konto usunięte
Temat: Koniec prasy drukowanej w Polsce
Tak jeszcze w kwestii śmierci prasy drukowanej w Polsce:http://superpospolita.pl/wywiad-z-blogerem/
konto usunięte
Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Kamil Newczyński:
Tak jeszcze w kwestii śmierci prasy drukowanej w Polsce:
http://superpospolita.pl/wywiad-z-blogerem/
konto usunięte
Jakub Łoginow:Może akurat nie używałbym takich ostrych sformułowań w stosunku do tej generacji, ale niewątpliwie pewne rzeczy są dla nich mniej oczywiste. Rośnie pokolenie wychowane na internecie, tabletach, smartfonach. Ci najmłodsi papierową gazetę za 5-10 lat być może będą znali albo z gablot muzealnych albo z opowiadań rodziców.
Kamil Newczyński:
Tak jeszcze w kwestii śmierci prasy drukowanej w Polsce:
http://superpospolita.pl/wywiad-z-blogerem/
Rozumiem ironię autora tekstu, ale gdyby rzeczywiście takie zachowania miały miejsce, to świadczyłoby to tylko o tym, że wspomnieni internauci są skrajnymi debilami. Na szczęście aż tak źle jeszcze (?) nie jest.
Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Kamil Newczyński:
Jakub Łoginow:Może akurat nie używałbym takich ostrych sformułowań w stosunku do tej generacji, ale niewątpliwie pewne rzeczy są dla nich mniej oczywiste. Rośnie pokolenie wychowane na internecie, tabletach, smartfonach. Ci najmłodsi papierową gazetę za 5-10 lat być może będą znali albo z gablot muzealnych albo z opowiadań rodziców.
Kamil Newczyński:
Tak jeszcze w kwestii śmierci prasy drukowanej w Polsce:
http://superpospolita.pl/wywiad-z-blogerem/
Rozumiem ironię autora tekstu, ale gdyby rzeczywiście takie zachowania miały miejsce, to świadczyłoby to tylko o tym, że wspomnieni internauci są skrajnymi debilami. Na szczęście aż tak źle jeszcze (?) nie jest.
Andrzej Sierosławski Fotografia Kulinarna
konto usunięte
Jakub Łoginow:
Nie przesadzajmy. To jest generacja raptem kilka, maksimum 10 lat młodsza ode mnie. W sumie ludzie w moim wieku. Co z tego, że się wychowali na tabletach i smartfonach? Ja się urodziłem w 1981 roku i komunizmu prawie nie pamiętam - czy to ma znaczyć, że nie muszę wiedzieć, kim był Hitler, Stalin, Edward Gierek, Jaruzelski, Lenin i Gorbaczow? Czy mam nie wiedzieć, co to było NRD, ZSRR, Stan Wojenny i Solidarność, tylko dlatego, że to dotyczy pokolenia wcześniej? Jeżeli ktoś w moim wieku, czyli człowiek urodzony w 1980-1990 nie wie, co to było NRD czy Związek Radziecki, to taką osobę uważam za skrajnego debila, który nie ma pojęcia o świecie w którym żyje. Sorry, ale oprócz wiedzy typowo użytecznej jest też pewien kanon wiedzy ogólnej, która odróżnia człowieka od małpy. Jeżeli ktoś jej nie posiada, a przecież nie mówimy tu o żadnych skomplikowanych informacjach tylko o absolutnych podstawach, to sam skazuje się na rolę półgłówka.
konto usunięte
Andrzej Sierosławski:Andrzej, obawiam się, że wydawcy nie będę wkrótce brali takich preferencji pod uwagę, bo liczy się rachunek ekonomiczny. Obstawiam, że prasę drukowaną czeka podobny los, jak telefony tarczowe czy telewizję analogową. Może ktoś chciałby je używać, bo nie lubi wybierania tonowego, święcących ekranów na smartfonach, czy płaskich ekranów. Ale po prostu nie będzie miał wyjścia, bo to po prostu zniknie z rynku, albo zejdzie do podziemia i zostanie całkowicie zmarginalizowane.
Ja wciąż kupuję drukowaną prasę, polską i zagraniczną. Dla mnie to jest komfort, kiedy po całym dniu spędzonym w pracy przed ekranem komputera mogę poczytać coś, co się nie świeci.
Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Kamil Newczyński:
Andrzej Sierosławski:Andrzej, obawiam się, że wydawcy nie będę wkrótce brali takich preferencji pod uwagę, bo liczy się rachunek ekonomiczny. Obstawiam, że prasę drukowaną czeka podobny los, jak telefony tarczowe czy telewizję analogową. Może ktoś chciałby je używać, bo nie lubi wybierania tonowego, święcących ekranów na smartfonach, czy płaskich ekranów. Ale po prostu nie będzie miał wyjścia, bo to po prostu zniknie z rynku, albo zejdzie do podziemia i zostanie całkowicie zmarginalizowane.
Ja wciąż kupuję drukowaną prasę, polską i zagraniczną. Dla mnie to jest komfort, kiedy po całym dniu spędzonym w pracy przed ekranem komputera mogę poczytać coś, co się nie świeci.
konto usunięte
Jakub Łoginow:
Gazety będą wydawane w znacznie mniejszych nakładach i będą dużo droższe, tak że stać na nie będzie tylko ludzi, którzy cenią sobie wartościową informację.
Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Kasia Szeliga:
Jakub Łoginow:
Gazety będą wydawane w znacznie mniejszych nakładach i będą dużo droższe, tak że stać na nie będzie tylko ludzi, którzy cenią sobie wartościową informację.
A co tu do rzeczy ma wartościowa informacja? Jeśli uważasz, że w internecie nie ma wartościowych informacji to znaczy, że chyba tylko na onet wchodzisz i fora internetowe... I vice versa - Twoim zdaniem w gazetach naprawdę piszą jacyś potomkowie Einsteina?
konto usunięte
Jakub Łoginow:
Po prostu według mnie przyszłość prasy drukowanej będzie polegać na tym, że papier będzie wyróżnikiem stylu i elegancji. W Internecie będzie wszystko, a kupowanie papierowych książek i czasopism będzie po prostu należało do dobrego tonu. Na takiej samej zasadzie, jak kawę można wypić w plastikowym kubku, ale też w eleganckiej filiżance. Treść (kawa) ta sama, a forma się różni. I ludzie będą płacić za ten papier właśnie ze względu na tą całą otoczkę kulturową.
Włodzimierz
Zylbertal
badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...
Jakub Łoginow:Coś w tym jest... Już od dłuższego czasu w Sieci można znaleźć sporo poezji, ale dopiero papierowy tomik wierszy uważany jest za coś, co naprawdę nobilituje autora. Proces ten powtarza właśnie proza literacka a niedługo zapewne taką samą drogę przebędzie część prasy. Myślę, że dotyczyć to będzie przede wszystkim tygodników, i miesięczników, bo wysokonakładowe dzienniki powinny jak najszybciej przenieść się wyłącznie na ekrany, przede wszystkim ze względów ekologicznych.
Po prostu według mnie przyszłość prasy drukowanej będzie polegać na tym, że papier będzie wyróżnikiem stylu i elegancji. W Internecie będzie wszystko, a kupowanie papierowych książek i czasopism będzie po prostu należało do dobrego tonu. Na takiej samej zasadzie, jak kawę można wypić w plastikowym kubku, ale też w eleganckiej filiżance. Treść (kawa) ta sama, a forma się różni. I ludzie będą płacić za ten papier właśnie ze względu na tą całą otoczkę kulturową.
Łukasz
Lembas
Project manager, PR
manager, IKROPKA
custom publishing
Stan K.
konto usunięte
Następna dyskusja: