Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Ale Ty stosujesz tę miarę do wszystkich, niedawno zaatakowałeś Bogu ducha winny portalik, który napisał na GL, że szuka ludzi do pisania za doświadczenie.Paweł Kupper edytował(a) ten post dnia 06.05.10 o godzinie 15:03

Bo to jest quazioszustwo. Mały portalik nie może dać doświadczenia, a pisanie dla niego nie jest powodem do nie wiadomo jakich referencji. Takie obietnice są naginaniem rzeczywistości.

Jak już wspomniałem, też mam "mały portalik", niektórzy uważają, że ambitny i fajny, ale ja sam wiem, że nie mogę o http://porteuropa.eu napisać, że jest świetnym portalem, gdzie warto publikować i w ten sposób zdobyć doświadczenie i referencje. Bo wiem, że opublikowanie artykułu na moim portalu nic właściwie nie znaczy i nie ma czym się chwalić. Ale też mógłbym pisać w ten deseń i kilku zielonych dziennikarzy by w to uwierzyło, bo w końcu człowiek zakłada dobre intencje drugiej osoby oraz że to, co drugi człowiek obiecuje, jest prawdą. Nie stosuję nieetycznych praktyk i uważam, że inni też nie powinni.
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Bo to jest quazioszustwo. Mały portalik nie może dać doświadczenia, a pisanie dla niego nie jest powodem do nie wiadomo jakich referencji.
Waż słowa. To nie jest oszustwo ani żadna jego "forma".
To jasna, prosta, przejrzysta propozycja.

Jeśli ja Ci zaproponuję: daj mi bezpłatnie miejsce na reklamę na Twoim portalu. Box 100x100 px. Jeśli pomoże to mojej działalności za pół roku wykupię u Ciebie płatny bilboard u góry.
To propozycja.

Możesz ją przyjąć, możesz jej nie przyjąć.
Sam fakt jej złożenia przeze mnie nie sprawia, że jestem oszustem, hochsztaplerem, że można mnie obrzucić błotem.
Możesz najzwyczajniej w świecie owej propozycji nie przyjąć. I kropka.

Jak już wspomniałem, też mam "mały portalik", niektórzy uważają, że ambitny i fajny, ale ja sam wiem, że nie mogę o http://porteuropa.eu napisać, że jest świetnym portalem,
A tak z ciekawości, ile Ty płacisz za teksty?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jak już wspomniałem, też mam "mały portalik", niektórzy uważają, że ambitny i fajny, ale ja sam wiem, że nie mogę o http://porteuropa.eu napisać, że jest świetnym portalem,
A tak z ciekawości, ile Ty płacisz za teksty?

Tam są prawie wyłączenie moje teksty. Taki jest na razie cel tej strony, ma być moją wirtualną wizytówką, wizytówką mojej działalności jako dziennikarza.
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

A tak z ciekawości, ile Ty płacisz za teksty?

Tam są prawie wyłączenie moje teksty. Taki jest na razie cel tej strony, ma być moją wirtualną wizytówką, wizytówką mojej działalności jako dziennikarza.

No czyli nie pudło jednak :)
Pisałem, że jak będziesz miał portal i potrzebował ludzi do pisania.
To, że masz portal z własnymi tekstami - czyli jakby większy blog - to fajnie, ale wciąż nie jesteś w sytuacji takiej aby zobaczyć na własnej skórze jak to jest "po drugiej stronie barykady".
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Niezupełnie. Do teraz nie miałem po co inwestować za bardzo w portal, bo jeszcze go nie przerobiłem na "właściwy", nadal wisi pod starą domeną jako "Bałtycka Ukraina". Ale w nowym bardzo dobrze wiem, jak etycznie pozyskiwać teksty, które mnie interesują:

1. Trafiłem na ciekawy artykuł w necie, który tematycznie odpowiada mojemu portalowi i chciałbym go mieć u siebie. Piszę maila do właściciela z uprzejmym pytaniem, czy mogę go sobie przedrukować, oczywiście z podaniem źródła i linku. Link do strony to równie cenna rzecz, co kontent, więc właściciele portali się z reguły godzą. Tym bardziej, że wśród nich są i ci, którym ja kiedyś przesłałem swój artykuł do przedruku, np. Transinfo.

2. Serwisy typu artykuly.com.pl - specjalne strony internetowe z artykułami do przedruku.

3. Wymiana tekstów z zaprzyjaźnionymi portalami.

Zasada jest bardzo prosta:
- jeżeli chcę mieć tekst za darmo - proszę bardzo, ale tylko na zasadzie przedruku.
- chcę mieć tekst unikalny, ewentualnie taki, który inni będą przedrukowywać z posyłaniem na mój serwis, co doda mi prestiżu - sam go piszę lub zlecam do napisania innym za kasę.

konto usunięte

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jak czytam Jakuba, to lżej mi się robi na sercu.
Pisanie, to ciężka praca, nawet jeśli ktoś ma wyjątkowo lekkie pióro :) - że się zagłębię w temat... bo ta nasza krucha rzeczywistość jest nacechowana sprzecznym wartościowaniem. Kto to słyszał, żeby mieć czelność proponować komuś pracę za nic, za obietnice...?

konto usunięte

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Dałem ogłoszenie na gumtree jakiś czas temu, niedawno otrzymałem propozycję "pracy". Mniej więcej tej treści: "Oferuję pracę na zlecenie, praca za darmo, dostaje pan tylko kwotę którą trzeba przeznaczyć na podatek".
Dość ciekawe, bo zawsze myślałem, że "praca" to coś, za co się dostaje pieniądze. W przeciwnym razie jest to wolontariat ;)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Pracować za darmo to można co najwyżej przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych. W innym przypadku - honorarium na dom dziecka.

konto usunięte

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jan Repetto:
Też prawda. Sam musiałem kiedyś odbębnić bezpłatne praktyki, bo inaczej nie dostałbym zaliczenia semestru:/

O tak, mnie to też strasznie wkurzało. Nie twierdzę, że się niczego w czasie tych praktyk nie nauczyłam, ale mimo wszystko ten przymus strasznie komplikuje życie. Bo jednak można byłoby ten czas jakoś spieniężyć, podjąć jakąś pracę zarobkową (co dla części studentów nie jest bez znaczenia). Poza tym, gdyby praktykodawcy płacili choć symboliczną kwotę praktykantom, to mieliby większą motywacje, żeby ich sprawnie wdrożyć w pracę firmy i sensowniej wykorzystać. A także brać na praktyki tyle osób, by faktycznie móc im dać coś do roboty (a nie ilu się da, bo przecież przychodzą za darmo) - zdarzyło mi się na jednych praktykach kilka razy nic nie robić, bo praktykantów było więcej, niż pracy, a i swoje zrobili ci, co praktykowali we wcześniejszych terminach. I co z takich praktyk, oprócz ewentualnego wpisu do CV? Moim zdaniem niewiele.

Co do oferowania doświadczenia za pracę, to jakoś trudno mi uwierzyć, że naprawdę te portale nie mogą zapewnić autorom żadnej bonifikaty. Niekoniecznie pieniężnej, zawsze można zaproponować miejsce na reklamę, dostęp np. do egzemplarzy recenzenckich i możliwość ich zachowania (to do serwisów o literaturze), jakiś wejściówek do kina (np. w przypadku serwisów piszących o filmach i współpracujących z kinami, czy dystrybutorami filmów) etc. Jeśli dany serwis twierdzi, że ma "renomę" (może się pochwalić niezłą oglądalnością, czyli ma szansę na zyski z reklam i/lub współpracuje z jakimiś firmami, czyli ma jakiś dostęp do ich produktów) to na pewno może zapewnić (może niewielkie,ale zawsze) wynagrodzenie za pracę.

A jeśli ktoś chce pracować na swoje nazwisko, zadbać o to, żeby było rozpoznawalne, to faktycznie powinien założyć sobie bloga. Ja sama imiennie rozpoznaje blogerów, natomiast autorów serwisów, które przeglądam już nie bardzo.Katarzyna Chruścicka edytował(a) ten post dnia 04.06.10 o godzinie 01:09
Jan Repetto

Jan Repetto dziennikarz
freelancer

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Paweł Kupper:
Bo to jest quazioszustwo. Mały portalik nie może dać doświadczenia, a pisanie dla niego nie jest powodem do nie wiadomo jakich referencji.
Waż słowa. To nie jest oszustwo ani żadna jego "forma".
To jasna, prosta, przejrzysta propozycja.

Ja bym tego też nie nazwał "oszustwem", a raczej "wyzyskiem"(chociaż "quazioszustwo" też pasuje;)). Najgorsze jest to, że w przekonaniu większości studentów dziennikarstwa, aby zdobyć pracę w zawodzie trzeba najpierw "jako praktykant, parzyć herbatę w Wyborczej", później pisać bezpłatnie aby "wyrobić nazwisko i doświadczenie", a na końcu załapać się na staż i przez rok tyrać za państwowe 700 zeciąt. Po przygotowaniu do zawodu można zacząć myśleć o podjęciu pracy na cały etat.

Możesz ją przyjąć, możesz jej nie przyjąć.
Sam fakt jej złożenia przeze mnie nie sprawia, że jestem oszustem, hochsztaplerem, że można mnie obrzucić błotem.
Możesz najzwyczajniej w świecie owej propozycji nie przyjąć. I kropka.

Owszem, można obrzucić błotem, ponieważ takie podejście jest przejawem bezczelności i brakiem szacunku.
Ponadto, tego typu ogłoszenia o "pracy w zamian za doświadczenie" powodują, że wśród młodych ludzi, którzy marzą o pracy w dziennikarstwie powstaje własnie mit "bezpłatnej drogi do zawodu", a w oczach pracodawcy redaktor to ktoś kto pisze i grosza nie woła. Uważam, że tego typu zagrania ze strony właścicieli portali internetowych powinny być zakazane. Pisanie to praca. A za pracę należą się pieniądze. Dotyczy to każdego zawodu - bez wyjątku.
Oczywiście, że "możesz owej propozycji nie przyjąć", ale znajdą się ludzie, którzy przyjmą i tym samym utrwalą, w oczach kolejnych pracodawców, wspomnianą zasadę. Ucierpi na tym cała reszta reporterów, redaktorów i felietonistów, którzy podczas szukania pracy natkną się na propozycje pisania za jakieś śmieszne referencje, doświadczenie czy inny równie wydumany i głupi "zamiennik" PLNa. Bo, co? Może referencje to jakaś nowa waluta? :D
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

ktoś kto pisze i grosza nie woła. Uważam, że tego typu zagrania ze strony właścicieli portali internetowych powinny być zakazane. Pisanie to praca.
Czyli komuno wróć :)))

Słuchaj, IMO, jeśli ogłoszeniodawca osobom, które się do niego zgłoszą w sposób JASNY i PRAWDZIWY przedstawi możliwe korzyści oraz ryzyko jakie musi ponieść - nie ma tematu.
Nie można czegoś zakazywać, a jeśli tak to może zakażmy np. ogłoszeń w Gratce - "Przyjmę nieodpłatnie"?

Problem jest jeśli ktoś powie, że w zamian za pracę da COŚ, a w rzeczywistości nie da NIC. To jest ni mniej ni więcej jak tylko oszustwo. I te trzeba rzecz jasna napiętnować.

Poza tym, nie róbmy z ludźmi matołów. Nie żyjemy w Etiopii południowej, ludzie mają internet, czytają prasę, mogą poznać różne opinie. Tak Twoją jak i tę autora takiego czy innego ogłoszenia. Mają własny rozumek, mogą podejmować świadome decyzje. Nie zabraniaj ludziom dawania takich czy innych ogłoszeń - które Twoim zdaniem są złe. Dla mnie jakieś ogłoszenie jakie Ty dasz może być kretyńskie - i co z tego? Mam napisać, że takie ogłoszenia powinny być prawnie zakazane? :))
Każdy sam podejmie decyzję czy mu się coś opłaca, czy nie.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jeżeli ogłoszeniodawca "łowi jeleni", to niech się nie dziwi, że jest krytykowany, wyśmiewany lub mieszany z błotem.

Różne rzeczy są legalne, zgodne z zasadami wolnego rynku, ale nieetyczne - i za to krytykowane. Np. dopalacze są legalne, ale "złe". Nie da się tego zabronić, ale można takiego przedsiębiorcę napiętnować. Chociaż również znajdą się tacy, którzy powiedzą: jak to - przecież klient wie, co kupuje, a przedsiębiorca składa tylko propozycję, nikogo do niczego nie zmusza.

Idąc tym tropem myślenia, zalegalizujmy więc narkotyki - przecież to tylko propozycja, nie trzeba kupować, nikt nie zmusza.
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Różne rzeczy są legalne, zgodne z zasadami wolnego rynku, ale nieetyczne - i za to krytykowane. Np. dopalacze są legalne, ale "złe". Nie da się tego zabronić,
No widzisz, a Jan napisał, cytuję: "Uważam, że tego typu zagrania ze strony właścicieli portali internetowych powinny być zakazane."
przedsiębiorcę napiętnować. Chociaż również znajdą się tacy, którzy powiedzą: jak to - przecież klient wie, co kupuje, a przedsiębiorca składa tylko propozycję, nikogo do niczego nie zmusza.
Powiedz mi, a w różnych dziedzinach życia, mało jest ogłoszeń które są dla Ciebie złe, negatywne, bezsensowne, kretyńskie?
To może napiętnujmy wszystkich ogłoszeniodawców, których ogłoszenia uznajemy za naganne? Weźmy gazetę z ogłoszeniami i jeśli tam ktoś czegoś głupiego (naszym zdaniem) oczekuje, dzwońmy do niego i mówmy, że jest naciągaczem?

Toż to jakaś paranoja! Jest ogłoszenie. Interesuje - korzystaj. Nie interesuje - nie korzystaj.
Dla mnie Twoje ogłoszenia i propozycje mogą być kretyńskie i co, w imię tego mam je jak to nazwałeś "napiętnować"?
Idąc tym tropem myślenia, zalegalizujmy więc narkotyki - przecież to tylko propozycja, nie trzeba kupować, nikt nie zmusza.
Idąc Twoim czy Jana tropem myślenia wprowadźmy jak za głębokiej komuny cenzurę i usuwajmy ogłoszenia zdaniem Szanownej Kapituły niemoralne i złe. Co Ty na to?
Kto będzie Cenzorem?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Czyli według Ciebie nie powinienem wyrażać swojego negatywnego zdania na temat ogłoszenia?

To jest forum dyskusyjne - facet tworzy posta np. "pisz dla mnie za darmo za referencje", a tym samym otwiera wątek dyskusyjny na ten temat - bo GL to nie gazeta z ogłoszeniami. I następnie się dyskutuje, w tym również krytykuje. Proste?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jednak się da:
http://biznes.onet.pl/lot-przyjmuje-studentow-na-staz,...
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Jakub Łoginow:
Czyli według Ciebie nie powinienem wyrażać swojego negatywnego zdania na temat ogłoszenia?

Nie chce mi się grzebać w Twoich wcześniejszych wypowiedziach (nie tylko w tym topicu) ale nazywanie czegoś oszustwem, złodziejstwem, pisanie, iż zawsze niezależnie od szczegółów będziesz takie ogłoszenia napiętnował, że można je mieszać z błotem a wręcz powinno się... i to rozumiem jest "negatywne zdanie na temat ogłoszenia"?

Kurcze, aż się boję jakby w takim razie wyglądał "atak na ogłoszenie" albo "mieszanie z błotem" :))))
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Paweł Kupper:
Jakub Łoginow:
Czyli według Ciebie nie powinienem wyrażać swojego negatywnego zdania na temat ogłoszenia?

Nie chce mi się grzebać w Twoich wcześniejszych wypowiedziach (nie tylko w tym topicu) ale nazywanie czegoś oszustwem, złodziejstwem, pisanie, iż zawsze niezależnie od szczegółów będziesz takie ogłoszenia napiętnował, że można je mieszać z błotem a wręcz powinno się... i to rozumiem jest "negatywne zdanie na temat ogłoszenia"?

Kurcze, aż się boję jakby w takim razie wyglądał "atak na ogłoszenie" albo "mieszanie z błotem" :))))

Ciekawi mnie, dlaczego tak bronisz tej "drugiej strony".

Przecież można zapłacić za tekst symboliczne 10 złotych. Nie twierdzę, że jest to super rozwiązanie, ale jest ono już moim zdaniem do przyjęcia, w sytuacji gdy "nasza redakcja dopiero startuje i nie ma kasy". Wyraz dobrej woli, przyzwoitości, lub choćby udziału w kosztach napisania artykułu - bo autor piszący tekst też musi wydać te kilka złotych na kawę, bilety komunikacji miejskiej, rozmowę telefoniczną itp.

Nawet ja jakiś czas temu jako "biedny student" potrafiłem wydać 10 złotych na różne rzeczy niekoniecznie pierwszej potrzeby i jakoś się dało. Czyżby redakcja portalu była zbyt biedna nawet na to, by dać te symboliczne 10 złotych? Czy zbankrutuje, jeżeli przeznaczy 500 złotych miesięcznie na symboliczne wynagrodzenie dla autorów?

Jeżeli wydawcy, który - nie oszukujmy się, żyje na poziomie - szkoda nawet tych 10 złotych - to dla mnie to jest po prostu sknera i... (tu inne epitety, dopowiedz sobie). Tak, będę o takim postępowaniu wypowiadał się w słowach, powszechnie uznawanych za nieprzyzwoite - poza tym "to tylko zdanie jakiegoś użytkownika GL, nie trzeba czytać ani się tym przejmować", nieprawdaż?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Dodam jeszcze jedno.

Lwów, jeden z dzienników, redaktorzy bardzo starają się, aby prowadzić pismo na poziomie, mimo iż zewsząd są problemy: ze strony rynku, polityków, wydawców.

Ja - wówczas student, człowiek zupełnie zielony w mediach, ledwo kilka artykułów opublikowałem. Rok 2005.

I redaktor, człowiek naprawdę z wyższej półki, przeprasza, że ze względu na trudną sytuację gazety może zapłacić jedynie symboliczne 100 hrn za tekst, czyli ok. 10 eur.

W pierwszym roku swojej przygody z mediami, również jako student, pisałem też dla tygodnika "Ukrajinske słowo". Tam też zdobywałem szlify w nowym zawodzie. Pisałem za jeszcze mniejsze pieniądze: 15-45 hrn (1,50 - 4,50 eur). Również podobna rozmowa: "w mediach jest sytuacja jaka jest, płacimy symbolicznie, nie ma kasy". Ale k... nawet ci biedni Ukraińcy płacili, podczas gdy zamożny skądinąd polski wydawca portalu "nie jest w stanie" wygospodarować nawet tego euro pięćdziesiąt za tekst.
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Ciekawi mnie, dlaczego tak bronisz tej "drugiej strony".
Nikogo nie bronię :)
Po prostu w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że ludzie nie są kretynami ani ciemnym ludem i można im dać wybór :)
Każdy skoro umie pisać, umie też czytać i jeśli uzna, że dana oferta mu odpowiada - przyjmie. Jeśli nie, nie skorzysta.

Nie trzeba kogoś mieszać z błotem, wyzywać od oszustów czy nazywać złodziejami w imię uświadamiania na siłę.
Przecież można zapłacić za tekst symboliczne 10 złotych. Nie twierdzę, że jest to super rozwiązanie, ale jest ono już moim zdaniem do przyjęcia, w sytuacji gdy "nasza redakcja dopiero startuje i nie ma kasy".
Ale ja tego nie neguję :)
Natomiast są różne oferty i nie wiem czemu uznajesz z taką zaciekłością, że albo po Twojemu, a jak nie to oszuści i hochsztaplerzy zaraz :)
nawet na to, by dać te symboliczne 10 złotych? Czy zbankrutuje, jeżeli przeznaczy 500 złotych miesięcznie na symboliczne wynagrodzenie dla autorów?
Nie wiem czy zbankrutuje czy nie. Nie wiem jakie ma podstawy finansowe, ile wydaje na serwery, jaki ma cel, itp., itd.
Każda oferta jest inna i każdy może ją potraktować indywidualnie.
uznawanych za nieprzyzwoite - poza tym "to tylko zdanie jakiegoś użytkownika GL, nie trzeba czytać ani się tym przejmować", nieprawdaż?
Jak napisałem we wcześniejszym poście - jeśli nazywanie złodziejami, oszustami, namawianie do obrzucania błotem, etc. - to tylko "opinia jakiegoś użytkownika GL" - to w jaki sposób manifestowałby ten użytkownik nienawiść czy złość? :))
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Pisanie za darmo jako sposób na zaistnienie w mediach

Przepraszam, że spytam, ale czy propozycję pisania za darmo gdzieś tam są typem "propozycji nie do odrzucenia"? Nie da się tego żadną miarą uniknąć?



Wyślij zaproszenie do