Temat: Artykuly o innowacyjnosci - skad bierzecie expertów?
no wlaśnie skąd eksperci i kto ich nazwal ekspertami.
wydaje mi się tak lookając obok siebie że każdy bierze eksperta znajomego, ty aslan, nie znasz kogoś z psychologi z UJ ? bo potrzebuję to a tamto... zauważam że ekspert powinien wykladac, to takie medialne, budzi zaufanie. najlepiej żeby byl autorem czegoś, to już zaufanie na poziomie głowy koscioła.
mamy w paczce takiego speca co od podstawówki się pasjonuje przyrodniczymi naukami, farmacją, medycyną i innymi paroma rzeczami. chłop ma takie hobby, siedzi po kilka godzin w necie i szuka prawdy, przegląda serwisy angl. języczne i grzebie. a potem chwali się że wykrył jakie bzdury piszą w gazetach. i to na pozimie wprost polityki czy newsweeka. tu niestety się wyklada sprawa polegania na ekspertach. kiedys pani doktór zapytana o to dlaczego nie mozna pić soku z grejfruta gdy sie bierze antybiotyki, powiedziała że to jakiś przesąd, na co znajomy chłop pasjonat objaśnil wsyztskim jakis cykl metabolizmu wątrobowego i inne cuda podpierając się instytutami z połowy świata.
trudno liczyć na eksperta, jak lekarz ma wiedze sprzed 20 lat.
piszecie ze dziennikarz powinien znac temat? moze, ma przewagę że zna zazwyczaj jez angielski i moze dotrzec do powaznych serwisów.
głupia sprawa, kto zna angielski i ma dostęp do netu, może być wiekszym ekspertem w wiekszosci spraw niż profesorowie z uczelni.