Temat: Brak czy nadmiar dziennikarzy?
Natalia Klimczak:
Jerzy K.:
>Wyborcza, Rzepę, Puls Biznesu czy Przekroj tworza same "miernoty".
Alez ja nie twierdze, ze tworzą same miernoty... Ale i tam się takowe pojawiają dość często. Szczególnie w dodatkach regionalnych codzienników.
I zaraz Natalio wypadaja z obiegu :)
Systematyczność pisania rzeczywiście kuleje. Ale tak sobie myślę, że nie ma co się dziwić w dobie młodych i często niezdyscyplinowanych redaktorów naczelnych. Podam Ci przykład, że jedna z redakcji z którą współpracuje nie narzuca mi żadnych terminów.
Nie wyobrazam sobie pracy w takiej redakcji, szczegolnie jesli operuje ona newsami.
Sluchaj, nawet jesli nie pracuje sie w takiej redakcji, tylko np. w tygodniku, ba miesieczniku, PLANOWANIE jest podstawa pracy. Redaktor MUSI wiedziec, z czego zrobi gazete. Tym bardziej, ze kazda, absolutnie kazda gazeta ma pewne dzialy, pewne sztywne ramy, np. "dwojka" zwykle jest "luzna" i nieco plotkarsko-felietonowa, a np od 5-ki sie zaczyna swiat, a na ostatnich sport.
Jak wyobrazasz sobie zrobienie gazety, jesli nie masz zaplanowanych, ZAPEWNIONYCH tekstow? Lamiesz gazete w ostatniej chwili z tego, co "laskawie" zrzuca Ci wspolprcownicy?
Nie - tak sie pracowac nie da!!!
(to mozliwe jedynie w jakis branzowych portalach, gdzie chetnych do pisania jest tak wielu, ze redakcja sobie spokojnie i na luzie wybiera najlepsze teksty)
Oni grzecznie proszą autorów czy gdyby mogli
napisać... no to by miło było... Ta redakcja zrzesza młode osoby. I popatrz... Jeśli oni tak wychowają młodych potencjalnych dziennikarzy to ci ludzie tak samo będą chcieli pracować w każdym innym miejscu. Tu chyba poważniejszym mediom i tym naprawdę fajnie zapowiadającym się dziennikarzom "krecią" robotę robią mało profesjonalne redakcyjki, które wpajają złe podejście do pracy.
Nie - to wlasnie takie podejscie, jakie opisalas, robi krecia robote.
Sorki, jestem nie tylko dziennikrzem, ale i redaktorem.
Na takich, co "bylo by milo" ja jak nie moge liczyc, jak im nie ustawie sztyweego deadline`u, to... spadowa.
Sorki, Natalio, ale nie mozna w gazecie dac pusteo miejsca z adnotacja ze "tym razem autor nie byl "tak mily", puscic piosenki w trakcie dziennika radiowego czy teledysku w czasie wiadomosci.
To jakis ABSURD.
Wlasnie najwieksza krzywde mlodym dziennikarzom, a wlasciwie tym, ktorzy dziennikarzami chca zostac robia filmy (amerykanskie) o dziennikarzach - wolnych ptakach z pelnym zapleczem socjalnym i technicznycm (od refundowania przelotow po calym swiecie po najnowszy sprzet nagrywajacy czy kamery) oraz redakcje, ktore NIE WYMAGAJA deadlinow.
Praca dziennikarza nie opiera sie TYLKO na opisaniu zjawiska, ktore mnie interesuje, tylko za ZAPEWNIANIU PELNEGO SERWISU, ktory interesuje czytelnika/sluchacza/telewidza.
Brak deadlineow, dyscypliny, brak wymagania oddania CODZIENNIE (co tydzien) co najmniej jednego materialu powoduje, ze osoba piszaca nie jest dziennikarzem pelna geba. Nie jest reporterem.
I jeszcze - prowadzisz numer, jestes redaktorka, mamy wypadek albo niezapowiedziana konferencje prasowa. W duzych miastach takie cos jest na co dzien. KIM bys obstawila te wydarzenia? Bedziesz liczyc, ze "ktos bedzie mily"?
To jakis mit, bzdura z TAKIM podejsciem do zawodu.
Dziennikarz - reporter to ciezka charówka, zaczynajaca sie od planowania, a POTEM trzeba MIGUSIEM (cyli jak najszybciej) zrobic material. Bo MUSI BYC. Niewazne czy sie ma PMS, kaca, grye czy prad wylaczyli, ze za pozno. Material MUSI BYC!!!!!!
W tym zawodzie nie ma slowa "niemozliwe", "nie da sie".
Powtarzam - mowie o dziennikarzu-reporterze, a nie osobie piszacej sporadycznie, jak bedzie jej sie chcialo. Moze to i jest jakas forma dziennikarstwa, ale od reporterki to sie ma jak widok wschodu slonca na Babiej Górze o 5 rano a jego fotografia wykonana komorka pokazywana w trzesacym sie tramwaju.
Dziennikarz-reporter to MUS, to obowiazek.
Nawet felietonisci maja ten przymus, maja deadline.
Bo dziennikarz sam jest nikim, niczym. Dziennikarz jest KIMS jak jest kółeczkiem w maszynie REDAKCJI.
A bujdy o freelanserach z filmow USA mozna se w praktyce wsadzic w buty ;)
;)