Temat: Dyskryminacja mediów internetowych
Paweł Mazur:
Obrażasz mnie?;]
Tak mi się skojarzyło jeszcze z mojej pary kaloszy. W przypadku muzyki, a przynajmniej tej, którą się zajmuję obserwuję pewnego rodzaju makdonaldyzację tego powiedzmy specyficznego rodzaju dziennikarstwa. Wynika to między innymi z tworzonych masowo stron w stylu promonetics i wysyłania w formacie mp3, prawie spamowo płyt w zasadzie do wszystkich. Na szczęście są jeszcze tacy co ślą płyty fizyczne i chcą konkretów;]
ale co jest z tym specyficznego? jak taka działalność wydawców
wpływa na dziennikarstwo? Bo ja się cieszę, że mam dostęp do płyt przed premierą, nawet jeśli to jest tylko odsłuch online na specjalnej platformie wytwórni.
Zbigniew Piotr Kotarba:
Pawle, a czy Twoim zdaniem, bo parasz się m.in. muzyką nasi wspaniali dziennikarze muzyczni to rzetelność czy ściema? Bo ja wydając od 2002 roku najpierw kamienna.info potem polskajestpiekna.eu spotykam się z różnymi artystami i mogą smiało z nimi merytorycznie porozmawiać. Nie czują się z tego powodu dyskryminowany. Ostatnio rozmawiałem z Markiem Raduli, Wojtkiem Pilichowskim i Leną Romul - mnie może łatwiej to przychodzi bo kiedyś grałem "do kotleta" na gitarze i basie.
Większość dziennikarzy muzycznych, moim zdaniem, działa pod presją koncernów, które chcą wypromować jakiegoś "gwiazdora"...
A jakieś przykłady konkretne? Bo ja wcale tego nie widzę, pisze się głównie o tym co:
1) jest popularne, bo tego oczekuje czytelnik
2) to co lubi sam piszący na zasadzie promowanie perełek.
Tak naprawdę nie ma co przesadzać z tą całą siłą koncernów.
Poza tym ja myślę, że takie sławy jak:
Zbigniew Piotr Kotarba:
Bo ja wydając od 2002 roku najpierw kamienna.info potem polskajestpiekna.eu spotykam się z różnymi artystami i mogą smiało z nimi merytorycznie porozmawiać. Nie czują się z tego powodu dyskryminowany. Ostatnio rozmawiałem z Markiem Raduli, Wojtkiem Pilichowskim i Leną Romul - mnie może łatwiej to przychodzi bo kiedyś grałem "do kotleta" na gitarze i basie.
to nie jest żaden przykład.
Co do samej dyskusji to rację ma oczywiście Jurek:
Jerzy K.:
Nawet najpopularniejsze nawet platformy jak onet, interia, wp itd nie mają swoich reporterów. Czasem, OKAZJONALNIE, może komuś uda sie wyrwać... ale jakoś na konfpresach, zadymach, powodziach itd nie widzę reporterów "internetowych"...
tyle, że to się ma głównie do tych materiałów newsowych.
Przemysław Soczyński:
Mało śmieszne.
a ja się ubawiłem ;)
Portale internetowe mają od razu ograniczenie, a wielokrotnie dają o wiele więcej i docierają do zdecydowanie większej liczby osób niż media tradycyjne, które o danym wydarzeniu napiszą krótką notkę i tyle.
Natomiast w internecie są galerie zdjęć, klipy wideo i teksty, które żyją zdecydowanie dłużej.
tak, tak, tak. oczywiście, ale jak nie stoi za tobą marka, tytuł medium, to te wszystkie statystki o użytkownikach naprawdę są gówno warte.
Marcin Ś. edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 19:28