Temat: Jak sprzedają się wasze e-booki?
Panie Bartoszu - bez żadnej tajemniczej przyczyny. Zawsze piszę książki z myślą o wydaniu książkowym, ale ponieważ pewne (skromne bo skromne, ale nic na to nie poradzę) grono fanów elektronicznej książki także do mnie puka, przygotowuję także takie wydanie. A ponieważ nie muszę przy nim pracować od nowa - bo np, korekta i redakcja jest na jednym tekście, koszty są powiedzmy, że mniejsze. Różni się trochę filozofia składu, bo w e bookach nie trzeba pilnować wielkości marginesów wewnętrznych, itd,itd. W związku z powyższym trzeba było przyjąć jakieś ustalenia, co przy książce klasycznej oznacza podliczenie w jednym słupku: kosztów druku, redakcji, korekty, pracy grafika, kosztów ogólnych wydawnictwa, tantiem Autora, rabatu dla księgarń i hurtowni - to tak w wielkim skrócie, do tego dodajemy planowany zysk wydawnictwa i mniej więcej orientujemy się ile powinna wynosić cena książki. Podkreślam określenie mniej więcej... Ponieważ nie przekonuje mnie wersja, że e book powinien być tani i kosztować 4,99 zł lub 9,99 zł , a jednocześnie nie może być tak samo drogi jak książka - choć znam takich wydawców, przyjąłem z grubsza, że moje e booki będą kosztować ~ 50% ceny książki papierowej. Dodam jeszcze, że absolutnie nie zgadzam się aby e book był obciążony stawką 23 VAT - tylko 5%. Co najwyżej powinien być składać się z dwóch elementów; e book - 5% VAT plus koszty transferu elektronicznego Vat 23%, ale koszt transferu wyceniony na 10 groszy. I tak to powinno wyglądać - oczywiście według mnie i nikt nie musi się z tym zgadzać.
Oczywiście nie muszę dodawać, że jestem przeciwny darmowym e bookom, nawet w formie składanek tematycznym, które niby mają służyć promocji autorów którzy udostępnili bezpłatnie swoje opowiadania. To fałszywy mit, często wykorzystywany przez wydawców, że dzięki takim działaniom ktoś zapamięta Autora...