Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Zakopiańskie science-fiction
W latach 90-tych Zakopane faktycznie rozrosło się dwukrotnie, a infrastruktura pozostała bez zmian. Nie zbudowano ani jednej nowej ulicy, nie pomyślano o wprowadzeniu jakiegoś systemu komunikacji miejskiej i parkingów typu Park&Ride dla turystów przy wjeździe do miasta. Gdyby takie prace studialne prowadzono w latach 1990-1995, w latach 1995-2005 można było wprowadzić odpowiednie zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, wykupywać grunty itp., około 2005 roku ruszyłaby budowa np. kolejki miejskiej i dziś byłoby git.Ale nie jest, bo przez ostatnie 20 lat samorządowcy żyli w błogim poczuciu, że nic nie trzeba robić, nie trzeba myśleć perspektywicznie, a dutki i tak spłyną.
Efekt - z każdym rokiem narastają problemy transportowe i ekologiczne i jeżeli dalej będziemy udawać, że nic się nie dzieje, za 10 lat miasto całkiem się zakorkuje, zabudujemy wszystkie miejsca na potencjalne rozwiązania komunikacyjne (drogi, ulice, torowiska, parkingi Park&Ride) i na obszarze Zakopanego i Kościeliska będziemy mieć jakąś bezkształtną papkę urbanistyczną przypominającą centrum wielkiego miasta, ale na pewno nie miejscowość turystyczna.
Zachęcam do dyskusji, jak rozwiązać narastające problemy komunikacyjne. Problem w tym, że ponieważ przespaliśmy 20 lat burzliwej urbanizacji, to teraz każde rozwiązanie, aby było skuteczne, musi być rewolucyjne i zalatywać fantastyką. Chyba, że ktoś ma jakiś pomysł na rozwiązanie komunikacyjne dla miasta, które nie wymaga jakichś rewolucyjnych rozwiązań.
Na początek moja koncepcja:
http://www.porteuropa.eu/krakow-zakopane-mazury/public...
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że realizacja przedstawionych w tekście rozwiązań może się okazać niemożliwa, ale tym niemniej uważam tego typu teksty za potrzebne, bo zwracają uwagę na bagatelizowany problem i pobudzają do myślenia.