Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Po raz kolejny dziś Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji przegrał sprawę przed sądem administracyjnym.
Chodziło o dostęp do informacji publicznej w związku z prowadzoną procedurą konkurencyjnego naboru do pracy w służbie cywilnej. Po ludzku - do pracy w MSWiA.

Sprawa trwa od stycznia tego roku, tak więc dotyczy Dorna, Kaczmarka i obecnego Stasiaka.

Minister (ministrowie, de facto) za żadne skarby nie chcieli ujawnić sposobów rozstrzygania o najlepszych kandydatach na stanowiska, na jakie ogłosili nabór.
Powód - można sie domyślić.
Nie po raz pierwszy, bo już w grudniu ubiegłego roku, Minister SWiA przgrał w sądzie administracyjnym, ale, jak widać, z wyciąganiem wniosków ma kłopoty.

Dowcip polega na tym, że ów nabór odbywał sie do departamentu, który był "prześwietlany" wcześniej w związku z ówczesnym "p.o." zastępcy dyrektora departamentu - tegoz właśnie - która to, p. Lidia Ostarowska, jako dyrektor generalny w Urzędzie Transportu Kolejowego - w sposób łamiący przepisy ustawy o służbie cywilnej, zatrudniła nielegalnie osobę na stanowisko również "p.o." dyraktora.

W grudniu ubiegłego roku wyszło szydło z worka, kogo zatrudnia Dorn (potem Kaczmarek) na stanowiskach urzedników państwowych - wszystko wskazuje na to, że przestępcę urzędniczego.

No, to nic dziwnego, że zaproszenie dla tak upierdliwego kandydata, który wykazał, iz Dorn oraz paru innych wysokich urzędników MSWiA w konsekwencji kryje osobę podejrzaną o popełnienie przestępstwa, nie chce nikt widzieć nawet w pobliżu urzędu:))))

Sygn. akt sprawy dzisiejszej: II SAB/Wa 56/07

Historia w tle, o której wyżej, opisana w artykułach dostępnych w sieci.

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Popatrz, jakoś nikt nie podjął tego tematu. To ciekawe, prawda? Zobacz, co na tym forum wzbudza największą sensację, a co nikogo nie interesuje?
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Właśnie zwracałem na to uwagę juz kilka razy. Podobnie jak na całkowity niemal brak reakcji w sprawach istotnych z punktu widzenia środowiska - czy to w sprawie wyroków, czy to w sprawach procesów z art. 212 KK przeciw dziennikarzom.

Ważniejsze okazuje sie być rozważanie na temat jakości kawy na przykład. Skutki nietrudno przewidzieć - taka atomizacja środowiska, tworzenie własnych grupek i koterii jest na rękę każdej władzy. To ciecie gałęzi, na której się siedzi.

Skutek najbliższy? Kłopoty Gazety Polskiej i postanowienia sądu o aresztowaniu naczelnego i zastępcy.
I co? I nic.
Jakoś klatek przed Sejmem nie widać.
Może za zimno?
Alicja Badetko

Alicja Badetko Dziś Fizjoterapeuta,
a kiedyś
dziennikarz,
Specjalista ds...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Nie wiem czasem czy bezpieczniej nie jest pisac o prehistorii nizeli o sprawach nieoleglych az tak???? Zreszta czy nie jest tak, ze gazety , teoretycznie niezalezne, baly by sie publikowac takie teksty??? Aswoja droga czemu Pan sam nie podejmie tego tematu???A jaki wyrok w pana procesie, o ktorym Pan pisal u mnie na forum???
pozdrawiam
AlicjaALICJA BADETKO edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 22:47

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Myślę, że to forum jest takie samo, jak bez mała wszystkie fora internetowe: piszą tu ludzie o niewielkim doświadczeniu, podobnej do niego wiedzy i ambicjach, zmuszających do OMIJANIA poważnych tematów i poważnych spraw. Tak, nie pomyliłem się: AMBICJACH. Dziennikarz, który nie dotyka takich poważnych spraw, to BOGATY dziennikarz. Dla nas zostały ochłapy i ryzyko odsiadki.
Alicja Badetko

Alicja Badetko Dziś Fizjoterapeuta,
a kiedyś
dziennikarz,
Specjalista ds...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

a mnie sie zdaje,ze to nie jest kwestia ambicji, tylko tego jakie kto tematy czuje, albo zwyczajnej odwagi. Nie bede pisac aferach, sprawach kontrowersyjnych z prostego powodu nie fascynuja mnie, nie pociagaja, inna rzecz ze sie na tym nie znam a ograniczam sobie powody do stresu. A podejmowanie tematu dla samgo tematu, by cos udowodnic innym , ze sie ma AMBICJE to bez sensu. Nech kazdy piszet o co czuje i an czym sie zna a bedzie miej dyletanctwa i bzdur w gazetach. pozdrawiamALICJA BADETKO edytował(a) ten post dnia 03.11.07 o godzinie 11:07

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Ale ja nie miałem na myśli dyletantów, piszących w gazetach bzdury, bo na dyletantach stoją nasze media od dawna, ale o dyskusjach na najpoważniejsze tematy, właśnie na tym forum. Temat zamykania dziennikarzy za to, że są dziennikarzami i solidnie wykonują swoją pracę chyba jest na tyle ważny, żeby o nim dyskutować, prawda?
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

ALICJA B.:
Nie wiem czasem czy bezpieczniej nie jest pisac o prehistorii nizeli o sprawach nieoleglych az tak???? Zreszta czy nie jest tak, ze gazety , teoretycznie niezalezne, baly by sie publikowac takie teksty??? Aswoja droga czemu Pan sam nie podejmie tego tematu???A jaki wyrok w pana procesie, o ktorym Pan pisal u mnie na forum???
pozdrawiam
AlicjaALICJA BADETKO edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 22:47

To do mnie było skierowane: Aswoja droga czemu Pan sam nie podejmie tego tematu???

Bo jeśli tak, to proponuję albo zajrzeć czasem na stronę naszego Magazynu, albo wpisać w google moje imię i nazwisko i znajdzie Pani odpowiedź na swoje pytanie.

O jaki wyrok chodzi, bo nie w jednej sprawie maczam palce?
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Ryszard J.:
Ale ja nie miałem na myśli dyletantów, piszących w gazetach bzdury, bo na dyletantach stoją nasze media od dawna, ale o dyskusjach na najpoważniejsze tematy, właśnie na tym forum. Temat zamykania dziennikarzy za to, że są dziennikarzami i solidnie wykonują swoją pracę chyba jest na tyle ważny, żeby o nim dyskutować, prawda?

Prawda. Tyle, że nie dla każdego zrozumiała. Jak choćby właśnie...dostęp do informacji publicznej, co jest jedna z podstaw demokratycznych państw.

Również wyrzucanie dziennikarzy z konferencji prasowych przez ochronę Premiera RP na żądanie władz komunistycznego Wietnamu.

Wytaczanie procesów za opisywanie nieuczciwych urzędników, co tylko z pozoru jest sprawą jednostkową, ale trzeba po prostu włożyć nieco wysiłku w uważne czytanie i jeszcze, na nieszczęście, spróbować zrozumieć, że jeden przykład jest tylko obrazem całości.

Jest też kwestia samego środowiska, które niby jest, a jakby go nie było. Zlepki, koterie, towarzystwa wzajemnej adoracji.....informacje i tych samych sprawach jedne są nagłaśniane na cały świat i okolice, a inne pojijane milczeniem całkowitym.
Zabawne przy tym jest to, że owe pomijane dostrzegane są daleko poza granicami kraju...ot, takie tam ciekawostki:)

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Wyrokowiec się znalazł! Może trafisz do Instytutu Powszechnej Nienawiści jako pokrzywdzony?

A na poważnie: temat sądzenia i skazywania dziennikarzy jakoś na tym forum nie chwycił... Dlaczego? Sami uczestnicy dyskusji jeszcze nie oberwali od władzy po łapach? To wszystko jeszcze przed nimi. Każdy oberwie!!!
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Nie każdy. Jedni piszą o szydełkowaniu i tym, że ktoś tam podprowadził włóczkę, tylko nie wiadomo kto, inni z kolei maja za sąbą całą machinę medialną ze sztabami prawników i forsę na to, by latami sie bawić w kotka i myszkę z tak zwanymi organami. Przy czym zdarają sie takie przypadki, iż cała zabawa jest faktycznie zabawą, bo obie strony nie są bynajmniej zainteresowane konkretnymi finałami.

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Witold F.:

Jest też kwestia samego środowiska, które niby jest, a jakby go nie było. Zlepki, koterie, towarzystwa wzajemnej adoracji.....informacje i tych samych sprawach jedne są nagłaśniane na cały świat i okolice, a inne pojijane milczeniem całkowitym.
Zabawne przy tym jest to, że owe pomijane dostrzegane są daleko poza granicami kraju...ot, takie tam ciekawostki:)

Wydawca pseudogazety, w której miałem nieszczęście być naczelnym, ZAKAZAŁ mi podpisania się pod protestem przeciwko lustracji dzienikarzy, ponieważ uznał, że (cytuję, wykropkowując wyrazy niecenzuralne): "Ktoś w końcu tym sk....synom musi dobrać się do d....".

Wydawca ten dziś współpracuje z takimi sławami, jak wybitny specjalista od ewolucji gatunku ludzkiego, to znaczy Giertych - senior, ekolog który twierdzi, że ocieplenie klimatu to wymysł sił wrogich, czyli Adam Maksymowicz, czy pan Dastych, który w stanie wojennym chciał być komisarzem i kablował na innych dziennikarzy, bodajże w redakcji "Prawo i życie" (może ktoś go pamięta?).

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Witold F.:
Przy czym zdarają sie takie przypadki, iż cała zabawa jest faktycznie zabawą, bo obie strony nie są bynajmniej zainteresowane konkretnymi finałami.

"Bo nie o to chodzi, by złapać króliczka,
ale by gonić go, gonić go, gonić go"
(Skaldowie).
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Ale jednocześnie co chwila słychac w mediach płacze i szlochy, że się biedni dziennikarze nie moga doprosić odpowiedzi czy informacji od urzędników.

Pytanie za dwa złote: co w takiej sytuacji robią, gdy im urzędy pokazują gest Kozakiewicza na zadawane pytania, bo wygląda na to, że poza szlochaniem robią niewiele.

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

S...ją w portki przed urzędnikami! Np. na konferencji prasowej w ministerstwie zdrowia, dotyczącej ustawy o ratownictwie medycznym dziennikarze głównie zajmowali się spoglądaniem na zegarki, ile minut zostało do końca. Gdy zadałem dwa (!!!) bardzo trudne i niewygodne pytania, rzecznik tegoż ministerstwa poprosił, żebym przestał bo PRZECIEŻ to nikogo nie interesuje! I miał rację: na sali nie było już ponad połowy dziennikarzy!!!Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 04.11.07 o godzinie 15:40

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Ja czytam, ale nie podejmuję się dyskusji.Lepsze mądre milczenie niż głupie gadanie. To raz, dwa: Jak czytam Ryszarda wypowiedzi to chlipię normalnie. Smutek i niezrozumienie. Kompleksy? Ryszardzie od bzdur każdy musi zaczynać. Jak ja na przykład. Prawda? Witold, no powiedz. A jak jest tak tragicznie i w ogóle ( to dalej do Ryszarda) i wszyscy tylko o kawie i bzdurach to może przestańmy w ogóle? Ci młodzi i o bzdurach (biję do siebie) to WON! a reszta o poważnych rzeczach tylko.

Całuski listopadowe :)

Temat: Dostęp do informacji publicznej


Wydawca pseudogazety, w której miałem nieszczęście być naczelnym, ZAKAZAŁ mi podpisania się pod protestem przeciwko lustracji dzienikarzy, ponieważ uznał, że (cytuję, wykropkowując wyrazy niecenzuralne): "Ktoś w końcu tym sk....synom musi dobrać się do d....".

Ryszardzie. Czytając Twoje posty dochodzę do wniosku, że musiałeś mieć straszliwego pecha na swojej drodze zawodowej. Często wyzierają z nich teksty w stylu pseudogazeta, nieuczciwi ludzie, wydawcy tyrani itp. To smutne, że z żadnego z miejsc nie masz miłych wspomnień.

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Marianna S.:

Wydawca pseudogazety, w której miałem nieszczęście być naczelnym, ZAKAZAŁ mi podpisania się pod protestem przeciwko lustracji dzienikarzy, ponieważ uznał, że (cytuję, wykropkowując wyrazy niecenzuralne): "Ktoś w końcu tym sk....synom musi dobrać się do d....".

Ryszardzie. Czytając Twoje posty dochodzę do wniosku, że musiałeś mieć straszliwego pecha na swojej drodze zawodowej. Często wyzierają z nich teksty w stylu pseudogazeta, nieuczciwi ludzie, wydawcy tyrani itp. To smutne, że z żadnego z miejsc nie masz miłych wspomnień.


Dokładnie tak :)

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Marianna S.:

Ryszardzie. Czytając Twoje posty dochodzę do wniosku, że musiałeś mieć straszliwego pecha na swojej drodze zawodowej. Często wyzierają z nich teksty w stylu pseudogazeta, nieuczciwi ludzie, wydawcy tyrani itp. To smutne, że z żadnego z miejsc nie masz miłych wspomnień.

Z kilku gazet mam miłe wspomnienia. SE, Perspektywy, Poznaj Swój Kraj, Reader's Digest. I chyba na tym koniec. A współpracowałem jeszcze z kilkunastoma innymi. W jednej byłem nawet (o zgrozo!) redaktorem naczelnym.

konto usunięte

Temat: Dostęp do informacji publicznej

Ula F.:
>Ryszardzie od bzdur każdy musi zaczynać. Jak ja na
przykład. Prawda? Witold, no powiedz. A jak jest tak tragicznie i w ogóle ( to dalej do Ryszarda) i wszyscy tylko o kawie i bzdurach to może przestańmy w ogóle? Ci młodzi i o bzdurach (biję do siebie) to WON! a reszta o poważnych rzeczach tylko.

Nie wiem, na czym to polega, ale gdy ktoś w mediach ma ochotę kopnąć w czyjś tyłek, to jego noga zazwyczaj trafia na mój. Mam spory dorobek dziennikarsko-publicystyczny, a także trzy nagrody, dane przecież nie za nazwisko, a jakoś nie bardzo mogę się w tych mediach po 2000 roku odszukać. Czyżby obowiązywała w nich apologia dyletanctwa? Czy na tej podstawie nie można wysnuć wniosku, że media są opanowane przez dziennikarskie pampersy, które potrafią pisać o niczym, albo pisać pod dyktando?



Wyślij zaproszenie do