Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Nie chodzi o dziecko, a o wynajęcie brzucha jak jednej z możliwości posiadania dziecka.
Sprawa rozbija się o etykę.
dziecko dzieckiem jest dla kobiety, która go pragnie. Ta, która wynajmuje swój brzuch z góry zakłada, ze robi to dla korzyści finansowych/ pomocy (bywa tak, ze siostra rodzi dziecko z komórki drugiej siostry). Dziecko przez obcą- brzuchatą traktowane jest jak przedmiot.
Kira jest w ciązy i zapewnie świetnie zdaje sobie z tego sprawę, więc nie wiem, po co Dorota ją poucza...

Jeśli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, a koniecznie chce się wypowiedzieć na jakis temat, zawsze może założyć nowy wątek.

Twoim sposobem myslenia dojdziemy do aborcji, kościoła, antykoncepcji...
Pytania są jasne i konkretne.
Barbara Dziopak

Barbara Dziopak www.e-dystanse.pl

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Kasia Z.:
Jeszcze raz odsyłam do tematu watku:

Jakie kryteria przyjęłybyście, wybierając właścicielkę brzucha, z którego pochodziłoby Wasze dziecko?

gdzie są odpowiedzi??

W jakiej sytuacji dopuszczacie taką formę adopcji?

jw..?

Co sądzicie o kobietach, które w obawie przed utraceniem statusu społecznego etc., decydują się na ciąże w brzuchu innej kobiety?

oczywiście oburzenie...

Czy jest to wygoda?

odp..?

Czy taka kobieta jest matką "bardziej", niż kobieta adoptująca dziecko formą - przyjmijmy - tradycyjną?

cd...

Odpowiedzi na większość z tych pytań padły tu już kilkakrotnie, ale chyba niektórym trudno to dostrzec ;)
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Akurat Ty moja droga pisałaś nie o temacie, a o dziecku i o instynkcie.
Uogólniłas tak szeroko, ze wg Ciebie każda kobieta ma instynkt macierzyński i na chama musi czuć więź ze swoim dzieckiem
Otóż- nie każda czuje, nie każda chce, wiele żałuje, ze nie poroniło...
Barbara Dziopak

Barbara Dziopak www.e-dystanse.pl

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Więc może inaczej.

W jakiej sytuacji dopuszczacie taką formę adopcji? - Takiej możliwości w ogóle nie dopuszczam, właśnie ze względu na te wszystkie argumenty nie na temat.
Dlatego kryteriów wyboru kobiety noszącej ciążę nie podaję.

Co sądzę o kobietach, które w obawie przed utraceniem statusu społecznego etc., decydują się na ciąże w brzuchu innej kobiety? - Oczywiście oburzenie (!)
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Można było tak od razu. :)

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Kasia Z.:
Nie chodzi o dziecko, a o wynajęcie brzucha jak jednej z możliwości posiadania dziecka.
Sprawa rozbija się o etykę.
dziecko dzieckiem jest dla kobiety, która go pragnie. Ta, która wynajmuje swój brzuch z góry zakłada, ze robi to dla korzyści finansowych/ pomocy (bywa tak, ze siostra rodzi dziecko z komórki drugiej siostry). Dziecko przez obcą- brzuchatą traktowane jest jak przedmiot.
Kira jest w ciązy i zapewnie świetnie zdaje sobie z tego sprawę, więc nie wiem, po co Dorota ją poucza...

Jeśli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, a koniecznie chce się wypowiedzieć na jakis temat, zawsze może założyć nowy wątek.

Twoim sposobem myslenia dojdziemy do aborcji, kościoła, antykoncepcji...
Pytania są jasne i konkretne.


Nie poucza, zrozum to nigdzie nie ma o pouczaniu!
Wiesz dziwię się, że jesteś kobietą. Twój sposób odniesienia się do innych jest żenujący. Nazywasz kobietę w ciąży "brzuchatą" jak tak można? Nie rozumiesz daru jakim jest dziecko! Ja nie rozumiem tych co wynajmują swój brzuch i TY mi nie wmówisz tego, że mam to rozumieć, szanować a najlepiej dokładać ze swoich podatków na dofinansowanie "wynajmu" brzucha - a raczej łona (może to Ci coś uzmysłowi aczkolwiek nie musi).

Język jakim się posługujesz zasługuje na większe "skarcenie" aniżeli wypowiedź Pani Doroty!

Dla mnie nadal jest makabrą czyn "wynajmu" brzucha - łona. Bez względu na sytuację danej kobiety. Nie ma takich sytuacji, które gą zmusić mądrą, odpowiedzialną, szanującą siebie, kochającą kobietę posunąć do takiej "usługi". Łatwizna nie jest rozwiązaniem!!
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Nie każda wynajmujaca brzuch jest mądra...

To, jaki jest mój stosunek do dzieci jest sprawą prywatną, nie wtykaj nosa tam, gdzie cie nie chcą.

Ja nie każde ci tolerować, popierać takie czyny.
I w tym róznica- mówisz językiem rozemocjonowanym, nie znoszącym sprzeciwu i nie bioracym pod uwagę tego, że inni przed krytykowaniem wolą się zastanowić, dlaczego ktoś takiego czynu się dopuszcza...

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Trudno mi przejść obok takiego tematu bez emocji. Ty za to pokazałaś jak bardzo powstrzymujesz emocje. Jeżeli miałbym wzorować się na Twojej postawie to ... dlaczego to mi wytykasz?

A jest taka wynajmująca, która jest mądra?

I nie możesz mi kazać. Dlatego ja nie popieram i nie toleruje!

A to, że zastanowienie to ciągnie za sobą to swoją drogą. Każda droga jednak prowadzi do - niezrozumienia (przeze mnie) takiego czynu.

Nie rozumiem także innych czynów ludzkich zachowań jak: gwałt, pedofilia....
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Może nigdy nie spotkałeś ludzi, którzy z całego serca chcieliby mieć własne dziecko...
czasami to pragnienie zasłania nawet zdrowy rozsądek...
Matka podczas wojny udusiła swoje dziecko poduszka
Inni jedli ciała ludzkie
Ludzie narzucają sobie sami granice, ale natura rzucając ich na wielką wodę pokazuje, jak wyimaginowany obraz mają o sobie samych i do jakich rzeczy mogą się posunąć, widac wszystkie ułomności...

nie oceniaj innych, zanim nie postarasz się ich zrozumieć... to dopiero jest łatwizna

(nikomu nic nie każe)

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Kasia Z.:
Może nigdy nie spotkałeś ludzi, którzy z całego serca chcieliby mieć własne dziecko...
czasami to pragnienie zasłania nawet zdrowy rozsądek...
Matka podczas wojny udusiła swoje dziecko poduszka
Inni jedli ciała ludzkie
Ludzie narzucają sobie sami granice, ale natura rzucając ich na wielką wodę pokazuje, jak wyimaginowany obraz mają o sobie samych i do jakich rzeczy mogą się posunąć, widac wszystkie ułomności...

nie oceniaj innych, zanim nie postarasz się ich zrozumieć... to dopiero jest łatwizna

(nikomu nic nie każe)

Spotkałem. I nie zasłonił rozsądku! I mają dziecko! I można!
I spotkałem takich, których dotknęło wiele, a nawet więcej.
Zdaję sobie sprawę z takich sytuacji, nawet nie wiesz jak bardzo!
Nie oceniam! Staram się rozumieć i myślę, że rozumiem! I na żadną łatwiznę nie idę!

I nie będę wchodził w pole oceny Twojej osoby. Nie w mojej to kwestii ani roli. Życie Cię oceni i zweryfikuje (mnie także).

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Tomasz Hałka:

Wiesz dziwię się, że jesteś kobietą. Twój sposób odniesienia się
do innych jest żenujący. Nazywasz kobietę w ciąży "brzuchatą" jak
tak można? Nie rozumiesz daru jakim jest dziecko!

No to ja też nie jestem kobietą i za licho tego daru widać nie rozumiem - bo jak patrzę w lustro to mam cały czas wrażenie że owszem, brzuchata jak cholera się robię ;)

Przypominasz mi takiego kumpla, który się w towarzystwie przestał pokazywać po tym, jak opierdolił geja za wygłoszenie zdania rzekomo totalnie gejów obrażającego i pozbawiającego godności ;) Bardziej świętym od Papieża nie opyla się być, serio ;)
Dla mnie nadal jest makabrą czyn "wynajmu" brzucha - łona. Bez względu na sytuację danej kobiety. Nie ma takich sytuacji, które gą zmusić mądrą, odpowiedzialną, szanującą siebie, kochającą kobietę posunąć do takiej "usługi".

Umierające na jej oczach własne dziecko, potrzebujące pilnie operacji kosztującej pi razy oko tyle, co kwota oferowana za "usługę"?

Tak tylko sobie gdybam. Różne są w życiu sytuacje.Kira F. edytował(a) ten post dnia 06.05.08 o godzinie 21:01
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Kasiu Z.
w swojej obronie chciałam tylko sprostować pewien fakt: absolutnie nie pouczam Kiry w żadnym temacie, na jej prośbę rzuciłam tylko konkretny argument "przeciw" takiemu rodzajowi adopcji. Nigdy nie pouczam ludzi,bo każdy zawsze postępuje tak jak jemu podpowiada sumienie. Nie rozumiem twojego gniewu...
Mój osobisty stosunek do tematu jest sprawą naturalną, nie dzielę się tu żadnymi swoimi doświadczeniami, nie piszę też o żadnych okresach płodowych! indywidualne podejście i osobiste do tematu to podstawa, jeśli tego nie rozumiesz no to faktycznie problem. Temat jest kontrowersyjny owszem, wyraziłam swoją opinię i swoje zdanie na podstawie swojego doświadczenie związanego z ciążą i macierzyństwem - to podstawa. Tylko osoby, które takie doświadczenie mają za sobą lub "są w trakcie" mają tak naprawdę prawo wypowiadać się w temacie.

Mówimy tutaj o dziecku i matce (genetycznej czy matce-naczyniu), każda taka sprawa powinna być "osobista, indywidualna".

Kiro wiedziałam, że zajrzysz:) dzięki Bogu:) Chciałabym abyś wiedziała, że z toba nie polemizuję i szanuję twoje wypowiedzi, bo jak wspomniałam powyżej jesteś w ciązy i sama już wiesz najlepiej co czujesz w tym momencie, cenię, że masz swoje zdanie i sorki, ale nie wiem o co chodziło Kasi Z. w poście traktującym o tym, że cię pouczam itd. Ja też się czułam w ciąży brzuchato i niejednokrotnie "dyskomfortowo", ale przecież ja nie o tym pisałam, tylko o tym jak wazny to jest okres dla małego dziecka. Boże ale może już nie będę dzielić się tu swoimi osobistymi przeżyciami w tym względzie bo mnie Kasia Z. zacznie ponownie obrażać bezpodstawnymi zarzutami.

Kasiu Z. o co ci chodzi? Prosisz o merytorykę, a sama w wielu miejscahc nie na temat gadasz. Wycieczki osobiste w tym temacie (jak to z kolei nazwała Kira) to akurat podstawa do zrozumienia tematu.Dorota Stępień-Góra edytował(a) ten post dnia 06.05.08 o godzinie 21:39
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

O zdanie "ktos kto jest w ciąży wydawałaby się powinien o tym wiedzieć najlepiej", ono brzmi tak, jakby ktos, kto jest w ciąży (...) o tym(emocjonalnej więzi matki z dzieckiem) nie wiedział.
Nie jest fortunnie ułozone, i moze to moje przewrażliwienie, ale brzmi jak pouczenie kobiety "w ciąży" przez kobietę "po ciąży".

Dziecko czuje, ale jesli jego matka od początku nosi je tylko dla pieniedzy (czy innych korzyści) to wcale nie zmieni sytuacji tego dziecka.

Co do Tomka:
"Każda droga jednak prowadzi do - niezrozumienia (przeze mnie) takiego czynu. "
Z góry załozyłes, że to bardzo złe i haniebne, więc trudno mi uwierzyc, iż nagle skłoniłeś ku chęci zrozumienia obu typów kobiet uczestnicząch w tym procesie.

Owszem, ani Ci nie wypada, ani nie masz sposobności ku temu, by mnie ocenić. Przy całym moim zdystansowaniu i opanowaniu nie masz zielonego pojęcia, jakie ja mam zdanie i co zrobiłabym w takiej sytuacji, czy w ogóle bym do niej dopuściła.
I na tym polega umiejestność dyskutowania na tematy, które nas nie dotyczą...
Pozdrawiam. :)

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Dorota Stępień-Góra:
witam, zmieniam tor dyskusji...

Chciałam tutaj (m.in. dla Kiry, która na pewno zajrzy tu jeszcze:)

Pewnie że zajrzy. Jak już się na dworze chłodno zrobiło i czas się do domu schować ;)
nadmienić jak istotny dla życia małego człowieka jest okres płodowy. I tu przedstawiam konkretny argument "przeciw" noszeniu dziecka w wynajętym za pieniądze brzuchu.

Owszem, to jest konkretny argument. Pierwszy w tej rozmowie zresztą (uff... w końcu).
Ktoś kto jest w ciąży wydawałoby się powinien wiedzieć o tym najlepiej.

A bo wiesz, może znajdzie się okazja żeby sprzedać... :P

Z perspektywy swoich 5 miesięcy ciąży powiem Ci tak - większość dziewczyn głośno się zachwyca, ciumcia i słodzi. Ale wystarczy przy kawie usiąść na spokojnie i się nagle okazuje, że spora część długo w ogóle nie zaskakiwała że tam dziecko rośnie, a po drodze miała masę wątpliwości czy to dobry pomysł jest. Tak że nie wiem, może i faktycznie wiszenie pół dnia na kiblu tworzy jakąś cudowną więź emocjonalną, ale podejrzewam że jednak można by do tego podejść od innej strony...
Czy przez te 9 mc mały czlowieczek nie będzie o tym wiedział?

Tu się zaczynamy wgłębiać w jakiś specyficzny obszar psychologii, w którym nie czuję się kompetentna wypowiadać. Na moje oko, to ten człowieczek przez parę pierwszych miesięcy nie ma prawa nic wiedzieć - ale jak jest później, to zastrzel, nie wiem.

Jest na sali psycholog?
Nie wyczuje, że nie jest kochany, że jego kopniaki nie śmieszą, że głosy osób jakie dochodzą z zewnątrz nie są entuzjastyczne, że nic nie wskazuje na to, że jest z ustęsknieniem oczekiwany.

Trochę mnie z wątku wywiało, w międzyczasie pogrzebałam sobie po Necie. I w sumie wychodzi mi, że możliwe, że niesłusznie robimy założenie o odcinaniu się emocjonalnym. Więzi emocjonalne bywają różne - w rodzinnych domach dziecka też istnieją, silne, mimo ciągłej świadomości, że to nie jest na stałe.

Rozważał ktoś w ogóle opcję, że takowa więź istnieje - tylko nie jest po prostu więzią "matka-dziecko"?
Jestem mamą i nosiłam sama swoje dziecko i wiem jak ten okres 9mc jest ważny w budowaniu pierwszej więzi między dzieckiem a matką. Osobiście nie chciałabym brać udziału w takiej "igraszce".

Przecież nikt Cię o to nie podejrzewa...
Nie można łamać zasad i stosować takich kombinacji - wbrew naturze...

Wbrew naturze jest też leczenie bezpłodności, in vitro, zapłodnienie nasieniem nieznanego dawcy - i masa innych rzeczy. Żyjemy od dawna wbrew naturze, tak że to akurat argument żaden...
to mi osobiście by uwłaczało.

Jeśli nie mogłabym mieć dzieci to zaadoptowałabym dziecko z domu dziecka. Geny na Boga nie są najważniejsze

A tu bym się akurat spierała. Znaczy nie są najważniejsze jeśli chce się mieć dziecko - ale są jakby podstawą, kiedy chce się mieć SWOJE dziecko. Nie potrafiłabym adoptować dziecka, z prostego powodu - nie chcę "spełniać się jako matka", chcę małej istotki będącej częścią mnie i mężczyzny, którego kocham. Tego w żaden sposób adopcja nie załatwia i można sobie politycznie poprawne wywody prowadzić dowolnie długo...
Kwestii "psychicznego" samopoczucia matki-inkubatora nawet nie poruszam, gdyż dla mnie osoba, która decyduje się na taki "gest" za pieniądze nie możebyć osobą, ktora zapewni dziecku przez te 9mc właściwe otoczenie do funkcjonowania.

Wspominałam, że grzebałam trochę w międzyczasie po necie? Znalazłam m.in. wywiad z kobietą, która mając trójkę własnych dzieci, urodziła czwarte - swojej siostry. Tamta nie mogła ciąży donosić z powodu przebytej operacji. Oczywiście tutaj było to "nieodpłatne" - ale tak mnie jednak zastanowiło, czy faktycznie słusznie roztrząsamy temat w kategoriach "czysty biznes".
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: Brzuch do wynajęcia!

No to napisałam juz, że z różnych powodów ludzie to robia- aby wpaśc na to, trzeba chwile pomyśleć, zastanowic się, a nie z góry oceniac "be, fuj, hańba"
Ja też wzięłam pod uwagę urodzenia dziecka bliskiej osoby- tutaj jest więź i do tego pomoc drugiej osobie, duże poświęcenie.

Nie każdy chce adoptować cudze dziecko, bo to nie jego, nie zna rodziców i nic wspólnego (na płaszczyźnie biologicznej) ze soba nie mają. Dla wielu to geny bardzo ważna sprawa.

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Jakież to więc mogą być powody? No proszę śmiało. Przekonajcie mnie.

Nie z góry założyłem, tylko z góry powiedziałem swoje zdanie i podejście do tego a ono jest takie: to jest haniebne i złe. To jest moje podejście do sprawy. Od początku to usilnie próbuję przekazać. Tak trudno to zrozumieć? Zdanie i opinię ma każdy swoją tak więc o co chodzi?

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Kasia Z.:

Nie każdy chce adoptować cudze dziecko, bo to nie jego, nie zna rodziców i nic wspólnego (na płaszczyźnie biologicznej) ze soba nie mają. Dla wielu to geny bardzo ważna sprawa.

Dygresja: ciotka moja osobista adoptowała trójkę dzieci, i jedną rzecz z całej tej procedury świetnie pamiętam. Mianowicie uwagę kobiety z Ośrodka - o tym, że adoptowanie dziecka "bo nie mogę mieć własnych" jest jednym z najgorszych rodzajów motywacji do tego kroku.

Z domu dziecka nie dostaje się "dziecka zastępczego" do wpasowania w swoją rodzinę. Tam są dzieci o konkretnych doświadczeniach, z konkretną przeszłością, problemami, nawykami - i pamięcią. Swoje dziecko kształtuje się od początku; tamte dzieci potrafią zaskoczyć tak dziwacznymi 'wyskokami' że nie wiadomo co z tym zrobić... Ot, choćby po przypadkowym zbiciu szklanki dzieciak wpada ci w panikę i próbuje wyskoczyć oknem, bo w swojej rodzinie dostałby za to baty nie do zniesienia - albo dla zabawy weźmie ci się rozbierze i poleci dzwonić do drzwi sąsiadów.

Jeśli ktoś nie jest z góry nastawiony na to, że bierze jedną wielką zagadkę, po to, żeby tejże zagadce zapewnić dom, tylko myśli sobie, że jak nie może mieć swojego dziecka to sobie zaadoptuje i już - to jego czeka pieruńskie rozczarowanie, a dzieciaka następna życiowa tragedia.

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Tomasz Hałka:
Jakież to więc mogą być powody?

http://www.goldenline.pl/forum/dziennikarstwo/329704/s...
Na samym końcu.

http://www.goldenline.pl/forum/dziennikarstwo/329704/s...
Też na końcu.
No proszę śmiało. Przekonajcie mnie.

Może cię to zdziwi, ale nie każdy posiada w ramach życiowej misji pragnienie przekonywania cię do swoich poglądów ;)Kira F. edytował(a) ten post dnia 06.05.08 o godzinie 22:17

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Z domu dziecka nie dostaje się "dziecka zastępczego" do wpasowania w swoją rodzinę. Tam są dzieci o konkretnych doświadczeniach, z konkretną przeszłością, problemami, nawykami - i pamięcią. Swoje dziecko kształtuje się od początku; tamte dzieci potrafią zaskoczyć tak dziwacznymi 'wyskokami' że nie wiadomo co z tym zrobić... Ot, choćby po przypadkowym zbiciu szklanki dzieciak wpada ci w panikę i próbuje wyskoczyć oknem, bo w swojej rodzinie dostałby za to baty nie do zniesienia - albo dla zabawy weźmie ci się rozbierze i poleci dzwonić do drzwi sąsiadów.

Nie wiesz za wiele na ten temat więc nie pisz. To co piszesz jest bzdurą i przebarwionym obrazem. Piszesz o skrajnościach i paranojach. Nic o tym nie wiesz (może 0,01% może).

Więc proszę nie pisz takich rzeczy.

konto usunięte

Temat: Brzuch do wynajęcia!

Dorota Stępień-Góra:

absolutnie nie pouczam Kiry w żadnym temacie, na jej prośbę rzuciłam tylko konkretny argument "przeciw" takiemu rodzajowi adopcji.

Za co jestem Ci głęboko wdzięczna i nie mam pretensji - a, że sobie na uszczypliwość w odpowiedzi pozwoliłam, to chyba widać że to taka sympatyczna uszczypliwość? ;)
Kiro wiedziałam, że zajrzysz:) dzięki Bogu:) Chciałabym abyś wiedziała, że z toba nie polemizuję

Weź mi tego nie rób - w końcu sensowny kawałek rozmowy, a Ty mi ją tak ucinasz...? Fe. Nieładnie z Twojej strony.
Ja też się czułam w ciąży brzuchato i niejednokrotnie "dyskomfortowo", ale przecież ja nie o tym pisałam

A to o brzuchatych to było do kolegi twierdzącego, że jak się takiego określenia użyje, to się nie jest kobietą, nie rozumie się cudu narodzin dziecka i w ogóle na kolanach do Częstochowy, ale już ;) Nic wspólnego z Tobą, serio.

Następna dyskusja:

Brzuch w kratkę




Wyślij zaproszenie do