Temat: Dopalacze kropka com
Michał Zawadzki:
Adam Michalak:
Michał Zawadzki:
Standardy dziennikarskie nie mają z tym nic wspólnego. Po prostu pełna nazwa firmy to Dopalacze.com.
Pozdrawiam.
http://www.dopalacze.com/dane-firmy/informacja/20.html
" Rancard Trading Limited
Agiou Pavlou & Rizokarpasou,2,
1st floor, Office 1, P.C.1107
Nicosia, Cyprus "
więc?
Właścicielem "Gazety Wyborczej" jest Agora. Czy w związku z tym ten dziennik nazywa się "Agora"? Zatem firma będąca właścicielem to jedno, a nazwa - w tym wypadku - sieci sklepów to zupełnie inna sprawa.
Dziennik nazywa się "Gazeta Wyborcza", ponieważ taki tytuł został zarejestrowany w sądzie. Jest to na dodatek medium, więc obowiązują też inne standardy, cele i zasady cytowania "źródła".
Dokładniej chodzi mi o kwestię etyki dziennikarskiej. Wiadomym jest, że podając pełną nazwę sklepu internetowego działamy na korzyść strony, którą w tym przypadku jest wspomniany przedsiębiorca.
Będąc odbiorcą danej publikacji nieopatrzonej informacją o reklamie, nie powinienem otrzymywać informacji handlowych. W przypadku wspomnianych publikacji po stokroć wlewa mi się do głowy adres internetowy, który z pewnością odwiedzę - ale mam tego już dosyć!!!
Robiłem kiedyś test (prowokacja) sprzedawania pytań na maturę. Piękna stronka informująca o bezpłatnym przesłaniu informacji handlowych oraz pytań maturalnych w dniu matury, na stronce prośba o podanie e-maila i zgodę na jego dalsze wykorzystanie. Znamy panikę maturzystów, którzy nie mają czasu na logiczne myślenie.
Zabieg był następujący:
1. Rozpowszechnienie adresu w sieci - wpisy na forach i blogach (raptem 2h roboty)
2. Zapytania prasowe do instytucji oświatowych w sprawie strony.
3. "Donos" od "różnych" czytelników do lokalnej prasy.
4. Następnego dnia mam na drugiej stronie gazety adres internetowy wytłuszczonym drukiem z opisem, że można tam znaleźć pytania, które prawdopodobnie pojawią się na maturze.
Dzięki 3-dniowej akcji w Internecie zdobyłem 1000 adresów e-mail, dzięki tej publikacji doszło 20 000 adresów e-mail ze zgodą na przesyłanie informacji handlowych (a do tego pewność kim są posiadacze adresów e-mail). Taki jest efekt podawania adresów www - zainteresowanie=promocja.
Zmierzam do tego, że we współczesnym świecie wykrzykiwanie: "Jasiek sprzedaje broń pod mostem, policja nic nie może zrobić, Jasiek bywa tam w czwartki o 18tej" jest nieetyczne.
Większe wydawnictwa problem robią w podaniu np. adresu bloga jako źródła (kręcąc jak mogą), natomiast biznes na głupich odbiorcach pozwalają robić w pełni.
"a nazwa - w tym wypadku - sieci sklepów"
- sklepy partnerskie tej sieci są oparte na umowach franczyzowych i zazwyczaj brak adresu w nazwie firmy.
Dobrze sprawę rozegrało Allegro:) Adres www w ofercie - papa! Dlaczego? Bo wiedzą, że klienci potrafią wpisać adres do przeglądarki. Co ciekawe, mam jedną z firm handlowych, której nazwą jest adres www i zabraniają mi umieszczania pełnego loga będącego adresem www w ofercie. Dlaczego? :)