Temat: Dziennikarze
Jerzy K.:
a) a co powiesz na image wiekszosci fiorm, ktorych produktow uzywasz i lubisz? Czy to sportowe buty, czy t-shirt, czy czosnek, czy miliony innych rzeczy - produkowane sa w Chinach, przy swiatowej akceptacji wysysku i to strasznego.
I teraz sie nie oburzasz, ze Adidas czy Nike placi za produkcje pary butow pare centow, podczas gdy w Europie (czy Stanach, bo tam jest ta sama tendencja) musieliby placic ciezkie dolary?
Troche mi to obluda smierdzi.
Pudło - nie czuję emocjonalnego związku z marką. Wręcz przeciwnie.
b) wynagrodzenie dziennikarzy. Wiem, o czym mowisz, ale mowisz o POCZATKUJACYCH dziennikarzach w MARNYCH mediach. Moi koledzy i kolezanki w wiekszoci maja calkiem godziwe pieniadze, za ktore zyja, kupuja samochody, mieszkania itd. Strzykanie jadem zazdrosci jest fajne i trency/cool/jazzy, alew srod nieetatowcow. :P
I opinia publiczna dobrze wie, ze stazysta, albo "mlody" zarabia grosze. A etatowiec kilka tysiecy ;)
Trzeba byc po prostu dobrym, by stac sie cennym etatowcem. Zawod "dziennikarz" nie jest dla kazdego.
Dowiod?
Nie da sie go nauczyc :P
Jerzy, zdradź mi w takim razie ten sekret, jak dostać za tekst więcej, niż 100-150 złotych. I nie ma w tym żadnej ironii, naprawdę jestem ciekaw.
Jasne, jakimś świetnym i rozpoznawalnym dziennikarzem nie jestem, ale... początkującym już też nie. Ostatnio często słyszę pochwały za sajt Port Europa, więc tak strasznie źle chyba ze mną nie jest. Więc jak to jest, że na Ukrainie zarabiam słuszne pieniądze w porządnej gazecie, a w Polsce może nie marne grosze, ale nic oszałamiającego, max. 200-400 zł za tekst na 8000 znaków.
Może w języku ukraińskim piszę świetne teksty, a w polskim już słabsze?
Jak to jest, że poważne i poważane pisma, jakim niewątpliwie są "Namiary na Morze i Handel" oraz "Aura", zapłaciły mi honorarium rzędu 100 - 200 zł za tekst na stronę A4, a Ty piszesz, że rzeczywistość jest inna. A może jest tak, że tylko mi płacą tak mało, a gdybyś Ty (albo ktoś inny) napisał do takich "Namiarów", to spokojnie zapłaciliby np. 500-1000 zł?
Co do etatowców. Etatowcem to ja jestem na Ukrainie i to mi na razie wystarczy. Niestety, ale w innym mieście niż Warszawa być etatowcem w mediach jest bardzo ciężko, bo taki już jest rynek. I żebym nie wiem jak się starał, to tego nie zmienię.