konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Witam,

any intelligent fool can make things bigger and more complex, it takes a touch of genius and a lot of courage to move in the opposite direction.

Rozumiem branże (łańcuch dostaw - logistyka, produkcja, serwis plus systemy) wg poziomu złożoności i widzę jak modelowo uprościć organizacje aby skokowo poprawić parametry.

Nie ma jednej książki o tym. Potrzebowałem około 15 lat aby zrozumieć całość.

Czuje się często nierozumiany w biznesie, w konsulting biznesowym z pierwszej półki światowej (może 3-7 osób w Polsce) są osoby, które zaczynają podobnie myśleć.

Jak wygląda sytuacja obecnie z doktoratem? Ile h to etat? Jakie pieniążki? Ile można mieć etatów? Czy można z tego wyżyć? Czy można prowadzić własną firmę doradczą równolegle?

Proszę o pomoc.

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Doktorat można zrobić będąc pracownikiem wyższej uczelni (jak się znajdzie szefa zakładu, który zechce przyjąć nowego pracownika i akurat na uczelni nie będzie blokady etatów) lub jako wolny strzelec. Wtedy trzeba sobie znaleźć promotora, ale taki sposób związany jest z tym, że za przewód doktorski się płaci (kilka tys. zł|. Pieniądze za etat na wyższej uczelni są niewielkie (początkujący magister dostanie stawkę podobną jak w szkole). Powyżej 3 tys. na rękę (na uczelni państwowej) dostaje dopiero profesor. Można mieć dwa etaty (o ile się takowe znajdzie, z tym coraz gorzej) lub etat i działalność gospodarczą (np firmę doradczą). I to jest jedyne wyjście by wyżyć. Ale jak się jest na etacie to należy pamiętać o terminach kolejnych przeszkód do wzięcia - na doktorat ma się 8 lat a potem na habilitację kolejne 9 (można te terminy troszkę przesuwać, ale dla niektórych niedotrzymywanie tych terminów kończy się zwolnieniem z pracy). Etat naukowo-dydaktyczny to dla magistra i doktora 240 godzin zajęć ze studentami rocznie, jak się trafi na etat dydaktyczny to 360. Poza tym trzeba prowadzić badania, by mieć dorobek (książki, artykuły, konferencje) niezbędny do doktoratu i habilitacji. W sumie dwa etaty oznaczają, że nie ma się wolnych nawet weekendów, albo przy którejś przeszkodzie okaże się, że ma się za mały dorobek i do widzenia.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:26

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zbigniew Osiński:
Doktorat można zrobić będąc pracownikiem wyższej uczelni (jak się znajdzie szefa zakładu, który zechce przyjąć nowego pracownika i akurat na uczelni nie będzie blokady etatów) lub jako wolny strzelec. Wtedy trzeba sobie znaleźć promotora, ale taki sposób związany jest z tym, że za przewód doktorski się płaci (kilka tys. zł|. Pieniądze za etat na wyższej uczelni są niewielkie (początkujący magister dostanie stawkę podobną jak w szkole). Powyżej 3 tys. na rękę (na uczelni państwowej) dostaje dopiero profesor. Można mieć dwa etaty (o ile się takowe znajdzie, z tym coraz gorzej) lub etat i działalność gospodarczą (np firmę doradczą). I to jest jedyne wyjście by wyżyć. Ale jak się jest na etacie to należy pamiętać o terminach kolejnych przeszkód do wzięcia - na doktorat ma się 8 lat a potem na habilitację kolejne 9 (można te terminy troszkę przesuwać, ale dla niektórych niedotrzymywanie tych terminów kończy się zwolnieniem z pracy). Etat naukowo-dydaktyczny to dla magistra i doktora 240 godzin zajęć ze studentami rocznie, jak się trafi na etat dydaktyczny to 360. Poza tym trzeba prowadzić badania, by mieć dorobek (książki, artykuły, konferencje) niezbędny do doktoratu i habilitacji. W sumie dwa etaty oznaczają, że nie ma się wolnych nawet weekendów, albo przy którejś przeszkodzie okaże się, że ma się za mały dorobek i do widzenia.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:26

A myślałem, że to wygląda bardziej różowo i że mając tytuł doktora (2 etaty bo to w sumie niewiel h) plus jakieś szkolenia to będzie tyle co pensja Prezesa średniej firmy.

Pewnie się pomyliłem.

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Powiem szczerze - jak Pan nie ma bogatej żony, nie otrzymał sporego spadku lub nie ma dużych oszczędności, a chce Pan żyć na poziomie prezesa średniej firmy, to od nauki i oświaty proszę trzymać się z daleka.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:52

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

no chyba, że sam jesteś bogaty i wolny
wtedy możesz działać na uczelni ile wlezie :)))

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Dziękuję za te cenne, podane na tacy uwagi.

Myślę też o sourcingu - agent dla firm z zagranicy jeśli chodzi o różne produkty.
Sebastian S.

Sebastian S. Adiunkt,
Zachodniopomorski
Uniwersytet
Technologiczny w
S...

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zbigniew Osiński:
Powiem szczerze - jak Pan nie ma bogatej żony, nie otrzymał sporego spadku lub nie ma dużych oszczędności, a chce Pan żyć na poziomie prezesa średniej firmy, to od nauki i oświaty proszę trzymać się z daleka.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:52

Dawno nie czytałem takich bzdur. Jeżeli chodzi o pensję to ma się różnie na różnych uczelniach. Pensja to tylko część uposażenia pracownika naukowo-dydaktycznego do tego dochodzą: granty, prace zlecone, ….. Wszystko zależy od operatywności danej osoby.

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Sebastian Szkolny:
Zbigniew Osiński:
Powiem szczerze - jak Pan nie ma bogatej żony, nie otrzymał sporego spadku lub nie ma dużych oszczędności, a chce Pan żyć na poziomie prezesa średniej firmy, to od nauki i oświaty proszę trzymać się z daleka.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:52

Dawno nie czytałem takich bzdur. Jeżeli chodzi o pensję to ma się różnie na różnych uczelniach. Pensja to tylko część uposażenia pracownika naukowo-dydaktycznego do tego dochodzą: granty, prace zlecone, ….. Wszystko zależy od operatywności danej osoby.

Szanowny Panie. Zanim zacznie Pan pokazywać chamstwo w postaci oskarżania kogoś, że pisze bzdury, radzę się zastanowić. Ten tekst poszedł pod pańskim nazwiskiem i zostanie tu długo. Nie wiem jak na pańskiej uczelni, ale na większości z grantów nie można sobie wypłacać wynagrodzenia. Wszelkie zaś prace zlecone i drugie etaty nie pozwolą i tak zarobić tyle ile prezes średniej firmy.

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zbigniew Osiński:
Ale jak się jest na etacie to należy pamiętać o terminach kolejnych przeszkód do wzięcia - na doktorat ma się 8 lat a potem na habilitację kolejne 9 (można te terminy troszkę przesuwać, ale dla niektórych niedotrzymywanie tych terminów kończy się zwolnieniem z pracy).

Nie za bardzo rozumiem te ramy czasowe. Mógłby mi Pan to wyjaśnić?

Czy oznacza to ze wchodząc na uczelnię z doktoratem i prowadząc jakieś zajęcia mam obowiązek dążyć do habilitacji bo jak nie to po 9 latach jak tego nie zrobię to mogą mnie za to wywalić, za brak habilitacji?
Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Mogą ale nie muszą ;)
Sebastian S.

Sebastian S. Adiunkt,
Zachodniopomorski
Uniwersytet
Technologiczny w
S...

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zbigniew Osiński:
Sebastian Szkolny:
Zbigniew Osiński:
Powiem szczerze - jak Pan nie ma bogatej żony, nie otrzymał sporego spadku lub nie ma dużych oszczędności, a chce Pan żyć na poziomie prezesa średniej firmy, to od nauki i oświaty proszę trzymać się z daleka.Zbigniew Osiński edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 18:52

Dawno nie czytałem takich bzdur. Jeżeli chodzi o pensję to ma się różnie na różnych uczelniach. Pensja to tylko część uposażenia pracownika naukowo-dydaktycznego do tego dochodzą: granty, prace zlecone, ….. Wszystko zależy od operatywności danej osoby.

Szanowny Panie. Zanim zacznie Pan pokazywać chamstwo w postaci oskarżania kogoś, że pisze bzdury, radzę się zastanowić. Ten tekst poszedł pod pańskim nazwiskiem i zostanie tu długo. Nie wiem jak na pańskiej uczelni, ale na większości z grantów nie można sobie wypłacać wynagrodzenia. Wszelkie zaś prace zlecone i drugie etaty nie pozwolą i tak zarobić tyle ile prezes średniej firmy.


Przepraszam, ale nie oskarżam tu nikogo, stwierdzam tylko fakty. Wkurza mnie jak ktoś odstrasza młodych zdolnych i operatywnych od pracy na uczelniach. Takim podejściem pogłębia Pan drenaż młodej kadry w ośrodkach akademickich. Widzę, że generalizuje pan sytuację na uczelniach przez pryzmat swojego biurka. Może w innych obszarach nauki jest inaczej. Osobiście jako pracownik uczelni technicznej nie narzekam na zarobi, a wręcz przewyższają one moje potrzeby. W tym miejscu mógłbym podać kilka przykładów osób, których będąc pracownikami uczelni i cenionymi wykładowcami prowadzą własną działalność gospodarczą. Na uczelniach są osoby, które potrafią szare (komórki) zamienić na złote.
Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Sebastian Szkolny:

Osobiście jako pracownik uczelni technicznej nie narzekam na zarobi, a wręcz przewyższają one moje potrzeby.

Pozostaje tylko zazdrościć, gdyż słowa Zbigniewa w 99% oddają rzeczywistość na polskich uczelniach
Sebastian Szkolny:

Widzę, że generalizuje pan sytuację na uczelniach przez pryzmat swojego biurka. Może w innych obszarach nauki jest inaczej.

Obawiam się, że to jednak Ty Sebastianie patrzysz przez pryzmat swojego biurka. Owszem sam znam kilka osób, które potrafią zamienić swe komórki w złoto.. jednak zazwyczaj jest to ze stratą dla nauki. Mniejszą lub większą ale zawsze ze stratą
Sebastian S.

Sebastian S. Adiunkt,
Zachodniopomorski
Uniwersytet
Technologiczny w
S...

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Jerzy B.:

Obawiam się, że to jednak Ty Sebastianie patrzysz przez pryzmat swojego biurka. Owszem sam znam kilka osób, które potrafią zamienić swe komórki w złoto.. jednak zazwyczaj jest to ze stratą dla nauki. Mniejszą lub większą ale zawsze ze stratą

Nie patrzę przez pryzmat swojego biurka, tylko chciałem pokazać, że istniej inne oblicze uczelni. Wszystko zależy od operatywności danej osoby. Jedni widzą ograniczenia, a inni patrzą na możliwości, jakie obecnie daje im uczelnia. Dziesiątki programów unijnych na dofinansowani nauki czy wymiany zagranicznej, granty, prace zlecone, …. . Niestety jest to okupione wysiłkiem napisania wniosku. Pieniądze leżą na ulicy wystarczy schyli się po nie. Zacytuję w tym miejscu prof. Kazimierkowskiego z Politechniki Warszawskiej „dzień bez grantu to dzień stracony”. Znam osoby, które pracują przy kilku grantach. Drażnią mnie osoby, które tylko narzekają a nic nie robią, żeby to zmienić.

Co do straty dla nauki to, o jakiej myślisz?? Jeżeli same uczelni nakłaniają swoich pracowników to prowadzenia działalności gospodarczej opartej na wiedzy. Nie słyszałeś o spółkach spin-off. Wychodzę z założenia, że jesteśmy zbyt biedni, żeby zajmować się wyłącznie produkcją makulatury.

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Szanowny Panie Sebastianie. Inne oblicze uczelni, które Pan zna, wiąże się z innym typem uczelni. Uczelnie techniczne różnią się tym o uniwersytetu, a zwłaszcza wydziału humanistycznego, że istnieją możliwości współpracy z przemysłem. Istnieją też znacznie większe możliwości wnioskowania o granty (ale z grantu i tak wnioskujący nie ma pensji). Granty najłatwiej otrzymać na badania. Ale jak badania kosztują niewiele, a największym kosztem jest wydanie książki, to o grant dużo trudniej. Po prostu na publikacje ministerstwo niechętnie daje granty. Operatywność na uniwersytecie objawia się głównie pracą dodatkową na uczelni prywatnej. Odbywa się to z korzyścią dla dochodów ale ze tratą dla pracy naukowej (mniej czasu na badania i na czytanie literatury). A wracając do początku problemu, moja wypowiedź nie ma na celu odstraszanie młodych adeptów nauki lecz wyprostowanie błędnego przekonania, że pracując na uczelni na dwóch etatach (lub etat i jakaś działalność) można uzyskać dochody takie jak prezes średniej firmy (w mojej okolicy, czyli Polska B, ściana wschodnie jest to od 20 tys. miesięcznie wzwyż - na uczelni nie ma na to szans).

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Witam
Z tego co orientuję się w kwestii doktoratu, to w chwili obecnej traktowany jest on jako trzeci poziom: po licencjacie i studiach magisterskich. Oznacza to, że doktorant nie jest pracownikiem, adiunktem, a jedynie "uczestnikiem studiów doktoranckich" (taki zwrot mam w legitymacji), nie pobiera pensji, ewentualnie stypendium jeżeli jest na studiach stacjonarnych (na UWr. jest to niewiele ponad 1000zł). Zasady przyznawania stypendium są różne, zależnie od uczelni i często się zmieniają. Doktorant w ramach tego stypendium może wyrobić rocznie 90 godzin dydaktycznych, lub odpracować na rzecz wydziału - takie zasady są na UWr. Czas na obronę to 4 lata+rok "rezerwowy". W przypadku przerwania doktoratu, trzeba zwrócić poniesione przez uczelnie koszty (czasami jest to tylko stypendium ,ale gorsza jest sytuacja, w której należy zwrócić pieniądze za otwarty przewód).
Istnieje możliwość zrobienia doktoratu w systemie stacjonarnym i niestacjonarnym. W drugim przypadku trzeba płacić za każdy semestr i ponieść opłaty związane z późniejszym przewodem doktorskim.

Należy jednak pamiętać, że co uczelnia, wydział, a nawet instytut, czy zakład to inna polityka w tym temacie - szczególnie jak popatrzymy przez pryzmat uczelni humanistycznych i technicznych. Podobnie jest z grantami - napisać wniosek to jedno, ale żeby go dostać, a co ważniejsze rozliczyć tutaj dużą rolę odgrywa administracja uczelni, a z tym jest bardzo różnie.

Sam doktorat stracił obecnie na wartości, natomiast prawdziwe pieniądze na uczelni zaczynają się z chwilą uzyskania habilitacji. Takie osoby są bardzo poszukiwane np. przez uczelnie prywatne z wiadomych względów - samodzielni pracownicy naukowi na uczelnianym etacie to możliwość otworzenia/kontynuowania danego kierunku.

PozdrawiamMarcin Kopij edytował(a) ten post dnia 20.07.09 o godzinie 19:09
Marta K.

Marta K. pedagog, trener,
psychoterapeuta w
szkoleniu

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zgadzam się w zupełności z tym, że... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a w szczególności od tego na jakiej uczelni (publiczna, prywatna, techniczna, czy humanistyczna?), na jakim wydziale, w jakiej katedrze, w jakim zakładzie się siedzi... Na publicznej uczelni, na kierunkach humanistycznych średnia pensja asystenta to ok. 1900 zł brutto, a adiunkta 2900 brutto. Do tego dochodzi wysługa lat, "trzynastka" i dofinansowanie wczasów. Osobiście uważam, że albo ktoś wie w co wchodzi i się na to godzi, albo kombinuje, ale wtedy jego osiągnięcia naukowe mogą być... mhm... różne. Granty w humanistyce faktycznie są trudniejsze do uzyskania i nie oszukujmy się, że jak się bierze udział w grancie to od razu dostaje się nie wiadomo jakie kokosy do pensji. Jak w każdej pracy, praca naukowo-dydaktyczna ma plusy i minusy. Na pewno obciążenie godzinowe jest mniejsze niż w klasycznej pracy -od-do- i ma się więcej czasu, ale tak naprawdę ten czas powinien być przeznaczony na pracę naukową. W końcu jest się pracownikiem także naukowym, a nie tylko dydaktycznym. Na prywatnej uczelni można zarobić więcej (chociaż to już nie jest reguła, znajomi po dr dostają ok. 3500 brutto i nie dostają 13 ani żadnych dofinansowań do wczasów) Jednak według mnie na prywatnej uczelni ma się mniejsze możliwości rozwoju naukowego (o ile w ogóle się je ma) i często jest się traktowanym jako maszynka do prowadzenia ćwiczeń, czy wykładów i nikogo nie obchodzi, czy taki delikwent coś pisze, czy nie pisze... No, rozpisałam się, ale uważam, że jeśli ktoś chce zarabiać tyle, co... prezes średniej firmy to najlepiej, jak zostanie... prezesem średniej firmy. I już :-) Czy to nie byłoby piękne, jakby na uczelni wykładali ludzie, którzy robią to, bo lubią i daje im to frajdę? A nie niedoszli prezesi średnich firm... ech...Marta K. edytował(a) ten post dnia 20.07.09 o godzinie 19:55

konto usunięte

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Sebastian Szkolny:

Nie patrzę przez pryzmat swojego biurka, tylko chciałem pokazać, że istniej inne oblicze uczelni. Wszystko zależy od operatywności danej osoby. Jedni widzą ograniczenia, a inni patrzą na możliwości, jakie obecnie daje im uczelnia. Dziesiątki programów unijnych na dofinansowani nauki czy wymiany zagranicznej, granty, prace zlecone, …. . Niestety jest to okupione wysiłkiem napisania wniosku. Pieniądze leżą na ulicy wystarczy schyli się po nie. Zacytuję w tym miejscu prof. Kazimierkowskiego z Politechniki Warszawskiej „dzień bez grantu to dzień stracony”. Znam osoby, które pracują przy kilku grantach. Drażnią mnie osoby, które tylko narzekają a nic nie robią, żeby to zmienić.

Co do straty dla nauki to, o jakiej myślisz?? Jeżeli same uczelni nakłaniają swoich pracowników to prowadzenia działalności gospodarczej opartej na wiedzy. Nie słyszałeś o spółkach spin-off. Wychodzę z założenia, że jesteśmy zbyt biedni, żeby zajmować się wyłącznie produkcją makulatury.

Kilka komentarzy:

1. Przede wszystkim istnieje ograniczenie zarobków naukowców pracujących na uczelniach państwowych (w zarobki wliczane są granty czy też prace zlecone przez uczelnie). Wspomniane gdzie indziej 20 tys. złotych miesięcznie w przypadku nawet obrotnego akademika można włożyć między bajki.

2. Jedni patrzą na możliwości, a inni patrzą na możliwości... gdzie indziej. Innymi słowy, odstraszanie młodych ludzi od polskich uczelni może być dla ich dobra - możliwości oferowane zarówno na bliższym zachodzie jak i na dzikim zachodzie są nieporównanie większe niż te wynikające z wszystkich programów unijnych jakie mamy do dyspozycji.

3. Prowadzenie działalności gospodarczej _w połączeniu_ z pracą na uczelni w niektórych miejscach uważane jest za conajmniej nieetyczne - niektórzy z nas podpisali cyrograf dotyczący praw własności intelektualnej oraz wynikających z nich praw majątkowych. Świat widziany zza biurka uczelni nie-technicznej wygląda zupełnie inaczej.

Mógłbym jeszcze napisać kilka słów na temat spinoffów, centrów transferu technologii itp., ale chyba już Pan rozumie, że nie wszędzie trawa jest tak zielona jak na Pana uczelni. Cieszmy się z wyjątków, ale nie powtarzajmy tych banałów, że wszystko zależy od operatywności danej osoby. Owszem zależy, ale pod warunkiem, że weźmie ona sprawy w swoje ręce, a nie będzie się mierzyć z prawnymi, strukturalnymi i personalnymi barierami polskich uczelni.
Sebastian S.

Sebastian S. Adiunkt,
Zachodniopomorski
Uniwersytet
Technologiczny w
S...

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Paweł S.:

Kilka komentarzy:

1. Przede wszystkim istnieje ograniczenie zarobków naukowców pracujących na uczelniach państwowych (w zarobki wliczane są granty czy też prace zlecone przez uczelnie). Wspomniane gdzie indziej 20 tys. złotych miesięcznie w przypadku nawet obrotnego akademika można włożyć między bajki.

2. Jedni patrzą na możliwości, a inni patrzą na możliwości... gdzie indziej. Innymi słowy, odstraszanie młodych ludzi od polskich uczelni może być dla ich dobra - możliwości oferowane zarówno na bliższym zachodzie jak i na dzikim zachodzie są nieporównanie większe niż te wynikające z wszystkich programów unijnych jakie mamy do dyspozycji.

3. Prowadzenie działalności gospodarczej _w połączeniu_ z pracą na uczelni w niektórych miejscach uważane jest za conajmniej nieetyczne - niektórzy z nas podpisali cyrograf dotyczący praw własności intelektualnej oraz wynikających z nich praw majątkowych. Świat widziany zza biurka uczelni nie-technicznej wygląda zupełnie inaczej.

Mógłbym jeszcze napisać kilka słów na temat spinoffów, centrów transferu technologii itp., ale chyba już Pan rozumie, że nie wszędzie trawa jest tak zielona jak na Pana uczelni. Cieszmy się z wyjątków, ale nie powtarzajmy tych banałów, że wszystko zależy od operatywności danej osoby. Owszem zależy, ale pod warunkiem, że weźmie ona sprawy w swoje ręce, a nie będzie się mierzyć z prawnymi, strukturalnymi i personalnymi barierami polskich uczelni.

Ad1. Co do ograniczeń zarobków wyliczonych z grantów to się zgadza, widełki ustala senat uczelni. A co do prac zleconych to wszystko zależy od tego czy ten składnik wynagrodzenia wliczony jest do pensji czy na podstawie oddzielnych umów. Co do wspomnianych 20 tyś., to tego tematu nie będę komentowała. I raczej nie umieszczę go na półce z bajkami.

Ad2. Programy unijne to również wymiana i współpraca międzynarodowa. Nie ma przeszkód by macierzystej uczelni udzieliła kilkumiesięcznego urlopu w celu wyjazdu do innych ośrodków. Często nawiązane kontakty owocują również po powrocie.

Ad3.A w niektórych wręcz zachęcają (nie tylko moja, ale również UJ) do prowadzenia działalności gospodarczej. Spółki typu spin-off właśnie mają na celu zabezpieczyć prawa własności intelektualnej i wynikającej z nich praw majątkowych.

Po całej tej dyskusji nasuwa mi się jedno zasadnicze pytanie, dlaczego młodzi tak chętnie idą na kierunki humanistyczne a nie na techniczne??
Janusz P.

Janusz P. [Rzadko na GL]
Prawnik (z
uprawnieniami
pedagogicznymi), ...

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Nowinka na temat finansowania - z UMCS-u:
http://umcs.eu/news.php?nid=2573

Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?

Zbigniew Z.:
Jak wygląda sytuacja obecnie z doktoratem?

Sytuacja wygląda różnie w różnych działkach, więc sugeruję wytypować instytuty pasujące do Pana tematu i tam dalej szukać.

A tutaj link do konkretów o pieniądzach, z których i tak wiele nie wynika
http://bap-psp.lex.pl/serwis/du/2006/1852.htm

Następna dyskusja:

Z "czego" piszecie doktorat




Wyślij zaproszenie do