zaczęła mu się palić ziemia pod nogami, więc szuka ratunku, twierdząc, że to te dragi ma w ramach prowokacji dziennikarskiej". I NA TO NIE BĘDZIE ŻADNEJ OBRONY!!! Bo po ucieczce fotografa przestałem mieć jakiekolwiek zaufanie do redakcji, dla której to robiłem. Fotograf zwiał, naczelny mógł powiedzieć "Nic nie wiem o tym, żeby ten pan miał dla nas kupować dragi w ramach prowokacji" I SIEDZĘ!!!!


Tekst o lotnisku - także nieco wcieleniowy - znów: żadnych dowodów, żadnej próby zdobycia komentarza dyrekcji lotniska. Może tam byłeś, a może nie - wszystko zależy WYŁĄCZNIE od tego czy czytelnik ma dobrą wolę ci uwierzyć.

A PO DIABŁA KOMENTARZ DYREKTORA LOTNISKA DO LISTU CZYTELNIKA???? Zastanów się, zanim coś zaproponujesz, bo chlapiesz, jak chory w kubeł...

Być może inne "wcielenówki" poszły ci idealnie. Gdzie moge o nich poczytać?

Napisałem przecież, ze robiłem wcielniówkę po raz pierwszy i ostatni. Za duże ryzyko a i redakcjom jakoś od tego czasu mniej ufam. Znów chlapiesz....


Mówisz o tekście o kawiarenkach? Czy o tekście w którym opisujesz działalność Byrcyna? Bo ja nie mam pojęcia O CZYM mówisz?

W tekście o Byrcynie nie ma retuszu. Wszystko od końca do końca jest prawdą i to UDOKUMENTOWANĄ, także zdjęciami, kserokopiami papierów itp. Mówię o retuszy historyjek które opisuję na tym forum.

mam linki do książek. to zupełnie inna historia. być może jako autor bedekerów jesteś świetny. nie neguję tego.

A cóż to jest taki np. "Bedeker tatrzański"? To jest kompendium wiedzy o Tatrach spisane na prawie 45 arkuszach autorskich. Tę książkę uznano za najlepszą w swoim rodzaju, z dotychczas napisanych o Tatrach. Też drobiazg.
ale przecież one nijak nie pasują do narzuconej przez fotumowych gurusów tezy.

no nie pasują. bo to książki, a mowa o artykułach prasowych.

"Szukajcie, a może znajdziecie" - mówi Pismo. Ciężko znaleźć teksty na zlikwidowanych stronach zlikwidowanych redakcji. Ale szukać zawsze można... Może przy okazji trafi się na te nadal istniejące i dostępne za free?

Ile to w sumie tekstów? Kilkanaście... a reszta?

Jak wyżej!!!!


Bo jest najszybciej. Ale teraz już wiem i jak mnie najdzie ochota to przeszukam sobie stare roczniki SE w bibliotece.

Ułatwię: Szukaj TYLKO w tzw. MAGAZYNIE, czyli w dodatku do wydania Weekendowego z lat 94-95 w dziale dla dzieci.
Dalej - pisałem pod WIELOMA pseudonimami w różnych gazetach i o tym wspomniałem. Część z tych tekstów jest w internecie i to całkiem free, inne są na płatnych serwisach... Ale nie mogę ci ani nikomu innemu podać linków do nich,

No tak, rozumiem, szkoda. To znaczy nie rozumiem - bo jeszcze się nigdy i nigdzie nie spotkałam klauzulą aż takiej tajności pseudonimu. Ale może chociaż podaj tytuły czasopism, żebym wiedziała, że gdzieś tam kryje się coś twojego. I żebym wiedziała które redakcje są aż tak restrykcyjne.

Prawie wszystkie są w moim profilu. Oprócz nich prasa fachowa alpinistyczna: "Bularz", "Wspinek", "Taterniczek" i jeszcze kilka innych, trudno pamiętać po prawie 20 latach...
Cały cykl poświęcony alpinizmowi publikowałem 3 czy 4 lata na jakimś portalu, poświęconym źródłom adrenaliny, ale nie pamiętam, jaki to był portal. Prowadził go jakiś sklep ze sprzętem dla samobójców w Szczecinie. Chyba w nazwie miał człon EXtrem.... Może jeszcze ten portal gdzieś wisi...

Dalej - prasa fachowa związana z rehabilitacją osób niepełnosprawnych ("Rehabilitacja" itp).

Dalej - internetowe portale poświęcone muzyce country z których istnieje chyba tylko http://www.polcountry.medianet.pl - są tam różne działy i w paru z nich są także moje teksty.

Nie chce mi się wyliczać wszystkiego, bo tego jest sporo, a nie prowadziłem pamiętnika i nie pamiętam, dal kogo i co pisałem.


Wszystko zależy jaki to jest 1%. Ty sam wskazałeś mi właśnie taki. Nie miej więc do mnie żalu. Pierwszy wyraz w mailu też wiele mówi - można zacząć od "Szanowny Panie", a można od "Ty ch...".

Ja zaczynam list od: Warszawa, dnia......
A gdy widzę w pierwszym zdaniu obelgi - nawet nie tracę czasu na OCENĘ ich autora. Wywalam do Recycle bin i tyle.


Ale po Kuligu nie miałeś oporu jeździć? Poza tym nie chodzi o szarganie imion, a wręcz przeciwnie - jawne podparcie się czyimś autorytetem. Tak chyba się często robi w dziennikarstwie. To bardziej dodaje wiarygodności niż opinia wyrażona autorytarnie.

NIE WYMIENIŁEM JEGO NAZWISKA, zanim nie zrobił tego Jerzy. To zasadnicza różnica, kiedy się pisze: "tak jak pewien zanany pan, który ..... itd" A co innego, kiedy się pisze: "Tę informację posiadam od profesora KOWALSKIEGO, który być może nie ma nic przeciwko temu, że tu się na niego powołuję". Pisałem już: nia mam ochoty, aby pod takim postem jakiś matoł dopisał (a nie jest to wykluczone, że dopisze) "Ty wiesz, na kogo się powołujesz? To UBek i sukinsyn, bije żonę, gwałci córkę"... I co zrobiosz? Przez kolejne 60- postów będziesz wyjaśniała, ze masz dowody, że on nie był Ubekliem bo nie żył w czasach Ubecji, i nie ma córki tylko kota????? I za każdym razem znajdzie się ktoś, kto pod twoim wyjaśnieniem TAK JAK TO BYWA NA TYM FORUM, napisze że konfabulujesz. Doada: ten profesor to skończona łajza, bo SĄ NA TO DOWODY... Oczywiście dowodów nie ma, a ty swoje rzeczywiście istniejące dowody możesz zwinąć w rulon i użyć w toalecie w wiadomym celu. NIE ZAPOMINAJ - TAKI JEST INTERNET.

Ja w takie g.... nie wchodzę!!!!!


Raczej zdejmie, bo nie jest przyjęte w redakcjach, żeby autor pod tekstem dodatkowo dziękował informatorom. Chyba że chodzi o wywiad i dziękuje im za rozmowę.

I tu trafiasz w sedno. Co ma zrobić autor, który WYDOBYŁ wiedzę do swojego tekstu od znanych i cenionych autorytetów i NIE MOŻE się na nie nijak powołać? A ich wypowiedzi są np. bardzo obszerne, na dodatek nie można ich autoryzować, bo profesor wyjechał na jakieś sympozjum i wróci już po ukazaniu się tekstu? Ja znalazłem rozwiązanie: zgodziłem się, żeby paru jełopów nazywało mnie omnibusem.


To jest złożone zagadnienie. Zazwyczaj profesor zapytany o opinię na temat który jest jego "konikiem" udziela wypowiedzi chętnie i bez zastrzeżeń. No chyba, że profesor wstydzi się tego co mówi, albo obawia - np. krytykując kogoś. Wtedy pisze się "proszący o zachowanie anonimowości pracownik katedry xxx uważa że". Bo pomimo braku personaliów czytelnik wie, że ta opinia wyszła z ust jakiegoś naukowca, a nie spod pióra pismaka. Inna sprawa z tzw. osobami publicznymi - one zgodnie z prawem prasowym zapytane o opinię nie mogą sobie zastrzec anonimowości w tekście. Mogą najwyżej odmówić komentarza. A to też jest ciekawe w tekście że "dziekan xxx odmówił komentowania całej sprawy".


Tak jak piszesz, można zrobić w jednym, góra w dwóch miejscach tekstu. A jak każdy rozmówca (jak to było w przypadku tekstu o Byrcynie, który znasz) mówi: "W razie czego wyprę się, że to mówiłem/mówiłam. Po co mają mi jego ludzie spalić chałupę". Albo: "A jak on wróci do pracy, to mnie wywali za to, że o nim mówię".

Takie są czasy, że nawet NAUKOWCY boją się zemsty tych, co mają nad nimi jakąkolwiek, nawet mininimalną władzę. Lub - mogą ją mieć.

I tak w co drugim akapicie? Przecież tego NIE DA SIĘ doczytać nawet do połowy!!!!!

Wszystko zależy od tekstu. Ale rzadko zdarza się tekst, w którego temacie nikt nie chce się wypowiedzieć jawnie. A nawet wtedy - prosi się o wypowiedź osoby publiczne które (patrz wyżej) muszą to zrobić jawnie.

VIDE "Góry moje góry" Wszyscy informatorzy żądali takiego komponowania tekstu, aby nijak z niego nie wynikało, że to oni udzielali takichn informacji.

ale widzisz - to znowu jest tak, że ja ci tłumaczę jak w prosty sposób można pokonać każdą z tych przeciwności, i jak z tym sobie radzą nawet stażyści w mojej redakcji, a ty znajdziesz w tym albo moje dyletanctwo, albo zła wolę. więc może po prostu skończmy tę dyskusję...

Niejeden naczelny nie wie, jak z takimi sprawami sobie radzić. Ja do tej pory się nie dowiedziałem, a paręnaście lat w zawodzie spędziłem. Dlatego wymyśliłem sztuczkę, o której napisałem kilkadziesiąt linijek wyżej. Drugim znanym mi sposobem jest UNIKANIE takich tematów, w których informatorzy nie mogą być przedstawiani nawet z inicjałów z obawy o swoje zdrowie, życie lub o swój majątek, a z tekstu nie może wynikać jakiekolwiek ich powiązanie z nim. Dotyczy to zwłaszcza tematyki wiejskiej a już szczególnie - górskiej. Tam kapusiom się podpala chałupy. Dziennikarzom też. O ile wiem, to chyba w ten sposób (czy podpalono, czy zagrożono podpaleniem?) wystraszono między innymi Paulinę Radzińską z RMF FM. W każdym razie ona mi bardzo zazdrościła, że jestem spoza Podhala i mogę swobodnie pisać prawdę, a ona - mieszkając pod Zakopanem - ma związane ręce...

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

ja nie mam ŻADNYCH dowodów, gdzie i w jakich okolicznoścuiach to kupiłem. Idę sobie do komendanta i mówię: "Panie komendancie! Nakupiłem "trawy" czym złamałem kilka paragrafów. Ale kupowałem pro publiko bono, tyle że NIJAK tego nie mogę udowodnić" I mam od razu 48 godzin "dołka" potem 3 lata lub więcej odsiadki. O czym ty mówisz???????????????? Co mi radzisz??????????????????? Aż tak ci podpadłem że mnie za kraty chcesz wpakować na 3 lata lub dłużej???????? Przecież każdy policjant od razu przyjmie założenie: "Facet handluje dragami, a że zaczęła mu się palić ziemia pod nogami, więc szuka ratunku, twierdząc, że to te dragi ma w ramach prowokacji dziennikarskiej".

Panie Ryszardzie, Pan naprawdę umie mnie rozbawić do łez :)

A cóż to jest taki np. "Bedeker tatrzański"? To jest kompendium wiedzy o Tatrach spisane na prawie 45 arkuszach autorskich. Tę książkę uznano za najlepszą w swoim rodzaju, z dotychczas napisanych o Tatrach. Też drobiazg.

Aśka tego nie neguje. Natomiast to NIE JEST tekst prasowy. A temat dotyczy Pana tekstów prasowych. To tak jakbym ja Pana odesłał teraz do swoich wierszy, bo też je opublikowałem :)

Ułatwię: Szukaj TYLKO w tzw. MAGAZYNIE, czyli w dodatku do wydania Weekendowego z lat 94-95 w dziale dla dzieci.

Ja myślałem że mówimy o poważnym dziennikarstwie, a Pan tu wyciąga historyjki dla maluchów? :)
"Bularz", "Wspinek", "Taterniczek" i jeszcze kilka innych, trudno pamiętać po prawie 20 latach...
Cały cykl poświęcony alpinizmowi publikowałem 3 czy 4 lata na jakimś portalu, poświęconym źródłom adrenaliny, ale nie pamiętam, jaki to był portal. Prowadził go jakiś sklep ze sprzętem dla samobójców w Szczecinie. Chyba w nazwie miał człon EXtrem.... Może jeszcze ten portal gdzieś wisi...

Dalej - prasa fachowa związana z rehabilitacją osób niepełnosprawnych ("Rehabilitacja" itp).

Dalej - internetowe portale poświęcone muzyce country z których istnieje chyba tylko http://www.polcountry.medianet.pl - są tam różne działy i w paru z nich są także moje teksty.


Czyli generalnie specjalizuje się Pan w tzw. artykułach tematycznych i tzw. "zimnych tematach".

Ale po Kuligu nie miałeś oporu jeździć?

NIE WYMIENIŁEM JEGO NAZWISKA,

świetne wytłumaczenie. na poziomie :) Dzieci w przedszkolu tak mówią - kopnąłem go, ale nie mocno, a poza tym on mnie pierwszy popchnał ;)
Pisałem już: nia mam ochoty, aby pod takim postem jakiś matoł dopisał (a nie jest to wykluczone, że dopisze) "Ty wiesz, na kogo się powołujesz? To UBek i sukinsyn, bije żonę, gwałci córkę"... I co zrobiosz? Przez kolejne 60- postów będziesz wyjaśniała, ze masz dowody, że on nie był Ubekliem bo nie żył w czasach Ubecji, i nie ma córki tylko kota?????

A po co? Pan się na niego powołuje, ktoś inny ma inne zdanie. I tyle. Nic nie trzeba udowadniać.


I tu trafiasz w sedno. Co ma zrobić autor, który WYDOBYŁ wiedzę do swojego tekstu od znanych i cenionych autorytetów i NIE MOŻE się na nie nijak powołać? A ich wypowiedzi są np. bardzo obszerne, na dodatek nie można ich autoryzować, bo profesor wyjechał na jakieś sympozjum i wróci już po ukazaniu się tekstu? Ja znalazłem rozwiązanie: zgodziłem się, żeby paru jełopów nazywało mnie omnibusem.

Problem za przeproszeniem wzięty jest z d... i to głębokiej. Aśka ma rację - jeśli pyta Pan cenione autorytety, to zazwyczaj nie mają nic przeciwko, żeby ich wypowiedź była podpisana z nazwiska. W każdym razie jeśli cytuje Pan tych ludzi rzetelnie. A na autoryzację też się można umówić w rozmowie tak, żeby ją zrobić ZANIM profesora rzuci w świat. A jak się profesorowie boją to się dla równowagi pyta kilka osób pełniących funkcje publiczne. Ogólnie Panie Ryszardzie pyta się jak najwięcej osób i z ich wypowiedzi buduje obraz. Na tym polega dziennikarstwo.

Tak jak piszesz, można zrobić w jednym, góra w dwóch miejscach tekstu. A jak każdy rozmówca (jak to było w przypadku tekstu o Byrcynie, który znasz) mówi: "W razie czego wyprę się, że to mówiłem/mówiłam. Po co mają mi jego ludzie spalić chałupę". Albo: "A jak on wróci do pracy, to mnie wywali za to, że o nim mówię".

To się cytuje te wypowiedzi wraz z takim dramatycznym zastrzeżeniem (oczywiście anonimowo), co dodaje tekstowi wiarygodności, a nawet posmaku sensacyjnego.
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Forum frustratów ?

Pozwolę sobie włączyć się w dyskusję. Owszem, można odnieść wrażenie, że "Dziennikarstwo" to forum frustratów. Ale nie o tym.
Ryszard Jakubowski:

Przecież tu CAŁA aktywność forumowiczów sprowadza się do poszukiwania haków na mnie. Więc do każdego zdania, do każdej litery w moim wpisie ZAWSZE się ktoś przychrzani i - na tym się kończ temat. Gdy ktoś nie ma nic do powiedzenia, a chce zabłysnąć, zachowuje się jak były premier czy obecny prezio: poszuka ofiary i wywlecze przeszłość jej pradziadka, żeby wykazać, że ON jest od niej lepszy. TO JEST WŁAŚNIE KLASYCZNY TROLLING. I to jest na tym forum nie tylko tolerowane, ale - apologizowane!!!

Rysiek, przy całej mojej pozaforumowej sympatii do Ciebie... Z tego co obsewruję jest to częsta praktyka trolli. W skrócie: łapaj złodzieja. A poza tym. Skoro mówisz, żeś taki biedny, że ludzie z GL Cię atakują i szukają haków, proponuję test. Zawieś aktywność na jakiś czas. Tydzień, dwa, miesiąc. I porównany ilość wypowiedzi na Twój temat.
Joanna Wojtko

Joanna Wojtko pedagog,
korespondent, bajarz

Temat: Forum frustratów ?

Czy możemy pogadać pozytywnie ?

pozytywnie=optymistycznie?
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Forum frustratów ?

Jestem za. Rzuć zatem temat, Joanno.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

nie chce nikogo bronic i nikomu przyznawac racji, ale zauwazam pewna tendecję wzajemnego dowalania sobie jeżeli chodzi o fora internetowe. Na jednym z nich, nie bede podawał nazwy, przedstawiłem swoja osobę jako człowieka, który nie sympatyzuje z żadna partia polityczna i do zadnej nie nalezy (bo taka jest prawda). Wdałem sie tylko w dyskusje polityczną nikogo przy tym nie chwaląc i nikogo nie ganiąc. Nikogo tez nie obraziłem. Zastanawiacie sie pewnie w jaki sposob zostalem odebrany przez innych uzytkowników forum. Otóz ku swojemu zaskoczeniu kompletnemu, że az mi szczena opadła, inni forumowicze zakrzczeli mnie, obrazili, wyzwali od osób, które zdradzaja Polskę a najlepsze było to, że ci ludzie sami sobie wmówili, że działam przeciwko PO (przypominam - nie symaptyzuje z żadna partią i na żadna nic obraźliwego nie napisałem) i powinni mnie zamknąć za to w więzieniu (dyskusja toczyła sie kilka dni przed wyborami). Powinienem zadac im pytanie - co ma piernik do wiatraka, ale doszedłem do wniosku, ze z "durnym" lepiej nie gadać. Zauwazam tez na forach internetowych, że ludzie kompletnie nie potrafią gadac na temat, tylko za przeproszeniem pieprzą coś od rzeczy... A co jest najbardziej smutne, w tych dyskusjach nie ma kulturalnej wymiany poglądów, tylko na tych "co gadają inaczej" robi sie nagonkę... Trochę to żałosne...
Wniosek z tego taki, że po części zgadzam się z niektórymi osobami, że jak sie ma odmienne zdanie od ogółu, to sie jest zakrzyczanym i wyszydzonym (nie wiem z czego wynikaja takie zachowanie ludzkie, to pytanie do psychologów).Wojciech Stepaniuk edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 11:57
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Forum frustratów ?

Wojciech Stepaniuk:
Wniosek z tego taki, że po części zgadzam się z niektórymi osobami, że jak sie ma odmienne zdanie od ogółu, to sie jest zakrzyczanym i wyszydzonym (nie wiem z czego wynikaja takie zachowanie ludzkie, to pytanie do psychologów).

Wojtku, owszem, czasem nasza dyskusja przybiera formę mało uprzejmą. Co innego jednak wyrażać własne, odmienne zdanie, do czego każdy ma prawo, a co innego wypowiadać się autorytarnie jako ekspert wszystkich dziedzin. Rozumiem że chodzi ci głównie o Ryśka. Ja myślę (i to jest opinia), że jemu pasuje pozycja lokalnego męczennika, więcej - on by chętnie widział krucjatę przeciw sobie, bo to go nakręca, pozwala mu być w centrum. Natomiast jeśli już coś krytykuję, to nie poglądy (choć mogłabym - np. czarnowidztwo), ale konkretne działania i stwierdzenia, których jest autorem, a które w oczach każdego, kto ma pojęcie o dziennikarstwie (o pracy w mediach i dla mediów), go dyskwalifikują. I jeśli prześledzisz (do czego nie zachęcam) wszystkie ostatnie wątki w tym temacie, to zauważysz, że podział przebiega właśnie na tej linii: z jednej strony Rysiek, as prowokacji, mistrz publicystyki, który ma jeden problem - nie bardzo chcą go gdziekolwiek drukować w poważnych redakcjach (mówię o czasie teraźniejszym, a nie o poprzednim dziesięcioleciu), którego odsyłają z kwitkiem i który uważa, że jego prywatna porażka wynika z ogólnego "upadku obyczajów dziennikarskich". Z drugiej strony ludzie, którzy na co dzień pracują w redakcjach, współpracują z redakcjami, piszą teksty, bez problemu dostają za nie honoraria i którzy wielokrotnie zgadzali się co do tego, że Ryśkowi w publikacji przeszkadza raz - słabość warsztatu, dwa - zbyt wielkie przekonanie o własnej nieomylności i idąca za tym autorytarność sądów.

No ale mniejsza. Mi się już znudziło całe to zamieszanie, ja wypowiedzi Ryśka nie będę już komentować, bo szkoda mi czasu i energii, z resztą on sobie żadnej dyskusji na własny temat nie życzy, a już jakiejkolwiek oceny - tym bardziej.

pozdrawiamJoanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 12:36

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Tutaj nie chodzi o Ryśka ale ogólnie o fora, taki podtemat, który wynikł z tego watku
Agata M.

Agata M. yes, I can! -
copywriter/mediator/
PR - freelancer

Temat: Forum frustratów ?

szkoda że znikły już całkowicie posty merytoryczne, dotyczące dziennikarstwa. tudzież są w odwrocie. niestety, szkoda czasu na czytanie tego forum. już chyba lepszy jest onet... ;-///

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Joanna Kadłubek:

Wojtku, owszem, czasem nasza dyskusja przybiera formę mało uprzejmą. Co innego jednak wyrażać własne, odmienne zdanie, do czego każdy ma prawo, a co innego wypowiadać się autorytarnie jako ekspert wszystkich dziedzin. Rozumiem że chodzi ci głównie o Ryśka. Ja myślę (i to jest opinia), że jemu pasuje pozycja lokalnego męczennika, więcej - on by chętnie widział krucjatę przeciw sobie, bo to go nakręca, pozwala mu być w centrum.

Osobliwy to sposób krytykowania poprzez PRZEKRĘCANIE SŁÓW, WYRYWANIE ZDAN Z KONTEKSTU, UDAWANIE, że się NIE WIDZI wypowiedzi z wyjaśnieniem jakiegoś zagadnienia. 30 razy napisałem np. że opis zdarzenia na lotnisku miał być LISTEM OD SŁABO PISZĄCEGO czyterlnika, a pani Kadłubek jak nakręcona katarynka - swoje: że to JA POŁOŻYŁEM TEMAT bo napisałem tak a nie inaczej. I w swoim ZAŚLEPIENIU nie chce widzieć, że spełniłem jedynie oczekiwania redakcji. Ten tekst NIE MIAL PRAWA MIEć INNEJ FORMY, PROSZĘ SZANOWNEJ PANI. Może w końcu to do pani dotrze, chociaż wątpię - bo pani zaprogramowała się na swoją tezę i nie jest w stanie dopuścić jakuiejkolwiek innej, nawet gdy PANI teza jest fałszywa z założenia. To się na tym forum nazywa dyskusją? Wolne żarty.

Natomiast jeśli już coś krytykuję, to nie poglądy (choć mogłabym - np. czarnowidztwo), ale konkretne działania i stwierdzenia, których jest autorem, a które w oczach każdego, kto ma pojęcie o dziennikarstwie (o pracy w mediach i dla mediów), go dyskwalifikują. I jeśli prześledzisz (do czego nie zachęcam) wszystkie ostatnie wątki w tym temacie, to zauważysz, że podział przebiega właśnie na tej linii: z jednej strony Rysiek, as prowokacji, mistrz publicystyki, który ma jeden problem - nie bardzo chcą go gdziekolwiek drukować w poważnych redakcjach (mówię o czasie teraźniejszym, a nie o poprzednim dziesięcioleciu), którego odsyłają z kwitkiem i który uważa, że jego prywatna porażka wynika z ogólnego "upadku obyczajów dziennikarskich". Z drugiej strony ludzie, którzy na co dzień pracują w redakcjach, współpracują z redakcjami, piszą teksty, bez problemu dostają za nie honoraria i którzy wielokrotnie zgadzali się co do tego, że Ryśkowi w publikacji przeszkadza raz - słabość warsztatu, dwa - zbyt wielkie przekonanie o własnej nieomylności i idąca za tym autorytarność sądów.


Ja mam poważne wątpliwości co do tego, ile tu na tym forum osób PODAJE SIĘ za dziennikarzy i doradza autorytatywnie, jak należy w tym zawodzie pisać. Powiem więcej, tu jest góra TRZY OSOBY, które są z tym zawodem związane, reszta to farbowane lisy, albo ludzie, którym po roku czy dwóch obijania się po redakcji wydaje się, że wszystkie rozumy zjedli ki mogą innych pouczać, strofować, ZNIEWAŻAĆ. Tak to widzę i sądzę że nie tylko ja, ale także kilka innych osób ma identyczne zdanie, czemu dały wyraz w korespondencji na priv.

No ale mniejsza. Mi się już znudziło całe to zamieszanie, ja wypowiedzi Ryśka nie będę już komentować, bo szkoda mi czasu i energii, z resztą on sobie żadnej dyskusji na własny temat nie życzy, a już jakiejkolwiek oceny - tym bardziej.

Żeby coś radzić i być poważnie traktowanym, trzeba się ZNAĆ na przedmiocie, którego dotyczy doradzanie, a nie - walić na oślep, a nuż zdobędzie się poklask gawiedzi. Pani ten poklask zdobyła i niech się pani z niego cieszy. Bo innego NIE BĘDZIE.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 15:38

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Agata M.:
szkoda że znikły już całkowicie posty merytoryczne, dotyczące dziennikarstwa. tudzież są w odwrocie. niestety, szkoda czasu na czytanie tego forum. już chyba lepszy jest onet... ;-///


A ja sie spotkalem z opinia, ze wlasnie miedzy wierszami dyskusji, a nawet SPOROW i klotni jakie od 2 miesiecy na tym forum istniej, mozna sie dowiedziec BARDZO BARDZO duzo szczegolow na temat dziennikarstwa.
Od warsztatu, po system funkcjonowania redakcji, przez wierszowki, style pisania itd.
Ale - co slusznie juz zauwazyl Mateusz - zeby takie rzeczy "wylapac" miedzy wierszami, trzeba mic cos z dziennikarza - "nos", "intuice dziennikarska" i jak to tam zwac ;)

;P

PS: chetnie poczytalbym merytoryczne posty na Onecie, tylko... gdzie ich szukac?Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 17:40

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

te jazdy tutaj od pewnego czasu zaczynają być nawet zabawne, na swój groteskowy sposób.
Joanna Kadłubek

Joanna Kadłubek dziennikarka
społeczna

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:
30 razy napisałem np. że opis zdarzenia na lotnisku miał być LISTEM OD SŁABO PISZĄCEGO czyterlnika, a pani Kadłubek jak nakręcona katarynka - swoje: że to JA POŁOŻYŁEM TEMAT bo napisałem tak a nie inaczej. I w swoim ZAŚLEPIENIU nie chce widzieć, że spełniłem jedynie oczekiwania redakcji. Ten tekst NIE MIAL PRAWA MIEć INNEJ FORMY, PROSZĘ SZANOWNEJ PANI.

Ryśku, temat lotniskowy, temat narkotyków - dwa ważne tematy, z których żaden nie odbił się głośnym echem, a potencjalnie mógł. Jako autorka byłabym załamana. Ale - również jako autorka - zrobiłabym wszystko, żeby teksty się ukazały. Nie w tej to innej redakcji, nie w tej to innej formie. I pewnie by mi się udało (jak dotąd jakoś mi się udaje). Tekst napisany do szuflady nie jest żadnym sukcesem dla dziennikarza. No ale dobrze - ty uważasz inaczej, poprzestańmy an tym.

Ja mam poważne wątpliwości co do tego, ile tu na tym forum osób PODAJE SIĘ za dziennikarzy i doradza autorytatywnie, jak należy w tym zawodzie pisać. Powiem więcej, tu jest góra TRZY OSOBY, które są z tym zawodem związane, reszta to farbowane lisy, albo ludzie, którym po roku czy dwóch obijania się po redakcji wydaje się, że wszystkie rozumy zjedli ki mogą innych pouczać, strofować,

Ryśku, ty się czujesz znieważony kiedy ktoś ci wytyka podstawowe błedy warsztatowe? Życzę ci tego, żebyś kiedyś rok-dwa poobijał się w poważnej redakcji. To by cię wiele nauczyło.

Żeby coś radzić i być poważnie traktowanym, trzeba się ZNAĆ na przedmiocie, którego dotyczy doradzanie, a nie - walić na oślep, a nuż zdobędzie się poklask gawiedzi.

Właśnie Ryśku - trzeba się znać na przedmiocie. Przykro mi, ale mierzysz ludzi własną miarą i skoro sam walisz na oślep, to myślisz że wszyscy tak robią. Mi się te uwagi (poza wycieczkami personalnymi co niektórych) odnośnie twoich tekstów wydają jak najbardziej rzeczowe. I niestety dotyczą one PODSTAW.

A przede wszystkim - i to jest już ostatnie moje zdanie w tej dyskusji - rolą dziennikarza jest zwalczanie stereotypów. Ty Ryśku niestety głównie stereotypy utwierdzasz: że jak policjant, to zły i skorumpowany, że jak nie drukują, to układ, że jak tobie nie płacą, to nikomu nie płacą, że Owsiak to satanista i narkoman, a każdy kierowca rajdowy uważa się za króla szos. No cóż. Trudno - taki widać jesteś i niestety mimo naszych chęci nie da się tego zmienić.
Pozostaje mi życzyć ci więcej pogody ducha.

pozdrawiam

EDIT (ostatni, ale ważny)
Ryszard Jakubowski:
Joanna Kadłubek:
Rysiek, no ja już nie mam czasu i ochoty znów przytaczać wszystkiego co wypisywałeś na tym forum. Ale wielokrotnie wykazałeś się (również we własnych tekstach, które miałam okazję czytać) sporymi brakami w tematach, a także - niestety - dość kiepskim warsztatem. Braki te próbowałeś zastąpić uogólnieniami, a kiedy się nie dało tłumaczyłeś zawsze że przyczyna nie leży po twojej stronie (za krótki termin, brak materiałów, specyfika zamówienia).

O tych na internetowych portalach nawet nie wspomnę, bo nie mam sposobu na udowodnienie, że wiele z nich zostało RADYKALNIE I BEZ MOJEJ ZGODY przerobionych, poskracanych lub wydłużonych... Nawet nie mam jak zmusić właścicieli portali do zamieszczenia sprostowań

Rysiek - starasz się nam tu wmówić, że właściciele internetowego portalu, gdzie znajduje się m.in. tekst o kawiarenkach, wzięli twoje rzetelne teksty i tak długo cięli, wydłużali i skracali, aż wyszły z tego subiektywne, nierzetelne, kiepsko napisane potworki? Wierzyć mi się nie chce - łatwiej by im było napisać je od samemu...Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 21:58

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Kaśka Paluch:
te jazdy tutaj od pewnego czasu zaczynają być nawet zabawne, na swój groteskowy sposób.

mi przez to się nie chce już na tym forum pisać,

powiedz jak to zrobiłaś, że Cię to bawi?

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Wojciech Stepaniuk:
nie chce nikogo bronic i nikomu przyznawac racji, ale zauwazam pewna tendecję wzajemnego dowalania sobie jeżeli chodzi o fora internetowe. Na jednym z nich, nie bede podawał nazwy, przedstawiłem swoja osobę jako człowieka, który nie sympatyzuje z żadna partia polityczna i do zadnej nie nalezy (bo taka jest prawda). Wdałem sie tylko w dyskusje polityczną nikogo przy tym nie chwaląc i nikogo nie ganiąc. Nikogo tez nie obraziłem. Zastanawiacie sie pewnie w jaki sposob zostalem odebrany przez innych uzytkowników forum. Otóz ku swojemu zaskoczeniu kompletnemu, że az mi szczena opadła, inni forumowicze zakrzczeli mnie, obrazili, wyzwali od osób, które zdradzaja Polskę a najlepsze było to, że ci ludzie sami sobie wmówili, że działam przeciwko PO (przypominam - nie symaptyzuje z żadna partią i na żadna nic obraźliwego nie napisałem) i powinni mnie zamknąć za to w więzieniu (dyskusja toczyła sie kilka dni przed wyborami). Powinienem zadac im pytanie - co ma piernik do wiatraka, ale doszedłem do wniosku, ze z "durnym" lepiej nie gadać. Zauwazam tez na forach internetowych, że ludzie kompletnie nie potrafią gadac na temat, tylko za przeproszeniem pieprzą coś od rzeczy... A co jest najbardziej smutne, w tych dyskusjach nie ma kulturalnej wymiany poglądów, tylko na tych "co gadają inaczej" robi sie nagonkę... Trochę to żałosne...

To jest najnormalniejsze zjawisko na wszystkich prawie bez wyjątku forach internetowych. Problem polega na tym, że gdy raz na takim forum komuś przyznają rację mimo, że ten ktoś napieprzy banialuków aż miło, to potem głupio się przyznać, że facio z wszystkich zrobił trąby i wszyscy dalej brną w kłamstwa i chamstwo pod jego dyktando. Nawet nie zawsze zdając sobie sprawę, że są przez takigo kutafona sprytnie manipulowani. (dla cenzorów: Kutafon - nazwa jednej ze skałek wapienych na Górze Zborów koło Podlesic). Potem wytwarza się coś w rodzaju wirtualnej sekty i ta sekta RZĄDZI na takim forum. Gdy ktoś z niej nazwie cię np. Murzynem, to żebyś był najbardziej reprezentatywnym przedstawicielem białej rasy, zostaniesz okrzyknięty DOŻYWOTNIO Murzynem i przepadło. Nikt cię inaczej na takim forum nie nazwie. A spróbuj się tłumaczyć że przecież jesteś biały, że masz dowody - to już jesteś na zawsze ugotowany, bo nie dość że jesteś Murzynem, to także kłamcą. Przy okazji "wyjdzie na jaw", że nie tyko z ciebie Murzyn i kłaca, ale na dodatek Żyd. Tak działają mechanizmy na POLSKICH forach internetowych i to prawie bez WYJĄTKU na wszystkich. Na tym także.

Wniosek: jesteś idiotą, wdaj się w dyskusję na forach internetowych. Bo dla normalnych ludzi nie ma na nich miejsca.

Wniosek z tego taki, że po części zgadzam się z niektórymi osobami, że jak sie ma odmienne zdanie od ogółu, to sie jest zakrzyczanym i wyszydzonym (nie wiem z czego wynikaja takie zachowanie ludzkie, to pytanie do psychologów).

Wyjaśniłem ten dylemat wyżej.

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard, daj na luz, tutaj wszyscy gryzą się, poza może 10-ma przypadkami słownie dziesięcioma przypadkami osobistych wycieczek, reszta to wartościowe merytorycznie osądy. Krytykowana jest każda niezgodność z prawdą i tak ma być, bardzo mi się to podoba!

Niestety tutaj nikt nie jest anonimowy i potomka Heopsa zgrywać nie może - jeśli spróbuje, skończy marnie, to fakt. jeśli zaś uważasz, że na tym forum istnieje taka grupa - jest ono publiczne, pokaż te osoby z imienia i nazwiska!

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Jesus, jeszcze wam się chce? ;) Pogoda paskudna, Święta za pasem, po co sobie jeszcze bardziej humor psuć? :]

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Joanna Kadłubek:

Ryśku, temat lotniskowy, temat narkotyków - dwa ważne tematy, z których żaden nie odbił się głośnym echem, a potencjalnie mógł. Jako autorka byłabym załamana. Ale - również jako autorka - zrobiłabym wszystko, żeby teksty się ukazały. Nie w tej to innej redakcji, nie w tej to innej formie. I pewnie by mi się udało (jak dotąd jakoś mi się udaje). Tekst napisany do szuflady nie jest żadnym sukcesem dla dziennikarza. No ale dobrze - ty uważasz inaczej, poprzestańmy an tym.

Jako autor tego lotniskowego byłem nie załamany. Byłem wściekły I OD TEGO CZSU Z TĄ REDAKCJĄ NIE WSPÓŁPRACUJĘ. Przetrzymali temat aż się zdezaktualizował i potem go opublikowała "Gazeta Polityczna". Ale to było pół roku później, a czytelników to ta gazeta ma chyba ze 20... Czy się nie odbił echem? Odbił się, za oceanem. Trafił do książki "Najlepsze teksty dziennikarskie...". Czy to małe echo?

O narkotykakach za pół ceny przed Dniem Wagarowicza NIKT nie chciał drukować bez dowiodów, a dowody z fotografem razem zninęły. Przecież jako PODOBNO dziennikarz, musisz wiedzieć, że taki tekst byłby oskarżeniem paru lokalnych VIPów, a która redakcja zaryzykuje utratę ich poparcia bez dowodów?

Ryśku, ty się czujesz znieważony kiedy ktoś ci wytyka podstawowe błedy warsztatowe? Życzę ci tego, żebyś kiedyś rok-dwa poobijał się w poważnej redakcji. To by cię wiele nauczyło.

Nie, mnie to nie dotyczy. Nie muszę się rok czy dwa obijać po redakcjach, ja to robię od 16 lat. Moim zdaniem 16 to więcej niż 2, ale na tym forum zdaje się obowiązuje inna matematyka. Te 16 lat nauczyło mnie jednego: NIKOGO NIE SŁUCHAĆ, ROBIĆ SWOJE. Dobrymi radami usłana jest droga do piekła. Kiedyś słuchałem i wyszedłem na tym gorzej, niż Zabłocki na handlu mydłem. 2 tygodnie temu też posłuchałem, tym razem rady z tego forum i wywaliłem z tego powodu kilkadziesiąt złotych oraz straciłem bez sensu 2 dni. Drugi raz nie dam się nabrać. Wpuszczajcie się na wzajem w maliny, beze mnie.

A przede wszystkim - i to jest już ostatnie moje zdanie w tej dyskusji

Trzymam za słowo. Nareszcie będzie można odetchnąć.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 20:24

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Ryszard Jakubowski:

Jako autor tego lotniskowego byłem nie załamany. Byłem wściekły I OD TEGO CZSU Z TĄ REDAKCJĄ NIE WSPÓŁPRACUJĘ.

Na pewno jest im przykro i bardzo żałują. A innych redakcji nie było? :)
Przetrzymali temat aż się zdezaktualizował i potem go opublikowała "Gazeta Polityczna". Ale to było pół roku później, a czytelników to ta gazeta ma chyba ze 20...

Niezły lans. A wystarczyło tekst przerobić z "nieudolnego listu" na rzetelny raport z wypowiedziami ekspertów i KAŻDY by wziął :)
O narkotykakach za pół ceny przed Dniem Wagarowicza NIKT nie chciał drukować bez dowiodów, a dowody z fotografem razem zninęły.

TO fotograf wywalił z Pana kieszeni kupiony towar?
Nie, mnie to nie dotyczy. Nie muszę się rok czy dwa obijać po redakcjach, ja to robię od 16 lat.

Rozumiem że etatowo? Bo Aśka miała chyba jednak na myśli etat, a nie całowanie klamek :)Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 19:28

konto usunięte

Temat: Forum frustratów ?

Chcecie wszyscy merytorycznej dyskusji?
to moze podlaczycie sie do protestu?
http://www.goldenline.pl/forum/dziennikarze-po-godzina...

Następna dyskusja:

zapraszam do forum "Media o...




Wyślij zaproszenie do