Temat: Przykro patrzeć..
Witam, pozwolę sobie opowiedzieć o moich doświadczeniach z bielską policją. Sytuacja zdarzyła się kilka lat temu na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Partyzantów. Włączałam się do ruchu z ulicy Sikorskiego. Miałam stłuczkę, pani z matiza stojącego za mną zapatrzyła się i wyjechała mi w tył samochodu. Uszkodzenie nie było poważne, ale z uwagi na to, że samochód miałam wypożyczony (umowa, którą podpisałam, była tak skonstruowana, że w przypadku kolizji mam powiadomić policję, brak reakcji z mojej strony mógł mnie kosztować karę tysiąc złotych plus ewentualne koszty naprawy samochodu). Wobec tego wezwałam policję, samochód parkując na chodniku (gdzie umieszczony jest zakaz zatrzymywania i postoju- ale zrobiłam to w sposób nie ograniczający widoczności ani nie zagrażający bezpieczeństwu uczestnikom ruchu). Pierwszy z patroli, który się przy mnie zatrzymał okazał się patrolem prewencji, który nie zajmuje się drogówką, o moim zgłoszeniu nic nie wiedzieli, ale zatrzymali się celem wystawienia mandatu za złe parkowanie! (musiałam się sporo natłumaczyć, że miałam stłuczkę, mimo tego, że samochód stał na światłach awaryjnych i z rozłożonym trójkątem!) No więc panowie pojechali. Na drogówkę czekaliśmy ponad sześć godzin. Przyjechali po godzinie dwudziestej pierwszej, było już ciemno i ciężko im było określić rozmiar uszkodzenia mojego samochodu. Mało tego, w pewnym momencie pan z dyżurki przestał odbierać mój telefon, tłumacząc później, że patrole drogówki oddelegowane były do wypadku (wszystkie??). Około godziny dwudziestej minęło nas około 5-6 radiowozów policyjnych, wszak komenda znajduje się przy ulicy PCK o ile dobrze pamiętam. Po godzinie 20:00 dzwoniąc po raz kolejny, dowiedziałam się już od innego dyżurnego, że jest nowa zmiana i nikt o nas i naszej stłuczce nic nie wie!!! Poprzednia zmiana poszła do domu, dlatego nikt się przy nas nie zatrzymał, bo po co na koniec zmiany dokładać sobie jeszcze roboty... Porażka totalna, był to mój pierwszy i mam nadzieję ostatni kontakt z bielską policją. Nikomu nie ubliżając i nie generalizując, bo sama mam kilku mundurowych w rodzinie powiem, że poziom kultury i profesjonalizmu pozostawia wiele do życzenia.