Temat: Artykuły bez udziału ludzi?
Tego akurat nie da się w stu procentach zabezpieczyć.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto zdoła przełamać zabezpieczenia. Idąc w drugą stronę - jeśli będzie jak np. z niektórymi kupnymi mp3, że dadzą się tylko raz skopiować (np. na płytę, ale z płyty na odtwarzacz już nie), to dojdzie do absurdalnej sytuacji, że użytkownik wkurzy się kombinowaniem i da sobie spokój.
W tej chwili zresztą płaci się nie tyle za samą treść, co za pierwszeństwo jej poznania. Po jakimś czasie informacje się dezaktualizują, trafiają do archiwum i stają się dostępne płatnie w abonamencie (np. w Rzepie) lub za darmo. Oprócz reklam gorący news to jedno z głównych źródeł dochodu prasy internetowej. Kto pierwszy, ten ma czytelnika.
BTW: Istnieją firmy dysponujące oprogramowaniem monitorującym wyciekanie treści. Przykład: dostałam automatycznie generowanego maila od wydawcy moich artykułów za publikowanie zajawek na moim blogu autorskim. Szybka odpowiedź w stylu "ja to napisałam, publikacja dozwolona przez redakcję" załatwiła problem, ale zdumienie pozostało. ;)