Temat: Pisać za grosze?
Wydaje mi się, ze problem polega na tym iż pojęcie copywriter stało się bardzo szerokie i nabrało potocznego znaczenia. Ja w swoim życiu napisałem sporo newsletterów, kilka ofert szkoleniowych, e-booki, książkę, mnóstwo artykułów. Dla części zleceniodawców jestem copywriterem, dla części zapewne nie. Precle też w swoim życiu pisałem czego podobno copy robić nie powinien.
Chciałbym dostawać zlecenia na pisanie tekstów perswazyjnych i dostawać więcej zleceń na tworzenie ofert, ale wydaje mi się, że problem leży właśnie w stereotypach na temat copywriterów. No bo jeśli ktoś rozumie copywritera jako człowieka, który napisze tekst reklamowy, trafia do mnie, patrzy na moje portfolio i widzi przede wszystkim różnego rodzaju artykuły, szuka dalej i przegląda moje CV - widzi wykształcenie - teologia i pedagogika, a wcześniej technikum leśne, to pewnie nie pomyśli - ten facet ma coś w głowie albo z głową skoro wybrał sobie takie kierunki, więc może coś ciekawego i trafnego dla mnie wymyśli. Raczej zapewne pomyśli - żadnego wykształcenia w kierunku reklamy, żadnych kursów - szukam kogoś innego.
Piszesz, że na kilkugodzinnych kursach nie nauczysz się copywritingu - zgadzam się. Z drugiej jednak strony zastanawiam się czy gdybym miał kilka nazw takich kursów w CV, to czy nie byłbym bardziej przekonujący, a to jest droga do zdobycia doświadczenia i kolejnych zleceń. Bo gdy przekonam zleceniodawcę do powierzenia napisania mi oferty reklamowej, to mogę wpisać sobie do portfolio kolejny punkt i łatwiej jest mi przekonać kolejnych zleceniodawców do mnie.
Myślę, że stąd rodzą się pytania czy początkujący copywriter jest skazany na pisanie precli.
Krzysztof Pilch edytował(a) ten post dnia 04.02.12 o godzinie 11:08