Temat: Wywiady on-line - W jakiej formie najlepiej?
Jarosław Z.:
Jerzy K.:
ale w formie tekstu, zwyklego artykułu, nie wywiadu!
Niestety to znów wkładanie mi w usta czegoś co nie powiedziałem.
Wiesz Jarek, mowisz tak malo i tak wieloznacznie (jak Pytia Delficka) ze naprawde mozna sie pogubic.
:)))))))
To w koncu napisales wywiad czy nie?
Bo wiesz - nie da sie dyskutowac z kims, kto wysławia się połsłówkami, niedopowiedzieniami, dwuznacznoscia, kazac sie domyslac interlokutorowi, a potem taki ktos lapie Cie za slowko i pisze: "ja tego nie powiedzialem".
To nie jest dyskusja, to robienie z interlokutora glupka ;/
wywiad przygotowany w mailu bedzie plaski, nudny, mdły i nieciekawy.
Jak rozumiem, bez łapania za słówka nie potrafisz przeprowadzić interesującego wywiadu.
Dlaczego? I gdzie łapie?
(o - moze rozmawiajac z Toba w taki sposob zmusze Cie do mowienia, a nie wyrazenia jednego-dwoch slow bez zadnego uzasadnienia :P)
Nie doceniasz Internetu.
Doceniam!
Sprawa zależy od ludzi, nie od środków
jakimi się posługują.
Słusznie. Ale ktoś, kto bazuje TYLKO na Internecie, nie jest dla mnie wiarygodny ;P
Gdyby internet był cudownym remedium na wszystko, juz dawno by padły gazety, radio i tv.
Poki co, jakoś mało newsów interek produkuje, a jeśli już, to dla wąskiego grona.
Właśnie przez tą wszechdostępność internetu nigdy nie będzie miał autorytetu, jak inne media.
Już Lem napisał: Póki nie zajrzałem do internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów". To doskonałe stwierdzenie. Bo pokazuje, że internet ma dwa końce: jeden pozytywny: zero cenzury,
mega zasięg, darmowość, powszechność i za "dziennikarza" może robić każdy.
Ale właśnie to ostatnie jest najbardziej niebezpieczne i jest strzelaniem sobie w kolano, bo wlaśnie taki lemowski "idiota" ma tyle samo do powiedzenia i takie same możliwości, jak czlowiek naprawdę mądry.
Mogę wymieniać tu wiele zalet wywiadu
via e-mail (a jeszcze więcej przez komunikator czy czat/IRC), ale widzę że to nie ma sensu.
Trudno prowadzić dyskusję, skoro uwaźasz, źe "nie ma sensu". Jeszcze nie sprobowales a juz sie poddajesz ;P
To ma byc dyskusja? A moze argument w niej? Jesli tak, to kiepski - mnie nie bierze :P
Daj argumenty, sprobuj mnie przekonac, potem stwierdz, czy warto, czy nie.
Nie oczy się liczą, ale to co
człowiek mówi. Bo finalnie to słowa dostanie czytelnik, nie oczy.
Ale czytelnik czasami TECH chce wiedziec, jak zachowuje sie osoba, z ktora przeprowadzany jest wywiad. To raz.
Dwa - kompletnie nie odniosles sie do mojego stwierdznia, ze rozmowa "na zywo" daje duzo wiecej mozliwosci niz mailem czy "on line" czyli gadu-gadu. Tym bardziej na tematy, ktore Ci powyzej wpisalem.
Pewnie, ze na temat jakies pierdoły moge pytac osobe byle jak, nawet za pomoca alfabetu Morse`a stukając łyżką w kaloryfer czy znaków dymnych, ale na powazniejsze tematy ta forma "dyskusji" to naprawde za mało.
Gdyby wszystko dało się załatwić za pomocą kabla (telefon, internet, komunikator, nawet wideokomunikator), nie spotykali by się politycy, rodziny, przyjaciele, a młodzi ludzie plci przciwnej spotykali by sie ze soba tylko dla seksu (choc takie zachowanie jest coraz popularniejsze to zwykłe wynaturzenie).