Lech Tkaczyk

Lech Tkaczyk www.lech-tkaczyk.pl
; www.wydaj-sie.pl ;
www.ksiazka-nosn...

Temat: Głos w dyskusji na forum grupy Księgarnie

Witam,czytam to forum dyskusyjne na grupie Księgarze i nie rozumiem.
Portal GoldenLine to tak naprawdę tylko i wyłącznie ludzie związani i zainteresowani biznesem. Nie wiem o co pretensje!
Chyba o to,że pewna część członków GL nie rozumie się czym są dzisiaj Social media i czemu służą. Tych odsyłam do portali tematycznych,ot choćby i ten:
http://infosocialmedia.blogspot.com/ lub na działania na portalach społecznościowych na przykład Pawła Tkaczyka- właściciela firmy Midea czy Marka Jankowskiego.
Na portalu GL powinno się nawiązywać kontakty, wymieniać doświadczenia.
A jeśli jest się w grupie Księgarzy,należy skupić się na branży księgarskiej,jej problemach,szansach, zagrożeniach. Tu nie powinno się dyskutować jak i gdzie czy i za ile wydać własną książkę.
Kogo interesuje jak wydać książkę- niech przejdą do grup wydawców albo od razu poszuka wydawnictw zainteresowanych wydaniem ich dzieł. Wydawców zarejestrowanych jest 11 000.
Na pewno znajdzie się ktoś,kto zechce wydać autorowi książkę. Zasady jej wydania określa wydawca. Autor ma prawo się z tym zgodzić lub nie.
Dyskutuje się tutaj o książce,której nikt z forowiczów nie czytał. A może wiedząc,że produkt broni się sam, warto książkę o której pisze Pan Forowicz najpierw przeczytać,ocenić? A potem,ale nie na grupie Księgarzy, dyskutować o zasadach jej wydania.
Z przyjemnością zapraszam do moich grup związanych z książką,jej powstaniem,sprzedaż, dystrybucją- http://www.goldenline.pl/forum/astrum-wydawnictwo-lech...
czy http://www.goldenline.pl/forum/autorzy-debiutanci
Tam dowiecie się ile kosztuje wprowadzenie tytułu do sprzedaży i wypromowanie autora.
Ogólnie można przyjąć,że syndrom autora, każdego autora- jest zaiste wielki.
Sam jestem autorem ponad stu książek i wiem o czym piszę, ale też przez 21 lat siedzenia w branży nauczyłem się pokory.
Syndrom autora polega na wierze, że na wszystko co autor napisał czekają tłumy czytelników i księgarzy, a to nieprawda.
Od zarania dziejów książka miała mecenat, dawniej możnowładców,dzisiaj szereg instytucji związanych z kulturą. Joanne Kathleen Rowling i jej dzieła o Harrym Potterze też.
Cała branża filmowa, koncerny zabawkowe inwestowały w dzieła tej pisarki.

Myślę,że warto na tej grupie zapytać księgarzy o ocenę rynku książki.

Ile czasu na półce księgarskiej żyje książka?
Jak przedłużyć jej żywot i jak zainteresować nią czytelnika?
Czy autorzy debiutanci mają szansę sprzedać nakład książki tak,by opłacało się to i autorowi i wydawcy i księgarzowi?
A co jeśli nakład książki nie sprzedaje się?
Czy to oznacza,że ryzyko wydania dzieł autora-debiutanta ma spoczywać tylko na wydawcy?
Czy małe, upadające księgarnie mają szansę przetrwania? A jeśli tak, to jak to zrobić?
Co książką elektroniczną,konkurencyjną wobec księgarza -sprzedawcy?

Wszak dzisiaj istnieje możliwość wprowadzenia do obrotu książek elektronicznych bez udziału i wydawcy i księgarza, autor czyni to sam,nierzadko bez opracowania redakcyjnego,korekty, solidnego profesjonalnego składu, recenzji.

Jak będzie wyglądał handel książką w roku 2012?
Czy nadal handel hurtowy i księgarski będzie zjadał wydawców?
Co z monopolem Empiku? Co z monopolem innych hurtowni, które obsługują duże sieci marketów i wydawca uzależniony od nich żadnej książki do tej sieci nie wprowadzi?
Co z upustami na książce, które dochodzą do 60 % czyli upustami,które nie pozwalają utrzymać żadnej firmy, wydawniczej także, a tym bardziej nie pozwala wydawać książek debiutantom.
Co z potężnymi zatorami płatniczymi na linii: drukarnie- wydawcy-hurtownie-księgarze?
Co z mecenatem Państwa? Gdzie pomoc księgarniom? Kto i jak te problemy rozwiąże.
A może rozwiążą się same,w nieuporządkowanym rynku upadną i wydawcy i księgarnie.
Kto w końcu zrozumie,że książka to nie piwo, ani śrubki i rynkiem kultury i mediów rządzą nieco inne prawa i bez mecenatu Państwa, pomocy,regulacji przepisów nikt w łańcuszku powstania i handlu książką nie przetrwa.
Bo czy marzyciele- autorzy z ich debiutanckimi, nie dotowanymi dziełami- pozwolą na tyle zarobić i księgarzom i wydawcom,że dzięki nim utrzyma się w Polsce tzw. tradycyjny rynek handlu książką papierową?
Żartowałem.

Zatem pytań jest wiele.

Tu na tym portalu, chciałbym uzyskać choć częściową podpowiedź na w/w pytania.
Zatem księgarze, rozmawiajmy,ratujmy branżę księgarską i nie dajmy się, wszak wszyscy jedziemy na przysłowiowym jednym wózku.
Pozdrawiam
Lech Tkaczyk