Marcin P.

Marcin P. informatyk

Temat: MON nie chce już szpitala wojskowego w Szczecinie

Resort obrony nie chce już utrzymywać szpitala wojskowego w Szczecinie - dowiedziała się "Gazeta". Zamierza go oddać (z długami) samorządowi lub uczelni. - Mamy dość swoich kłopotów. Niepotrzebne nam cudze - mówi wicemarszałek zachodniopomorski Marek Hok. W magistracie i na PUM o planach wojska nikt nic nie wie

Resort zrobił przegląd swoich placówek. Podzielił Polskę na obwody profilaktyczno-lecznicze. W każdym wskazał wojskowy szpital centrum, który będzie obsługiwał wszystkie jednostki wojskowe na swoim terenie. W Zachodniopomorskiem takim centrum ma być Wałcz.

- W te ośrodki [szpitale centrum - red.] będziemy inwestować. Będą w stanie rozwinąć swoją działalność na czas "W" - mówi Bogdan Klich, minister obrony narodowej. - Pozostałe przekazujemy samorządom. Nie tylko budynki, ale całe instytucje - wraz pracownikami i sprzętem. Chodzi o to, aby personel nie utracił miejsc pracy, a pacjenci zachowali ciągłość leczenia.

Minister Klich tłumaczy, że musi stworzyć mniejszą bazę do leczenia armii, ale na dobrym poziomie, inaczej za kilka lat "będziemy mieli skansen".

Jeszcze w 2009 r. resort wymieniał z samorządem województwa pisma, w których proponował mu przejęcie 117. Szpitala Wojskowego w Kołobrzegu (w końcu MON postanowił przekształcić tę niewielką placówkę w przychodnię specjalistyczną) oraz 107. szpitala wojskowego w Wałczu.

Teraz armia zmieniła plany. Decyzja zapadła w ubiegłym tygodniu. MON chce sobie zostawić Wałcz, a pozbyć się 109. szpitala wojskowego w Szczecinie. W całym kraju chce przekazywać szpitale, "tak jak stoją", czyli także z długami. Warunkiem jest to, że samorząd przejmując szpital, nie sprzeda go jako nieruchomości, ale będzie go utrzymywał.

A jeśli nie będzie chciał?

- Będziemy negocjować - mówi płk Piotr Dzięgielewski, szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia.

Czy negocjacje mogą polegać na przejęciu długów szpitali?

- Może to być przedmiotem tych rozmów.

Inspektorat WSZ, podobnie jak w innych miastach, zamierza rozmawiać z samorządami i uczelnią. Nie będzie prowadził rozmów z firmami prywatnymi.

Co na tę propozycję samorządy i Pomorski Uniwersytet Medyczny?

- Nie jesteśmy zainteresowani - mówi wicemarszałek Marek Hok. - Mamy swoje kłopoty. Ogromnym wysiłkiem reformowaliśmy nasze szpitale. Zaczęliśmy pięć poważnych inwestycji, tworzymy wyspecjalizowane centra medyczne. Nikt odpowiedzialny nie weźmie na siebie cudzych kosztów, bo ten ktoś ma taką wizję.

Co na to władze Szczecina? W środę nie dostaliśmy odpowiedzi. O sprawie magistrat dowiedział się od "Gazety".

- Jak pojawi się jakaś propozycja ze strony MON, to zajmiemy stanowisko - mówi Małgorzata Olejnik, dyrektorka wydziału zdrowia Urzędu Miasta Szczecina. Przypomina, że miasto likwidując swój szpital (przejął go marszałek do ZOZ Zdroje), do 2014 r. zobowiązało się wspierać finansowo tworzenie Centrum Matki i Dziecka w Zdrojach. Nowe pomysły będzie musiało "bardzo wnikliwie analizować".

Także w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym nic jeszcze nie wiedzą.

- Nie mieliśmy żadnej propozycji, nawet zapytania w tej sprawie - mówi Kinga Brandys, rzeczniczka PUM. - Musielibyśmy zobaczyć tę ofertę, by ją rozważać.

Obrazek


109. szpital wojskowy z przychodnią SPZOZ w Szczecinie zatrudnia 528 osób. Według Inspektoratu same jego zobowiązania wymagalne na koniec sierpnia wyniosły 2,977 mln zł (pilne do zapłacenia teraz).

Sam szpital to 14 oddziałów. Narodowy Fundusz Zdrowia w tym roku zakontraktował w tym ZOZ usługi za 40,5 mln zł (nie licząc podstawowej opieki zdrowotnej). W tym leczenie szpitalne za 34,8 mln zł. Wykupił tam m.in. podstawową opiekę zdrowotną, leczenie stomatologiczne, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, leczenie szpitalne, leczenie uzależnień i opiekę psychiatryczną. Na oddziałach szpitalnych wykupuje: anestezjologię i intensywną terapię, chirurgię (ogólną i plastyczną), internę, dermatologię, endokrynologię, hematologię, kardiologię, neonatologię, ortopedię, otolaryngologię, położnictwo i ginekologię, urologię.

Komendant szpitala w środę był w Warszawie i nie mógł rozmawiać. Zgodził się na rozmowę w czwartek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin