Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Utrudniony kontakt czytelników z dziennikarzami

Jak oceniacie otwartość polskich dziennikarzy na informacje i sugestie ze strony czytelników? Jak wiadomo media są nie bez przyczyny nazywane "czwartą władzą" i poprzez dobór takich a nie innych tematów, które opisują, dziennikarze faktycznie kreują rzeczywistość. I ważne jest nie tyle to, jak się o czymś pisze (dobrze czy źle), tylko czy w ogóle się pisze/mówi o jakichś problemach, zjawiskach społeczno-gospodarczych, szansach i wyzwaniach itp.

Takich tematów, które są ważne, a przy tym ciekawe, a mimo to zupełnie nieobecne w mediach, jest multum. A przez to, że media się nimi nie zajmują, wiele problemów jest nierozwiązywanych. Przykład z mojej działki: patologiczna sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej, to że się nie otwiera nowych przejść granicznych, że na przekroczenie granicy z Polską trzeba czekać po kilka godzin i to wcale nie w sytuacjach awaryjnych. Takim tematem w lokalnej krakowskiej skali, który staram się jakoś "przekazać" małopolskim mediom, jest chociażby to:
http://facebook.com/WislaDlaKrakowa
czyli to, że teraz rozstrzyga się kwestia siedziby nowego urzędu ds. dorzecza Wisły, czy będzie w Krakowie czy Warszawie. To dla Krakowa jakieś 100 miejsc pracy na plus lub minus, od tej decyzji zależy także, czy Wisła będzie żeglowna, czy powstanie Kanał Śląski i stopień wodny Niepołomice, a więc czy Kraków będzie w końcu portem rzecznym (a to ma ogromny wpływ na atrakcyjność inwestycyjną miasta).

Co łączy oba te tematy? W moim przypadku to, że chciałbym nimi zainteresować media, chciałbym aby te tematy zostały nagłośnione, a tym samym by władze zajęły się w końcu rozwiązaniem problemu granicy oraz by lokalni politycy i samorządowcy z Małopolski zaczęli lobbować za lokalizacją Zarządu Dorzecza Wisły w Krakowie, a nie w Warszawie.

Obiektywnie rzecz biorąc sprawy są ważne i warte obecności w mediach, ale tak się złożyło, że nie są powszechnie znane i dziennikarze (ani tym bardziej decydenci) sami z siebie o nich nie wiedzą. To tylko przykłady, bo takich przypadków jest mnóstwo. I moim zdaniem w takich sytuacjach powinien zadziałać mechanizm kontaktu społeczeństwa z mediami. W sensie: czytelnik, zwykły człowiek bez jakichś specjalnych "dojść" i znajomości, zgłasza temat dziennikarzom i jeśli temat jest rzeczywiście ważny i ciekawy, to ma to jakiś ciąg dalszy.

Niestety, z moich doświadczeń wynika, że to kompletnie nie działa. Dziennikarze odgradzają się jakimś totalnym murem od czytelników, redakcje nie podają maili do dziennikarzy (z wyjątkiem ogólnych typu redakcja@..., swiat@agora.pl, których nikt nie czyta). Nawet jeśli samemu się stworzy taką bazę dziennikarzy i wyśle im maila, reakcja jest jak grochem o ścianę. A piszę to, samemu będąc dziennikarzem, bynajmniej nie powiatowej gazetki. I dodam, że na Ukrainie jest inaczej, tam czytelnikowi dużo łatwiej jest się skontaktować z dziennikarzem i "podrzucić" mu temat, ze strony ludzi mediów nie ma takiego nadęcia i chęci odgrodzenia się od czytelników.

Jak to rozwiązać? Czy redakcje powinny bardziej otworzyć się na kontakt z czytelnikami? Podawać maile dziennikarzy wraz z konkretnymi specjalnościami, np. masz jakiś temat związany z rolnictwem, pisz do ... i tu nazwiska, masz temat dot. telekomunikacji - napisz do tego i tego itp.

Ja wiem, ludzie zalewają nas dziennikarzy spamem, wielu jest nawiedzonych, piszą głupoty. Sam tego doświadczam. Dziennikarze są zapracowani, nie mają czasu. Ale bez przesady. Jakiś kontakt musi być, a to mam wrażenie że jako ludzie mediów żyjemy w jakimś alternatywnym świecie, piszemy w kółko jakieś bzdety o Kaczyńskim i Tusku, o tym co kto powiedział i jak się uśmiechnął, a nie chcemy dostrzec realnych spraw i tematów, z którymi zgłaszają się do nas ludzie. I wcale nie mam tu na myśli tabloidów, wręcz przeciwnie - o kontakt z czytelnikami powinny dbać zwłaszcza ambitne wydania.

A może to właśnie ta bariera w kontakcie na linii czytelnik - dziennikarz jest powodem, dlaczego czytelnictwo gazet i sprzedaż spadają na łeb na szyję?
Andrzej Sierosławski

Andrzej Sierosławski Fotografia Kulinarna

Temat: Utrudniony kontakt czytelników z dziennikarzami

Wiele zależy od tego jaki to jest typ redakcji. Mam kolegę, który pracuje jako szef działu w jednym z czołowych portali i chociaż dostępność jego adresu e-mail jest ograniczona dla czytelników, to w poniedziałek wita go do sześciustet wiadomości. Cały dzień mógłby spędzić tylko czytając te wiadomości, ale nie wiem kiedy miałby pracować...



Wyślij zaproszenie do