Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Punktem wyjścia do rozważań o życiu czynię wyznanie Sienkiewicza:

"Życie nas dosyć męczy, nie męczcie nas jeszcze w książkach."

Intrygującą tę wypowiedź traktuję jako dowód na to, że nie było celem pisarza to, by męczyć czytelników - choć zdarza się, że takie stawia się mu zarzuty.
Błyskotliwy świat jego myśli miał twórcze cele.

Bardzo często myśli pisarza pobudzają do rozmyślań.
Utrafiając w sedno sprawy, prowadzą do ciekawych odkryć.
Skłaniają niekiedy do polemiki.
Zatem, warto podjąć z nimi dialog...

konto usunięte

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Zarzuty wobec Henryka Sienkiewicza czyniono już za jego życia. Np. w 1881 r. Eliza Orzeszkowa pisała:
„(…) Mnie się zdaje […] że Sien[kiewicz] i nietęgi filozof z natury, i filozofię za twardą poduszkę w dzisiejszych czasach uważa.
Ale w rozbiór rzeczy tych mało kto wdawać się chce i może, więc słowo jego, jako znakomitego nowelisty, powagę ma wielką.
Powagę tę zwiększa on jeszcze manewrem bardzo zręcznym dla ogółu, dla myślących ludzi nadzwyczaj śmiesznym. Nie należy on do stronnictwa żadnego, jak orzeł panuje nad tym padołem kędyś pod chmurami czy pod słońcem. Nie jeździ omnibusem
z tłumem śmiertelników, lecz na swojej biedce, której kołami są bardzo arystokratyczne nowele. Nie po raz to pierwszy odzywa się on z tym, że umysł prawdziwie wyższy, że talent prawdziwy nie powinien służyć żadnemu stronnictwu. Przeciw służeniu
za pieniądze albo [za] honor bywania na hrabiowskich wieczorach – ani słowa. Jest to rzecz podła po prostu. (…)”
Dopiero w 1903 r. pisze o Sienkiewiczu pozytywnie:
Prawdziwego zdania mego o autorze Trylogii nikt nie wie, a teraz Pan pierwszy i zapewne ostatni wiedzieć będzie,…

Otóż Sienkiewicz jest wedle mnie tym, który zdolność twórczą przyniósł z sobą na świat w postaci nie iskierki, nie szkiełka błyszczącego, lecz płomienia i diamentu pierwszej wody i wielkości, zaś temu płomieniu i temu diamentowi otoczenie
nie dopisało. (…)

Tyle z jednej strony; a z drugiej,… uczucie b[ardzo] silne: miłość ojczyzny. …była dobroczynną i zbawczą, i siłę pociągu niezmierną wywierającą na tych wszystkich, którzy uczucie i ideę w sobie mieli i o nie drżeli. Należę do nich i doskonale spostrzegając różne braki w tworach Sienk[iewicza], byłam mu zawsze wdzięczną, że… wstrząsa tym, budzi to, co bardzo łatwo może zasnąć na wieki. W tym też po części zagadka jego bajecznego powodzenia…

A teraz: czy sprawiedliwą jest wojna, którą młodzi pisarze wytoczyli Sienkiewiczowi? Nie; sprawiedliwą nie jest, bo za cóż karać? Dał, co miał, a bądź co bądź, miał wiele. Sypał jak perłami pięknymi słowami polskimi wtedy, gdy dla przyszłości, ba, dla życia narodu, każde piękne słowo miało nieprzepłaconą cenę. Pracował. Nie spał, nie pił szampana z kokotami, nawet „perkalików” cudzymi rękami nie tkał, ale własną głową, własnymi nerwami, własnym zdrowiem pracował. (…)”

Dzisiaj Henryka Sienkiewicza usuwa się z kanonu lektur szkolnych.

Sam pisarz stwierdza:
"Gdy się ktoś zaczyta, zawsze albo się czegoś nauczy, albo zapomni o tym, co mu dolega albo zaśnie - w każdym razie wygra."
Kamila Zaborowska

Kamila Zaborowska Kto nie ma odwagi do
marzeń, nie będzie
miał siły do walk...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Adrianna Adamek:
Punktem wyjścia do rozważań o życiu czynię wyznanie Sienkiewicza:

"Życie nas dosyć męczy, nie męczcie nas jeszcze w książkach."

Ten cytat kojarzy mi się ze słowami Villamora:
"Dobre książki oddalają nas od słabości i nałogów niszczących naszego ducha". Ważną częścią naszego życia są książki. Wielu pisarzy to rozumie. Myślę, że zarzuty pod adresem Sienkiewicza są przesadzone.
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Brak zdolności filozoficznych wypominano Sienkiewiczowi wielokrotnie...
I nadal się to czyni.

Cóż to są jednak treści filozoficzne?
Nie można zaprzeczyć, że Sienkiewicz był (i jest w nurcie życia pośmiertnego) miłośnikiem mądrości.

Wiele zarzutów padało z zupełnie innych powodów, a najczęściej z zazdrości o sławę, pozycję, znaczenie.
Dotyczy to pierwszych słów krytycznych Orzeszkowej, która poniekąd w oskarżeniach opierała się na plotkach i zniekształceniach interpretacyjnych. Tak jak piszesz, Krzysztofie, była to krytyka porywcza, od której się sama Orzeszkowa zdystansowała.

Tak, ta ciągła rywalizacja - znamię postawy skoncentrowanej na walce o byt...

Sam Sienkiewicz wolał w takie układy rywalizacji nie wchodzić i miał do tego godny podziwu dystans.
Andrzej A.

Andrzej A. pośrednik, Agencja
Nieruchomości

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Adrianna Adamek:
Tak, ta ciągła rywalizacja - znamię postawy skoncentrowanej na walce o byt...

Zdaje mi się, że rywalizacja dotyczy tylko pewnej grupy ludzi. Są to osoby ambitne, które zmierzają na szczyty władzy lub bogactwa.
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

"Trzeba być filozofem" - jest to taka prosta rada, jaką Sienkiewicz zdawał się stosować w przypadku, gdy spotykał się z niesprawiedliwością sądów ludzkich i sytuacjami, gdy słabości innych ludzi go raniły.

Podobną radę dawał Jan Kochanowski w nieśmiertelnej "Pieśni o cnocie":

Ale człowiek, który swe pospolitej rzeczy
Służby oddał, tej krzywdy nie ma mieć na pieczy;
Dosyć na tym, kiedy praw, ani niesie wady;
Niechaj drugi boleje, niech się spuka jady!


Cnota (tak jest bogata) nie może wziąć szkody
Ani się też ogląda na ludzkie nagrody;
Sama ona nagrodą i płacą jest sobie
I krom nabytych przypraw świetna w swej ozdobie.

Myślę, że nic z tych rad nie straciło na swej aktualności.
Inną sprawą jest to, że trudno je stosować. Tylko że na tym polega właśnie życiowa dzielność.
Kamila Zaborowska

Kamila Zaborowska Kto nie ma odwagi do
marzeń, nie będzie
miał siły do walk...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Bycie filozofem może być trudne, ale filozofowie nam pomagają nimi zostać.

Zaciekawiła mnie postać SENEKI, który występuje w Quo vadis.

Oto kilka jego myśli.

"Jeśli chcesz być kochany, kochaj sam".

"To co zdobyliśmy z największym trudem, najbardziej kochamy".

"Często pragniemy jednej rzeczy, a modlimy się o inną, nawet bogom nie wyznając prawdy".
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Dziś na wszystkich ustach brzmi nazwa Smoleńsk.
Powraca w kontekście tragedii, katastrofy lotniczej, w której zginęła polska reprezentacja narodowa na uroczystości 70-lecia mordu w Katyniu.
Mówi się, że polska reprezentacja z Prezydentem na czele zginęła na rosyjskiej ziemi.
Ta rosyjska ziemia miała jednak skomplikowane losy - był czas, kiedy była w obrębie dawnej Rzeczypospolitej.
W jakimś wyższym porządku to zdarzenie łączy się ze złożonymi dziejami tych ziem, dziejami wyznaczonymi nie tylko przez pamięć tragedii najbliższych.
Wiąże się z bohaterami "Potopu", powieści o tragedii narodowej, historycznie z Samuelem Kmicicem, pierwowzorem postaci stworzonej przez Henryka Sienkiewicza.
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza


Obrazek
Katarzyna Barańska

Katarzyna Barańska Tylko człowiek
posiada dar mowy.

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Życie jest bardzo kruche, a tak często uzależnione od czynników, na jakie nie mamy wpływu.
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Życie uczy, że warto mieć wpływ - po to choćby - by nie zejść z drogi, którą się wybrało.
Kamila Zaborowska

Kamila Zaborowska Kto nie ma odwagi do
marzeń, nie będzie
miał siły do walk...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Lubię się uczyć z książek, ale nauka z nich nie jest łatwa:)

konto usunięte

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Może nie na tej grupie, ale na ogół mało znane jest opowiadanie Sienkiewicza "Ta trzecia".

Dotarłem do niego mając za sobą już solidną lekturę o życiu grupy malarzy: m.in. Witkiewicz, Chełmoński i Chmielowski w pracowni malarskiej w Hotelu Europejskim w Warszawie w l. 1874-76. Sienkiewicz, który bywał w pracowni, a co tydzień spotykał malarzy w salonie Heleny Modrzejewskiej sportretował wspomnianą grupę z niezwykłą, błyskotliwą, subtelną i pełną polotu ironią. Wprawdzie zmienił nazwiska, ale kto zna fakty łatwo zrozumie o kim mowa.

Dla samych zainteresowanych ironia mogła być bolesna, gdyż po opublikowaniu tego opowiadania Chmielowski przestał utrzymywać kontakty z Sienkiewiczem. Dla wspomnianych malarzy i większości ich gości pracownia była rodzajem kuźni ideowej, do której zaglądali nawet pierwsi polscy młodzi socjaliści z otoczenia L. Waryńskiego. W tym też czasie Chmielowski opublikował w nowo powstałym periodyku naukowym "Ateneum", artykuł awangardowy jak na owe czasy, "O istocie sztuki", w którym wyraził swoje credo artystyczne.

Może właśnie fakt, że Sienkiewicz skupił się na humorze sytuacyjnym, a pominął całą otoczkę ideową, którą żyła ta grupa i szeroko rozumiane środowisko, jakoś zdyskredytował Sienkiewicza w oczach malarzy. Mogli odebrać to jako wyśmianie ich idei i marzeń, albo po prostu bezideowość. Tymczasem Sienkiewicz zrobił to, co umiał najlepiej: dostrzegał humorystyczne aspekty tego cygańskiego obozowiska, i z właściwym sobie genialnym zapamiętywaniem szczegółów zbudował barwny, komiczny wizerunek.

Miał też potem Chmielowski ogólnie krytyczny stosunek do twórczości Sienkiewicza. Zdarzyło się, że mieszkając w klasztorku w Zakopanem polecił jednemu z braci zrobić stolik i krzesła. Gdy ten uplótł je misternie z kory jodłowej chcąc nadać im formę "artystyczną", Brat Albert powiedział: "Taki stolik to dobry dla panienek, które czytają Sienkiewicza". Chyba uważał Sienkiewicza za człowieka bezideowego, lekkoducha, który traktuje życie i literaturę jako zabawę, błazenadę.

Niemniej, "Tę trzecią" czyta się jednym tchem: http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=11039&s=1

[po edycji] małe poprawki, aby nie męczyć czytaniemWojciech B. edytował(a) ten post dnia 18.07.10 o godzinie 20:45
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Wojciech B.:
Może nie na tej grupie, ale na ogół mało znane jest opowiadanie Sienkiewicza "Ta trzecia".


Dotarłem do niego mając za sobą już solidną lekturę o życiu grupy malarzy: m.in. Witkiewicz, Chełmoński i Chmielowski w pracowni malarskiej w Hotelu Europejskim w Warszawie w l. 1874-76. Sienkiewicz, który bywał w pracowni, a co tydzień spotykał malarzy w salonie Heleny Modrzejewskiej sportretował wspomnianą grupę z niezwykłą, błyskotliwą, subtelną i pełną polotu ironią. Wprawdzie zmienił nazwiska, ale kto zna fakty łatwo zrozumie o kim mowa.

Dla samych zainteresowanych ironia mogła być bolesna, gdyż po opublikowaniu tego opowiadania Chmielowski przestał utrzymywać kontakty z Sienkiewiczem. Dla wspomnianych malarzy i większości ich gości pracownia była rodzajem kuźni ideowej, do której zaglądali nawet pierwsi polscy młodzi socjaliści z otoczenia L. Waryńskiego. W tym też czasie Chmielowski opublikował w nowo powstałym periodyku naukowym "Ateneum", artykuł awangardowy jak na owe czasy, "O istocie sztuki", w którym wyraził swoje credo artystyczne.

Może właśnie fakt, że Sienkiewicz skupił się na humorze sytuacyjnym, a pominął całą otoczkę ideową, którą żyła ta grupa i szeroko rozumiane środowisko, jakoś zdyskredytował Sienkiewicza w oczach malarzy. Mogli odebrać to jako wyśmianie ich idei i marzeń, albo po prostu bezideowość. Tymczasem Sienkiewicz zrobił to, co umiał najlepiej: dostrzegał humorystyczne aspekty tego cygańskiego obozowiska, i z właściwym sobie genialnym zapamiętywaniem szczegółów zbudował barwny, komiczny wizerunek.

Miał też potem Chmielowski ogólnie krytyczny stosunek do twórczości Sienkiewicza. Zdarzyło się, że mieszkając w klasztorku w Zakopanem polecił jednemu z braci zrobić stolik i krzesła. Gdy ten uplótł je misternie z kory jodłowej chcąc nadać im formę "artystyczną", Brat Albert powiedział: "Taki stolik to dobry dla panienek, które czytają Sienkiewicza". Chyba uważał Sienkiewicza za człowieka bezideowego, lekkoducha, który traktuje życie i literaturę jako zabawę, błazenadę.

Niemniej, "Tę trzecią" czyta się jednym tchem: http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=11039&s=1

Dziękuję bardzo za piękną rekomendację "Tej trzeciej". Również myślę, że ta humoreska - dość obszerna jak na nowelę - kryje wiele niespodzianek. I mnie najbardziej ciekawią w niej autobiograficzne pierwiastki - ilustracja środowiska znanego pisarzowi osobiście. Ten świat wydaje się tak odmienny od naszego, ale ożywa w czasie lektury nadzwyczajnie. To prawda, warto do niej wracać!
Wojciechu, czy inne utwory z tego nurtu obyczajowego również Cię szczególnie zajęły (np. Na jasnym brzegu)?

konto usunięte

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Adrianna Adamek:
Dziękuję bardzo za piękną rekomendację "Tej trzeciej". Również myślę, że ta humoreska - dość obszerna jak na nowelę - kryje wiele niespodzianek. I mnie najbardziej ciekawią w niej autobiograficzne pierwiastki - ilustracja środowiska znanego pisarzowi osobiście. Ten świat wydaje się tak odmienny od naszego, ale ożywa w czasie lektury nadzwyczajnie. To prawda, warto do niej wracać!
Ta nowela zachwyciła mnie m.in. dlatego, że znałem sprawy od strony śmiertelnie poważnej. Fakty, zdjęcia, pamiętniki - przypuszczam, że z podobną pasją poszukiwałem nawet okruchów pyłu z butów mojego bohatera (tj. A. Chmiel.) co inni w temacie Sienkiewicza. No i gdy trafiłem na "Tę trzecią", to było niesamowite zaskoczenie. Z jednej strony kopalnia wiedzy, a zdrugiej jakieś obrazoburstwo. To jakby zobaczyć "Mojżesza tańczącego kankana". Już dobrze nie pamiętam, ale chyba tymi słowami skwitował "Tę trzecią" Witkiewicz senior. :))) A może coś pomyliłem. Sienkiewicz był wówczas jeszcze młody i bije z tekstu sztubacka chęć spłatania figla... Coś jak młody pies - ma zęby i chce pokazać, że potrafi ugryźć, ale nie odróżnia jeszcze, kto swój, a kto obcy. Fakt faktem, że wydrwieni malarze nigdy mu tego nie zapomnieli. Zabolało. Mocno. - Ktoś, kto nie zna pewnych subtelnych realiów życia ówczesnego pokolenia malarzy, może nie zauważyć, ale oni sami mogli być naprawdę dotknięci. Być może wspomniana figlarność Sienkiewicza wynikała z faktu, że pisał o uczuciach i życiu innych. Wtedy jest łatwiej uchwycić komizm niektórych sytuacji. Co innego, gdy trzeba pisać o swoich uczuciach.
Wojciechu, czy inne utwory z tego nurtu obyczajowego również Cię szczególnie zajęły (np. Na jasnym brzegu)?

Właśnie. W tej noweli uderza przede wszystkim NIEPORADNOŚĆ w opisie własnych uczuć. Trudno mi przesądzać, nie jestem krytykiem literackim, co właściwie "poeta miał na myśli" pisząc tę nowelę. Domyślam się, że Helena to jakieś dalekie odbicie Modrzejewskiej, może świadoma aluzja jako forma rozliczenia się za wspólny wyjazd do Ameryki... A swoją drogą, że też tyle czasu nosił to w sobie, zanim nabrał na tyle dystansu, aby przelać na papier...
Odpowiadając na pytanie - NIE, ten nurt u Sienkiewicza wygląda jakoś blado. Znacznie lepiej Sienkiewicz błyszczy "w stepie szerokim", IMHO.
O swoich uczuciach Sienkiewicz pisał z polotem w listach do Witkiewicza, czytałem te z czasów małżeństwa z Marią Szetkiewicz. Super.
No właśnie, dlaczego w ogóle napisał takie nie wiadomo co? Może właśnie chciał sobie i innym pokazać kontrast pomiędzy tym, co przeżywał w relacjach z Modrzejewską [modliszką] - ale przecież nie tylko on - a tym, co dane mu było przeżyć z Szetkiewiczówną. Musiało go sporo kosztować to pisanie, bo czyta się naprawdę ciężko, a przecież "nie męczcie nas w książkach" ;)

A swoją drogą, jeśli pisał o Modrzejewskiej, to chyba można pogratulować trafności osądu. IMHO, aktorka świadomie manipulowała ludźmi na scenie, a w życiu osobistym chyba jeszcze bardziej. Potwierdza to pewna sytuacja z życia Chmielowskiego. W l. 1877-8 mieszkał we Lwowie, gdzie przyjaźnił się z Wyczółkowskim, a malował już obrazy religijne i myślał SERIO o zostaniu bratem zakonnym, aby malować jak Fra Angelico. Dużo się modlił itd. Aż pewnego razu idąc ulicą zobaczył plakat o występach pewnej bardzo znanej aktorki, która właśnie gościnnie występowała we Lwowie. Chmielowski wspomniał, że przez godzinę stał i walczył ze sobą, aby jednak nie pójść na spektakl, aby przezwyciężyć, pozostawić za sobą dawne zaczadzenie... Nawet on...
Adrianna Adamek

Adrianna Adamek "Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Wojciech B.:
Ta nowela zachwyciła mnie m.in. dlatego, że znałem sprawy od strony śmiertelnie poważnej. Fakty, zdjęcia, pamiętniki - przypuszczam, że z podobną pasją poszukiwałem nawet okruchów pyłu z butów mojego bohatera (tj. A. Chmiel.) co inni w temacie Sienkiewicza. No i gdy trafiłem na "Tę trzecią", to było niesamowite zaskoczenie. Z jednej strony kopalnia wiedzy, a z drugiej jakieś obrazoburstwo. To jakby zobaczyć "Mojżesza tańczącego kankana". Już dobrze nie pamiętam, ale chyba tymi słowami skwitował "Tę trzecią" Witkiewicz senior. :))) A może coś pomyliłem. Sienkiewicz był wówczas jeszcze młody i bije z tekstu sztubacka chęć spłatania figla... Coś jak młody pies - ma zęby i chce pokazać, że potrafi ugryźć, ale nie odróżnia jeszcze, kto swój, a kto obcy. Fakt faktem, że wydrwieni malarze nigdy mu tego nie zapomnieli. Zabolało. Mocno. - Ktoś, kto nie zna pewnych subtelnych realiów życia ówczesnego pokolenia malarzy, może nie zauważyć, ale oni sami mogli być naprawdę dotknięci. Być może wspomniana figlarność Sienkiewicza wynikała z faktu, że pisał o uczuciach i życiu innych. Wtedy jest łatwiej uchwycić komizm niektórych sytuacji. Co innego, gdy trzeba pisać o swoich uczuciach.

Ciekawym zjawiskiem jest to, jak czasem odmienny bywa odbiór jednego utworu - w zależności od przyjętego pryzmatu. Zaprezentowane przez Ciebie, Wojciechu, spojrzenie, a jednocześnie związana z nim historia czytelnicza - to niezwykłe doświadczenia. Przeczytałam z zainteresowaniem - bo - jak zauważasz - choć z podobnym zaangażowaniem osobistym - to jednak inaczej zorientowanym - czytałam tę nowelę. Nie zastanawiałam się nad tym, jak przyjaciele - malarze pisarza mogli odebrać "Tą trzecią", choć swoją drogą pewnym wyzwaniem poznawczym jest dla mnie od jakiegoś czasu sprawa relacji ze Stanisławem Witkiewiczem.

Figlarność, subtelny humor - to pierwiastki, które cenię w utworach Sienkiewicza. Mam nadzieję, że nie dotykały one jego przyjaciół.

Masz słuszność, że pisarz dojrzewał, a wraz z nabywaniem doświadczeń - inaczej ujmował historie miłosne. Myślę jednak, że nawet pisząc o uczuciach innych, korzystał z własnych doświadczeń w tym względzie.

Są badacze, którzy szczególnie podkreślają fakt, że zainteresowania Sienkiewicza środowiskiem malarzy bierze się z jego marzenia, by samemu zaistnieć, spełnić się, zrealizować w tej sztuce.
Podzielam te przekonania - w wielu tekstach - jak "Na jasnym brzegu", "Lux in tenebris lucet", "Rodzina Połanieckich" - swoje doświadczenia uczuciowe daje bohaterom-malarzom.
Szczególnie wzruszającym dla mnie tekstem jest "Lux in tenebris..." - ilekroć się do niego wraca. Jest w nim tak sugestywna wizja malarska, że łzy cisną się do oczu mimo woli.
Kamila Zaborowska

Kamila Zaborowska Kto nie ma odwagi do
marzeń, nie będzie
miał siły do walk...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Dziękuję za zwrócenie uwagi na interesującą nowelę. Nie znam nowel Sienkiewicza zbyt wiele. Przyjmuję Wasze rozważania jako zachętę do lektury.

Zaciekawiła mnie też postać brata Alberta.

konto usunięte

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Adrianna Adamek:
Są badacze, którzy szczególnie podkreślają fakt, że zainteresowania Sienkiewicza środowiskiem malarzy bierze się z jego marzenia, by samemu zaistnieć, spełnić się, zrealizować w tej sztuce.
Podzielam te przekonania - w wielu tekstach - jak "Na jasnym brzegu", "Lux in tenebris lucet", "Rodzina Połanieckich" - swoje doświadczenia uczuciowe daje bohaterom-malarzom.

Nie jestem badaczem literatury, ale zupełnie amatorsko czytałem to i owo. Niemniej pozwolę sobie na pewną wątpliwość, czy rzeczywiście H. Siekiewicz marzył o malarstwie. Fakt, że swoje przeżycia przypisuje malarzom, nie wydaje się przesądzać. Po pierwsze, malarze byli ogólnie bardzo popularni w tamtym czasie, coś jak dziennikarze dzisiaj. Zanim pojawili się pisarze typu Prus, Konopnicka, czy nawet Sienkiewicz, malarze mający dostęp do sfer nowobogackich pełnili w jakimś stopniu rolę społecznego "głosu sumienia". Stąd te "truposze" na obrazach itp. rzeczy na wystawach sztuki - dla sprowokowania filistrów do zastanowienia nad sobą, nawet w sensie mememto mori. I niektórzy malarze świadomie występowali w tej roli. Malarzom wolno było więcej... tym bardziej, że często pochodzili z wysokich sfer i byli naprawdę dobrze wykształceni.
Po drugie, dość niedawno dowiedziałem się, że publiczne pisanie wprost o swoich własnych uczuciach i przeżyciach było uważane na polskich salonach za coś niestosownego. W listach, owszem, w prywatnym salonie wśród przyjaciół - może, vide Deotyma, ale na kartach drukowanej powieści, noweli... ? Raczej potraktowano by to jako wyraz prostactwa. Może dlatego bohater noweli nie jest... pisarzem, ale neutralnie - malarzem.
Szczególnie wzruszającym dla mnie tekstem jest "Lux in tenebris..." - ilekroć się do niego wraca. Jest w nim tak sugestywna wizja malarska, że łzy cisną się do oczu mimo woli.

No tak, eksperymenty H. Sienkiewicza z wywoływaniem nastroju... Być może chciał wywołać ten sam efekt, co A.Chmielowski malując w Warszawie w 1875 r. "Pogrzeb samobójcy" i wystawiając go w Zachęcie. Jego własna ciotka zobaczywszy ten obraz zemdlała - myślała, że siostrzeniec ma samobójcze myśli. Malarze śmiali się z tego, bo to był tylko chwyt PR, aby wstrząsnąć ówczesnym ospałym salonem warszawskim.

konto usunięte

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Kamila Zaborowska:
Dziękuję za zwrócenie uwagi na interesującą nowelę. Nie znam nowel Sienkiewicza zbyt wiele. Przyjmuję Wasze rozważania jako zachętę do lektury.

Zaciekawiła mnie też postać brata Alberta.

Jeśli chodzi o Brata Alberta, to obrósł w legendy jak św. Franciszek. W wielu biografiach pojawiają się niesprawdzone rzeczy. Najbardziej wiarygodna jest chyba: KACZMARZYK M., Trudna miłość: święty Brat Albert w służbie najbiedniejszym, wyd. 2. uzup., Kraków: SS. Albertynki, 1990.
Kamila Zaborowska

Kamila Zaborowska Kto nie ma odwagi do
marzeń, nie będzie
miał siły do walk...

Temat: O życiu... na marginesie życia i twórczości Sienkiewicza

Wojciech B.:

Jeśli chodzi o Brata Alberta, to obrósł w legendy jak św. Franciszek. W wielu biografiach pojawiają się niesprawdzone rzeczy. Najbardziej wiarygodna jest chyba: KACZMARZYK M., Trudna miłość: święty Brat Albert w służbie najbiedniejszym, wyd. 2. uzup., Kraków: SS. Albertynki, 1990.

Dzięki za wskazówkę! Tak, trzeba sporo poczytać, by oddzielić ziarna prawdziwe od sztucznych, czy ziarna od plew. Swoja drogą ciekawe, że mamy tyle legend wokół sławnych postaci!



Wyślij zaproszenie do