Anna J G.

Anna J G. między czarnym i
białym jest
jeszcze... kolorowe

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

w dzisiejszym świecie dziecko w szkole robi lepsze materiały graficzne niż ktoś zwący się grafikiem
każdy może sobie wyprodukować własny program muzyczny :) i go słuchać kiedy i gdzie ma ochotę
rośnie czytelnictwo jednorazowych gazet, które po wyjściu z autobusu czy tramwaju trafiają do kosza na śmieci
w internecie każdy może pisać książkę, publikować wiersze, komentować i co tam jeszcze
strach ciemną chmurą pada na gazety drukowane, ale i na polityków

tylu ludzi bluzga w necie ile się da
obrażają wszystkich bez różnicy
może się zastanowią

a ja się zastanawiam, dlaczego padło na Katarynę?
Joanna W.

Joanna W. sama sobie sterem,
żeglarzem, okrętem

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

mnie osobiście w głowie się nie mieści, jak gazeta może z dumą informować: _zmusiliśmy do milczenia_ Katarynę. Dla mnie to zaprzeczenie idei dziennikarstwa.

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Iwona Leończuk:
A może spróbujmy zejść na ziemię. Normalną robotą dziennikarską jest ustalanie faktów. Jedno z podstawowych pytań to - kto za tym stoi? Nie wiem, czy zabawy we własnym środowisku są słuszne czy nie, ale trwają one od dość dawna i mało komu przeszkadzają. Koledzy z "Dziennika" ustalili fakty i tyle.

Ale nie wszystkie fakty zawsze można ujawniać. Niektóre zabrania ujawniać prawo, inne - etyka.
Uczciwie byłoby, gdyby po ustaleniu ich, po prostu napisali tekst. Oczywiście jeżeli uznali, że tożsamość Kataryny, to jest ta informacja, na którą cały świat czeka z zapartym tchem. Bez żadnych SMS-ów, szantaży. To rzeczywiście metody wzięte z "Faktu", ale o ile wiem stosowane obecnie masowo we wszystkich tytułach. To jest temat to dyskusji, ale obawiam się, że w tej dyskusji poprzestaniemy jedynie na tym przykładzie nie podając innych, a to też nie będzie fair.
Nie wiem, ile jest prawdy w tym, co Dziennik napisał. Wiem natomiast, że można to sprawdzić, można się bronić. Gdy pisze się coś anonimowo, należy liczyć się z tym, że ktoś kiedyś powie: sprawdzam.

Ja uważam,że jeżeli piszesz anonimowo, to jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Takie prawo internetu, do anonimowości. Nie lubimy tego, ale to, czy piszesz pod nazwiskiem, czy pseudonimem, to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa.
Iwona Leończuk

Iwona Leończuk po prostu
profesjonalistka

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Kinga N.:

Ja uważam,że jeżeli piszesz anonimowo, to jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Takie prawo internetu, do anonimowości. Nie lubimy tego, ale to, czy piszesz pod nazwiskiem, czy pseudonimem, to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa.

Ja akurat piszę całkiem jawnie:))) A zupełnie serio, to nie zgadzam się. Zaznaczam jednak, że zamierzam wypowiedzieć się ogólnie, a nie w konkretnym przypadku Kataryny (uważam zresztą, że mocno przereklamowanej). Pseudonimy używane były od dawna, a konkretnie odkąd istnieje słowo pisane. I od zawsze ludzi nurtowało, kto kryje się za pseudonimem. Ja zazwyczaj nie wykazuje aż tak daleko posuniętej ciekawości, by dociekać, kto zacz. Natomiast absolutnie nieprawdą jest, że to co się pisze anonimowo to sprawa osoby, która pisze. Osoba anonimowa ponosi taką samą odpowiedzialność za słowa jak osoba ujawniająca swoje dane. Oczywiście niektórym wydaje się, że jest inaczej, ale szczęśliwie coraz częściej udowadnia im się, że nie są bezkarni (powtarzam, że nie mam na myśli Kataryny).
A teraz sprawa Kataryny. Jeżeli dziennikarze "Dziennika" uznali, że jej działalność anonimowa w internecie jest całkowicie sprzeczna z działalnością w realu, to mieli prawo ujawnić jej dane. Nie wiem, czy rzeczywiście jest sprzeczna, czy rzeczywiście jest to osoba obłudna i nie zamierzam wdawać się w dyskusje na tam temat, bo mam za malo danych,a ewentualni rozmówcy mają ich tyle samo.
Tomasz S.

Tomasz S. wdrażam pomysły i
idee, czasem tworzę
Coś z niczego :)

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Łatwo jest krytykować wszystko i wszystkich.

Kiedy o mnie kiedys zaczeto wypisywac bzdury i zobaczylem, ze robi to jedna/dwie osoby, ktore zmieniaja tylko nicka/podpis zrozumialem, ze czytanie anonimowych komentarzy jest bezsensu i strata czasu.

Szanuje tylko ludzi, ktorzy maja odwage wyrazania wlasnych opinii podpisujac sie wlasna twarza... lub przynajmniej imieniem i nazwiskiem.

Wtedy mozna dyskutowac, bronic sie, itd.

W http://capital24.tv nie ma tradycyjnego dodawania komentarzy pod filmami. Przy tworzeniu serwisu stwierdzilem, ze jesli ktos ma cos do powiedzenia - to niech nagra videoblog.

Podpisze sie twarza pod swoimi opiniami.

Inna sprawa jest Dziennikarz/Bloger-Zorro. Ma czyste intencje i dowody. Taki Blo-Zorro moglby dostarczac mediom dowody, dokumenty, etc. publikowac to u siebie na blogu... Jesli materialy beda wiarygodne - to gwarantuje, ze zainteresuja sie nimi wszystkie media.

Abstrakcja, a moze pomysl na nowy typ bloga?

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

"W capital24.tv nie ma tradycyjnego dodawania komentarzy pod filmami." he he he, nie ma to jak reklama wszędzie i zawsze.

Natomiast mnie zastanawia co zrobią teraz dziennikarze Dziennika, poczekam popatrzę.

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Izabella Jarska:

Tak się zastanawiam - może i ja się zacznę rzucać, to ktoś mi zaproponuje intratną posadę w jakimś prestiżowym medium? :-))))Bo często same zdolności i doświadczenie nie wystarczają :-))))

A tyle razy ta sama gazeta pisała o korupcji politycznej itd.. itd... a teraz jak widać coś się tam chyba podziało ;((( na gorzej ..

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. jak widać pewne mechanizmy są zaraźliwe ....

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Paweł Mazur:
"W capital24.tv nie ma tradycyjnego dodawania komentarzy pod filmami." he he he, nie ma to jak reklama wszędzie i zawsze.

Natomiast mnie zastanawia co zrobią teraz dziennikarze Dziennika, poczekam popatrzę.

Też mnie to ciekawi bo o politycznych targach zawsze słyszeliśmy
ale o takim układzie w gazecie to ja pierwszy raz oficjalnie czytam ...

Pozdrawiam
Ciesla z Krakowa

ps. dziennika już nie kupię jak to prawdą jest .... nie chcę się czuć zmanipulowanym ...Robert Mikołajek edytował(a) ten post dnia 23.05.09 o godzinie 13:04
Izabella Jarska

Izabella Jarska dziennikarz, piszę o
kulturze

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Robert Mikołajek:
Izabella Jarska:

Tak się zastanawiam - może i ja się zacznę rzucać, to ktoś mi zaproponuje intratną posadę w jakimś prestiżowym medium? :-))))Bo często same zdolności i doświadczenie nie wystarczają :-))))

A tyle razy ta sama gazeta pisała o korupcji politycznej itd.. itd... a teraz jak widać coś się tam chyba podziało ;((( na gorzej ..

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. jak widać pewne mechanizmy są zaraźliwe ....
Bo pewnie łatwiej oceniać innych niż samemu być zawsze bez zarzutu. (truizm, ale niestety mający często odzwierciedlenie w rzeczywistości). Chociaż trzeba przyznać, ze są też takie wypowiedzi w Dzienniku jak wczoraj Jachowicza czy dzisiaj Doroty Gawryluk, wiec trudno potępić w czambuł całą gazete i wszystkich jej dziennikarzy.
W całej sprawie martwi mnie jednak coś innego - cała afera skupiła się teraz na Dzienniku i powoli umyka przyczyna, od której wszystko się zaczęło. Dla mnie daleko bardziej niepokojące niż mało etyczne postępowanie prywatnej gazety jest zastraszanie blogera i groźby płynące ze strony syna urzędującego Ministra Sprawiedliwości. Groźby, których dodajmy tenże minister nie dementuje.

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

„jesteśmy ciekawi jej poglądów, jej psychiki, jej życia - podzielonego na część establishmentową: szefowej ważnej warszawskiej fundacji i część „podziemną”: niebywale odważnej i krytycznej blogerki”

To jest ta straszna dwulicowość? To że szarzy ludzie, nie mają ochoty przyznać się w pracy, towarzystwie do kontrowersyjnych poglądów, ponieważ zapłacili by za to wysoką cenę? A płaci im ktoś za pisaninie artykułów, czy może mają inne źródła utrzymania?
A dlaczegóż to nie zbluzgali, czy ostro skrytykowali blogerkę w komentarzach na blogu? Tam można by z nią porozmawiać i poznać jej charakter.

Toż w sieci aż roi się od dwulicowych internautów, którzy tylko tutaj mogą się przyznać do tego, że:
* JPII nie jest dla nich autorytetem, że to był jeden z najbardziej konserwatywnych papieży w historii.
*PKO ma koszmarny system zarządzania, dyrektorzy nie mają pojęcia o bankowości, a naiwni klienci sądzą, że to solidna firma, wpadki są rzadkością i łatwo je wyjaśnić.
*Chodzą na marsze równości, albo marsze przeciwko równości.
*Nie znoszą psów, ale z uwielbieniem głaszczą teriera szefa

„Ci bezlitośni sędziowie widzialnego świata surowo krytykują zachowania, teksty, wypowiedzi osób publicznych z bezpiecznej pozycji anonimowości”

Tu jest pies pogrzebany. Nie o zniesławienie, oszczerstwa chodzi, ale o rzeczową analizę, bywa że z siarką w piórze? Raz sędziowie, raz klepiący bluzgi internauci.

„Niezwykle surowo osądzające nasz warsztat, zarzucające nam sprzedajność, stronniczość, a wszystko to pod pseudonimem, bez brania jakiejkolwiek odpowiedzialności za słowo. To jest jakaś forma demokracji bezpośredniej, ale poprzez swoją anonimowość przyjmująca nieuchronnie postać donosów i obelg”

Społeczeństwo ma dość gazet, w których pewne tematy są pomijane a w Internecie aż od nich huczy. Jakie donosy, obelgi? Jak można donieść na dziennikarza, który podpisuje się z imienia i nazwiska pod artykułem. Szanowna władzo, uprzejmie donoszę, że redaktor Ygrek napisał w gazecie, że prezydent przyjął łapówkę.

„Występując pod własnym nazwiskiem, mając coś do stracenia, jesteśmy często oportunistyczni, tchórzliwi, „przebiegli”. Odważni, bezlitośnie krytyczni, radykalni, stajemy się dopiero, kiedy założymy maskę”

Oczywiście wszystkie komentarze w Internecie rażą radykalizmem, bezlitosną krytyką. Co tu dużo kryć do bezlitosnej krytyki pewnie też zalicza się zdania „ale to tak nie wygląda w rzeczywistości, pominięto parę szczegółów, dość istotnych dla sprawy”.

„Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze”

Ciekawa lektura pracowników banków. Jak myślicie, ile z tych osób co rano uprzejmie się uśmiecha i przytakuje nawet najgłupszym pomysłom swoich szefów.

No właśnie lewo miną 5 maj, a już szykują się kolejny skok na ograniczenie wolności wypowiedzi internautom. Pod płaszczykiem poprawności politycznej. Podejrzewam, że o to jest tutaj kruszona kopia.

„Blogujący Richard Henry Czarnecki, Janusz Palikot, Leszek Miller, Waldemar Kuczyński... mogą pisać głupoty, ale inwestują w te głupoty własne nazwiska. Przy całym szacunku dla analitycznej przenikliwości Kataryny, której dowody wielokrotnie dawała na swoim blogu, uważam to za ich przewagę nad nią”

Zwłaszcza, że blogujący kawalerowie piszą pod dyktando, ubarwiając swój wizerunek.

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

http://www.dziennik.pl/opinie/article385180/Holowka_An...

"Pan Hołówka widać nie uważał w szkole. Anonimowa publicystyka publiczna uprawiana jest w Polsce od XVI wieku, podobnie jak w Anglii. Jest fundamentem demokracji. Do dzis nie wiadomo np., kto w XVIII wieku napisał felieton "Głos wolny wolność ubezpieczający" (autorstwo Leszczyńskiego nie zostało potwierdzone). Jeśli to był frustrat, to pan Hołówka powinien sie stuknac w hołówkę"

Komentarz do tekstu Hołówki :-)))

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Izabella Jarska:
Bo pewnie łatwiej oceniać innych niż samemu być zawsze bez zarzutu. (truizm, ale niestety mający często odzwierciedlenie w rzeczywistości). Chociaż trzeba przyznać, ze są też takie wypowiedzi w Dzienniku jak wczoraj Jachowicza czy dzisiaj Doroty Gawryluk, wiec trudno potępić w czambuł całą gazete i wszystkich jej dziennikarzy.
W całej sprawie martwi mnie jednak coś innego - cała afera skupiła się teraz na Dzienniku i powoli umyka przyczyna, od której wszystko się zaczęło. Dla mnie daleko bardziej niepokojące niż mało etyczne postępowanie prywatnej gazety jest zastraszanie blogera i groźby płynące ze strony syna urzędującego Ministra Sprawiedliwości. Groźby, których dodajmy tenże minister nie dementuje.

Donald T. pomylił się powołując Ministra Czumę - tyle ... lepiej by było gdyby go odwołał a tak sprawa się ciągnie i zaczyna przybierać nie przyjemy obrót bo na koniec gazeta będzie zmuszona w imieniu bronienia własnego imienia atakować Ministra.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. obym się mylił tym razem znowu ....
Iwona Leończuk

Iwona Leończuk po prostu
profesjonalistka

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

dominika S.:
http://www.dziennik.pl/opinie/article385180/Holowka_An...

"Pan Hołówka widać nie uważał w szkole. Anonimowa publicystyka publiczna uprawiana jest w Polsce od XVI wieku, podobnie jak w Anglii. Jest fundamentem demokracji. Do dzis nie wiadomo np., kto w XVIII wieku napisał felieton "Głos wolny wolność ubezpieczający" (autorstwo Leszczyńskiego nie zostało potwierdzone). Jeśli to był frustrat, to pan Hołówka powinien sie stuknac w hołówkę"

Nie wiem czyj jest to komentarz, gdyż cudzysłów wskazuje na cytat. Mam jednak nieodparte wrażenie, że osoba komentująca niezbyt dokładnie przeczytała tekst.

Komentarz do tekstu Hołówki :-)))

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Pan Hołówka uważa, że wszyscy anonimowi plują jadem i piszą nie na temat. Spod pióra takiego anonima nie może wyjść żaden wartościowy tekst. Tymczasem już w przeszłości ludzie starali się ukryć swoje przemyślenia pod pseudonimem, widocznie mieli ważne powody. Zapewne z rodzaju tych dotyczącej szybkiej ewakuacji z kraju, za niepoprawność polityczną.
Iwona Leończuk

Iwona Leończuk po prostu
profesjonalistka

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

"Na anonimowych blogach i forach wypowiadają się CZĘSTO (wyróżnienie jest moje) osoby głęboko sfrustrowane". Choćby to zdanie (pierwsze) świadczy o tym, że pan Hołówka nie uważa, że "wszyscy anonimowi plują jadem i piszą nie na temat". To miałam na mysli pisząc o niezbyt dokładnym czytaniu tekstu.

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Przecież to nie o wolność słowa chodzi, ani żadne inne wzniosłe idee - to są ewidentne rozgrywki wewnątrz jakiegoś towarzystwa, a ta pani jest najwyraźniej osobą z tego towarzystwa. Gdyby tak nie było - dlaczego do tej pory nikt z tych urażonych jej opiniami nie wytoczyłby jej procesu? Ustalenie tożsamości internauty nie jest trudne, szczególnie dla prokuratury. Wszystko to pachnie na kilometr praniem własnych brudów i nie ma co w to Leszczyńskiego mieszać ;)
Iwona Leończuk

Iwona Leończuk po prostu
profesjonalistka

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Z tej sprawy mogłaby być fajna dyskusja na temat tego co przystoi dziennikarzowi, a co nie przystoi. Mam na myśli metody, którymi posługiwali się dziennikarze "Dziennika" i szkoda, że zupełnie niepotrzebnie, moim zdaniem, wchodzimy w ślepą uliczkę i zaczynamy rozgrzebywać sprawy anonimowych czy nieanonimowych blogerów, podczas, gdy ci anonimowi to jedynie niedoinformowani i naiwni nieanonimowi

konto usunięte

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Metoda może "Makiawelliczna", ale działa, tak? Jest ogladalność i poczytność.
Iwona Leończuk

Iwona Leończuk po prostu
profesjonalistka

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Ale zawsze cel uświęca środki? A poza tym zastanawiam się nad tym, kiedy możemy mówić o szantażu. Sama niedawno przekonywałam pewnego człowieka, że lepiej byłoby dla niego, gdyby wypowiedział się w tekście, który o nim piszę, bo jak nie wypowie się, to tak jakby przyznawał się do winy. Czy to szantaż? Tak czy siak ten tekst napiszę. Tyle, że na podstawie różnych materiałów, ale bez wypowiedzi głównego zainteresowanego.
Izabella Jarska

Izabella Jarska dziennikarz, piszę o
kulturze

Temat: Dziennik szantażuje Katarynę

Robert Mikołajek:
Izabella Jarska:
Bo pewnie łatwiej oceniać innych niż samemu być zawsze bez zarzutu. (truizm, ale niestety mający często odzwierciedlenie w rzeczywistości). Chociaż trzeba przyznać, ze są też takie wypowiedzi w Dzienniku jak wczoraj Jachowicza czy dzisiaj Doroty Gawryluk, wiec trudno potępić w czambuł całą gazete i wszystkich jej dziennikarzy.
W całej sprawie martwi mnie jednak coś innego - cała afera skupiła się teraz na Dzienniku i powoli umyka przyczyna, od której wszystko się zaczęło. Dla mnie daleko bardziej niepokojące niż mało etyczne postępowanie prywatnej gazety jest zastraszanie blogera i groźby płynące ze strony syna urzędującego Ministra Sprawiedliwości. Groźby, których dodajmy tenże minister nie dementuje.

Donald T. pomylił się powołując Ministra Czumę - tyle ... lepiej by było gdyby go odwołał a tak sprawa się ciągnie i zaczyna przybierać nie przyjemy obrót bo na koniec gazeta będzie zmuszona w imieniu bronienia własnego imienia atakować Ministra.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. obym się mylił tym razem znowu ....

A mnie żal, ze Minister Czuma and Co. pokazuje się od takiej strony, bo miałam dla niego sporo sympatii.



Wyślij zaproszenie do