Darek
S.
Raz się żyje potem
się tylko straszy!
Temat: Bez Ryszarda
Robert Dąbrowski:
Dariusz Świerk:
Karolina Przesmycka:
Ale zawsze to samo ma do powiedzenia.
Ryszard jest na pewno wybitnym erudytą co do tego nie mam wątpliwości. Szkoda, że wszelkie dyskusje z nim (no prawie) kończyły się w taki sam sposób, po prostu szkoda wybitnego umysłu, który jak chciał to mógł naprawdę wiele wnieść do dyskusji.
Gdy cię psy kąsają po nogawkach i próbgują nasikać do butów, to przestają cię interesować prawa zwierząt.Robert Dąbrowski edytował(a) ten post dnia 26.01.08 o godzinie 15:38
Wszystko zależy jak do tego podchodzisz, jest wiele sposobów na obranie ogórka.
Jeśli chcę wygrać w dyskusji a orientuje się w temacie dążę do wykazania przewagi merytorycznej i nie schodzę na argumenty ad personam.
I czasem przegrywam bo pojawi się ktoś, kto wie więcej ode mnie. Wtedy umiem uznać swoją porażkę i w jakiś sposób się cieszę, przynajmniej czegoś się nauczyłem i ktoś rozwiał moje błedne poglądy.
Mam wrażenie (mogę się mylić), że u Ryszarda (z całym szacunkiem dla niego) każda dyskusja to była gra "o wszystko" w szczególności o wykazanie swojej przewagi niestety nie bacząc na środki. Tylko po ch.?
facet wiele wie, jest bardzo inteligentny, ale... z jakiegoś powodu nie umie odpuścić, przyznać racji, zareagować życzliwie i ciepło, przejść do porządku dziennego nad ewentualnymi wycieczkami pod jego adresem.
W sprawach czysto merytorycznych jest bardzo sprawny i ma wielką wiedzę więc dyskusja do pewnego momentu jest przyjemnością, po czym zaczyna się robić irytująca kiedy rozmówca wyraźnie nie słucha argumentów i zaczyna używać haka z mańkuta.
Mimo tego darzę go sympatią, nie akceptuję zachowań ale sympatią darzę co stwierdzam publicznie.
Wybitne umysły (a pracowałem z wieloma) mają często lekkiego bzika na jakimś punkcie ale to nie sprawia, że są mniej wybitni, tylko ciężej się z nimi pracuje.