Temat: Jak zmienić regulamin by zawody stały się ciekawsze ?
Marcin Zakrzewski:
Łukasz W.:
dr Marcin, Jan Błażejowski:
Łukasz W.:
miedzy drużynami? To jakby w piłce nożnej drużyna, która przegrywa 0-2 mogła wystawić dodatkowego zawodnika, a jak 0-3 to ma rzut karny gratis! Przecież to zakrawa o ośmieszanie
No niezupełnie, to raczej, jakby jedna drużyna piłkarska miała o 1 dozwoloną zmianę w meczu więcej, gdyż liczba przejechanych okrążeń przez zawodników się nie zmienia.
Zgadza się, liczba przejechanych okrążeń się nie zmienia. Niemniej jednak chciałem pokazać absurd, który w żużlu istnieje - na siłę wyrównywanie szans poprzez faworyzowanie jednej drużyny.
Faktem jest, że trudno porównywać speedway do piłki nożnej, gdyż żużel ma swoją specyfikę. Jest pula 90 punktów do zdobycia - kto z tej puli weźmie więcej wygrywa - w piłce nożnej nie ma takie puli goli. Może lepszym, choć nie idealnym, będzie porównanie z setem w siatkówce. Tam jest określona liczba punktów, którą trzeba zdobyć. Jednak nikomu nie przychodzi do głowy, żeby wprowadzić przepis, że drużyna przegrywająca np. sześcioma punktami może grać w najlepszym ustawieniu, nie robiąc przejścia.
Mniejsza o przykłady - w żużlu mamy kilka takich absurdów, które moim zdaniem sprawiają, że ten sport jest ciągle niszowy. Co zrobić, żeby zawody były ciekawsze? Tak jak wspomniałem dać większe możliwości taktyczne menadżerom, a nie na siłę zwiększać dramaturgię.
Całkowicie się z tym nie zgodzę.
I bardzo dobrze, dyskusja - ważna rzecz:)
Żużel jest kontuzjogenny, ale co ma jego kontuzjogenność do idei wprowadzenia jokera? Wydaje mi sie, że jokera wprowadzono (i rezerwę taktyczną) po to, żeby zwiększyć dramaturgię spotkań. Bo jak inaczej nazwać fakt, że można go wprowadzić gdy drużyna przegrywa 10 punktami, a sczęśliwie wykorzystany sprawia, że niweluje się różnicę do 3. ZZ to jeszcze rozumiem, bo żużel jest urazowy, ale joker?
Ja będę obstawał przy swoim, że to sztuczne tworzenie dramaturgii, bo jedna z drużyn ma większe możliwości, żeby wyszarpać jak najwięcej punktów,ze wspomnianej puli 90 oczek. Co mi, jako kibicowi nie odpowiada. Zresztą nie znam innej popularnej dyscypliny, w której próbowano by podobne rozwiązania wprowadzać.
Uważam, że w sporcie powinno się dążyć do uzyskania maksymalnie jak największej przewagi. A tu proszę - przed 12. biegiem drużyna A prowadzi 8 punktami. I co? Jedziemy na maksa i ryzykujemy, że w przypadku wygrania w następnym biegu startuje joker, czy kombinujemy i nie jedziemy na maksa, żeby jokera nie było - ta druga postawa jest, moim zdaniem, sprzeczna z duchem sportu. Jednak usprawiedliwiona biorąc pod uwagę dobro drużyny. Słowem w żużlu dobro drużyny nie zawsze idzie w parze z duchem sportu. Nonsens:)
Pozdrawiam