Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/497632,ostatnie-o...Ostatnie odliczanie do Oblężenia Malborka - w tym tygodniu odbędą się trzy bitwy o zamek
Polska Dziennik Bałtycki (JS)
Dzisiaj 10:35:33 , Aktualizacja dzisiaj 13:58:23
W czwartek (22 lipca) rozpocznie się jedenasta edycja Oblężenia Malborka, jednej z największych polskich imprez plenerowych. W tym roku potrwa ona cztery dni.
Muzeum Zamkowe, organizator imprezy, przygotowało atrakcje dla uczestników w każdym wieku. Najmłodsi będą mogli zobaczyć, jak przed wiekami żyli rycerze, jak byli uzbrojeni, oraz podziwiać ich walki. Nie zabraknie też gier, zabaw i warsztatów rzemieślniczych. Nieco starsi wiekiem oprócz podziwiania życia rycerskiego będą mogli odwiedzić targ różności, wziąć czynny udział w turniejach łuczniczych i kuszniczych oraz dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy podczas wykładów historycznych. Głównymi atrakcjami będą oczywiście nocne spektakle plenerowe opowiadające o wydarzeniach sprzed 600 lat, gdy wojska
polsko-litewskie oblegały malborską warownię.
Przygotowania do spektakli, które w tym roku zostaną wystawione trzykrotnie, trwają pełną parą.
- Znajdujemy się już na dalekim etapie zaawansowania. Wszystko przebiega bez zakłóceń - zapewnia Katarzyna Spychała z firmy Eventcom, która przygotowuje nocne inscenizacje.
W tym roku w plenerowych przedstawieniach zagra 400 uczestników, pojawi się 30 koni. Wystąpi sześciu zawodowych aktorów. W rolę Henryka von Plauena, odpowiedzialnego za obronę zamku, późniejszego wielkiego mistrza krzyżackiego, wcieli się Robert Gonera. Króla Polski - Władysława Jagiełłę zagra Witold Szulc. Podobnie jak w latach poprzednich, narratorką będzie Krystyna Czubówna.
- Zdecydowaliśmy się opłacić z własnych środków udział wybitnych aktorów - mówi Spychała. - Nie chcemy zawieść widzów. Zwłaszcza tych, którzy pierwszy raz obejrzą spektakl i w dodatku zapłacą za bilet.
Przypomnijmy, że nocne spektakle po raz pierwszy od wielu lat nie będą przygotowywane przez Jacka Spychałę, wieloletniego reżysera widowiska, który w czerwcu zginął tragicznie w wypadku motocyklowym. Scenariusz inscenizacji niewiele się zmieni.
- W tym roku spektakl odbędzie się w nowym miejscu, ale zrobimy wszystko, by jak najwierniej przypominał on te, które przez ostatnie lata przygotowywał Jacek - wyjaśnia Mariusz Sławiński, reżyser spektaklu.
Od poniedziałku na wałach von Plauena przygotowania rozpocznie ekipa techniczna Eventcom, a od wtorku czas na próby aktorów i statystów.
Przypomnijmy, że spektakle będzie można podziwiać z nowej widowni wybudowanej wzdłuż ul. Parkowej. Wstęp kosztuje 35 i 45 zł. Rezerwacja i zakup biletów - w kasie biletowej w Muzeum Zamkowym, tel. 55 647 09 78, e-mail: kasa@zamek.malbork.pl.
PROGRAM OBLĘŻENIA MALBORKA 2010
22 lipca (czwartek):
od godz. 9 - targ różności (parking naprzeciw bramy głównej); godz. 10-21 - jarmark rzemiosł średniowiecznych (Międzymurze Zachodnie); godz. 10-19 - wioska rycerska, warsztaty kowalskie (Baszta Maślankowa); od godz. 10 - zabawy plebejskie, szranki i konkury rycerskie, warsztaty fire show (parking naprzeciw bramy głównej); godz. 10-18 - obóz rycerski z warsztatami rzemieślniczymi i pokazami życia rycerskiego (strona zachodnia Zamku Średniego); od godz. 22-23 - inscenizacja Oblężenia Malborka (wały von Plauena, wschodnia strona terenów zamkowych); godz. 23.30 - pokazy fire show (parking naprzeciw bramy głównej).
23 lipca (piątek):
od godz. 9 - targ różności; godz. 10-18 - zabawy plebejskie, szranki i konkury rycerskie, warsztaty fire show; godz. 10-18 - obóz rycerski z warsztatami rzemieślniczymi i pokazami życia rycerskiego; godz. 10-19 - wioska rycerska, warsztaty kowalskie; godz. 10-21 - jarmark rzemiosł średniowiecznych; godz. 14 - Spotkania z historią: Fundacja Mater Dei - wykład Bernarda Jesionowskiego (ośrodek konferencyjny Karwan); godz. 15-17 - gry i zabawy przedturniejowe (fosa południowa); godz. 16 - Spotkania z historią: Ex Luto Marienburg… Czy zamek był rzeczywiście ceglany? - wykład Adama Chęcia; godz. 16-19 - treningi uczestników turnieju kuszniczego i łuczniczego (fosa głęboka, wejście przez jarmark rzemiosł średniowiecznych); godz. 22-23 - inscenizacja Oblężenia Malborka; od godz. 23.30 - pokazy fire show.
24 lipca (sobota):
od godz. 9 - targ różności; od godz. 10 - wyścigi smoczych łodzi na rzece Nogat; godz. 10-18 - zabawy plebejskie, szranki i konkury rycerskie, warsztaty fire show; godz. 10-18 - obóz rycerski z warsztatami rzemieślniczymi i pokazami życia rycerskiego; godz. 10-20 - wioska rycerska, warsztaty kowalskie; godz. 10-21 - jarmark rzemiosł średniowiecznych; od godz. 11.30 - przemarsz wojsk krzyżackich i polskich ulicami miasta (Warecka, Kościuszki, Piastowska, Starościńska, Brama Główna); godz. 12 - Spotkania z historią: Propaganda krzyżacka przed Wielką Wojną z zakonem krzyżackim - wykład Jolanty Justy; godz. 13-18 - pokazy i turnieje konne (fosa południowa); godz. 13-18.30 - konkurs kuszniczy (fosa głęboka); godz. 15-16 - koncert carillonu (Przedzamcze); godz. 16 - Spotkania z historią: Wino, piwo i miody pitne na stole krzyżackim - wykład Adama Chęcia; godz. 22-23 - inscenizacja Oblężenia Malborka; od godz. 23.30 - pokazy fire show.
25 lipca (niedziela):
godz. 9-17 - jarmark rzemiosł średniowiecznych; godz. 9-18 - targ różności; od godz. 10 - wyścigi smoczych łodzi; godz. 10-15 - zabawy plebejskie, szranki i konkury rycerskie; godz. 10-16 - obóz rycerski z warsztatami rzemieślniczymi i pokazami rycerskimi; godz. 10-17 - wioska rycerska; godz. 11-15 - turniej łuczniczy (fosa głęboka); godz. 12-17 - pokazy i turnieje konne.
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://www.tvp.info/informacje/polska/ulewny-deszcz-zm...Po upałach – gwałtowne burze
Ulewny deszcz zmył bitewny kurz
Autor: miha, asl; Źródło: IAR, PAP, TVP Info
Po wielu upalnych dniach dziś nieco chłodniej. Przez większą część kraju przechodzą gwałtowne burze, którym towarzyszy deszcz. Pada między innymi na polach Grunwaldu, gdzie w sobotę odbyła się inscenizacja wielkiej bitwy sprzed 600 lat.
Turyści są jeszcze obecni na Polach Grunwaldu, ale głównie z konieczności – w związku z sobotnim ponad 20-kilometrowym korkiem na drodze wyjazdowej, wiele osób zdecydowało się zostać w Grunwaldzie jeszcze jeden dzień.
Pogoda zaserwowała im niestety niezbyt miłą, ulewną pobudkę. Rycerze z obozowiska nie pakują się do wyjazdu, a ewakuują średniowieczne miasteczko. Namioty nie wytrzymały burzy, woda zalała część ekwipunku i zapasy żywności. Mimo to, dzielni wojacy z Polski i Litwy mają nadzieję, że pogoda pozwoli im dzisiaj pomaszerować na Malbork.
Nawałnica w Ełku
Nad ranem nawałnica przeszła też nad Ełkiem. Kilkanaście drzew powalonych w czasie ulewy zatarasowało drogę krajową nr 16 w Sędkach. Utrudnienia w ruchu potrwają do południa.
Ostrzeżenie na Śląsku
Na Dolnym Śląsku nadal obowiązuje ostrzeżenie służb meteo o silnych ulewach – Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu nie miało jednak, jak dotąd, poważniejszych zgłoszeń. Najtrudniejsza sytuacja panowała wieczorem w Nowej Rudzie i Świdnicy – nad miastami doszło do lokalnych oberwań chmur.
W Słupcu – dzielnicy Nowej Rudy – woda, której nie pomieściła kanalizacja burzowa, płynęła kilkoma ulicami. Podtopionych zostało kilka piwnic. Po opadach przybrała rzeka Ścinawka. Nadal przekroczony jest na niej stan ostrzegawczy w pobliskim Gorzuchowie.
W Świdnicy woda także wystąpiła z kanalizacji burzowej, nie czyniąc jednak większych zniszczeń. Strażacy wyjeżdżali tam do przewróconych drzew i połamanych gałęzi.
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://korabita.salon24.pl/208416,itinerarium-grunwald...Jacek Korabita Kowalski
Jacek Kowalski, pieśniarz, Sarmata, poeta, tłumacz literatury starofrancuskiej.
2010-07-16 11:13
ITINERARIUM GRUNWALDZKIE: 16 VII czyli DZIEŃ PO
JEST: piątek 16 VII 2010
BYŁA: środa 16 VII 1410
[Itinerarium ukazuje się macierzyście na http://kresy.pl KLIK]
Grunwald: dzień po
Msza Święta. Prezentacja chorągwi. Uczta, którą Jagiełło uraczył znaczniejszych książąt i rycerzy wziętych do niewoli. Szlachetny gest, w którym król odesłał ciało wielkiego mistrza do Malborka. Król był łaskawy – bo był szczęśliwy. Zatrzymajmy to w pamięci: że z obfitości swego zwycięstwa dał troszkę osłody zwyciężonym.
Dalsze dzieje konfliktu
Pod wrażeniem grunwaldzkiego pogromu niemal wszystkie miasta i zamki Prus po kolei poddawały się królowi, który jednak zbyt wolno udał się pod Malbork, aby móc tę ogromną twierdzę zająć z zaskoczenia. Długotrwałe oblężenie nie przyniosło skutku, zaś ogromna armia polsko-litewska okazała się zbyt szczupła aby zatrzymać zdobycz w rękach zwycięzców. Tak więc ostatecznie całe Prusy powoli powróciły pod krzyżackie panowanie. Podpisany rok potem pokój toruński przywracał Polsce Ziemię Dobrzyńską, a Litwie Żmudź. Tym niemniej potęga Zakonu została trwale złamana. To samo można powiedzieć o jego międzynarodowej pozycji. Skończyły się czasy masowego uczestnictwa pobożnych, europejskich rycerzy w wojnach toczonych przez Krzyżaków. Za to Królestwo Polskie niemal natychmiast uznane zostało za nowe mocarstwo, które zajęło miejsce potęgi krzyżackiej. Jagielle ofiarowywano korony sąsiednich królestw; jego potomkowie zasiedli na tronach Węgier i Czech, a w pół wieku odebrali Zakonowi Ziemię Chełmińską, Pomorze z Gdańskiem i Warmię. Jednak państwo zakonne nie zostało zlikwidowane. Po kolejnej wojnie królowie polscy pozwolili mu istnieć jako swemu lennu. Ten polityczny błąd Polska zapłaciła drogo – po niespełna czterech stuleciach protestanckie już wtedy Prusy wzięły udział wraz z Rosją i Austrią w rozbiorach Rzeczypospolitej...
Bliskie dziedzictwo Grunwaldu
Jak widać, historyczne znaczenie bitwy grunwaldzkiej jest nie do przecenienia. Powtórzmy: określiła ona na całe wieki miejsce Królestwa Polskiego w polityce europejskiej i dała je poznać światu jako mocarstwo, choć mocarstwo „siermiężne”. Z tego faktu zdano sobie sprawę od razu. Przekonuje o tym dowodnie entuzjazm, jaki mieszkańcy Królestwa okazali na wieść o zwycięstwie, a także decyzja Jagiełły, aby dzień 15 lipca uczynić po wsze czasy świętem państwowym, które rzeczywiście obchodzono przez następne stulecia.
Jednak już w wieku XVI konflikt z osłabionym państwem krzyżackim, na koniec zhołdowanym, ostygł i przestał wzbudzać polskie emocje. Ówczesna Rzeczpospolita miała innych przeciwników i inne problemy – wojny z Turcją, Kozakami, Szwecją i Rosją.
Dalsze dziedzictwo Grunwaldu
Wspomnienie bitwy zyskało znaczeniu dopiero w dobie rozbiorów oraz germanizacji, jakiej usiłowano poddać ziemie polskie zagarnięte przez Prusy. Oliwy do ognia dolewały obudzone w XIX wieku nacjonalizmy – zwłaszcza polski, rosyjski, niemiecki, a także idea panslawizmu, który chciał widzieć w Grunwaldzie symbol wiecznej walki Słowian z Germanami. Na fali patriotycznych porywów Grunwald stał się wtedy symbolem zwycięskiej walki o narodowe przetrwanie. Słowa i przedmioty związane z bitwą, jak i powstałe wokół niej dzieła sztuki zyskały sobie trwałą popularność. Mówimy tu o niezwykłym, ogromnym obrazie Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”, który zapanował nad wyobraźnią Polaków i Litwinów, mówimy o powieści Henryka Sienkiewicza „Krzyżacy”, a także o jego ekranizacji autorstwa Aleksandra Forda. Data „1410” jest od lat przysłowiowym „dwa plus dwa” dla polskich nauczycieli historii, dwa miecze zaś stały się symbolem, który każdy Polak rozumie bez słów, nawet jeśli poza tym nie ma o narodowych dziejach bladego pojęcia. Z kolei „Krzyżak” stał się wiecznym symbolem „złego Niemca”, a „Bogurodzica”, choć jej tekst jest zupełnie niezrozumiały dla przeciętnego Polaka, na stałe skojarzyła się z Grunwaldem. W roku 1910, podczas obchodów pięćsetlecia bitwy, zaśpiewano w Krakowie po raz pierwszy „Rotę” Marii Konopnickiej z melodią Feliksa Nowowiejskiego. Utwór ten o mały włos stałby się polskim hymnem narodowym, a do dziś dnia należy do kilku najważniejszych dla „duszy polskiej” pieśni. Śpiewamy w nim:
„Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Az się rozpadnie w proch i pył
Krzyżacka zawierucha”
Podobnie i dla strony przeciwnej Grunwald – a raczej Tannenberg –znaczył wiele. Miejsce, w którym pogrzebano poległych rycerzy oznaczone zostało ufundowaną przez następnego wielkiego mistrza kaplicą, do której mieszkańcy Prus odbywali potem pielgrzymki. Pięćset lat potem zwycięstwo nad armia rosyjską, która podczas pierwszej wojny światowej wtargnęła do Prus, choć nie miało miejsca na polach historycznej bitwy, ochrzczono starciem pod Tannenbergiem.
Dziedzictwo obecne
A dziś? Dziś symbol Grunwaldu jest nie mniej ważny i drogi dla Polaków, Litwinów i Białorusinów, którzy nadal pragną zachować swoją odrębność, tradycję, narodowe zwyczaje. Lecz przy tej okazji Grunwald zyskuje, a raczej odzyskuje jeszcze jedno symboliczne znaczenie, które w ostatnim stuleciu zatarło się nieco, a w latach po bitwie pod Grunwaldem było bardzo istotne. Mianowicie wielka wojna z Zakonem okazała się starciem rycerzy równych sobie w kunszcie i obyczaju. Nawet, jeśli wojska Zakonu nie miały zamiaru z tym faktem się zgodzić, taki obraz „medialny” już wkrótce został „kupiony” przez Europę, i to mimo aktywnego przeciwdziałania krzyżackich służb dyplomatycznych. Przez wiele następnych stuleci nikt się już nad tym zbędnie nie zastanawiał. To było oczywiste. Tak samo jak jest dziś, gdy na polach grunwaldzkich widzimy wspózawodniczące ze sobą bractwa rycerskie z Polski, Litwy, Białorusi, Rosji, Francji, Włoch i innych krajów Europy – na równych prawach.
- - - - - - - - - - - - -
Tekst Jana Długosza podaję w przekładzie Julii Mrukówny, wg wydania: Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, t. VI/2, I, Księga 10 i 11, 1406-1412, red. J. Garbacik, K. Pieradzka, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 1982
- - - - - - - - - - - - -
Fragmenty nowego programu JK i Klubu Świętego Ludwika "Grunwald 1410 po Kowalsku"; płyta dziś się pojawi, premiera koncertowa miała miejsce 20 maja,
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/488272,malbork-fo...Malbork. Fotoreportaż z prapremiery cyfrowych "Krzyżaków"
Polska Dziennik Bałtycki Anna Arent-Mendyk
2010-07-11 11:57:20 , Aktualizacja 2010-07-11 23:25:11
Dziedziniec Zamku Średniego w Muzeum Zamkowym w Malborku w sobotni wieczór zastąpił salę kinową podczas prapremiery cyfrowej wersji filmu "Krzyżacy" w reżyserii Aleksandra Forda. Projekcję rozpoczęto o godz. 22.
Wcześniej - o 20.30 - odbyło się spotkanie z twórcami filmu i aktorami, m.in. z Mieczysławem Kalenikiem (Zbyszko z Bogdańca), Barbarą Horowianką grającą czarny charakter (służka zakonna). Spotkanie poprowadził Stanisław Janicki, wybitny znawca polskiej kinematografii, wielu osobom znany z dawnego niedzielnego cyklu TVP - „W starym kinie".
Kadr z filmu "Krzyżacy" (© Anna Arent-Mendyk)
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
Dziedziniec Zamku Średniego w Muzeum Zamkowym w Malborku w sobotni wieczór zastąpił salę kinową podczas prapremiery cyfrowej wersji filmu "Krzyżacy" w reżyserii Aleksandra Forda. Projekcję rozpoczęto o godz. 22.Na zdjęciu Stanisław Janicki, Mieczysław Kalenik (Zbyszko z Bogdańca), Lucyna Winnicka (księżna Anna Danuta) i Barbara Horowianka (służka zakonna). (© Anna Arent-Mendyk)
Na zdjęciu Mieczysław Kalenik i syn reżysera, Aleksander Ford junior. (© Anna Arent-Mendyk)
Zdjęcie pamiątkowe przewodników. (© Anna Arent-Mendyk)
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://www.rp.pl/artykul/55361,505487_Rycerze__rock_i_...Rycerze, rock i multimedia
Bartosz Marzec 08-07-2010, ostatnia aktualizacja 08-07-2010 16:34
Pola grunwaldzkie, Zamek Królewski na Wawelu oraz Malbork to trzy miejsca, w których zaplanowano główne obchody 600. rocznicy zwycięstwa wojsk Jagiełły nad Krzyżakami
Jubileusz rozpocznie się w czwartkowy ranek w wawelskiej katedrze, gdzie uroczystą mszę odprawi kardynał Dziwisz. Miłośnicy historii i sztuki będą mogli zobaczyć przygotowaną z rozmachem ekspozycję „Na znak świetnego zwycięstwa”.
W sobotę, 17 lipca na polach grunwaldzkich rozegra się historyczna bitwa. Weźmie w niej udział ponad 2 tys. pieszych, konnych i łuczników, tzw. rekonstruktorów. Staną naprzeciw siebie: jedni pod sztandarami Królestwa Polskiego i sprzymierzonego z nim Wielkiego Księstwa Litewskiego, drudzy – Zakonu wspieranego przez kwiat europejskiego rycerstwa. Kolejne 4 tys. uczestników zajmie się odtworzeniem codziennego życia w XV wieku – w obozie będzie więc można zobaczyć kuglarzy, rzemieślników a także zapoznać się ze średniowieczną modą. Transmisję z tego wydarzenia szykuje TVP Historia (17 lipca, godz. 14).
Natomiast w najbliższy czwartek TVP 2 pokaże widowisko „Banderia 1410” przygotowane przez Romana Kołakowskiego w Malborku. – Pierwotnie projekt miał zostać zrealizowany na polach grunwaldzkich. Okazało się jednak, że bractwa rycerskie zajęły już całą przestrzeń – mówi „Rz” autor i reżyser poetyckiego oratorium.
Koncert, podczas którego wykorzystane zostaną najnowsze techniki multimedialne, odbędzie się w malborskim amfiteatrze. Za tło posłuży zamek.
– Postanowiłem, że połączę muzykę średniowieczną w wykonaniu zespołu Dekameron i ostre, dynamiczne brzmienia rockowe – wyjaśnia Kołakowski. – Na scenie pojawi się więc także zespół z gitarami, puzonami i instrumentami perkusyjnymi. To będzie mocne uderzenie. Malbork zostanie zdobyty.
Oratorium to opowieść o sztandarach. Podczas spektaklu zaprezentują je poczty rycerskie w pełnym rynsztunku.
– Za punkt wyjścia posłużyło mi dzieło „Banderia Prutenorum” – mówi reżyser. – Jan Długosz opisuje w nim wszystkie sztandary, pod jakimi walczono. Skoro pojawiają się chorągwie, powinny pojawić się także cytaty w językach narodów, które spotkały się pod Grunwaldem. W ten sposób pokazujemy, jak skomplikowane są nasze losy, jak splątane korzenie środkowej Europy.
Reżyser zgromadził gwiazdorską obsadę. Wystąpią m.in. Sonia Bohosiewicz, Jolanta Fraszyńska, Małgorzata Kożuchowska, Mirosław Baka, Robert Gonera i Wiktor Zborowski.
Banderia 1410
22.25 | tvp 1 | czwartek
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/grunwald_2010_krzyz...Grunwald 2010: Krzyżacy dostali łupnia, Wielki Mistrz zginął
Dziennik Bałtycki | Wczoraj 07:55, aktualizacja: 2010-07-17 17:16:33
Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Urlich von Jungingen w sobotę o godz. 14.51 padł w bitwie pod Grunwaldem. Krótko po godz. 15 zakończyła się jubileuszowa inscenizacja historycznej potyczki. W wyjątkowo widowiskowej, godzinnej inscenizacji brało udział 2 200 rycerzy.
Ostatnie przygotowania do wielkiej bitwy na polach Grunwaldu, rycerze jeszcze w "cywilnych" strojach / Fot. PoskapressePotyczkom chorągwi rycerskich towarzyszyła z głośników opowieść o największej bitwie średniowiecznej Europy.
Najbardziej ekscytującym momentom, upadkowi chorągwi z białym orłem czy atakowi na króla Władysława Jagiełłę, towarzyszyła podniosła muzyka - Bogurodzica, średniowieczne pieśni, ale i Dead Can Dance przy scenie śmierci Wielkiego Mistrza.
"Upał był straszliwy, nasz parasol nie pomagał. Z powodu tłoku nie wszystko zobaczyliśmy, choć byliśmy tu już o godz. 10. Mimo wszystko było to wspaniałe widowisko oddające ducha średniowiecza" - mówiła PAP Agnieszka Kubrak z Podkarpackiego, która w pobliżu Grunwaldu spędza urlop z rodziną.
Na Pola Grunwaldu przybyło ponad 100 tys. turystów. Widok na pole bitwy mieli ograniczony - mimo wielokrotnych próśb turyści z pierwszych rzędów wstali, zasłaniając widok tym z tyłu.
Wiele osób nie zdążyło na bitwę, stali po wiele godzin na zakorkowanych drogach dojazdowych. Kto wyruszył z Olsztyna po godz. 10, nie miał szans dotrzeć na czas. W trzydziestokilometrowym korku utknęły tysiące samochodów, m.in. kilkaset samochodów z Litwy.
Z wyjazdem po bitwie także było wyjątkowo ciężko. Kolejka samochodów, które wyruszyły tuż po bitwie jednokierunkową droga do Stębarka jeszcze po godz. 16 prawie się nie poruszała. Karetki jadące pod prąd miały duże problemy z przedostaniem się przez korek i gąszcz pieszych.
O godz. 16 przeleciały nad Polami Grunwaldzkimi wojskowe samoloty. Po południu mają wystąpić zespoły muzyczne, m.in. Armia, wieczorem przewidziano pokaz ogni sztucznych. Przez cały dzień czynny jest średniowieczny jarmark z kilkuset stoiskami.
Krzyżacy pokonani. Po raz kolejny
Przed bitwą rycerstwu towarzyszyły białogłowy, tzw. pojki, które podawały wodę rycerzom zakutym w zbroje od stóp do głów. Ocierały im też pot z czoła.
W stronę Krzyżaków ze strony publiczności padały okrzyki "na pohybel", natomiast wojska polskie, litewskie i sprzymierzone witano okrzykami "zwyciężymy, do boju biało-czerwoni".
Na sobotnią inscenizację bitwy przyjechało ponad 100 tys. widzów. Takich tłumów współczesny Grunwald jeszcze nie widział. Sieć telefonii komórkowej jest przeciążona. Ludzie zajmowali miejsca kilka godzin przed rozpoczęciem inscenizacji.
Grunwald 2010: Trwa inscenizacja średniowiecznej bitwy w 600. rocznicę
Rozpoczęła się kulminacja obchodów 600. rocznicy grunwaldzkiej wiktorii, czyli inscenizacja wielkiej bitwy. Bierze w niej w niej udział około 2 tys. rycerzy, a widowisko ogląda kilkadziesiąt tysięcy osób.
Inscenizacja średniowiecznej bitwy pod Grunwaldem rozpoczęła się o godz. 14. Poprzedziła ją msza De Divisione Apostolorum (godz. 10), Apel Grunwaldzki (11.30) oraz zbiórka i wyjście zgromadzonego rycerstwa na pole walki (godz. 13).
Później nie zabraknie też innych atrakcji, takich jak: warsztaty i turniej fechtunku (godz. 15), odbędzie się Międzynarodowy Turniej Piłki Średniowiecznej "Grundial 2010" (godz. 17), V Festival "Flames of the night" (godz. 21.30), wspólny pokaz uczestników warsztatów sztuk kuglarskich (godz. 22.45) oraz pokaz pirotechniczny (godz. 23).
Imprezę Grunwald 2010 zakończy w niedzielę msza św. trydencka w oprawie średniowiecznej - godz. 10.
Pod Grunwaldem trwają ostatnie przygotowania do inscenizacji bitwy z okazji 600. rocznicy zwycięstwa wojsk polsko-litewskich nad siłami Zakonu Krzyżackiego. / Fot. PAP/Adam WarżawaW czwartek podczas malborskiej części obchodów mieszkańcy i turyści obejrzeli spektakl "Banderia 1410". Widowisko z udziałem znanych polskich aktorów powstało na podstawie dzieła Jana Długosza - "Banderia Prutenorum", opisującego chorągwie wojsk, które walczyły pod Grunwaldem. Spektakl trwał godzinę. Robert Gonera, Mirosław Baka, Tomasz Stockinger, Małgorzata Kożuchowska, Jolanta Fraszyńska, Emilian Kamiński i inni - śpiewali pieśni poświęcone poszczególnym narodom, które wzięły udział w największej bitwie średniowiecznej Europy. Widowisko obejrzeli też na żywo prezydent Bronisław Komorowski i Dalia Grybauskaite, szefowa państwa litewskiego, którzy z innymi VIP-ami odwiedzili Malbork w czwartkowy wieczór.
Radosław Konczyński
Dziennik Bałtycki
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://wyborcza.pl/1,82709,8120451,Spacer_po_polu_bitw...Spacer po polu bitwy
Roman Daszczyński
2010-07-10, ostatnia aktualizacja 2010-07-14 11:38
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8120451,Spacer_po_polu_bitw...
Kto jest kim na obrazie Jana Matejki? Gdzie i jak zginął pod Grunwaldem wielki mistrz Krzyżaków Urlich von Jungingen (nr 6)? Historycy mimo wnikliwych prac nad przebiegiem i następstwami bitwy nie mają pewności. Tym bardziej nie mógł tego wiedzieć Jan Matejko, gdy w latach 1872-78 malował swój obraz - wielki nie tylko pod względem siły wyrazu, lecz także rozmiarów (426 cm wysokości i 987 cm szerokości). Opierał się głównie na "Rocznikach" Jana Długosza.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8120451,Spacer_po_polu_bitw...
Wizja śmierci von Jungingena jest w całości dziełem wyobraźni malarza. Wielki mistrz siedzi jeszcze w siodle białego rumaka, który staje dęba. Koń obrócony jest do publiczności zadem. Twarz von Jungingena widzimy dzięki temu, że w walce z wrogiem musi on ekwilibrystycznie przekręcić się w pasie o dobrych 50 stopni. Jego płaszcz łopoce i skręca się dynamicznie na wietrze, u boku dynda różaniec.
Człowiek z toporkiem i z włócznią
Z prawej strony na von Jungingena nacierają dwie nieznane postaci (nr 7 i nr 8 ) - z ubioru i uzbrojenia historycy sztuki wnioskują, że mają one charakter symboliczny. Von Jungingen swoją lewą ręką odpiera dłoń mężczyzny w czerwonym - katowskim - kapturze, który za chwilę zada cios toporkiem (nr 7). Tuż obok na wielkiego mistrza uderza włócznią długowłosy blondyn z nagim torsem (nr 8). Kat nie miał prawa występować na polu bitwy, co zatem robi u Matejki? Zapewne wymierza sprawiedliwość za przestępcze działania - napaści i rabunki - jakich dopuszczali się Krzyżacy. Cios chce zadać śląskim toporkiem górniczym z XVI w. - więc chyba w imię krzywdzonego ludu.
Postać długowłosego blondyna z nagim torsem jest jeszcze bardziej kontrowersyjna ze względu na broń - cios zadaje włócznią św. Maurycego, która należy do polskich relikwii narodowych i według tradycji miała być darem cesarza Ottona III dla Bolesława Chrobrego podczas zjazdu gnieźnieńskiego w roku 1000 - na znak braterstwa władców chrześcijańskich. Absurd malarskiej wizji artysty powodował, że część historyków sztuki konsekwentnie pisała o "halabardzie", inni woleli traktować temat marginalnie. Najdalej wśród badaczy dzieł Matejki poszedł Jarosław Krawczyk - jego zdaniem należy pamiętać, że św. Maurycy w III w. n.e. był rzymskim dowódcą chrześcijańskiego Legionu Tebańskiego i poniósł ze swoimi żołnierzami męczeńską śmierć za to, że odmówili walki przeciwko wyznawcom Chrystusa. Św. Maurycy stał się patronem piechoty. Śmierć od włóczni jego imienia symbolizowałaby więc karę za wystąpienie chrześcijańskiego władcy Urlicha von Jungingena przeciwko chrześcijańskiemu królowi Władysławowi Jagielle.
Na prawo od wielkiego mistrza - tuż za jego plecami - Matejko namalował wielkiego szpitalnika Wernera von Tettingena (nr 5). Krzyżacki dostojnik unosi ręce, jakby chciał chronić wielkiego mistrza przed upadkiem. Za von Tettingenem widoczna jest postać chwytająca się w przerażeniu za głowę (nr 4.) - to zapewne inny brat zakonny. W całym państwie krzyżackim zakonna elita władzy liczyła w tym czasie 400, najwyżej 450 rycerzy. To właśnie oni mieli przywilej noszenia białego płaszcza z czarnym krzyżem. Według szacunków historyków w bitwie poległo 208, a nawet 211 braci zakonnych. Von Tettingen zhańbił się ucieczką z pola bitwy - po tym, co się stało, psychicznie nigdy nie doszedł do siebie.
Urlich walczący do upadłego
Wielu widzów dostrzega w twarzy wielkiego mistrza przedśmiertne przerażenie. Warto wiedzieć, że Urlich von Jungingen znany był z brawurowej odwagi - pod Grunwaldem kilkakrotnie prowadził do ataku ciężkozbrojną jazdę, mimo że liczył sobie już 50 lat. Był motorem twardej - nastawionej na konflikt militarny - polityki zakonu. Gdy w 1407 r. umierał wielki mistrz Konrad von Jungingen, przestrzegać miał współbraci, by na nowego przywódcę nie wybrali jego rodzonego brata Urlicha. Według "Kroniki gdańskiej" Konrad miał go wręcz nazwać głupcem. Urlich zrezygnował z ekspansji na obszarze Skandynawii, skupił się na kierunku wschodnim. Gdy Jagiełło odmówił neutralności w konflikcie krzyżaków ze Żmudzinami - wojska zakonne w 1409 r. uderzyły na ziemię dobrzyńską. Doszło do wielkiej wojny, której kulminacja miała miejsce pod Grunwaldem.
- Uważam, że to zaciekłość Urlicha doprowadziła do rzezi braci zakonnych - mówi prof. Marek Smoliński. - W tamtym czasie w walce starano się nie zabijać rycerzy, lecz ich schwytać żywych, co dawało sowity okup. A bracia zakonni pochodzili najczęściej ze znamienitych rodów niemieckich, również książęcych. Chodzi o to, że krzyżacki kodeks rycerski nie przewidywał możliwości ani ucieczki, ani poddania się na polu bitwy. Urlich do upadłego prowadził swoje chorągwie przeciw wrogowi. Walka była wyjątkowo krwawa.
Gryfici po stronie zakonu
W lewym górnym rogu - w dalekim tle - Matejko przedstawił końcowy bój o obóz krzyżacki pod wsią Stębark. Poniżej, na pierwszym planie, widoczne są trzy postaci. U dołu: pieszy młodzieniec z łukiem (nr 3) - być może giermek, anonimowy uczestnik bitwy, jak większość z tych, którzy pojawiają się na obrazie. Tuż nad głową młodzieńca z łukiem widnieje walczący po stronie Jagiełły rycerz z kopią - Jakub Skarbek z Góry (nr 1). Naciera on na Kazimierza V, księcia szczecińskiego z dynastii Gryfitów (nr 2), który stanął po stronie Krzyżaków. Kazimierz obrócony jest do widza plecami, zadaje cios mieczem z półobrotu - najłatwiej poznać go po wielkim pióropuszu z pawich piór. To ważna postać - pokazuje, że na bitwę pod Grunwaldem nie należy patrzeć według klucza narodowościowego, który był obcy ludziom średniowiecza. Wśród sojuszników Urlicha von Jungingena było wiele oddziałów, gdzie dominował język polski. Kazimierz V pod Ggrunwaldem wzięty został do niewoli. Po bitwie skorzystał z zaproszenia króla Władysława do udziału w uczcie triumfalnej. Miał wówczas ok. 30 lat. Z niewoli został wypuszczony w czerwcu 1411 r. Zmarł 24 lata później.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8120451,Spacer_po_polu_bitw...
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://wyborcza.pl/1,82709,8124508,Kto_jest_kim_na_obr...Kto jest kim na obrazie Jana Matejki? Cz. 2
Roman Daszczyński
2010-07-13, ostatnia aktualizacja 2010-07-14 11:39
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8124508,Kto_jest_kim_na_obr...
Kto odegrał kluczową rolę w bitwie po stronie wojsk polsko-litewskich? Matejko - za Długoszem - wskazuje, że był to 60-letni wówczas Witold, wielki książę Litwy (nr 1). Autor "Kronik" tak go opisuje: " biegał na wszystkie strony, wszędzie pomiędzy całym wojskiem tak polskim, jak litewskim, zmieniając raz po raz konie, przywracając porządek w rozbitych szeregach, wznawiając w wielu miejscach w wojsku litewskim walkę i głośnym rozdzierającym wołaniem powstrzymując na próżno ucieczkę swoich wojsk".
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8124508,Kto_jest_kim_na_obr...
Witold miał w trakcie bitwy zrugać króla Władysława Jagiełłę - swego kuzyna - za to, że będąc w bezpiecznym oddaleniu słucha mszy świętej i nie rzuca polskich wojsk do walki, podczas gdy hufce Litwy i Rusi wykrwawiają się.
Do dziś historycy z Litwy trzymają się wersji, że zwycięstwo pod Grunwaldem (po litewsku - Żalgirisem) było niemal wyłączną zasługą wojsk Witolda. Pod koniec bitwy Polacy próbowali je co najwyżej zawłaszczyć.
Książę Witold jest centralną postacią obrazu. Pędzi na rumaku pośród tłumu walczących. W triumfalnym geście unosi miecz i tarczę - jakby się go nie imały ostrza broni wroga. Za Witoldem chyli się ku upadkowi chorągiew wielkiego mistrza. Co więcej - na lewo od niej widoczna jest stojąca ponad głowami walczących prostokątna chorągiew nie z litewską Pogonią, lecz herbem Witolda. Tuż nad nią Matejko umieścił rozmodloną postać św. Stanisława (nr 2) - patrona Polski, który w czasie bitwy miał się ukazać rycerstwu na niebie.
Wszystkie sztuki, chrzty i imiona Witolda
Witold miał za sobą długą, bogatą i skomplikowaną karierę polityczno-wojskową. Był synem Kiejstuta i pogańskiej kapłanki. Toczył walki z Krzyżakami, Moskwą i Tatarami. Gdy władzę na Litwie objął Jagiełło - Witold wystąpił przeciwko kuzynowi. Jagiełło uwięził wówczas Witolda i Kiejstuta. Witold zdołał uciec pod skrzydła swojego szwagra Janusza księcia mazowieckiego, a gdy to okazało się zbyt mało - do Malborka. Został nawet przez Krzyżaków ochrzczony pod imieniem Wigand. Podpisał z nimi układ, że otrzymają władztwo nad Litwą, jeśli jego linia dziedzictwa wygaśnie. Wyprawił się z Krzyżakami na Litwę przeciw Jagielle, odbili dla niego zamek w Trokach. W 1385 r. zawarł z Jagiełłą pokój i zaaprobował unię w Krewie, co dla Jagiełły oznaczało przyjęcie korony polskiej i obietnicę chrystianizacji Litwy, a dla Witolda - nadane przez króla namiestnictwo na Litwie. Przyjął ponownie chrzest, tym razem od ruskiej cerkwi prawosławnej, jako Aleksander. Gdy na tronie książęcym w Wilnie zasiadł brat Jagiełły Skirgiełło - Witold zbuntował się. Rok później (1390) dołączył do krzyżackiej krucjaty i uczestniczył w oblężeniu Wilna, którego broniła polska załoga. Skirgiełło został pokonany, ale wówczas Witold za sprawą tajnych rozmów z Jagiełłą zerwał swój sojusz z Krzyżakami. Znowu był namiestnikiem Litwy, a od 1401 r. "najwyższym księciem litewskim".
Po Grunwaldzie żył jeszcze 20 lat. Zawsze ambitny, marzył o koronie królewskiej dla Litwy i zabiegał o nią. Poselstwo cesarskie rzekomo w ostatnich miesiącach życia Witolda wiozło dla niego koronę (litewscy historycy wierzą w to święcie) , ale nie dotarło - zostało powstrzymane przez zaufanych biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego.
Piast po stronie zakonu
Pomiędzy Witoldem a Urlichem von Jungingen widoczne są postaci Zyndrama z Maszkowic (nr 3) i Mikołaja Skunarowskiego vel Skunaczewskiego (nr 4). Zyndram jako miecznik krakowski przed bitwą został mianowany przez Jagiełłę dowódcą sił królewskich. Na obrazie Mikołaj zadaje pchnięcie mieczem rycerzowi zakonnemu, który trzyma jeszcze upadającą chorągiew wielkiego mistrza. Jagiełło zaraz po bitwie wysłał Skunarowskiego do Krakowa ze zdobyczną flagą biskupa pomezańskiego, jako znakiem zwycięstwa.
Poniżej Witolda, na lewo, leży umierający Kuno von Lichtenstein (nr 5) - dostojnik zakonu, od 1406 r. piastował godność wielkiego komtura. Obok, na koniu który padł, widoczny jest Konrad VII Biały (nr 6), książę oleśnicki z dynastii Piastów . Pod Grunwaldem był niespełna 20-latkiem, walczył po stronie Krzyżaków - choć młodość spędził na Wawelu jako paź żony Jagiełły, królowej Anny Cylejskiej. W bitwie wziął go do niewoli czeski najemnik Jost z Salcz (Żelecz). Konrad podobnie jak inny znamienity jeniec króla - Kazimierz V książę szczeciński - po roku wrócił do domu. Zmarł w 1442 r. we Wrocławiu.
Żiżka, czeski heros i najemnik
Na prawo od tarczy Witolda znajduje się rycerz, który dmie w trąbę. To Marcin z Wrocimowic (nr 7), chorąży Ziemi Krakowskiej. Z jego postacią wiąże się jeden z najbardziej dramatycznych epizodów bitwy. Marcin w ferworze walki upuścił chorągiew - tu dumnie powiewającą nad głowami walczących - na ziemię. Krzyżacy zaczęli śpiewać triumfalną pieśń. Polski hufiec mógł pójść w rozsypkę, ale inni rycerze podnieśli chorągiew i zażegnali niebezpieczeństwo.
Pod Grunwaldem po stronie króla miał walczyć również 50-letni Jan Żiżka z Trocnova (nr 8) - późniejszy wybitny dowódca wojsk husyckich, bohater narodowy Czechów. Co go sprowadziło na północ? Prozaiczna chęć zarobku. Spauperyzowana szlachta czeska i morawska często trudniła się rozbójnictwem - do jednej z band należał Żiżka. Wojna na północy dawała możliwość legalnego i dobrego zarobku. Zaciągali się masowo zarówno po stronie polskiej, jak i krzyżackiej (zakon płacił lepiej). Na służbę w oddziałach króla Władysława zgodziło się 3- 4 tys. rycerzy czeskich i morawskich, około 60 z nich znanych jest z imienia i nazwiska. Część Czechów pod Grunwaldem próbowała zdezerterować z polskich szeregów, gdy w rozsypkę poszły hufce litewsko-ruskie i wydawało się, że zwycięstwo należy do Krzyżaków.
Żiżka u Długosza pojawia się dopiero po bitwie jako uczestnik zakończonego sukcesem oblężenia zamku w Radzyniu. Nie ma pewności, czy był pod Grunwaldem, ale u Matejki potężnie siecze mieczem krzyżackiego dostojnika - malarz nie mógł zrezygnować z postaci o tak sławnym nazwisku.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8124508,Kto_jest_kim_na_obr...
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://wyborcza.pl/1,82709,8128716,Kto_jest_kim_na_obr...Kto jest kim na obrazie Jana Matejki, cz. 3.
Roman Daszczyński
2010-07-13, ostatnia aktualizacja 2010-07-14 11:39
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8128716,Kto_jest_kim_na_obr...
Na pierwszy rzut oka trudno wywnioskować, że główną postacią tej części obrazu jest Heinrich von Plauen - komtur na zamku w Świeciu (1.). Jego obecność wśród walczących jest więcej niż dziwna, bo w bitwie pod Grunwaldem nie uczestniczył i Matejko chyba nie mógł o tym nie wiedzieć.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8128716,Kto_jest_kim_na_obr...
Von Plauen przedziera się przez ludzki gąszcz - niełatwo wyłowić go wzrokiem z tej plątaniny ciał i oręża. Jest na koniu, w pełnej zbroi, na głowie ma szyszak z pawimi piórami. Mieczem wycina sobie drogę ucieczki - jeszcze chwila i czmychnie w prawo, poza ramy płótna. Ma to swoją symbolikę: von Plauen zaraz po wieści o klęsce pognał z oddziałem zbrojnych ze Świecia do Malborka i uchronił zakon przed całkowitą klęską. Przygotował obronę zamku - na tyle dobrze, że walczący po stronie króla Władysława czeski najemnik Jan Sokół z Lamberka, specjalista od walki oblężniczej, uznał zdobycie twierdzy za nierealne. Zamiast ataku Sokół zaproponował wykup za ogromną kwotę 40 tys. florenów, jako że wśród obrońców twierdzy miał wielu znajomych. Król nie przystał na to, Malbork się obronił.
To dało 40-letniemu von Plauenowi godność wielkiego mistrza. W 1411 r. zawarł korzystny dla zakonu pokój z królem Władysławem w Toruniu. Następnie energicznie działał na rzecz odbudowy państwa krzyżackiego i załatwiał porachunki. Na jego rozkaz pojmano i ścięto bez prawa do przyjęcia sakramentów rycerza Mikołaja z Ryńska, który jako chorąży należącej do Krzyżaków ziemi chełmińskiej pod Grunwaldem upuścił sztandar na ziemię - spowodowało to kapitulację całego oddziału i przyczyniło się do klęski von Jungingena. Von Plauen uważał Mikołaja z Ryńska za zdrajcę, który potajemnie sprzyjał polskiemu królowi. Okoliczności zajścia nie są jednak jasne - rycerza z chorągwią mógł po prostu ponieść koń.
Sprawa Mikołaja z Ryńska ściągnęła na von Plauena opinię mściwego okrutnika. Zła sława zaczęła rosnąć, gdy wielki mistrz drastycznie zaostrzył politykę podatkową, by odbudować potęgę wojskową zakonu. Zbuntowały się szlachta, mieszczaństwo i część zakonnej elity. Von Plauena obalono w 1413 r., a nowy wielki mistrz kazał zamknąć go w więzieniu - był tam do 1422 r. Siedem lat później zmarł, pochowano go w katedrze w Kwidzynie. Niedawno miejsce złożenia zwłok odnaleziono i teraz wystawiono na widok publiczny - von Plauen stał się atrakcją turystyczną.
Jan Długosz na wojnie
Tłusta twarz za pióropuszem von Plauena należy do Krzysztofa, "biskupa lubeceńskiego" (nr 2.), który miał uczestniczyć w wyprawie po stronie Krzyżaków - tak przynajmniej opisał to sekretarz Matejki. I jest problem, bo takiego biskupa w Lubece wówczas ponoć nie było. Być może chodzi więc o hierarchę z innego miasta o podobnie brzmiącej nazwie.
Efektowna scena rozgrywa się natomiast poniżej von Plauena. Zakuty w zbroję brodaty rycerz na padłym koniu to komtur brandenburski Marquard von Salzbach (nr 3.). Chwyta się za szyję, bo złapał go na arkan jakiś wojownik w kozackim stroju. Na prawo od tego wojownika jest twarz szczupłego brodacza - Jan Długosz (nr 4.), ojciec kronikarza Jana Długosza, autora tak lubianych przez Matejkę "Roczników". To hołd malarza wobec królewskiego dziejopisa. Ojciec Długosza schwytał von Salzbacha przy pomocy swojej służby. Już w obozie okazało się, że Witold ma z komturem dawne porachunki - Krzyżak podobno w czasie misji dyplomatycznej na Litwie obraził matkę wielkiego księcia, nazywając ją "ladacznicą i nieczystą matroną". Salzbach nie okazał skruchy, został ścięty. Śmierć komtura odebrała Długoszowi nadzieje na bogaty okup za jeńca, ale dała królewską łaskę. Jagiełło stał się protektorem rodziny - Długoszowie sięgnęli po wysokie urzędy w państwie.
Zawisza Czarny bez hełmu
Trzeba nieźle wytężyć wzrok, by u prawego boku von Salzbacha zauważyć głowę mężczyzny, który dłonią wpija się w sukno leżące na biodrach pojmanego komtura. To inny komtur - z Gniewa - Johan von Wenden (nr 5.), który przed wojną miał się narazić von Jungingenowi jako przeciwnik militarnej konfrontacji z Polską. Warto zwrócić też uwagę na klęczącą na lewo od von Salzbacha postać rycerza w zielonej szacie. Odwrócony jest do widza plecami, za chwilę ma otrzymać cios mieczem od Jana Żiżki. To komandor tucholski Heinrich von Schwelborn (nr 6.).
Są tu może jacyś znani rycerze króla Władysława? Ponad słaniającym się Schwelbornem widać szarżującego z kopią kruczowłosego wojownika bez hełmu - jest nim Zawisza Czarny z Garbowa (nr 7.). Znany był w całej Europie jako wcielenie cnót rycerskich, zwycięzca licznych turniejów. Na wieść o wojnie z Krzyżakami porzucił dobrze rokującą karierę na dworze króla Węgier Zygmunta Luksemburskiego i pojechał do Krakowa - nie wszyscy Polacy służący na obcych dworach zachowali się tak szlachetnie. Zawisza wielokrotnie pełnił funkcję królewskiego posła, na zlecenie Jagiełły prowadził też zaciąg najemników. Pod Grunwaldem miał ok. 40 lat. Został potem starostą kruszwickim i starostą spiskim, należał do zaufanych Jagiełły. Poległ w 1428 r. jako dowódca wojsk zaciężnych w wyprawie Zygmunta Luksemburskiego na Turków.
Wódz, który pilnuje zwycięstwa
Tuż obok Zawiszy - na prawo - widoczny jest w lśniącym stalowym hełmie rycerz Domarat Grzymalczyk z Kobylan (nr 8.) - jeden z przybocznych Jagiełły, późniejszy kasztelan lubelski.
Władysław Jagiełło (nr 9.) pojawia się na obrazie Matejki, ale stanowi zaledwie dalekie tło dla bohaterów bitwy. Królewski orszak widoczny jest w górnym prawym rogu obrazu, pod lasem. Jagiełło jedzie konno w lśniącej zbroi. Za nim widoczna jest czerwona chorągiew z orłem i kolejno: bratanek króla Zygmunt Korybut, podkanclerzy koronny (późniejszy prymas) Mikołaj Trąba, książę mazowiecki Siemowit i sekretarz króla - późniejszy biskup krakowski - Zbigniew Oleśnicki (ma czerwone rajtuzy i opończę). Przed Oleśnickim leżą zwłoki krzyżackiego rycerza Dippolda Kikeritza, który śmiałą szarżą próbował dotrzeć do Władysława i został powalony przez otoczenie króla.
Długosz o królu Władysławie pisał, że w prowadzeniu wojen niedbały i ciężki, wszystko staranie na wodzów i zastępców składał. Do rozlewu krwi ludzkiej tak był nieskory, że często największym nawet winowajcom karę odpuszczał.
Wiadomo też jednak, że król pod Grunwaldem ochrypł od wydawania komend. Rację więc być może mają ci z historyków, którzy uważają że 15 lipca 1410 r. Władysław Jagiełło był jak sławny chan Mamaj obserwujący ze wzgórza bitwę na Kulikowym Polu - wódz, który pilnuje zwycięstwa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,82709,8128716,Kto_jest_kim_na_obr...
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://grunwald600.pl/wszystko... na oficjalnej stronie obchodów 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem.
15 lipca 1410 roku na polach Grunwaldu starły się dwie największe armie średniowiecznej Europy: polsko-litewska (środkowo-europejska) i zakonu krzyżackiego (zachodnio-europejska). Po trwającej niemal pół doby bitwie zwyciężyło rycerstwo polsko-litewskie.
Dziś wielu zadaje sobie pytanie, czy jest sens wracać do wydarzeń sprzed 600 lat? Nie mam najmniejszej wątpliwości, że naszym narodowym obowiązkiem jest zachować pamięć tego wielkiego zwycięstwa, w wyniku którego Polska stała się silnym i niezależnym państwem europejskim.
Historia narodu jest jak klepsydra - wysypują się z niej, niczym ziarenka piasku, dni naszej współczesności. Polskie rycerstwo spod Grunwaldu, z wielkim strategiem i politykiem, królem Władysławem Jagiełłą na czele, niewątpliwie są najszlachetniejszymi, najbardziej trwałymi ziarnami naszej historycznej tożsamości.
Zapraszam wszystkich na uroczystości związane z obchodami 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem!
Piotr Żuchowski
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Przewodniczący Komitetu ds. Przygotowania Obchodów 600. Rocznicy Bitwy pod Grunwaldem
Rafał Cichowlas psycholog
Temat: Echa Grunwaldzkie...
Adrianna Adamek:
Za 4 dni oblężenie Malborka... Rycerze spod Grunwaldu - zmoczeni wczorajszym deszcze -przemieszczają się historyczną trasą.
Podążyć za nimi nie grzech:) Liczę, że z miasta wyjechać łatwiej niż z zabłoconych pól grunwaldzkich. To, jak samochody tonęły w błocie 17 lipca przypominało mi sceny z filmu Ogniem i mieczem, jak husaria legła po deszczu.
Małgorzata A. projektantka
Temat: Echa Grunwaldzkie...
Na portalu viapoland jest informacja o uroczystościach w Andrychowie:http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Su...
15. lipca 2010 r. 600 lat minęło od zwycięstwa na polach Grunwaldu
Kto wie jak potoczyłaby się historia Polski gdyby Bitwa Pod Grunwaldem miała inny rezultat. W każdym razie - datę - rok 1410 zna 99% Polaków. Trochę mniej wie, że bitwa odbyła się 15 lipca.
Dokładnie 15 lipca w promieniach zachodzącego słońca Józef Brzazgacz - szef Stanicy Hucuł, wraz z rodziną i przyjaciółmi oraz z mieszkańcami grodu nad Wieprzówką postanowili uczcić 600 rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem.
Gdyby zapytać parafian Św. Macieja czy wiedzą gdzie znajduje się tablica, którą nasi przodkowie wmurowali w andrychowski kościół - mająca związek z grunwaldzkimi polami - większość miałaby spore problemy z odpowiedzią na to pytanie.
A odpowiedź jest bardzo prosta - tuż przy wejściu do świątyni - po prawej stronie
Od roku trwały wspólne przygotowania - strojów, przebiegu uroczystości. Ma to związek nie tylko z rocznicą wydarzeń na Polach Grunwaldu, ale jest "programowo" wpisane w działalność Stanicy.
... Klub zajmuje się nie tylko rekreacją i jazdą konno – kultywuje tradycje szwadronów kawalerii prowadząc akcje charytatywne dla dzieci, spotkania patriotyczne, biegi i na orientację w terenie (im. Gen. Józefa Hallera) pielgrzymi konne do Kalwarii Zebrzydowskiej, ogólnopolskie zawody kawaleryjskie...
czytamy na stronie internetowej http://stanicahucul.pl
Po zakończeniu Mszy Św. o godzinie 18.40 - na Plac przy Urzędzie Miejskim przyjechała niecodzienna delegacja.
Giermkowie uzbrojeni po zęby - czekali na rycerzy ...
... którzy nadjechali od południa ... wzbudzając niemałą sensację wśród mieszkańców grodu nad Wieprzówką
wiązanki kwiatów złożyli Państwo Brzazgaczowie
Józef Brzazgacz - szef Stanicy Hucuł - podziękował wszystkim zebranym nie tylko za przybycie na uroczystość ale i za pomoc w realizacji tego wspólnego przedsięwzięcia.
I tak to - 15 lipca 2010 roku w Andrychowie uczczono dzień zwycięstwa nad Zakonem Krzyżackim.
To nie koniec tej historii - dalszy ciąg nastąpi w sobotę, 17 lipca. Stanica Hucuł zaprasza na Piknik !
Jarosław Skupień
po edycji:
Skopiowałam na zasadzie cytatu - pomijając niektóre fragmenty, mam nadzieję, że to nie szkodzi, ale jeśli trzeba, to mogę skasować. Wiesiek pisze: "Popraw materiał w grupie Za Pan brat". Czy dodanie zapisu, którego nie ma na stronie andrychow.pl "wszelkie prawa zastrzeżone" - ratuje sytuację? Dlaczego nie ma tej informacji w materiale na stronie?
Naprawdę można usunąć, jak to skopiowanie narusza jakieś dobra. Nie mam żadnych korzyści z tego, że poszerzam grono odbiorców.Małgorzata Arnold edytował(a) ten post dnia 19.07.10 o godzinie 18:51
Wiesław
Adamik
Dziwny zbieg
okoliczności
sprawił, iż
biografia jego
wymi...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
Ładnie przeniesiony materiał z Andrychowa z 15 lipca w poprzednim poscie jednak trzeba dodac tam dopisek Wszelkie prawa zastrzeżone co autor Jarek Skupień dał w swoim autorskim portalu http://andrychow.plSam fotografuje i wiem ,że tak trzeba!
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?A...Bitwa pod Grunwaldem, czyli popcorn, rycerze i disco polo
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Si...
Inscenizacja Bitwy pod Grunwaldem (Fot.: Artur Stasiewicz)
"W jeden z niewielu wolnych weekendów w te upalne wakacje postanowiłem wybrać się z moimi znajomymi na wydarzenie, które od dawna uważałem za ważne, czyli na Bitwę pod Grunwaldem" - recenzja imprezy naszego Internauty.
Cała podróż obfitowała oczywiście w wiele przygód – jak to w Polsce gdy się podróżuje PKP… a dziś tekst nie o tym. Dziś chciałem o czymś zupełnie innym, a mianowicie o ludzkiej mentalności.
Długo zastanawiałem się, w jakiej kolejności napisać ten artykuł – czy najpierw pochwały dla rycerstwa, za klasę i rozmach całego przedsięwzięcia czy może najpierw ruganie gawiedzi. Postanowiłem ostatecznie opisać tak pół na pół.
Przybyliśmy na miejsce w piątek późnym po południem – chcieliśmy być rano ale los chciał inaczej… niemniej jednak udało nam się mimo późnej pory znaleźć jakieś porządne miejsce na rozbicie obozowiska. Ciężko było o lokację z dala od kurzu i zgiełku, ale udało się nam ją znaleźć na skraju niewielkiego lasku nieopodal jednej z trzech scen rozlokowanych na terenie całego festiwalu.
Gdy rozbijaliśmy namioty dochodziły do nas skoczne rytmy wiejskiej muzyki i śpiewów z przytupem – co tu dużo mówić, było "klimatycznie”. Ruszyliśmy na rekonesans po okolicy, aby zobaczyć co się dzieje ciekawego tu i ówdzie.
Wesołe miasteczko nie raziło tak bardzo ponieważ nasz wzrok od razu skierował się na monumentalny pomnik Bitwy oraz coś co można by nazwać "tarasem widokowym” – ludzi było dużo – ale ich obecność w zasadzie nie przeszkadzała w niczym.
Po zasięgnięciu języka od służb informacyjnych udaliśmy się od razu do części rycerskiej – gdzie automaty do lodów i popcornu zastąpiły stragany rzemieślników oraz namioty rycerzy. Mieliśmy okazję posłuchać niesamowitej, folkowej muzyki – wykonywanie jej w takich warunkach, potęgowała jeszcze jej brzmienie, oraz obejrzeć niemal cały turniej rycerskich walk.
Rycerze z Białorusi, Litwy, Rosji oraz Polski ścierali się w walkach czterech na czterech, na specjalnej przygotowanej arenie – nie było litości! Oczywiście była to zabawa w duchu fairplay ale ciosy, które spadały na dzielnych wojowników były jak najbardziej prawdziwe! Dwóch z nich odwieziono do szpitala, a wielu musiało wesprzeć się na ramionach giermków i niewiast aby zejść z pola. Do późnych godzin nocnych klimat średniowiecza unosił się nad tą częścią festiwalu i nie było chyba osoby, której nie podobał się ten pokaz umiejętności oraz prezentacja kultury średniowiecza.
Czar prysł gdy ruszyliśmy w stronę naszego obozowiska i tuż przy głównym pomniku upamiętniających wydarzenia z 1410 roku, jakaś banda pijanych turystów rozbijała butelki o kamienną podłogę, wykrzykując jakieś bełkotliwe przekleństwa i zaczepki do przechodzących ludzi – ochrony ani policji nie było nigdzie widać…
Jakież było nasze kolejne zdziwienie, gdy powróciliśmy do namiotów koło północy, a tam na "naszej małej folkowej scenie” zamiast fujarek i tamburyn, rozbrzmiewały w najlepsze dzięki elektronicznego pianina i Disco Polo! "Usia siusia! Żono moja, serce moje! Chodźmy za stodołę!” mimo tego "zgrzytu” udało nam się jakoś zasnąć – ale nikt nie przypuszczał, że to tylko zapowiedź "buractwa” jakie miało nastać już za parę godzin – w dzień bitwy.
Wstaliśmy skoro świt – gdy w namiotach zaczęło robić się nie znośnie gorąco. Po szybkim śniadaniu zaczęliśmy planować z jakiego miejsca najlepiej będzie nam obejrzeć bitwę aby widzieć jak najwięcej.
Po kilku chwilach stało się jasne, że nasze plany już poszły na manowce ponieważ tłum ludzi parł zewsząd, zewsząd końca jego nie było widać. Już za parę chwil wszystkie dobre miejsca miały być zajęte, a ludzie nadal nadchodzili… gdy piszę ten tekst to nie wiem ile osób tam ostatecznie było – parę dzieciąt, paręset tysięcy? Jedno jest pewne było ich stanowczo za dużo… żar lał się z nieba a do inscenizacji bitwy było jeszcze dwie godziny.
Nie było szans na znalezienie miejsca dla całej naszej grupy, więc rozdzieliliśmy się i każdy szukał sobie dogodnego miejsca indywidualnie – i wtedy dopiero dostrzegłem w jakie "bagno” wdepnąłem.
Szedłem przez tłum w kierunku siedzących, gdy w pewnym momencie jakaś starsza kobieta zagrodziła mi drogę parasolką – ja do nie kulturalnie "przepraszam proszę Pani”, a ona na to "jakie przepraszam? Dalej k... nie przejdziesz, wynocha!”… a dalej było już tylko gorzej – ludzie przepychali się bluzgali na siebie, krzyczeli takie wiązanki, że aż więdły uszy. "Niech pan siada k...! Nie ma żadnego stania”, "Siadaj pan k.... bo pana posadzę!” , "Zabieraj tego dzieciaka!” , "Wynocha!”, "Wy.......ć z tymi aparatami!” powiedziała kobieta z nadwagą koło 50-siątki robiąc zdjęcia. Mały chłopiec parę metrów przede mną wstał – miał na oko około 5-6 lat – momentalnie został obrzucony inwektywami "siadaj smarkaczu, k....!”.
Należy tu dodać, że na tych opornych co "siadać, k...., nie chcieli”, poza przekleństwa poleciały butelki po napojach, puszki po piwie, a nawet kamienie!
Strach było na to wszystko patrzeć! Aby dopełnić rozmiaru tego buractwa, muszę nadmienić, że klęli na siebie zarówno starzy, jak i młodzi, grubi i chudzi, ogoleni na łyso i emeryci… festiwal warcholstwa w najgorszym wydaniu trwał niemal do zakończenia całej inscenizacji! Co gorsza gdy w końcu przedarłem się przez nienawistny tłum buraków i pieniaczy i dołączyłem do moich znajomych, okazało się, że wszyscy oni doświadczyli niemal takiej samej porcji buractwa i nienawiści jak i ja… naprawdę nie wiem jak to wszystko podsumować, to po prostu smutne.
Smutne, że takie wielkie historyczne wydarzenie zamieniło się w najgorszej klasy festiwal dla gawiedzi, która nie widzi różnicy pomiędzy wiejską potańcówką w remizie, rozróbą w dyskotece, a inscenizacją bitwy, która zmieniła obliczę średniowiecznego świata tej części Europy.
Na domiar złego, gdy opadał kurz, a rycerze odchodzili w chwale, rozpoczęła się kolejna bitwa – o wodę. Ludzie rzucili się na licznie rozlokowane punkty z napojami i zaczęli wykupywać wszystko jak leci – a niewiele już pozostało. Kupcy wszelacy wietrząc interes zaczęli podnosić ceny napojów! W konsekwencji za półlitrową butelkę wody trzeba było zapłacić, uwaga, 10 złotych!
Jako puentę to mojego przydługiego tekstu zacytuję dialog ze sklepu spożywczego z pobliskiego Samina, przez który przechodziliśmy jakiś czas potem: "- Kaśka idziesz na Grunwald?” "- aa nooo miałam iść podobno jacyś rycerze się tam biją”, "- rycerze już się nap.....li, nudne było, ale teraz mają grać Bojsi, idziesz?”. A więc popcorn, lody, balony, średniowieczne chaty, rycerze, burdy i disco polo – czyli Bitwa pod Grunwaldem. Wszyscy, którzy w niej polegli w grobach się przewracają.
Internauta Marek Raczyński
Forum
* Gość_z_mazur, dzisiaj, 18:33Bylem 2 lata temu i jadac teraz nastawilem sie na korki po 4h ale udalo mi sie ich uniknac po przejrzeniu mapy przed wyjazdem i zaplanowaniu gdzie bede parkowal. W realu nie udalo sie dojechac tak daleko ale 3km pieszo to i tak pestka bo potem nie mialem WCALE korkow tylko wsiadlem i pojechalem. [...]
* Ardis, dzisiaj, 18:22Również byłem na bitwie. Może opisze jak to u mnie wyglądało. W sobotę gdy wstałem wyruszyliśmy pooglądać jarmark. Później wracając do namiotów poszliśmy zobaczyć czy ludzie się już zbierają żeby oglądać bitwę. Okazało się że najlepsze miejsca są już pozajmowane. była godzina 10 czyli 4 godziny [...]
* me, dzisiaj, 17:52hahahaha! (sarkazm) Omatko! masakra Panowie! ja tak to sobie wyobrażałem i dlatego nie pojechałem. Raz byłem na inscenizowanej bitwie w Malborku - coś wspaniałego, ale..... było to miłe i bezpieczne bo wykupiłem dodatkowo (nieduże pieniądze, nie pamiętam ile dokładnie) płatne miejsca [...]
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
http://gazetaolsztynska.wm.pl/grunwald/grunwald/Grunwa...Grunwald w obiektywie KONKURS!
Jedziesz na Pola Grunwaldzkie? Koniecznie weź ze sobą aparat! W naszym konkursie fotograficznym możesz wygrać jedną z czterech płyt CD nagranych przez Filharmonię Warmińsko-Mazurską "Grunwald In Honorem Victorum Militum Polonorum 1410-2010".
Róbcie zdjęcia podczas bitwy, jarmarku i wszystkich wydarzeń towarzyszących. Fotografujcie ludzi, miejsca, zwierzęta. Najważniejsze, żeby Wasze zdjęcia jak najlepiej oddawały klimat inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Na Wasze zgłoszenia czekamy od 16 do 19 lipca. 20 lipca uruchomimy sondę internetową, która wyłoni czterech zwycięzców. Głosować będzie można przez cztery dni, do 22 lipca.
Zgłoszenia zawierające jedno zdjęcie, imię i nazwisko autora oraz dane umożliwiające kontakt (nr telefonu, adres pocztowy lub adres e-mail) należy wysłać do północy 19 lipca na adres internet@gazetaolsztynska.pl.
_m(250x0)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu
Fot. Grzegorz Wadowski
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
Konkurs Grunwald w obiektywiefot. Internauci
http://gazetaolsztynska.wm.pl/grunwald/grunwald/Grunwa...
_m(400x400)
Marta Ptaszyńska
_m(400x400)
fot. Marek Henryk Całka
_m(400x400)
fot. Marcin Wiktorko
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
_m(400x400)
fot. Janusz Laskowski
_m(400x400)
fot. Rafał Kawecki
_m(400x400)
fot. Peter Smiarowski
Adrianna
Adamek
"Prawdziwym
powołaniem człowieka
jest to tylko, do
czego ...
Temat: Echa Grunwaldzkie...
_m(400x400)
fot. Jadwiga Kubas
_m(400x400)
fot. Katarzyna Hyży
_m(400x400)
fot. Tomasz Mówiński
Podobne tematy
-
"POTPOURRI" - coś dla... » Neckermann odwołuje jutrzejsze loty. Echa upadku biura... -
-
PIKW PUBLIKACJE » COSO ERM 2017 przeszło bez echa. A szkoda… -
-
Cesky jazyk » Hledam Čecha/Češku -
-
Producenci i Dj'e » Dzieci Dobrego Echa - fb -
-
Red Hat » Przeszło zupełnie bez echa, a Oracle wykonał ciekawy ruch... -
-
Korea Północna » Echa "JAŚMINOWEJ REWOLUCJI" na dalekim wschodzie -
-
Biuroserwis ma przyszłość... » Echa międzynarodowego dnia sprzatania biurka -
-
Historia » Echa książki Zyzaka -
-
Dziennikarskie grzechy » jak praca w urzędach wpływa na życie seksualne? czyli... -
-
Muzyka klasyczna i opera » Echa Wielkich Sal Koncertowych -
Następna dyskusja: