Temat: Czeka nas paka.
Witku, powiedz otwarcie: chodziło o to, żeby za byle co zamknąć dziennikarza do paki. "Byle co" w czasach komuny - bo wtedy ten przepis wysmażono - oznaczało np. napisanie, że piesek pana premiera obsikał płot. Premier uznawał to za osobistą zniewagę, oskarżał dziennikarza który nijak nie mógł udowodnić, że te szczyny na płocie zostały zostawione przez premierowego pieska i pismak mógł za to iść siedzieć. Ten dyskutant z miasta, znanego z "wiarygodnych" mediów, może nawet nigdy nie słyszał, bo słyszeć nie chciał, że w stanie wojennym na podstawie tego jednego jedynego artykułu siedziały SETKI dziennikarzy!!! Najczęściej - tylko do sprawy, co oznaczało od 3 do 6 miesięcy BEZ WYROKU i bez prawa do odszkodowania w razie uniewinnienia!!! Uniewinnień nie było, skazywano pismaków na takie wyroki, na poczet których zaliczano czas odsiadki "do sprawy" tak, żeby po rozprawie nie zostawało już nic do odsiedzenia. Mówienie, że nikt z tego paragrafu do tej pory nie został uwięziony jest SZKALOWANIEM pamięci polskich patriotów, którzy mieli odwagę przeciwstawiać się komunistom.
Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 11.12.07 o godzinie 09:42