Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Granica polsko-ukraińska w polskich mediach
Temat granicy polsko-ukraińskiej to moim zdaniem fenomen, którego nie jestem w stanie wytłumaczyć.O co chodzi? Wszyscy wiemy, że to co na tej granicy się dzieje, to skandal. Wielogodzinne kolejki, chamstwo funkcjonariuszy, korupcja, przemyt. Już dawno władze obu krajów powinny "coś z tym zrobić", sam nawet zgłaszałem naszemu MSWiA oraz MSZ opracowania wskazujące, co konkretnie, ale niestety władze mają ten problem w głębokim poważaniu.
W tej sytuacji logicznym wydawałoby się, że ten temat będzie często gościł na łamach polskich mediów, a już na pewno będą o nim pisać dziennikarze specjalizujący się w tematyce ukraińskiej, wschodniej. A tu cisza. W polskich mediach akurat bardzo dużo się mówi o Ukrainie i o stosunkach polsko-ukraińskich, ale o granicy ani słowa - tak jakby nasi dziennikarze udawali, że problemu nie ma.
Co ciekawe, taka jest polityka Straży Granicznej i MSWiA - nabierać wody w usta. Straż Graniczna prowadzi propagandę sukcesu i stworzyła serwis internetowy z zafałszowanymi czasami oczekiwania na granicy http://granica.gov.pl. W rzeczywistości na granicy czeka się średnio 5 i więcej godzin (samochody osobowe, wjazd do Polski), a w tym serwisie zawsze jest 0-2 godziny.
Skąd aż taka uległość dziennikarzy w tym temacie - nie mam pojęcia. I to dziennikarzy od prawa do lewa, bo problem jest niezmienny niezależnie od tego, czy rządziła lewica, PiS czy teraz PO.
Przy okazji chciałem się pochwalić, bo w końcu udało mi się przebić z tym tematem na łamach ogólnopolskiej prasy:
http://porteuropa.eu/ukraina/granica/4242-granica-wsty...
za co zresztą zostałem zbesztany przez rzeczniczkę MSWiA, która zarzuciła mi nierzetelność, bo przecież na granicy żadnych problemów nie ma i wszystko jest cacy.