Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Dziennikarze

Sławek Zasadzki:
Nadal upierasz się, że opisując serek nie czerpiesz osobistych korzyści?

Bardzo interesująca dyskusja ;>

Logicznie rzecz biorąc serek można kupić w dowolnym sklepie, więc zajmując się sprawą antydatowanego serka w konkretnym sklepie, dziennikarz nie działa w swoim interesie, bo traci czas (prościej jest wyjść ze sklepu i kupić serek w sklepie obok). W przypadku interwencji na granicy sytuacja nie jest analogiczna. Moim zdaniem rzecz jasna ;)
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Dziennikarze

Ja jednak poproszę o próbę ogarnięcia kontekstu.
Mowa jest o interwencji podjętej w konkretnej sytuacji, gdy dziennikarz był gdzieś PRYWATNIE.
I jeszcze poproszę o nie konstruowanie scenariuszy alternatywnych zachowań, bo to nie RPG.
Prywatnie nabył ten śmierdzący serek, po czym interweniował INTENCJONALNIE, z określonym zamiarem, z celem do osiągnięcia; prywatnie też czekał na przedłużającą się odprawę i też interweniował - z tego co pisze - bez pewności, że uzyska coś więcej poza wiedzą nt. przyczyn przedłużania się odprawy. Bo przecież nie poszedł z postulatem "Odprawiajcie nas (mnie) szybciej", lecz z pytaniem - dlaczego tak długo.
Ale gdyby nawet poszedł z postulatem (mając pewność, że SG wali w ch...), to te same intencje na granicy są be, a w Biedronce cacy???
To ja mam w d... tak rozchwianą etykę.
I jej apostołów tamże.

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

Miara jest jedna. Obie sytuacje miały swój początek w prywatnej przestrzeni dziennikarza.


więc się powinien pohamować. Nie jest specjalistą od serków i nie jest specjalistą od granic.

Nadal upierasz się, że opisując serek nie czerpiesz osobistych korzyści?

A co złego robią celnicy, którzy wykonują swoje obowiązki? Jest prawo i jest granica. Mieszkańcy nie-Schengnen mają czekać. To niech czekają.

Kubie wydaje się, że jest kims lepszym bo ma swoją słynną Legitymację. Jedno z niewielu szczęść jakie go spotkało w życiu to fakt, że nie jest celnikiem.
Po zagrywce z legitymacją pardon z Legitymacją czekałby tydzień, a potem jeszcze musiał swoją furę składać.

I na tym polega problem. Kuba nadużywa. Serków, granic, legitymacji, bloga.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Dziennikarze

Dawid B.:
Miara jest jedna. Obie sytuacje miały swój początek w prywatnej przestrzeni dziennikarza.


więc się powinien pohamować. Nie jest specjalistą od serków i nie jest specjalistą od granic.

Nadal upierasz się, że opisując serek nie czerpiesz osobistych korzyści?

A co złego robią celnicy, którzy wykonują swoje obowiązki? Jest prawo i jest granica. Mieszkańcy nie-Schengnen mają czekać. To niech czekają.

Kubie wydaje się, że jest kims lepszym bo ma swoją słynną Legitymację. Jedno z niewielu szczęść jakie go spotkało w życiu to fakt, że nie jest celnikiem.
Po zagrywce z legitymacją pardon z Legitymacją czekałby tydzień, a potem jeszcze musiał swoją furę składać.

I na tym polega problem. Kuba nadużywa. Serków, granic, legitymacji, bloga.

Problem w tym, Dawidzie, że granica polsko-ukraińska powinna być przejezdna w godzinę - to maksimum. Dla wszystkich. To jest ewidentny europejski standard, a my (PL) podobno w tej Europie jesteśmy i te standardy wyznajemy. I ja się tego konsekwentnie domagam, czego przejawem są chociażby moje liczne publikacje na ten temat.

Można oczywiście krytykować te publikacje, ich jakość merytoryczną, stylistyczną, retoryczną, błędy ortograficzne, fakt że są za długie, za nudne itp. - ale zauważcie do diabła, że od 5 lat nic innego nie robię, tylko wręcz nałogowo opisuję gdzie się da problem patologicznej granicy polsko-ukraińskiej!!!! Ile czasu straciłem na próby nagłośnienia tego problemu w ten sposób, że wysyłałem maile czy telefonowałem do dziennikarzy czołowych ogólnopolskich mediów, to tylko ja wiem. Oczywiście wszyscy mieli to w dupie, bo kogo obchodzi jakaś granica - "niech bydło stoi, jak ja będę chciał pojechać, to sobie załatwię przejazd bez kolejki" - tak wynikało z postawy szacownych warszawskich redaktorów.

Również w tym wątku zapodałem temat, by czytający te posty dziennikarze opisali w swoich mediach problem patologicznej granicy - jakoś nie widzę entuzjazmu. Maria B. napomknęła, że zapoda temat swoim kolegom (oby nie zapomniała), reszta szacownego grona jakoś ma to wszystko w dupie.

Zgadzam się w jednym: byłoby bardzo nieeetyczne, gdybym zrobił tak, jak to robi wiele osób: podszedł do celnika i powiedział: "to co, przepuścicie nas poza kolejką, czy mam [... i tu groźba karalna, np. wykorzystanie pozycji zawodowej do wymuszenia nielegalnej czynności].

Takimi rzeczami się brzydzę i to bardzo.

Natomiast nie mogę przejść do porządku dziennego nad sytuacją, kiedy: podjeżdża autobus na uprzywilejowany "zielony pas" (bo autobusy jako pojazdy przyjazne środowisku są uprzywilejowane względem samochodów osobowych), zgodnie z obowiązującymi przepisami powinien zostać odprawiony szybko (w pół godziny? godzinę) - a nie jest, bo... ktoś z urzędników 'na dole' doszedł do wniosku, że może srać na przepisy uchwalone 'na górze'.

I w tym momencie ja domagam się po prostu przestrzegania obowiązujących przepisów i europejskich norm, a broń Boże nie uprzywilejowania, czyli przepuszczenia mnie poza kolejką.

Tu do moich oponentów: poczytajcie sobie to: http://www.porteuropa.eu/europa/granica-ukraiska a dopiero później mi zarzucajcie prywatę, OK?

Jak zwykle trzeba uzasadniać, że się nie jest wielbłądem. A może tak Dawidzie o Tobie teraz publicznie porozmawiamy i o kontrowersjach związanych z Twoją działalnością wydawniczą i o aspektach antynagrody, którą dostałeś? Przekonasz się, jak to fajnie jest być pod ostrzałem i się musieć tłumaczyć nie wiadomo komu i nie wiadomo z czego.

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

Problem w tym, Dawidzie, że granica polsko-ukraińska powinna być przejezdna w godzinę - to maksimum. Dla wszystkich. To jest ewidentny europejski standard, a my (PL) podobno w tej Europie jesteśmy i te standardy wyznajemy. I ja się tego konsekwentnie domagam, czego przejawem są chociażby moje liczne publikacje na ten temat.


W skrócie: uwaga, jadę. Ja. Kuba Łoginow. Klękać. przepuszczać. Otwierać szlabany.
Właśnie za taką postawę - należy Ci się stanie nie tydzień, a miesiąc.


Można oczywiście krytykować te publikacje, ich jakość merytoryczną, stylistyczną, retoryczną, błędy ortograficzne, fakt że są za długie, za nudne itp. - ale zauważcie do diabła, że od 5 lat nic innego nie robię, tylko wręcz nałogowo opisuję gdzie się da problem patologicznej granicy polsko-ukraińskiej!!!! Ile czasu straciłem na próby nagłośnienia tego problemu w ten sposób, że wysyłałem maile czy telefonowałem do dziennikarzy czołowych ogólnopolskich mediów, to tylko ja wiem. Oczywiście wszyscy mieli to w dupie, bo kogo obchodzi jakaś granica - "niech bydło stoi, jak ja będę chciał pojechać, to sobie załatwię przejazd bez kolejki" - tak wynikało z postawy szacownych warszawskich redaktorów.


Jak sam napisałeś. Stracileś czas. Normalny człowiek zająłby się czymś innym. Normalny dziennikarz - innym tematem.
Jeśli Ukraina spełni odpowiednie warunki będą sobie jeździć do nas jak my do Niemiec. I nie wiem o czym tu dyskutować? I to jeszcze przez lat?


Również w tym wątku zapodałem temat, by czytający te posty dziennikarze opisali w swoich mediach problem patologicznej granicy - jakoś nie widzę entuzjazmu. Maria B. napomknęła, że zapoda temat swoim kolegom (oby nie zapomniała), reszta szacownego grona jakoś ma to wszystko w dupie.


Obawiam, się, że Maria B. (nadal nie Brykalska) chciała być wobec Ciebie uprzejma. Reszta niestety już mniej.
nie liczylbym na publikacje w dużych mediach po nędznej dyskusji na forum.


Zgadzam się w jednym: byłoby bardzo nieeetyczne, gdybym zrobił tak, jak to robi wiele osób: podszedł do celnika i powiedział: "to co, przepuścicie nas poza kolejką, czy mam [... i tu groźba karalna, np. wykorzystanie pozycji zawodowej do wymuszenia nielegalnej czynności].


Lecz to zrobiłeś.
wyciągłeś tą legitymację i wiedziałeś, jaki to może odnieśc skutek.
Więc sory, ale to bez sensu. Do Ciebie nic nie trafia.


Takimi rzeczami się brzydzę i to bardzo.

W teorii. Nazwalbym to "rozgrzeszanie samego siebie".

patrz wyżej.

Natomiast nie mogę przejść do porządku dziennego nad sytuacją, kiedy: podjeżdża autobus na uprzywilejowany "zielony pas" (bo autobusy jako pojazdy przyjazne środowisku są uprzywilejowane względem samochodów osobowych), zgodnie z obowiązującymi przepisami powinien zostać odprawiony szybko (w pół godziny? godzinę) - a nie jest, bo... ktoś z urzędników 'na dole' doszedł do wniosku, że może srać na przepisy uchwalone 'na górze'.


- czy znasz przepisy na wyrywki?
- z iloma urzędnikami rozmawiałeś?
- ile razy widziałeś taka sytuację?
- czy przyłapałeś ktoregoś z urzędników na gorącym uczynku "srania" na przepisy?
- czy wreszcie możesz mi podać dane ilości przemycanych towarów, alkoholu, papierosów i dziwek?


I w tym momencie ja domagam się po prostu przestrzegania obowiązujących przepisów i europejskich norm, a broń Boże nie uprzywilejowania, czyli przepuszczenia mnie poza kolejką.

Czy Ukraina jest już w UE?


Tu do moich oponentów: poczytajcie sobie to: http://www.porteuropa.eu/europa/granica-ukraiska a dopiero później mi zarzucajcie prywatę, OK?

Ten tekst jest denny. Jest o niczym. Jest lansowaniem samego siebie. Jest o tym, że Kuba coś tam sroś tam...
Ile jeszcze razy pochwalisz się swoim blogiem?


Jak zwykle trzeba uzasadniać, że się nie jest wielbłądem. A może tak Dawidzie o Tobie teraz publicznie porozmawiamy i o kontrowersjach związanych z Twoją działalnością wydawniczą i o aspektach antynagrody, którą dostałeś?

proszę bardzo.

1. jaki to ma związek z tematem wątku?
2. na dobry początek informuję Cię, że nawet moja data urodzin jest zafałszowana.
3. Czy ja bez ustanku walczę o obsesyjnie walczę o jakaś sprawę?
4. Czy sądzisz, że antynagroda przyznawana przez grono adorujących się nawzajem pijaków to jest coś wartościwego, by się tym zajmować?
5. Czy zawsze kiedy już nie masz racji - próbujesz atakować osobiście?
6. Czy sądzisz, że wiesz coś, czego ja nie wiem w/w temacie?
7. Czy jesteś specjalistą również w zakresie literatury sf i f?
8. Czy jeśli już chcesz dyskutować na ten temat - jesteś skłonny założyć inny wątek?
9. Czy Twoje "dziennikarskie" umięjetności sprowadzają się do:
- wyciągania legitymacji
- wpisanie w google "dawid brykalski"
- ciągłego opisywania swoich obsesji
- nie przyjmowania do wiadomości, że świat i ludzie działają trochę inaczej, niż tego sobie życzysz?

Przekonasz się, jak
to fajnie jest być pod ostrzałem i się musieć tłumaczyć nie wiadomo komu i nie wiadomo z czego.


No, ale proszę bardzo. Tylko na Boga z czego ja według Ciebie mam się tłumaczyć?

Poruszasz kwestie i problemy, na które patrzysz egocentrycznie, egoistycznie oraz bez żadnej analizy czy choćby zastanowienia. Nie dajesz sobie z wieloma sprawami rady, ale dalej brniesz. Człowieku - dorośnij!!!!

I na koniec dowcip o dziennikarzach, tak na uspokojenie. Bo mnie poniosło. ;)

Przychodzi Monika Olejnik do studia, wita się z rozmówcą, siada i mówi:
- To ja dziś przeprowadzę z Panem bardzo spokojny i łagodny wywiad. Uspokoję się.Dawid B. edytował(a) ten post dnia 14.08.10 o godzinie 01:45
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Dziennikarze

Dawid B.:
Czy Ukraina jest już w UE?

A co to ma do rzeczy? To jest właśnie ta postawa, która mi się bardzo nie podoba - jak jakieś państwo nie jest w UE, to od razu trzeba je traktować z góry.

Polska też nie była w UE, a jakoś dało się wjeżdżać do Niemiec w cywilizowany sposób.

I nie chodzi mi tylko o Ukraińców. Jest wielu Polaków (czy też obywateli RP), którzy z powodów osobistych lub zawodowych regularnie jeżdżą na Ukrainę lub Białoruś. Wielu z nich przyczynia się do wzrostu polskiego eksportu i tym samym PKB poprzez to, że ich firmy eksportują na Ukrainę (Białoruś, Mołdowę, Gruzję) polskie towary. I dostają przez polskie służby po dupie.

Co to za państwo, które od 20 lat nie potrafiło rozwiązać problemu patologicznych kolejek na granicy ze swoim bodaj największym sprzymierzeńcem, Ukrainą?

Co to za premierzy, ministrowie spraw zagranicznych, którzy nie dostrzegają tego problemu i nawet nie wymieniają wśród najważniejszych spraw, które należałoby rozwiązać w stosunkach polsko-ukraińskich?

I co to za poziom dziennikarstwa w Polsce, kiedy wszyscy dziennikarze mają ten problem głęboko gdzieś, lub też po prostu są go nieświadomi?

A może na tym polega etyka dziennikarska - pisać tylko o demonstracjach pod pałacem prezydenckim i innych pierdołach, a zbywać całkowitym milczeniem rzeczywiste problemy dotykające to państwo, jak chociażby patologia na granicy? Bo tak łatwiej i wygodniej - do tematu krzyża wszak nie trzeba researchu, a na granicę wypadałoby przynajmniej kilkadziesiąt razy pojechać, w większości prywatnie, by być kompetentnym opisać ten problem?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Dziennikarze

Dawid B.:
No, ale proszę bardzo. Tylko na Boga z czego ja według Ciebie mam się tłumaczyć?

A z czego ja mam się wg Ciebie tłumaczyć?
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Dziennikarze

mylisz dziennikarza z załatwiaczem, zwanym w cywilizowanych krajach lobbystą. Masz jakąś misję i ją realizujesz, ale to nie jest dziennikarstwo Jakubie
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Dziennikarze

Mateusz W.:
mylisz dziennikarza z załatwiaczem, zwanym w cywilizowanych krajach lobbystą. Masz jakąś misję i ją realizujesz, ale to nie jest dziennikarstwo Jakubie

Dziennikarstwo polega nie tylko na informowaniu opinii publicznej o pierdołach w postaci króciutkich newsów, chociaż taki typ dziennikarstwa dominuje w Polsce.

Dziennikarstwo to również tworzenie dłuższych artykułów analitycznych dotyczących problemów, które są długotrwałe i "od zawsze" - czyli aż nijak nie nadają się na "newsa"... Pisanych z myślą o tym, że jak się problem dokładnie opisze, to może w końcu "ktoś" się nim zajmie.

Jest takie pojęcie, jak dziennikarstwo interwencyjne i ono by tu nawet pasowało.

Ale OK, możesz mnie nazywać lobbystą jeśli chcesz. Akurat nie widzę nic zdrożnego w tym, by występować w charakterze "lobbysty" tej części opinii publicznej, która domaga się poszanowania GODNOŚCI również na polskiej granicy wschodniej. Na przykład tych osób: http://www.goldenline.pl/forum/1799828/granica-wstydu-... przygotowuję kolejny tekst na ten temat). Dla sprecyzowania - są to obywatele RP, więc nie można powiedzieć, iż jest to "wewnętrzna sprawa Ukrainy". I guzik mnie obchodzi wasze oburzenie z tego powodu.

P.S. Oczywiście jeszcze piszę o bezpieczeństwie energetycznym, gospodarce morskiej i kilku innych tematach - granica jest jednym z nich.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Dziennikarze

Jakub Łoginow:

Problem w tym, Dawidzie, że granica polsko-ukraińska powinna być przejezdna w godzinę - to maksimum. Dla wszystkich. To jest ewidentny europejski standard, a my (PL) podobno w tej Europie jesteśmy i te standardy wyznajemy.
Kubo jestes za mlody i za malo jezdzisz po Europie (nie mowie o swiecie). Otoz mylisz sie, Na przykald na granicy czesko-austriackiej, przed rozszerzeniem UE oraz wejsciem nowych krajow do Schengen - czekalo sie okolo 2-3 godzin. Na ogol biedny kierowca siedzial w aucie, a reszta robila zakupy w bezclowce. Wiec znowu Twoja ingorancja co do tego co jest albo nie jest europejskie wylazla. Bos - jak juz napisalam - za mlody i swiata nie znasz.
Jakub Łoginow:

I co to za poziom dziennikarstwa w Polsce, kiedy wszyscy dziennikarze mają ten problem głęboko gdzieś, lub też po prostu są go nieświadomi?
Bo to nie jest najwazniejszy problem Polski. Naprawde sa wazniejsze. W dodatku - co juz wczesniej zanzaczylismy - nie dotyczy Polakow. Jesli tego nie widzisz tos idiota.
Jakub Łoginow:
Ale OK, możesz mnie nazywać lobbystą jeśli chcesz. Akurat nie widzę nic zdrożnego w tym, by występować w charakterze "lobbysty"
Tylko nie zapomnij, ze zgodnie z prawem jako lobbysta musisz byc zarejestrowany.
Jakubie - naprawde nie widzisz, ze po prostu zalatiwasz prywate? To nie dziennikarstwo, jak napisal Mateo - tylko zalatwiactwo. Jedna z dziennikarek ma za to zarzuty karne

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

Jakub Łoginow:
Dawid B.:
No, ale proszę bardzo. Tylko na Boga z czego ja według Ciebie mam się tłumaczyć?

A z czego ja mam się wg Ciebie tłumaczyć?


Z braku rozumu. czytając Twoje posty mam wrażenie, że w wolnej przestrzeni pomiędzy szarymi w Twojej głowie mogą swobodnie TIR'y wyprzedzać.

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

Jakub Łoginow:
Mateusz W.:
mylisz dziennikarza z załatwiaczem, zwanym w cywilizowanych krajach lobbystą. Masz jakąś misję i ją realizujesz, ale to nie jest dziennikarstwo Jakubie

Dziennikarstwo polega nie tylko na informowaniu opinii publicznej o pierdołach w postaci króciutkich newsów, chociaż taki typ dziennikarstwa dominuje w Polsce.


To tylko kwestia tego, co czytasz. Poczytaj pisma branżowe, tam newsy są tylko 'zapychaczami". I nikt nie jest z nich dumny,


Dziennikarstwo to również tworzenie dłuższych artykułów analitycznych dotyczących problemów, które są długotrwałe i "od zawsze" - czyli aż nijak nie nadają się na "newsa"... Pisanych z myślą o tym, że jak się problem dokładnie opisze, to może w końcu "ktoś" się nim zajmie.


Tak, ale... Trzeba mieć jakieś podstawy do przeprowadzenia analizy. Jakiś szerszy ogląd spraw.


Jest takie pojęcie, jak dziennikarstwo interwencyjne i ono by tu nawet pasowało.

bla, bla, bla...


Ale OK, możesz mnie nazywać lobbystą jeśli chcesz. Akurat nie widzę nic zdrożnego w tym, by występować w charakterze "lobbysty" tej części opinii publicznej, która domaga się poszanowania GODNOŚCI również na polskiej granicy wschodniej. Na przykład tych osób: http://www.goldenline.pl/forum/1799828/granica-wstydu-... przygotowuję kolejny tekst na ten temat). Dla sprecyzowania - są to obywatele RP, więc nie można powiedzieć, iż jest to "wewnętrzna sprawa Ukrainy". I guzik mnie obchodzi wasze oburzenie z tego powodu.


mam wrażenie, że my (oczywiście ktoś może nie pozwolić bym się wypowiadał w jego imieniu) nie jesteśmy oburzenie na sytuację na tej granicy. Tylko Kuba na Twoją postawę.
Krytykujesz innych ludzi w tym zawodzie, a sam jesteś jego najgorszą zakałą. Jesteś rakiem obecnych czasów - tzw. dziennikarzy . Nie wiesz, nie umiesz, nie potrafisz. w głowie siano. Ale Pan Bóg stworzył Internet, a jakiś biedny nauczyciel nauczył Cię pisać i czytać. Uznałeś więc, że fajnie być dziennikarzem bo to jest sława, narkotyki, pieniądze i dziwki gratis. No to Ty i Tobie podobni "napierdalają" w klawiatury non stop. Kompulsywnie. Bez namysłu. A że inni durnie to czytają to już jest naprawdę problem.
Znak naszych czasów - informacyjny ściek produkowany przez durniów. Dowód - za 'autorytet' uchodzi wpis na FB albo twitter albo watek na GL.


P.S. Oczywiście jeszcze piszę o bezpieczeństwie energetycznym, gospodarce morskiej i kilku innych tematach - granica jest jednym z nich.


bardzo się cieszę i życzę samych sukcesów.
Tylko się przykładaj do roboty. A nie kwękaj.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Dziennikarze

Maria B.:
Jakub Łoginow:

Problem w tym, Dawidzie, że granica polsko-ukraińska powinna być przejezdna w godzinę - to maksimum. Dla wszystkich. To jest ewidentny europejski standard, a my (PL) podobno w tej Europie jesteśmy i te standardy wyznajemy.
Kubo jestes za mlody i za malo jezdzisz po Europie (nie mowie o swiecie). Otoz mylisz sie, Na przykald na granicy czesko-austriackiej, przed rozszerzeniem UE oraz wejsciem nowych krajow do Schengen - czekalo sie okolo 2-3 godzin. Na ogol biedny kierowca siedzial w aucie, a reszta robila zakupy w bezclowce. Wiec znowu Twoja ingorancja co do tego co jest albo nie jest europejskie wylazla. Bos - jak juz napisalam - za mlody i swiata nie znasz.

Mario, gdyby na granicy polsko-ukraińskiej czekało się TYLKO 2-3 godziny, to ja bym był bardzo szczęśliwy z tego powodu. Bo czeka się 5-12 godzin (samochód osobowy). I ten problem jak najbardziej DOTYCZY POLAKÓW (chociaż nie wszystkich oczywiście).

Miło się z wami rozmawiało, ale dalej już nie mam siły. Na tym poście kończę tę dyskusję na grupie "Dziennikarstwo" i w związku z powyższym uprzejmie proszę o nie odnoszenie się już do mojej osoby. Znajdźcie sobie teraz inną "zakałę zawodu" do obgadywania.

Miłego weekendu życzę i do zobaczenia na innych grupach.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Dziennikarze

Strzelasz focha? Prawdziwi dziennikarze, zwlaszcza pouczajacy innych, nie strzelaja focha jak nastoletnia panienka
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Dziennikarze

Dawid B.:
Miara jest jedna. Obie sytuacje miały swój początek w prywatnej przestrzeni dziennikarza.


więc się powinien pohamować. Nie jest specjalistą od serków i nie jest specjalistą od granic.

Odpowiadasz na niezadane pytanie.
Pytałem dlaczego dwie analogiczne sytuacje są ocenione w odmienny sposób, nie o to, co dziennikarz powinien zrobić.

A co złego robią celnicy, którzy wykonują swoje obowiązki? Jest prawo i jest granica. Mieszkańcy nie-Schengnen mają czekać. To niech czekają.

Dlaczego mają czekać? Na mocy jakichś przepisów, czy dlatego, że celnikowi funkcja wali na dekiel?

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

ja to się trochę nie znam, bo nigdy o granicach nie pisałem, ale z tego co mój mały mózg ogarnia, to jeśli jakieś państwo nie jest w UE obowiązują go inne prawa. Takie to rasistowskie podejście Brukseli.

Temat: Dziennikarze

Najważniejszym problemem Polski jest teraz walka ludu o krzyż, news godny uwagi. Do tego stopnia, że został rozdmuchuchany przez dziennikarzy do rangi poważnego kryzsu. W rzeczywistości nie wiem co się w kraju dzieje i poza jego granicami. Dlatego wolę dzinnikarza, który opisuje tematykę przejść granicznych, przeterminowanych serków, bo te sprawy dotyczą mnie jako obywatela. Zazwyczaj jak coś się dzieje na przejściach to jest mowa tylko o utyskujących celnikach. Albo jest problem bo ich przenoszą z zachodu na wschód, albo zarabiają za mało.

W wypadku Jakuba wystarczyło, że powiedział, że jest dzinnikarzem, zapytał dlaczego tak długo stoimy? A akutokar z miejsca rusza do przodu. Nikt nie chciał się tłumaczyć. Przestraszyli się? Skrócił czas oczekiwania autokaru na granicy, ale on się tą tematyką interesuje, jego to obchodzi. W tej sytiacji nie dziwni, że ludzie wolą czytać blogi. Nie dostają od "poważnych i szacownych mediów" informacji, które ich naprawdę interesują. Dzinnikarze mają naprawdę większe grzechy na sumieniu.dominika S. edytował(a) ten post dnia 15.08.10 o godzinie 13:04
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Dziennikarze

Paweł Mazur:
ja to się trochę nie znam,
Nie przejmuj się, nie dyskutujemy o Twojej niekompetencji lecz o etyce dziennikarskiej.
Spróbuj się zatem skupić na meritum... ;-D

konto usunięte

Temat: Dziennikarze

tej, ale wiesz co to jest SARKAZM?
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Dziennikarze

Paweł Mazur:
tej, ale wiesz co to jest SARKAZM?

Chyba wiem...
To albo
1. Mówienie o niczym prostymi słowami,
albo też
2. Ironia dla prostaków.
;-P

«

Hit...

|

Książki

»


Wyślij zaproszenie do