konto usunięte

Temat: katechezy

Na Żabiance w Parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej od 9 lutego 2009r. w poniedziałki i czwartki o godz. 19:30 zaczynają się katechezy prowadzone przez katechistów z Drogi Neokatechumenalnej.

Serdecznie zapraszam.
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

:) Polecam - zwłaszcza niewierzącym, wątpiącym, poszukującym, zranionym, skrzywdzonym, niekochanym itd.Monika M. edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 19:27

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
:) Polecam - zwłaszcza niewierzącym, wątpiącym, poszukującym, zranionym, skrzywdzonym, niekochanym itd.Monika M. edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 19:27

Ooo.. a już się tam miałem wybierać. :-)

W Gdańsku na Żabiance?
Pozdrawiam,
Piotr
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

Wybierz sie, wybierz - i tak gadasz jakbyś już był po katechezach, więc na pewno sie tam odnajdziesz:)
naprawdę polecam:)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
:) Polecam - zwłaszcza niewierzącym, wątpiącym, poszukującym, zranionym, skrzywdzonym, niekochanym itd.Monika M. edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 19:27
--------------------
a cóż chcesz polecić
niewierzącemu?

katechezę?

prosimy nie przesadzać
;-))

czy ateizm
wg Ciebie to
choroba???
lub stan pokrzywdzenia?
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

A cóż to znaczy wierzyć?

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
A cóż to znaczy wierzyć?
----------------------
w boga?
nie wiem...
;-))

dla mnie to
umysłowa aberracja
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

Skoro nie wiesz, co znaczy wierzyć w Boga, rozumiem, że nie wiesz też, co znaczy w Niego nie wierzyć. Dlaczego zatem każesz mi nie przesadzać? Czyżbyś wiedział, co jest potrzebne wierzącemu bądź niewierzącemu bardziej niż ktokolwiek inny?

;) :)

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
Skoro nie wiesz, co znaczy wierzyć w Boga, rozumiem, że nie wiesz też, co znaczy w Niego nie wierzyć. Dlaczego zatem każesz mi nie przesadzać? Czyżbyś wiedział, co jest potrzebne wierzącemu bądź niewierzącemu bardziej niż ktokolwiek inny?

;) :)
-----------------
jasne, że wiem
;-))

mam własne wyobrażenie o świecie..

ja nie wiem co znaczy wierzyć w takim sensie że
nie wierzę w boga i stąd moja niewiedza odnośnie wiary
a co znaczy nie wierzyć, to wiem...
(ja wiem że bawisz się słówkami i pojęciami ale gram w to z Tobą!)
nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!
i tyle... bez wątpliwości, zwątpień i przypuszczeń
----------------------------------------
natomiast jestem otwarty na każdy temat rozmowy
choć z drugiej strony nie lubię ideologii
-----------------------------------------
więc, gdy ktoś proponuje niewierzącemu katechezę
pytam "po co??"
--------------------------------
rozumiem, że się bawisz
ja też
;-))
ale nie daje się też alergikowi mleka
to nazywam przesadzaniem,,,\\
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

:)

Jeśli mówiesz, że "nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!", rozumiem, że "wierzyć to uznawać, ze jest Bóg" - ale niby na jakiej podstawie mam to uznać? Na zasadzie "umysłowej abberacji"? Na zasadzie aktu umysłu, że oto uwierzę w Coś, bo tak lepiej? Na zasadzie tradycji i wychowania? Nie dziwię Ci się, że sie na to nie piszesz... też bym się na to nie pisała.

Bóg jest konkretny i działa w życiu czlowieka. Wierzyć to umieć dostrzec Jego obecność w faktach mojego życia i na tej podstawie uznać, że On istnieje. Ergo, nie wierzyć = nie umieć tego dostrzec.
Mój tok myślenia:
Moje założenie pierwsze, nie każdy kto nazywa się chrześcijaninem jest wierzący (żeby nie było... np. ja).
Założenie drugie, ta grupa nosi nazwę "chrześcijanie" wnisokuję, że są tu albo chrześcijanie (w większości niepotrafiący wymienić ani jedngo faktu z życia działania Boga), albo poszukujący (choć sie do tego nawet przed soba nie przyznają).
Zebrałam do kupy powyższe i wyszło mi: ponieważ mam za sobą katechezy, wiem, o czym są, znam Drogę, wiem, że pomaga uwierzyć.

Spojrzałam na Twój profil, porównałam z moim... kurka, jak na niewierzącego cholernie się sprawami wiary interesujesz.. z czego sie to bierze? czy nie z potrzeby poszukiwania KOGOŚ, kto by nadał sens temu czy tamtemu w Twoim życiu? :):)

Pozdrawiam!
Justyna T.

Justyna T. własna działalność -
Golden Quality
Services

Temat: katechezy

Jarosław Budnicki:
Monika M.:
Skoro nie wiesz, co znaczy wierzyć w Boga, rozumiem, że nie wiesz też, co znaczy w Niego nie wierzyć. Dlaczego zatem każesz mi nie przesadzać? Czyżbyś wiedział, co jest potrzebne wierzącemu bądź niewierzącemu bardziej niż ktokolwiek inny?

;) :)
-----------------
jasne, że wiem
;-))

mam własne wyobrażenie o świecie..

ja nie wiem co znaczy wierzyć w takim sensie że
nie wierzę w boga i stąd moja niewiedza odnośnie wiary
a co znaczy nie wierzyć, to wiem...
(ja wiem że bawisz się słówkami i pojęciami ale gram w to z Tobą!)
nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!
i tyle... bez wątpliwości, zwątpień i przypuszczeń

oj oj, znam takiego Pana który im bardziej próbował dowieść że Bóg nie istnieje w końcu nie tylko uwierzył, ale o zgrozo! nawiązał z Nim pozytywne relacje:) nazywa się Josh Mcdowell chyba tak się pisze to nazwisko. Napisał też książkę i nie tylko jedną "Więcej niż cieśla" polecam do zajrzenia...ale jeśli w ogóle nie jesteś w ogóle zainteresowany...:)
----------------------------------------
natomiast jestem otwarty na każdy temat rozmowy
choć z drugiej strony nie lubię ideologii
-----------------------------------------
więc, gdy ktoś proponuje niewierzącemu katechezę
pytam "po co??"
--------------------------------
rozumiem, że się bawisz
ja też
;-))
ale nie daje się też alergikowi mleka
to nazywam przesadzaniem,,,\\Justyna Tureczek edytował(a) ten post dnia 12.02.09 o godzinie 14:01

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
:)

Jeśli mówiesz, że "nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!", rozumiem, że "wierzyć to uznawać, ze jest Bóg" - ale niby na jakiej podstawie mam to uznać? Na zasadzie "umysłowej abberacji"? Na zasadzie aktu umysłu, że oto uwierzę w Coś, bo tak lepiej? Na zasadzie tradycji i wychowania? Nie dziwię Ci się, że sie na to nie piszesz... też bym się na to nie pisała.

Bóg jest konkretny i działa w życiu czlowieka. Wierzyć to umieć dostrzec Jego obecność w faktach mojego życia i na tej podstawie uznać, że On istnieje. Ergo, nie wierzyć = nie umieć tego dostrzec.
Mój tok myślenia:
Moje założenie pierwsze, nie każdy kto nazywa się chrześcijaninem jest wierzący (żeby nie było... np. ja).
Założenie drugie, ta grupa nosi nazwę "chrześcijanie" wnisokuję, że są tu albo chrześcijanie (w większości niepotrafiący wymienić ani jedngo faktu z życia działania Boga), albo poszukujący (choć sie do tego nawet przed soba nie przyznają).
Zebrałam do kupy powyższe i wyszło mi: ponieważ mam za sobą katechezy, wiem, o czym są, znam Drogę, wiem, że pomaga uwierzyć.

Spojrzałam na Twój profil, porównałam z moim... kurka, jak na niewierzącego cholernie się sprawami wiary interesujesz.. z czego sie to bierze? czy nie z potrzeby poszukiwania KOGOŚ, kto by nadał sens temu czy tamtemu w Twoim życiu? :):)

Pozdrawiam!
---------------------------------------
jakoś tak masz biało czarny obraz świata
jak to... to to...
jakby w życiu były tylko dwa wyjścia z każdej sytuacji...
narzucasz (sobie logikę wytrychową) i się bawisz w zdziwienia
-----------------------------------------------------------
jestem całkowicie i absolutnie niewierzący
i niczego nie szukam oprócz wiedzy
w tym wiedzy o ludziach...
nawet o tych dotkniętych aberracją...
to po prostu mnie ciekawi
czemu, skąd, jak, dlaczego?
to jest poszukiwanie sensu i bezsensu życia
i motywacji,..,
----------------------------------------------------
nadal nie powiedziałaś jednak wprost
DLACZEGO PROPONUJESZ NIEWIERZĄCEMU KATECHEZĘ?
ja owszem, mogę posłuchać i o buddyzmie,
i o filozofii greckiej, o kultach diabła...
(widziałem i zwiedzałem taką świątynię)
ale gdy słyszę, że ktoś coś zachwala to pytam
DLACZEGO? ja nie jestem czuły na reklamy
ale na konkret lub/i emocje...
----------------------------------------------------

konto usunięte

Temat: katechezy

mam własne wyobrażenie o świecie..

ja nie wiem co znaczy wierzyć w takim sensie że
nie wierzę w boga i stąd moja niewiedza odnośnie wiary
a co znaczy nie wierzyć, to wiem...
(ja wiem że bawisz się słówkami i pojęciami ale gram w to z Tobą!)
nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!
i tyle... bez wątpliwości, zwątpień i przypuszczeń

oj oj, znam takiego Pana który im bardziej próbował dowieść że Bóg nie istnieje w końcu nie tylko uwierzył, ale o zgrozo! nawiązał z Nim pozytywne relacje:) nazywa się Josh Mcdowell chyba tak się pisze to nazwisko. Napisał też książkę i nie tylko jedną "Więcej niż cieśla" polecam do zajrzenia...ale jeśli w ogóle nie jesteś w ogóle zainteresowany...:)
----------------------------------------
czytam różne rzeczy...
i znam ludzi co wierzą
(np. moja kobieta)
i co nie wierzą
i tacy co porzucili kościół i zakon bo...
wiem, że życie jest (na szczęście) różnorodne!
;-))
---------------------------------------------------
jak znajdę czas to spojrzę do tej książeczki...
a czasem czytam biblię,,,, i jakoś mnie oczy nie bolą///
;-))
i widzę jak się prawdziwi chrzescijanie kłóca o prawdziwość tej czy innej biblii, tego czy innego odłamu...
to dość zabawne...kto jest bardziej prawdziwszy!!
-------------------------------------------------
dziwi mnie posługiwanie się modelem życia
co krępuje i nie daje żyć
stąd moja ciekawość
(choć nie tylko)
Justyna T.

Justyna T. własna działalność -
Golden Quality
Services

Temat: katechezy

Jarosław Budnicki:
mam własne wyobrażenie o świecie..

ja nie wiem co znaczy wierzyć w takim sensie że
nie wierzę w boga i stąd moja niewiedza odnośnie wiary
a co znaczy nie wierzyć, to wiem...
(ja wiem że bawisz się słówkami i pojęciami ale gram w to z Tobą!)
nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!
i tyle... bez wątpliwości, zwątpień i przypuszczeń

oj oj, znam takiego Pana który im bardziej próbował dowieść że Bóg nie istnieje w końcu nie tylko uwierzył, ale o zgrozo! nawiązał z Nim pozytywne relacje:) nazywa się Josh Mcdowell chyba tak się pisze to nazwisko. Napisał też książkę i nie tylko jedną "Więcej niż cieśla" polecam do zajrzenia...ale jeśli w ogóle nie jesteś w ogóle zainteresowany...:)
----------------------------------------
czytam różne rzeczy...
i znam ludzi co wierzą
(np. moja kobieta)
i co nie wierzą
i tacy co porzucili kościół i zakon bo...
wiem, że życie jest (na szczęście) różnorodne!
;-))
---------------------------------------------------
jak znajdę czas to spojrzę do tej książeczki...
a czasem czytam biblię,,,, i jakoś mnie oczy nie bolą///
;-))
:)
i widzę jak się prawdziwi chrzescijanie kłóca o prawdziwość tej czy innej biblii, tego czy innego odłamu...

biblia w sumie jest jedna (tylko np. są różne jej tłumaczenia), a dodatki są po prostu dodatkami i są nieprawdziwe(mówię tu np. o różnych księgach dodatkowych do biblii)
to dość zabawne...kto jest bardziej prawdziwszy!!

no to jest ogólnie do bani, no ale cóż trzeba szukać samemu, szukajcie szczerze a znajdziecie:) głównie szukajcie relacji z Bogiem
-------------------------------------------------
dziwi mnie posługiwanie się modelem życia
co krępuje i nie daje żyć

to jest właśnie religijna zupełnie perspektywa, religijna mam na myśli sucha. TO nie ma sensu. Nie jesteśmy w stanie wypełnić przykazań sami. Bo jesteśmy cienkie bolki, jak to ktoś powiedział, ale nadal kochani. Możemy być tylko w relacji z Bogiem który da nam siłę do pokonania słabości...jeśli nie poznamy miłości i przebaczenia, nie poznamy tak naprawdę istoty chrześcijaństwa
stąd moja ciekawość
(choć nie tylko)Justyna Tureczek edytował(a) ten post dnia 13.02.09 o godzinie 19:05
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

Jarosław Budnicki:

nadal nie powiedziałaś jednak wprost
DLACZEGO PROPONUJESZ NIEWIERZĄCEMU KATECHEZĘ?
ja owszem, mogę posłuchać i o buddyzmie,
i o filozofii greckiej, o kultach diabła...
(widziałem i zwiedzałem taką świątynię)
ale gdy słyszę, że ktoś coś zachwala to pytam
DLACZEGO? ja nie jestem czuły na reklamy
ale na konkret lub/i emocje...
----------------------------------------------------

Już teraz nie wiem, o co mnie pytasz:
1) dalczego proponuje niewierzącemu katechezę?
2) dlaczego coś zachwalam?
To nie są jednoznaczne pytanie.

na pierwsze pytanie odpowiedziałam:) nasz brak zrozumienia wynika z dwóch prostych faktów:
1) Ty słowo "niewierzący" rozumiesz inaczej niz ja
2) nie wiesz, co to są za katechezy

A odpowiadając na Twoje drugie pytanie: dlaczego zachwalam te katechezy? Bo są mocne. I nie owija się tam w bawełnę, nie każe być grzecznym i się uśmiechać, nie prawi o moralności, o dobrych uczynkach. I to co tam uslyszałam jest dla mnie Prawdą, bo potwierdzoną przez konkretne fakty i życie ludzi, którzy głoszą.

A swoją drogą zaczęłam dziś czytać Augustyna pelanowskiego "Odejścia" i tam taki tekścik:

"Ateiści też wierzą, ale wierzą w to, że Boga nie ma. ich twierdzenia są w istocie rzeczy wiarą, bo ich argumenty nie są w stanie przeistoczyć się w dowody. Nie da sie udowodnić, że Boga nie ma."
Innymi słowy, to że uparcie pokreślasz swój ateizm oznacza, że masz potrzebę ustawiać się wobec Boga (wracam do tego, co pisałam wyżej, jak na niewierzącego masz ogromną potrzebę wciaż o tym mówić vide liczba grup do których żeś zapisany). Gdybyś nie miał tej potrzeby ustosunkowywania sie do Boga, w ogole byś o tym nie miał potrzeby mówić.

Pozdrawiam:)

konto usunięte

Temat: katechezy

Monika M.:
Jarosław Budnicki:

nadal nie powiedziałaś jednak wprost
DLACZEGO PROPONUJESZ NIEWIERZĄCEMU KATECHEZĘ?
ja owszem, mogę posłuchać i o buddyzmie,
i o filozofii greckiej, o kultach diabła...
(widziałem i zwiedzałem taką świątynię)
ale gdy słyszę, że ktoś coś zachwala to pytam
DLACZEGO? ja nie jestem czuły na reklamy
ale na konkret lub/i emocje...
----------------------------------------------------

Już teraz nie wiem, o co mnie pytasz:
1) dalczego proponuje niewierzącemu katechezę?
2) dlaczego coś zachwalam?
To nie są jednoznaczne pytanie.

na pierwsze pytanie odpowiedziałam:) nasz brak zrozumienia wynika z dwóch prostych faktów:
1) Ty słowo "niewierzący" rozumiesz inaczej niz ja
2) nie wiesz, co to są za katechezy

A odpowiadając na Twoje drugie pytanie: dlaczego zachwalam te katechezy? Bo są mocne. I nie owija się tam w bawełnę, nie każe być grzecznym i się uśmiechać, nie prawi o moralności, o dobrych uczynkach. I to co tam uslyszałam jest dla mnie Prawdą, bo potwierdzoną przez konkretne fakty i życie ludzi, którzy głoszą.

A swoją drogą zaczęłam dziś czytać Augustyna pelanowskiego "Odejścia" i tam taki tekścik:

"Ateiści też wierzą, ale wierzą w to, że Boga nie ma. ich twierdzenia są w istocie rzeczy wiarą, bo ich argumenty nie są
w stanie przeistoczyć się w dowody. Nie da sie udowodnić, że Boga nie ma."
Innymi słowy, to że uparcie pokreślasz swój ateizm oznacza, że masz potrzebę ustawiać się wobec Boga (wracam do tego, co pisałam wyżej, jak na niewierzącego masz ogromną potrzebę wciaż o tym mówić vide liczba grup do których żeś zapisany). Gdybyś nie miał tej potrzeby ustosunkowywania sie do Boga, w ogole byś o tym nie miał potrzeby mówić.

Pozdrawiam:)
-------------------------------
za łatwo Ci idzie wnioskowanie o mnie...
-----------------------
podkreślam swój ateizm żeby nie było wątpliwości...
kto gdzie jest...
--------------------------------------
cóż wynika z liczby grup? że? po prostu wpadam w różne miejsca podyskutować lub poczytać...
w grupie CHRZEŚCIJANIE szukam boga?
a w grupie FLIRT czy SEX, czego?? ;-)
upraszczasz jak cholera!

jasne, że moja niewiara w boga jest w pewnym sensie wiarą..
ale w takim sensie w jakim wierzę w kształt wszechświata
(przecież nie badam kosmosu), w życie i śmierć człowieka (jakies to są dla mnie nieskomplikowane stany), w moralność, etykę i religię (to już pomysły ludzkie na życie).

Ja tam mogę i katechezy wysłychać, to może być i ciekawe o ile JEST ciekawe, w treści, formie, szacunku dla słuchacza, bez tezy, że ...
jestem w stanie wysłuchać każdego, którego słowa wydają się ciekawe... nie musi być to co mówi ktoś po mojej myśli...
staram się myśleć... i do rozumu swego przykładać te inne, cudze słowa... tak to jest...

ateista jednak nie wierzy w nieistnienie boga w
takim sensie jak wierzący wierzy w boga...
to są inne wiary ;-)
----------------------
ja po prostu nie potrzebuję boga do zycia ani do tłumaczenia zasad istnienia świata... religia... to taka bajka dla chętnych lub potrzebujących... nie wywyższam się ale dziwię, po co coś takiego ludzie używają do życia...
------------------------------
nie mam potrzeby ustosunkowywania się do boga
bo moim zdaniem nie ma do czego...
--------------------------
ależ da się udowodnić że boga nie ma!
nie ma racji ten Twój autor
;-)

konto usunięte

Temat: katechezy

Justyna Tureczek:
Jarosław Budnicki:
mam własne wyobrażenie o świecie..

ja nie wiem co znaczy wierzyć w takim sensie że
nie wierzę w boga i stąd moja niewiedza odnośnie wiary
a co znaczy nie wierzyć, to wiem...
(ja wiem że bawisz się słówkami i pojęciami ale gram w to z Tobą!)
nie wierzyć to znaczy UZNAWAĆ ŻE ŻADNEGO BOGA NIE MA!
i tyle... bez wątpliwości, zwątpień i przypuszczeń

oj oj, znam takiego Pana który im bardziej próbował dowieść że Bóg nie istnieje w końcu nie tylko uwierzył, ale o zgrozo! nawiązał z Nim pozytywne relacje:) nazywa się Josh Mcdowell chyba tak się pisze to nazwisko. Napisał też książkę i nie tylko jedną "Więcej niż cieśla" polecam do zajrzenia...ale jeśli w ogóle nie jesteś w ogóle zainteresowany...:)
----------------------------------------
czytam różne rzeczy...
i znam ludzi co wierzą
(np. moja kobieta)
i co nie wierzą
i tacy co porzucili kościół i zakon bo...
wiem, że życie jest (na szczęście) różnorodne!
;-))
---------------------------------------------------
jak znajdę czas to spojrzę do tej książeczki...
a czasem czytam biblię,,,, i jakoś mnie oczy nie bolą///
;-))
:)
i widzę jak się prawdziwi chrzescijanie kłóca o prawdziwość tej czy innej biblii, tego czy innego odłamu...

biblia w sumie jest jedna (tylko np. są różne jej tłumaczenia), a dodatki są po prostu dodatkami i są nieprawdziwe(mówię tu np. o różnych księgach dodatkowych do biblii)
------------------------------------
jedna?? cholerka, mylisz się!
------------------------------------
to dość zabawne...kto jest bardziej prawdziwszy!!

no to jest ogólnie do bani, no ale cóż trzeba szukać samemu, szukajcie szczerze a znajdziecie:) głównie szukajcie relacji z
Bogiem
----------------------------------------------------------
ja nie szukam... ;-) to dla mnie głuchy telefon...
-------------------------------------------------
dziwi mnie posługiwanie się modelem życia
co krępuje i nie daje żyć

to jest właśnie religijna zupełnie perspektywa, religijna mam
na myśli sucha. TO nie ma sensu. Nie jesteśmy w stanie wypełnić przykazań sami. Bo jesteśmy cienkie bolki, jak to ktoś powiedział, ale nadal kochani. Możemy być tylko w relacji
z Bogiem który da nam siłę do pokonania słabości...jeśli nie poznamy miłości i przebaczenia, nie poznamy tak naprawdę istoty
chrześcijaństwa
------------------------------
przykazania są jakoś ogłupiające ludzi...
nie skłaniają do myślenia ale do podporządkowaywania się...
-------------------------
taki model,,, głupi, słąbi ale kochani to bardzo niedojrzałe
jakieś patriachialne społeczności tworzy.
-----------------------------------
ależ nie miłość i przebaczenie mogą zbawić świat!
to infantylny i naiwny poglad
---------------------------------
stąd moja ciekawość
(choć nie tylko)Justyna Tureczek edytował(a) ten post dnia 13.02.09 o godzinie 19:05
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: katechezy

Ja jako podsumowanie dodam, ze Prawda jest tylko jedna. I jest nią Jezus Chrystus.
Ale dyskutować już nie zamierzam, bo wyszłoby, że mam misję nawrócenie Cię, a prawda jest z mojej strony taka, ze takiej misji nie mam. Dogadać sie nie dogadamy nigdy, bo u podstaw naszych przykonań stoją inne załozenia i światopoglądy.
Życie zweryfikuje te nasze zalożenia:)

Powodzenia i udanego życie życzę.Monika M. edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 08:39
Paweł F.

Paweł F. Inżynier

Temat: katechezy

'Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie...' (Mt 7:6)

Następna dyskusja:

Lekcje z katolickiej katech...




Wyślij zaproszenie do