konto usunięte

Temat: Dystans władzy

Czy my, Polacy jesteśmy zdolni do tego, żeby polubić kogokolwiek kto ma władzę w tym szefów? Czy potrafimy być lojalni wobec przełożonych i budować partnerskie relacje w pracy? O tym słów kilka w moim dzisiejszym artykule na blogu http://www.agnieszkakreblewska.pl/uncategorized/dlacze...
Pozdrawiam:)
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Dystans władzy

Zbytnie uogólnienie. Jest oczywiscie wąska grupa ludzi, którzy nie respektują żadnej władzy ale wiekszosc zapewne lubi czy szanuje tych szefów, którzy śą w ich opinii po prostu kompetetni i druga zsadanicza kwestia : łatwo szanuje sie kogoś kto szanuje nas wiec moze warto odwrócic pytanie - ilu szefów i ludzi u władzy szanuje tych maluczkich?

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dystans władzy

"To też tłumaczy fakt, dlaczego modele zarządzania zaciągnięte żywcem ze Stanów Zjednoczonych, które charakteryzują się bardzo niskim dystansem władzy, podobnie jak modele zarządzania z krajów protestanckich są czasem w polskich firmach karkołomnym przedsięwzięciem. Tym oto sposobem modele zarządzania, oparte na partnerstwie, brzmiące niczym miła dla ucha obietnica raju, pozostają tylko na papierze."

Ktoś, kto to robi, albo nie ma doświadczenia albo nie przeczytał żadnej literatury w tym zakresie - polecam prosta literaturę Dziadka P.Druckera "wyzwania XXI wieku" i opisane tam 8 paradygmatów zarządzania.

A jaki jest wasz stosunek do władzy?

"stanowisko mędrcem nie czyni, doświadczenie nie chroni przed głupotą" - Mój Dziadek
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Dystans władzy

Moim zdaniem słowo "władza" określa jednokierunkową relację władca --> poddani. Pamiętam z czasów PRL'u standardowy zwrot używany w kontaktach z milicją: "panie władzo...". Nie było w tym nic z szacunku, a tym bardziej lubienia "pana władzy", tylko uniżoność zorientowana na uniknięcie jakiś potencjalnych konsekwencji.
Władza jako formalne sformułowanie jest czymś abstrakcyjnym. Dlatego pytanie postawione w poście otwierającym wątek, dotyczące lojalności wobec przełożonego uważam za oderwane od tematu. Przełożony to nie władca, a jeżeli tak się pozycjonuje, to odpowiedź nasuwa się sama: dystansować się, ponieważ dwukierunkowa relacja z "władcą" jest niemożliwa. Lojalność także. W takim układzie obowiązują przepisy i umowy. Jeżeli "poddanym" to odpowiada, lub są do tego w jakiś sposób przymuszeni, cóż... Nie jest to jednak lojalność.

Relacje partnerskie buduje się na autorytecie, ale nie na autorytecie związanym z zajmowanym stanowiskiem.

Pozdrawiam
Izabela Hajduga

Izabela Hajduga kadra zarządzajaca,
FMCG, obsługa
klienta, sprzedaż,
ubez...

Temat: Dystans władzy

hmm ciekawy artykuł daje do myślenia....

Moim zdaniem słowo "władza" w pracy to nic innego jak pozycja w Firmie na danym szczeblu zarządzania w zależności czy ktoś jest TOP Managerem czyli z najwyższej kadry, czy średniej lub pierwszej linii to zawsze zakres działania danego kierownika określają jego uprawnienia oraz zakres obowiązków, czy w danej firmie kultura organizacyjna mówi ze jesteśmy na na TY czy na Pan/ Pani nie ma związku z nieudaną demokracją
jednak nie do końca nieudaną demokrację zarządzania w polskich firmanach tudzież korporacjach , czy władztwem z pozycji szef - podwładni można obwiniać model amerykański ( który był jest i będzie oraz obowiązuje wszędzie) gównie prawa zarządzania polecam książki PETERA DRUCKER " praktyka zarządzania" czy Stonera "Zarządzanie"
problem kultury zarządzania leży bardziej w umiejętnościach zarządzania i kierowania ludźmi oraz dojrzałością i doświadczeniem danego kierownika.
tak jak są różne typy ludzi są różne style zarządzania - jeśli dany kierownik jest autokratą to nie ważne czy będzie na TY czy Pan /Pani zawsze będzie zarządzał w trybie nakazów - wymagań bez dopuszczania pracowników do głosu, styl demokratyczny to kierownik, który jest otwarty na pracowników - to znaczy liczy się z ich głosem, pomysłami, bierze pod uwagi zdanie podwładnych - jeśli dobrze motywuje swoich ludzi, dobrze deleguje zadania, dobrze organizuje im pracę i sprawiedliwe rozlicza będzie ceniony a relacje na linii " władca " - " podwładni będą bardzo dobre. Jeśli jest to szef który zna się na pracy i swojej profesji ma autorytet , jeśli jest tylko szefem z przypadku " znajomkiem " czy innym obsadzonym kolesiem bez pojęcia nt kierowania wówczas kwestię autorytetu czy lojalności można włożyć między nie wiem co ( nie chcę obrażać wierszy, czy bajek -)
Może ktoś być prezesem, dyrektorem innym kierownikiem ale od jego dojrzałości zależy jak się zachowuje wobec pracowników.

Pozdrawiam Iza
Izabela Hajduga

Izabela Hajduga kadra zarządzajaca,
FMCG, obsługa
klienta, sprzedaż,
ubez...

Temat: Dystans władzy

Henryk M.:
Moim zdaniem słowo "władza" określa jednokierunkową relację władca --> poddani. Pamiętam z czasów PRL'u standardowy zwrot używany w kontaktach z milicją: "panie władzo...". Nie było w tym nic z szacunku, a tym bardziej lubienia "pana władzy", tylko uniżoność zorientowana na uniknięcie jakiś potencjalnych konsekwencji.
Władza jako formalne sformułowanie jest czymś abstrakcyjnym. Dlatego pytanie postawione w poście otwierającym wątek, dotyczące lojalności wobec przełożonego uważam za oderwane od tematu. Przełożony to nie władca, a jeżeli tak się pozycjonuje, to odpowiedź nasuwa się sama: dystansować się, ponieważ dwukierunkowa relacja z "władcą" jest niemożliwa. Lojalność także. W takim układzie obowiązują przepisy i umowy. Jeżeli "poddanym" to odpowiada, lub są do tego w jakiś sposób przymuszeni, cóż... Nie jest to jednak lojalność.

Relacje partnerskie buduje się na autorytecie, ale nie na autorytecie związanym z zajmowanym stanowiskiem.

Pozdrawiam

w nawiązaniu do PRLu wówczas chodziło hasło twój zawód ? PAN Dyrektor i na pewno nic nie miało wspólnego z modelem amerykańskim :-) ani z umiejętnościami kierowniczymi...a pracownicy w myslach mogli mówić na "TY "...taki -) Pozdrawiam

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dystans władzy

Czeslaw K.:
Jan D.:
"To też tłumaczy fakt, dlaczego modele zarządzania zaciągnięte żywcem ze Stanów Zjednoczonych, które charakteryzują się bardzo niskim dystansem władzy, podobnie jak modele zarządzania z krajów protestanckich są czasem w polskich firmach karkołomnym przedsięwzięciem.
mnie nadal bardziej interesowaly by konkretne przyklady polskich firm, ktore ow "amerykanski, skandynawski" model,
z powodzeniem stosuja. Ilosciowo jest pewnie podobnie, jak w "rozwinietych" Niemczech - ok. 3%. Co oznacza straszliwe marnotrawstwo zasobow, talentow, energii, potencjalu. Mimo to Niemcy, sa (ogolnie) naprawde bogatym krajem. Strach sie bac, co by MOGLO byc, gdyby wykorzystac efektywnie, ponad 90% istniejacego potencjalu.

ja tylko zacytowałem tekst artykułu i uważam, że kopiowanie kultury organizacyjnej z jednego kraju i wklejanie do drugiego jest głupotą i zbędnym kosztem czego doświadczyli Japończycy w latach 80 w USA budując tam fabryki i wprowadzając swoje przyzwyczajenia.
"stanowisko mędrcem nie czyni, doświadczenie nie chroni przed głupotą" - Mój Dziadek
choc powinno ... :) Ja mysle, ze jedyna rada na te powszechna niekompetencje kadry kierownczej, jest aby ludzie ktorzy o tym wiedza, laczyli sie w zespoly. Tworzone i zarzadzane na zasadach bardziej partnerskich. Sam od lat tego probuje. Ale trafic na owe (dyspozycyjne, do siebie znow pasujace) 3% to gorzej, niz szukanie igly ...

Dzielenie się wiedzą spotkałem w Niemczech w jednej z firm w zakresie obsługi klientów. Ludzie byli zadowolenie i mieli satysfakcję. To kwestia zasad współpracy.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dystans władzy

Czeslaw K.:
Jan D.:
ja tylko zacytowałem tekst artykułu i uważam, że kopiowanie kultury organizacyjnej z jednego kraju i wklejanie do drugiego jest głupotą i zbędnym kosztem czego doświadczyli Japończycy w latach 80 w USA budując tam fabryki i wprowadzając swoje przyzwyczajenia.
wklejanie czegos 1:1 jak owi Japonczycy, napewno jest w obcym kraju glupota. Ale juz adaptowanie czegos umiejetnie, jej odwrotnoscia. Dziwi mnie, ze wlasnie Japonczycy, bedacy poniekad mistrzami takiej adaptacji (dostosowania) tu dali ciala ...
Oni adoptowali rzeczy, rozwiązania techniczne. Jeżeli już adoptowali rozwiązania organizacyjne to wynajmowali nauczyciela np. W.E. Deming 'a, a on dopasowywał rozwiązanie do ich mentalności.
Dzielenie się wiedzą spotkałem w Niemczech w jednej z firm w zakresie obsługi klientów. Ludzie byli zadowolenie i mieli satysfakcję. To kwestia zasad współpracy.
miales akurat szczescie :) ... Szkoda ze nie podajesz, jaka firma - no tak, unikasz kryptoreklamy :)

To było dawno 14 lat temu - nie wiem czy tego nie zarzucili.
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Dystans władzy

Szefowanie, władza , przenoszenie standardów z Ameryki czy też atmosfera w pracy wszystko w jednym miejscu do obejrzenia w programie" Hells Kitchen"....
W tym programie i władza i stosunki między ludzkie i nienawidzenie i szczucie jeden na drugiego i klasyczny "wyścig szczurów".
Idealnie pasuje "Hells Kitchen" do tematu zaproponowanego przez Agnieszkę.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Dystans władzy

...jak najbardziej jestem za tym aby korzystać z doświadczeń innych....tylko chodzi o mądrość doświadczeń i uczmy się to co najlepsze i to co nam w Polsce pasuje....:)
Niestety chętnie przyswajamy w Polsce te złe nawyki bo wiadomo to jest łatwiejsze...:(

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Komu Władzy?




Wyślij zaproszenie do